Forum dyskusyjne

RE: Potrzebuję czegoś więcej.

Autor: sysRq2   Data: 2020-01-28, 23:43:32               

Pisałem swój komentarz (długi jak droga do nieba ;)), ale tyle się tu dzieje, że ... echhh! Trzeba aktualizować. Tylko skrawek całości.

Mirabelle, zacznę od tego, że nieco mnie zaskakuje, że ty te "gardzę" traktujesz tak serio poważnie, tak, achh! Takk... nienawistnie. Tak pełną parą i na poważnie, że ja faktycznie pisząc to daje wyraz swojej żywej nienawiści do czegoś, do ludzi którzy tak żyją, czy którzy mają takie poglądy jakie mają. To jest zabawne, muszę przyznać. Gardzę taką postawą. Gardzę również tym, że odwodzisz ludzi od dobrych rzeczy swoim mąceniem, bo tak to należy nazwać. Jest to mącenie, bo wmawianie komuś, że dobrzy ludzie to "sekta" jest właśnie mąceniem. Mącenie jest wtedy kiedy się wody spokojne mąci, kłamstwem się mąci - patykiem. To jest mącenie, wiesz? A Ty chyba jesteś specjalistka, że proste drogi wykrzywiasz.

Jednak chwila, chwila, chwila...!

Czy wy w ogóle czytaliście jej pierwszy post??!?!?!?!

Ona zrezygnowała z pomocy lekarskiej wg. niej zawiodła. Rozumiem rozumiem - depresja tak ma, rządzi się taką zasadą. Ale...

Szuka czegoś prawdziwego. Czegoś nietuzinkowego. Czegoś dzikiego!
Ona o to prosi, ona o to krzyczy, ona krzyczy o coś nietuzinkowego.
A ja? Cóż ja głupiec pocznę wśród was, smutnych białych fartuchów, którzy tylko by wciskali ludziom środki farmakologiczne jako rozwiązanie wszystkich boleści świata? Ona miała piękne brwi, a ja jej to mówię. Ona tego szuka, a ja jej to z serca daje. Ty natomiast uważasz, że to psychomanipulacja!? Kopnij się, smutasie, w wwwwww... tombr rajder!

NAJWAŻNIEJSZA RZECZ JAKĄ AMEFIA NAPISAŁA:

"Wszystko jest dla mnie takie samo, nic mnie nie zaskakuje, nic nie interesuje, inspiruje. Każda nowo poznana osoba jest dla mnie identyczna, nic ani nikt się niczym nie wyróżnia. Każdy jest tak samo zepsuty. Każdej osobie, którą spotykam na swojej drodze brakuje empatii, szczerości, wrażliwości i czegoś prawdziwego, unikatowego."

Pomyślisz sobie: "typowe objawy depresji" jak to przystało na białego fartucha, ale tutaj jest coś więcej niż tekst. Tu są uczucia. Tam jest człowiek. Obserwator.

A ja zaskakuje, jak niedźwiedź z zarośli. Pisze jej prawdę. Głoszę jej Jezusa w sposób prosty lecz niewybredny. Dziewczyna nawet się kilka razy uśmiechnęła gdy czytała pewne rzeczy, ale białe fartuchy jak to białe fartuchy wszystko wiedzą najlepiej i nie potrafią słuchać drugiego człowieka, bo pycha wyrosła im przed oczami jak drąg którego nie da się ni przeskoczyć ni ściąć. Taki to drąg! Tak wielki.

Dziewczyna czyta ten temat z zapartym tchem. Zapewniam. Założyła go nie po to aby tu pisać, ale po to by go czytać. Ona go chłonie, wszystkich nas chłonie, więc zachowujmy się godnie i przyzwoicie. Nie siejmy zgorszenia, ani grozy przerażenia krzycząc "sekta! sekta!". A wy psujecie atmosferę i dobre powietrze, przez co dziewczynie mina zrzedła i już nie jest tak jak dawniej.

"Potem powiemy Ci jaka masz być by do nas pasować. Kiedy będziesz godna. A kiedy niegodna (jak te złe nieszanujące się kobiety)-ale najpierw Cię uwiążemy do siebie miłością.
Potem Ci powiemy jak masz żyć i jaka masz być."

Co jest złego w mówieniu komuś o wartościach i korzyściach z nich płynących? Czy protestujesz gdzieś przed siedzibami głównych telewizji które codziennie mówią milionom jak mają żyć? Czy może bolą Cię zdrowe wartości same w sobie, bo Ty swoją szanse w młodości zmarnowałaś? Wiele kobiet zmarnowało, to nie jest użądlenie w twoją stronę. Własnie dlatego chce żeby ona swojej szansy nie zmarnowała. Nie musi popełniać błędów które popełniło masę kobiet. Jest to zupełnie niepotrzebne i dla niej samej, i dla świata całego. Dla mnie jako mężczyzny, który jest koneserem naturalnej czystości aż do ślubu i piękna brwi nieokrzesanych- również.

Trochę to nieśmieszne gdy przychodzi ktoś i mówi, że "sekta! sekta! psychomanipulacja!" z drugiej strony w pełni akceptując siejącą się wszędzie degrengoladę. Akceptujesz? Może przypnij się gdzieś do latarni przed siedzibą głównych wydawnictw dla kobiet, które im sprzedają różne złe nawyki jako dobre? Idź tam i się przypnij, bo tacy jak Ty najchętniej się czepiają chrześcijan i ich wartości. Znam takie osoby.

Jaki jest problem tej dziewczyny? Ona najprawdopodobniej nie wie co to jest zło, dopiero je poznaje. Z dużym prawdopodobieństwem jest z bardzo dobrego domu, nikt jej większej krzywdy w życiu nie uczynił i zawsze wszystko miała, a ją po prostu to zło zafascynowało, pochłonęło i jest problem.
Tak jak kiedyś baśnie, kształty i kolory, które się w nich przeplatały jak w kalejdoskopie.

Jest takie mądre powiedzenie, że jeśli zaczynasz patrzeć się w ciemność, to ciemność zaczyna patrzeć na Ciebie. O ile baśnie są nierealne, to zło jest realne. Potrafi pochłonąć na surowo człowieka, który nie został wcześniej napełniony światłem. Taka osoba żyje później w mroku. Zmienia cały swój wizerunek. To nią zaczyna władać. Rządzić jej każdym dniem i każdą nocą.

Czym się karmisz, tym się stajesz. Ona się staje Marlą Singer, tą ździrą, która chodzi cały dzień ubrana na czarno raniąc swoim cierniem, a wrzask porannego światła dotyka jej skórę poparzeniami. Jak u wampira.

Tym się staje, a ja chce jej pomóc aby znowu stała się tym, kim była.
Pójdzie w bardzo złą strone jeśli nie zechce tego zrozumieć i zmienić. Człowiek, szczególnie młody często utożsamia z postaciami z filmów. To jest właśnie przyczyna utraty tej tożsamości, o której ona napisała. Gdybyś kumała troche życie to byś wiedziała, że niemądrym było zrobić to co zrobiłaś.

Ją trzeba prowadzić do światła.
Prosto w jego ramiona.
W ramiona J e z u s a
z Jeruzalem.

A smutasy,
sio,
w ciemność!

P.S.
Pokonałem depresje bez was, i to was boli. Prawdziwą depresje. Bez waszych lekarstw i speców od psychomanipulacji mózgiem ;). To poczucie, że jesteście niepotrzebni. To ma prawo boleć. Ona też może zwyciężyć. Tylko musi tego zapragnąć. :-)






Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku