Gorące wiadomości

Dalszy wzrost przemocy w polskich szkołach

W szkołach lawinowo przybywa przypadków przemocy. Tylko w I półroczu tego roku popełniono tam więcej przestępstw niż w całym 2007 czy 2008 roku - wynika z szacunkowych danych policji, do których dotarła "Rzeczpospolita".

Szkoła to miejsce, gdzie zagrożone jest bezpieczeństwo uczniów. I z roku na rok jest gorzej. W okresie od stycznia do czerwca br. odnotowano ponad 20 tys. przestępstw. Pięć lat temu w całym roku było ich 17,5 tys., w ub.r. już 28 tys. Co gorsza wszystko wskazuje na to, że ten rok będzie rekordowy: liczba przestępstw przekroczy 30 tys.

Z danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wynika, że szkoła zaraz po ulicy jest najmniej bezpieczną przestrzenią publiczną. To tu najszybciej rozwija się młodociana przestępczość. Najbardziej - na terenie podstawówek i w gimnazjach. Wymuszenia rozbójnicze, kradzieże, pobicia i napaść na nauczyciela - to najczęściej odnotowywane prze policję przestępstwa. - "Obserwujemy większy poziom agresji w szkołach, zwłaszcza w gimnazjach, kiedy nastolatki uważają, że są już dorosłe" - mówi Mariusz Sokołowski, rzecznik KGP.

Jak przypomina dziennik - minister edukacji narodowej Krystyna Szumilas ogłosiła właśnie, że rok szkolny 2012/2013 będzie rokiem bezpiecznej szkoły. Jednak w ślad za tym nie idą jakiekolwiek działania. Co więcej to resort edukacji odpowiada za demontaż programu "Zero tolerancji dla przemocy w szkole", wprowadzonego przez min. Romana Giertycha, który przynosił realne efekty.

Jak zaznacza dziennik - rok 2007 był jedynym w ciągu ostatnich dziesięciu lat, w którym odnotowano spadek liczby przestępstw w szkołach. Poprzedni program został zamieniony przez duet Hall - Szumilas na program "Bezpieczna i przyjazna szkoła". Ze szkół zniknęły obowiązkowe mundurki, skończyły się pieniądze na monitoring, nie doszło do powstania ośrodków wsparcia wychowawczego, w których mieli być umieszczani agresywni uczniowie. Nie wprowadzono też odpowiedzialności nauczycieli, którzy nie reagowali na przejawy chuligaństwa.

Zdaniem ekspertów, tę radykalną zmianę kursu młodzież odebrała jako przyzwolenie na chuligaństwo. MEN jest tutaj zresztą konsekwentne. Minister Szumilas z 6 mln zł, jakie miała w tym roku zarezerwowane na program "Bezpieczna i przyjazna szkoła", 4,5 mln zł przeznaczyła na kampanię informacyjną o obniżeniu wieku szkolnego, a 1,25 mln zł na... promowanie zdrowej żywności. Ile wydała na bezpieczeństwo? Jedynie 250 tys. zł. Pieniądze te trafiły na profilaktykę przeciwdziałania narkomanii - wylicza "Rzeczpospolita".

Opublikowano: 2012-09-06

Źródło: Stefczyk Info


Zobacz więcej wiadomości



Napisz swój komentarz
Zobacz komentarze Czytelników



Zobacz więcej komentarzy