Forum dyskusyjne

Potrzebuję czegoś więcej.

Autor: amefia   Data: 2020-01-23, 00:11:12               

Za niecałe trzy tygodnie kończę 18 lat. Walczę z depresją od ponad dwóch. Przychodzę tutaj sama nie wiem, czemu. Chyba potrzebuję się wyżalić. Brałam leki, uczęszczałam na terapie, jednak obydwa sposoby na radzenie sobie z codziennością nie poskutkowały, więc przestałam. Wszystko jest dla mnie takie samo, nic mnie nie zaskakuje, nic nie interesuje, inspiruje. Każda nowo poznana osoba jest dla mnie identyczna, nic ani nikt się niczym nie wyróżnia. Każdy jest tak samo zepsuty. Każdej osobie, którą spotykam na swojej drodze brakuje empatii, szczerości, wrażliwości i czegoś prawdziwego, unikatowego. Wydaje mi się, że jest coraz gorzej. Pogodziłam się z moim stanem już dawno temu, zaakceptowałam to jednocześnie ucząc się dzięki temu wiele o sobie i o otaczającym mnie świecie. Jednak z dnia na dzień mam coraz mniej siły, na cokolwiek: na rozmowy, na spotkania, na zwykłe odpisanie, nawet na wstanie z łóżka. Nie mam ochoty poznawać nowych ludzi, a może nie mam po prostu siły ich poznawać. Przytłacza mnie niesamowicie życie, którym żyję. Jest jak najbardziej normalne, przynajmniej w granicach normalności, jednak dla mnie to nie jest życie, którym chcę żyć. Nie potrafię nim żyć. Brzydzi mnie to, co mnie otacza i jednocześnie nudzi. Każdy dzień jest taki sam. Nic się nie zmienia. Czynności się nie zmieniają, zachowania, myśli czy rozmowy również. Potrzebuję czegoś więcej, nie wiem jednak czego. Chwytam się wszystkiego, co może sprawić, że chociażby na chwilę zajmę czymś myśli, jednak z powodu braku siły i energii sprawia mi to niesamowitą trudność. Mam wrażenie, że z dnia na dzień odczuwam coraz mniej emocji. Że coraz gorzej znoszę monotonną rzeczywistość, która mnie otacza i wiem, że będzie tylko gorzej. Z dnia na dzień nienawidzę siebie coraz bardziej, chociaż nie wiedziałam, że jest to możliwe. Od dawna mam wrażenie jakby siedziały we mnie dwie osoby, które ciągle ze sobą walczą. Czuję się coraz bardziej obco w swoim ciele, w swoim umyśle. Czuję wypełniającą mnie po same brzegi pustkę i nikt nie jest w stanie mi pomóc, ja sama nie jestem w stanie sobie pomóc. To uczucie, gdy uświadomisz sobie, że nie jesteś w stanie sobie pomóc jest obezwładniające i niesamowicie przytłaczające.  Zauważyłam również, że jest we mnie coraz więcej lęku. Obawiam się rzeczy nieokreślonych, nie wiem tak naprawdę, co to jest, jednak mam wrażenie, że czyha na mnie i niedługo pochłonie mnie całą. O ile już nie pochłonęło. 

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku