Porady psychologiczne

Odkryłam, że mój tata ma romans. Czy mam go znienawidzieć, czy dać mu do zrozumienia, że wiem?

Dzień dobry.

Potrzebuję porady, gdyż jestem tak rozbita, że kompletnie nie wiem jak postępować. Dziś odkryłam, że mój tata ma romans.

Nasza rodzina zawsze była przykładna i szczęśliwa, choć od jakiegoś czasu tata był coraz bardziej dla nas niedostępny i nie dogadywał się z mamą (tzn. raz było dobrze a raz źle). Zaczął mamie wytykać różne rzeczy, które wcześniej mu nie przeszkadzały.

Ja pracuję u taty w firmie. Miesiąc temu przyjął wraz ze swoim wspólnikiem kobietę, która prowadziła ich sprawy sporne przeciwko jednej firmie. Przyjął ją po to, by podszkoliła mnie w zakresie księgowości. Zauważyłam, że w jej obecności tata jest jakiś wyjątkowo radosny i dowcipny (w domu nigdy w ten sposób nie żartował i nie był taki promienny). Dziś, przeglądając dyskietkę, którą zostawiła w biurze ta księgowa, natknęłam się na skopiowaną rozmowę jej z tatą przez internet. Rozmowa była bardzo czuła i pisali tam o potajemnych spotkaniach. Tata z mamą są teraz na urlopie, więc mam czas żeby zastanowić się, co mam robić.

Jak zachować się w obecności taty? Czy mam go znienawidzieć, czy dać mu do zrozumienia, że wiem? I co z mamą? Proszę o pomoc.

odpowiada Ela Kalinowska, psycholog Ela Kalinowska, psycholog

Witam,

zastanawia się Pani, czy dać tacie „do zrozumienia, że Pani wie”. Niepewność i poczucie zagubienia w tej sytuacji wynika z tego, że Pani domyśla się spraw, które tata chce ukryć. Wygląda to tak, jakby teraz również i Pani miała swoją tajemnicę – Pani wie coś, czego tata się nie domyśla - to wywołuje napięcie. Do tego pojawia się szereg wątpliwości i pytań, na które, jak sądzę, chciałaby Pani znać odpowiedź. Wszystkie te odczucia razem kierują Panią w stronę nagłośnienia całej sprawy. Gdyby wszystkie tajemnice wyszły na jaw, sytaucja stałaby się jaśniejsza.

Z drugiej strony pojawia się lęk przed tak otwartym poruszeniem tematu. Po takiej rozmowie nie da się już zamknąc oczu i powiedzieć „nic się właściwie nie stało”. Otwarta rozmowa w pewnien sposób „zobowiązuje” i to właśnie wywołuje niepokój. Stąd pojawia się chęć ujawnienia swojej wiedzy w sposób bardziej zakamuflowany – to jest właśnie „dawanie do zrozumienia”. Jest to kompromis pomiędzy otwarciem tematu, a utrzymywaniem swojej wiedzy w tajemnicy. Poprawia trochę samopoczucie, znosi napięcie, ale sytuacji nie rozwiązuje.

Osoba, która odbiera takie ukryte komunikaty, nie wie tak naprawdę, o co chodzi, domyśla się tylko, że coś się dzieje, nie jest to jednak wystarczająca podstawa, aby coś wyjaśniać lub zmieniać. Tak więc sytuacja trwa niezmieniona, a obie strony maja w sobie coraz więcej napięcia.

Powiedzenie mamie o prawdopodobnym romansie taty, zadziała podobnie. W pierwszej chwili uwolni Panią od napięcia, ale niczego nie zmieni. Może by zmieniło, gdyby mama zdecydowała się na otwartą rozmowę, ale ponieważ wie o sprawie „z drugiej ręki” nie będzie miała wystarczająco dużo podstaw do takiej konfrontacji. Prawdopodobnie również zdecyduje się na dalsze „dawanie do zrozumienia”.

W tej sytuacji najlepszym rozwiązaniem jest otwarta rozmowa. Aby była łatwiejsza warto się na początku zastanowić, co Pani chciałaby uzyskać: czy to ma być po prostu wyrażenie swoich emocji, pokazanie, że się wie o czymś, przerwanie milczenia w sprawie, ktora jest już widoczna, czy też chciałaby Pani, aby ojciec podjął jakieś działanie w zwiazku z tym. To ważne, żeby o tym wiedzieć, zanim zacznie się romowę, wtedy będzie łatwiej wprost i spokojnie powiedzieć o swoich oczekiwaniach, lub o swoim stosunku do tego, co się dzieje. Pozwoli to też na lepszą kontrolę tego, czy rozmowa idzie w dobrym kieruku i uchroni przed zapędzeniem się w rozmowie w coś, czego się nie chce.

Można też odpowiedzieć sobie na pytanie "czy chcę, aby mama się dowiedziała?" i czemu miało by to służyc - jeśli tak, to warto w tej rozmowie powiedzić tacie o swoim zamiarze. Nie po to, aby go prosić o pozwolenie, ale po to, aby go poinformować - być może wolałby sam to powiedzieć i warto mu taką mozliwość zostawić.

Czasem w takich sytuacjach ludzie wpadają w pułapkę rozmowy "powiedz mi dlaczego?". Z reguły nie prowadzi ona do żadnych konstruktywnych rozwiązań i powoduje więcej zamieszania emocjonalnego w obu uczestnikach rozmowy. Jezeli pojawia się chęć takiego zapytania, to warto odpowiedzieć sobie na pytanie "po co?", "co dalej zrobię z taką wiedzą?", "założmy, że wiem - w sumie można sobie wyobrazić, co może powiedzieć osoba, która zdradza - to co dalej?"

W takich trudnych rozmowach najlepiej i najbezpieczniej jest trzymac się tego, co nie podlega dyskusji – faktów i tego co Pani myśli i czuje. Ma Pani podejrzenia i można o tym mówic, bo jako Pani emocje i myśli nie mogą być podważone. Podejrzenia są oparte na faktach. Faktem jest to, że Pani obserwuje zmiany w zachowaniu taty przy nowej pracownicy oraz to, że Pani przeczytała zawartość dyskietki z romantyczną wymianą mailową . Oczywiście to jest trudny fakt do rozmowy, bo daje okazję do dyskusji o „grzebaniu w cudzych rzeczach” a to może odwieść rozmowe od właściwego tematu.

Jezeli to prawda, warto się przyznać i przeprosić, ale utrzymać się w temacie - wkońcu tak czy inaczej Pani wie o wymianie mailowej i to jest temat rozmowy.

W calej sprawie lepiej dać sobie czas na zastanowienie, na przemyślenie wszystkich swoich motywów i celów. Warto też zachować w sobie dużo delikatności. Nie ma sensu wzbudzać w sobie nienawiści do taty. On robi coś, czego Pani nie rozumie i na ten moment nie akceptuje, ale pozostaje Pani tatą – nienawiść niczego nie rozwiąże, raczej przyniesie dodatkowy ból.

Serdecznie pozdrawiam –

Ela Kalinowska


Zobacz także: Jak uzyskać profesjonalną pomoc psychologiczną on-line?

Inne porady