Artykuł

Edyta Starostka

Edyta Starostka

Mrok i cisza. Funkcjonowanie osób głuchoniewidomych na podstawie historii życia Heleny Keller


    „Moje dłonie zbudziły z dotyku widok i głos,
    Powiązały ruch z patrzeniem,
    Posplatały powonienie z dźwiękiem.
    Mądre są moje palce...”

Krótka historia życia Heleny Kelner


Helena Keller żyła w latach 1880-1968. Urodziła się w małym miasteczku, w stanie Alabama w USA. Mając 19 miesięcy przeszła chorobę, która pozbawiła ją wzroku i słuchu. Kiedy miała 6 lat jej rodzice poprosili o konsultację Aleksandra Grahama Bella. Ten skontaktował ich z Anną Mansfield Sullivan (później A.M. Macy), która zaczęła kształcić Helen.

Do czasu przybycia Anny Sullivan (nauczycielka przybyła trzeciego marca 1887 r., gdy dziewczynka miała prawie 7 lat) porozumiewała się tylko z najbliższym otoczeniem za pomocą bardzo prymitywnych znaków i gestów. Rodzice pozwalali jej na wszystko. Wzrastała jako dziecko, które nie przestrzega żadnych norm, samowolne, złośliwe, zawsze stawiające na swoim. Pozbawienie wzroku i słuchu, dwóch najważniejszych zmysłów, uniemożliwiało wpajanie Helenie norm współżycia społecznego. Uniemożliwiało też nauczanie w naturalnych warunkach.

Rodzice Heleny zatrudnili młodą nauczycielkę Annę Suliwan. Dzięki genialnie prostemu założeniu potrafiła ona osiągnąć wielkie sukcesy wychowawcze i dydaktyczne.

Anna Suliwan zastosowała metodę, którą matki stosują na całym świecie. Otóż od pierwszego dnia życia dziecka matka mówi do niego i nie przejmuje się tym, że nie jest rozumiana. Jest to podstawowa metoda opanowania języka i nauczenia się porozumiewania z ludźmi.

Helena jednak nie słyszała. Nie można było więc w prosty sposób zastosować tej metody. Anna Suliwan wpadła na pomysł, żeby swojej uczennicy przekazywać słowa za pomocą tak zwanego alfabetu palcowego. Począwszy od nauczenia Heleny w tym systemie kilku prostych słów, z czasem zaczęła pisać wszystko - gdzie są, co się wokół nich znajduje, jak nazywają się przedmioty, czynności, zjawiska. Po kilku tygodniach żmudnej pracy i braku zrozumienia nastąpił "cud przy pompie". Anna puściła Helenie strumień wody na rękę, i w tym samym czasie wpisała jej w dłoń "water" (woda). Helena zrozumiała, że wszystko ma swoją nazwę i od tego momentu zaczęło się systematyczne nauczanie.

Dzięki odkryciu Anny Suliwan i jej pomocy Helena ukończyła szkołę średnią i wyższe studia, napisała i obroniła pracę doktorską, opanowała kilka obcych języków. Była pisarką, pedagogiem i działaczką społeczną. Napisała kilka książek, m.in. : "Historia mojego życia" i "Optymizm".

Przykład Heleny Keller świadczy o wielkich możliwościach osób niepełnosprawnych, nawet tak ciężko poszkodowanych. Nie należy jednak zapominać, że był to również wielki sukces Anny Suliwan. Bez jej pomocy i talentu nie byłoby Heleny Keller.

Wielkie przemiany


Historia życia Heleny Keller nasuwa mi na myśl baśń o brzydkim kaczątku z którego wyrasta wspaniały, piękny, szlachetny łabędź.

Nauka podstawowych zasad funkcjonowania społecznego


Należałoby zadać pytanie, jaka była mała Helenka do chwili spotkania z Anną Sullivan i do czasu pierwszej ważnej lekcji dotyczącej zachowania, a ściślej rzecz ujmując - dyscypliny.
Gdy Helena miała 6 lat, rodzina była zdesperowana. Opiekowanie się Heleną przerastało siły najbliższych. Kate Keller (matka ) przeczytała w książce Charlesa Dickensa o fantastycznej pracy wykonanej z innym, głuchoniewidomym dzieckiem - Laurą Birgman. Gdy po tym fakcie usłyszała opinie, iż jej córka nigdy nie będzie słyszała ani widziała, udała się do lokalnego eksperta zajmującego się problemami głuchych dzieci. Tym ekspertem był Alexander Graham Bell, wynalazca telefonu, który w tym czasie koncentrował się na swoim prawdziwym powołaniu - uczeniu głuchych dzieci. Za jego namową Kellerowie napisali do dyrektora Instytutu Perkinsa i stowarzyszenia na rzecz niewidomych Michaela Anagnosa i poprosili o pomoc w znalezieniu Helenie nauczyciela. Michael Anagnos natychmiast zajął się sprawą i polecił byłą uczennicę swojej instytucji - Annę Sullivan.

Co zastała Anna Sullivan po przyjeździe do domu Kellerów? Rodzice Heleny spostrzegali ją jako dziecko cudem wyrwane śmierci, a jej upośledzenie sensoryczne zdawało się w ich mniemaniu tłumaczyć wszelkie wybryki i ogólnie nieakceptowane formy zachowania. Ich wielka miłość i pobłażliwość doprowadziła do tego, że Helena robiła, co chciała, była niecierpliwa, wybuchowa, krnąbrna. Tłukła talerze, lampy i terroryzowała całe otoczenie swoim wrzaskiem. Gdy dodamy do tego jej siłę, niezmordowaną energię i ruchliwość, okaże się, że w takich warunkach staje się dzieckiem nie do ujarzmienia. Krewni uważali ją za potwora i chcieli umieścić w zakładzie.

Oczywistym jest, że dziewczynka z powodu utraty wzroku i słuchu nie mogła nauczyć się podstawowych norm społecznych na zasadzie naśladownictwa. Nikt tez nie próbował w żaden sposób modelować jej zachowań z bardzo prostego powodu, nie wiedziano jak można do niej dotrzeć, jak porozumieć się w tej trudnej kwestii. Helena wypracowała na własny użytek system znaków dotyczących rodziny i podstawowych potrzeb, których zaspokojenia zawsze domagała się bezwzględnie.

Wobec powyższych faktów, pierwszym i zasadniczym zadaniem jakie postawiła sobie jej nauczycielka, było znalezienie sposobu „na zdyscyplinowanie jej i wzięcie w karby, ale tak, aby nie przeciągać struny”. Doszła jednak do wniosku, że nie będzie to możliwe razem z rodziną, która pozwalała zawsze Helenie na wszelkie wybryki, jednocześnie była świadoma tego, że na nic zdadzą się wszelkie próby uczenia dziewczynki czegokolwiek, dopóki nie nauczy się ona być posłuszną nauczycielce. „Dziecko powinno być odseparowane od rodziny co najmniej na kilka tygodni” by nauczyć się polegać na Annie, słuchać jej, a dopiero wówczas będzie ona mogła zdziałać coś pozytywnego. Tak tez się stało. Wystarczyły dwa tygodnie spędzone z nauczycielką w małym domku by „dzikie stworzonko sprzed dwóch tygodni przekształciło się w łagodne dziecko.”

Pomimo ogromnych trudności z przekonaniem rodziców co do zasad, jakie stosowała nauczycielka pozostała ona nieugięta i broniła małą Helenkę przed nadmierną pobłażliwością matki i ojca.

Innym elementem socjalizacji była nauka dobroci i szacunku dla innych. Gdy pewnego dnia murzynka służąca w domu Kellerów sprzeciwiła się jakiejś zachciance dziecka, spotkała się z bardzo agresywna reakcja w postaci kopania. I w tym wypadku udało się Annie Sullivan dotrzeć do wrażliwości Helenki. Posługując się alfabetem palcowym, który mała już opanowała i słowami jakie już znała, nauczycielka przekazała jej wiele treści dotyczących niestosowności powyższego zachowania i niejako zmusiła dziewczynkę do przeproszenia służącej.

Gdy Helenka Keller nauczyła się już odczytywać pismo Braila oraz wypukły druk, zaczęła sama czytywać książki przeznaczone dla osób niewidomych a tym samym uczyć się zasad funkcjonowania w społeczeństwie. Bywała w domach przyjaciół rodziców, na zabawach dziecięcych. Uwielbiała towarzystwo, bardzo cieszyła się gdy dzieci, z którymi przebywała, uczyły się palcować by móc się z nią porozumieć. Sama Helenka zaczęła z czasem wykazywać ogromnie wiele cierpliwości i zrozumienia, gdy w czasie prób nauczenia alfabetu palcowego, któreś dziecko miało z tym kłopoty.

O jej głębokim zrozumieniu norm społecznych, jak tez wrażliwości na drugiego człowieka może świadczyć fakt, iż jako jedenastoletnia dziewczynka postanowiła na miarę swoich możliwości pomóc chłopcu, tak jak ona głuchociemnemu. Różnica miedzy obojgiem dzieci była znaczna, jeśli wziąć pod uwagę możliwości materialne. Rodzice Helenki byli ludźmi średnio zamożnymi, których jednak stać było na kształcenie i rehabilitacje dziewczynki. Wyżej wspomniany chłopiec stracił wzrok i słuch mając 4 lata, jego matka umarła a ojciec był zbyt biedny, by się nim opiekować. I tu wkroczyła do akcji Helenka, rozesłała listy do wszystkich swoich znajomych, z prośba o pomoc finansowa, także z jej inicjatywy urządzono przyjęcie, z którego datki zostały przeznaczone na naukę chłopca. Dzisiaj nazwalibyśmy jej działanie akcją charytatywną.

Jak napisała Eleonora Roosvelt w słowie wstępnym do książki Heleny Keller „Historia mojego zycia”, Helena przez całe życie, skoro tylko uzyskała możność czynienia tego, wspomagała bliźnich.

W tym rozdziale mieliśmy okazję prześledzić, jak mała, nieświadoma, zbuntowana, dziewczynka zmienia się z samolubnej i zamkniętej w kokonie poczwarki w przepięknego motyla, który cieszy oczy i dusze wszystkich, którzy spotkali go na swej drodze.

W dalszej części artykułu spróbuję pokrótce przedstawić jak przebiegał proces edukacji Heleny Keller .

Od pierwszych słów poprzez studia do publikacji


Pierwszej lekcji alfabetu palcowego i nazw przedmiotów z otoczenia dziewczynki Anna Sullivan nauczyła ją w dniu przybycia do domu Kellerów. Gdy wspólnie rozpakowały kufer nauczycielki, znalazły tam lalkę, którą Anna przywiozła Helenie. Był to doskonały moment do nauczenia pierwszego słowa , które zostało wyliterowane w rękę dziewczynki. Kolejnym słowem po słowie „lalka”, było słowo „ciasto” (za którym dziewczynka przepadała, i które stało się szybko nagroda za postępy w nauce).

Nauczycielka bardzo szybko przekonała się, że wobec żywego, trudnego do ujarzmienia usposobienia Heleny najskuteczniejszą metodą będzie metoda nagród i kar, jednocześnie szybko przekonała się, że systematyczne, uporządkowane lekcje nie przyniosą zadowalających efektów. Helena sama ustanawiała porządek poznawania świata.

Pomimo, że dziewczynka poznała już kilka słów, nie miała pojęcia, jak się nimi posługiwać, nie potrafiła zrozumieć, że każda rzecz ma swoją nazwę. Przełom dokonał się pewnego dnia przy pompie z wodą. Gdy dziecko wsadziło rączkę pod strumień zimnej wody, gdy poczuło jak przepływa jej między palcami, nauczycielka w tym samym momencie przeliterowała słowo „woda”, najpierw wolno, potem szybko. Cała uwaga Heleny skupiona była na ruchach palców i chłodzie przeciekającej wody. Nagle poczuła świadomość czegoś zapomnianego, radość powracającej myśli i w jakiś sposób odkryła się przed nią tajemnica języka. Dziewczynka zrozumiała, że każda rzecz ma nazwę, a alfabet ręczny jest kluczem do wszelkiej wiedzy. Helena natychmiast spytała Annę o nazwę pompy. Gdy wracały do domu dziewczynka nauczyła się nazw wszystkiego, czego dotknęła i zapytała o imię Anny. Wskazywała na przedmioty i domagała się wpisywania ich nazw. W ciągu kilku godzin Helena nauczyła się literować około 30 różnych słów. Postępy małej uczennicy były zaskakujące. Jej zdolność uczenia się była niespotykanie zaawansowana, jak na osobę gluchoniewidomą.

Przez porównania, jakich mogła doświadczać dotykiem, nauczyła się odróżniać przedmioty małe i duże, zaangażowanie dziecka było tak wielkie, że nauczycielce czasem brakowało sił, by za nią nadążyć. Nie zważając więc na zasób słów Heleny, zaczęła wpisywać jej w rączkę całe zdania, których sens, na podstawie znanych już słów, Helena bez trudu odszyfrowywała. Była to nauka przez naśladownictwo. Tak przecież uczą się małe dzieci, które więcej rozumieją niż same są w stanie wypowiedzieć.

W czasie wspólnych wypraw w okolice domu Kellerów Helena pytała o wszystko, a utrwalała sobie wiadomości w ten sposób zdobyte, opowiadając potem matce, co takiego „widziała” i „słyszała”. Właśnie to obcowanie z ludźmi, pochwały z ich strony, wzmagały jeszcze bardziej chęć do nauki i poznawania tego, czego jeszcze nie poznała.

Nauczycielce wydawało się, że kolejną trudnością będzie nauczenie dziecka czasowników. Nic bardziej błędnego. Helena rozkoszowała się słowami, oznaczającymi czynności, bardzo chętnie je wykonywała, by pokazać nauczycielce, jak doskonale rozumie, co się do niej mówi i świetnie się przy tym bawiła.

Wkrótce Anna nauczyła dziewczynkę czytać, najpierw rysowanymi literami, potem brailem i pisać na zwykłej i brailowskiej maszynie do pisania.

Mogłoby się wydawać, iż nauka była wrodzonym pragnieniem dziewczynki. Miała doskonale rozwiniętą wyobraźnię i zdolność kojarzenia. Zadawała z każdym dniem coraz więcej pytań. W bardzo krótkim czasie zaczęła używać zaimków, pisać ołówkiem oraz odczytywać wypukły druk. „Wydaje się być niezmordowana, gdy nie śpi, stara się usilnie zdobywać wiedzę.” Z czasem Anna Sullivan zaczęła się do niej zwracać i rozmawiać z nią tak jak z innymi zdrowymi dziećmi. A jej uczennica poza tymi lekcjami chłonęła otaczający ją świat całą sobą.

Michael Anagnos bardzo chciał promować Helenę. W jednym z opublikowanych przez siebie artykułów stwierdził, że Helena jest fenomenalna. Rozpoczęła się fala popularności małej Helenki. Publikowano jej zdjęcia czytającej Szekspira, czy głaszczącej psa.

Świat Heleny stawał się coraz większy, poprzez podróże i starannie dobierane lektury. Helena pisywała listy, wymieniała poglądy, skarżyła się na trudności. Krąg jej znajomych ciągle się powiększał.

Od 1890 r. Mieszkała w Instytucie Perkinsa, gdzie również była uczona przez Annę Sullivan. W marcu tegoz roku poznała Mary Swift Lamson, która miała spróbować nauczyć Helenę mówić. Było to coś, czego Helena desperacko pragnęła. I chociaż nauczyła się rozumieć, co mówi ktoś inny, przez dotykanie gardła i ust mówiącego, jej próby mówienia okazały się fiaskiem. Jak się potem okazało, jej struny głosowe nie były odpowiednio wyćwiczone. W roku 1894 Helena i Anna poznały Johna Wrighta i doktora Thomasa Humasona, założycieli szkoły mowy dla osób głuchych, do której Helena zaczęła uczęszczać. Niestety, mowa jej nigdy nie uległa poprawie, wydawała ona dźwięki, które tylko Anna i bliscy potrafili zrozumieć. Lecz Helena nie poddawała się, w przypadku trudności, jakie napotykała na swej drodze mawiała: „jeżeli zrobię to teraz, mój umysł wzmocni się.”

Dzięki swojemu uporowi w dążeniu do wiedzy wstąpiła do Radcliffe College, zostając pierwszą głuchoniewidomą osobą w szkole wyższej. Życie w Radcliffe było bardzo trudne dla Anny i Heleny. Ogromny nakład pracy doprowadził do dużego pogorszenia wzroku Anny. Podczas pobytu w college’u, Helena zaczęła pisać o swoim życiu. Pisała swoja historie zarówno na maszynie brajlowskiej, jak też i na zwykłej. W tym czasie poznała Johna Alberta Macy, który pomógł wydać Helenie jej pierwsza książkę zatytułowaną „Historia mojego życia”. Niedługi czas potem napisała druga książkę „ Świat, w którym żyję”, po raz pierwszy odkrywając przed światem swoje myśli. W roku 1913 została opublikowana seria jej esejów pod wspólnym tytułem „ Wychodząc z ciemności”, którymi Helena dała wyraz swoim politycznym poglądom.

Helena jeździ po świecie


Helena i Anna wypełniały następne lata jeżdżąc po świecie z wykładami, mówiąc o swoich doświadczeniach i przekonaniach. Anna tłumaczyła mowę Heleny zdanie po zdaniu, potem następowały serie pytań i odpowiedzi. Z czasem popyt na tego typu wykłady spadł i kobiety wpadły na pomysł wystawiania lekkiego wodewilu, który ukazywał, jak Helena po raz pierwszy zrozumiała słowo „woda”. Pokazy te odniosły ogromny sukces.

Poza wyżej wspomnianą działalnością Helena zbierała fundusze dla amerykańskiej fundacji na rzecz niewidomych. Nie tylko zbierała pieniądze, lecz prowadziła żywe kampanie celem poprawienia warunków życia i pracy osób niewidomych, którzy w tamtym czasie byli zwykle źle wyedukowani i najczęściej mieszkali w przytułkach. Bardzo pragnęła zmienić te warunki.

Gdy Anna Sullivan zachorowała, a w wyniku tej choroby nie mogła dalej towarzyszyć Helenie w jej działalności, zastąpiła ją Polly Tomson, która wcześniej pracowała dla obu pań jako sekretarka. W towarzystwie Polly Anna kontynuowała swoją działalność, dalej jeździła po świecie i zbierała pieniądze dla niewidomych. Obie ddwiedziły Japonię, Australię, Amerykę południowa, Europę i Afrykę.

Helena „odchodzi na emeryturę”


W październiku 1961roku Helena Keller doznała szeregu wylewów i w ten sposób zakończyło się jej życie publiczne. Ostatnie lata jakie miała spędzić z opiekunką w domu, nie były pozbawione uroku. W 1964 r. Została odznaczona Prezydenckim Medalem Wolności - najwyższym państwowym odznaczeniem dla cywilów. Helena Keller zmarła we śnie 1 czerwca 1968r.

Zakończenie


Gdyby Helena Keller urodziła się dzisiaj, jej życie byłoby bez wątpienia inne. Jej największym marzeniem było mówienie, coś, czego nie mogła osiągnąć na poziomie, który by ją zadowolił. Dzisiejsze metody nauczania pomogłyby jej zrealizować to marzenie. Co byłaby w stanie uczynić Helena Keller, mając dostęp do nowoczesnej technologii dla głuchych, głuchoniewidomych, technologii, która pozwala ludziom dotkniętym tą niepełnosprawnością komunikować się bezpośrednio?

Helena,z pomocą Anny Sullivan, poprzez swoje książki, wykłady i sposób w jaki pokazała milionom ludzi, że niepełnosprawność nie oznacza końca świata. Osiągnęła bardzo wiele, zdziałała dużo więcej, niż niejeden w pełni zdrowy człowiek. Jej osiągnięcia są sumą jej osobowości, jej ogromnego głodu wiedzy, wielkiego serca, otwartego na potrzeby innych oraz trudnej, a zarazem dość nowatorskiej pracy jej nauczycielki, Anny Sullivan.

Wydaje mi się, iż najlepszym zakończeniem tej pracy będą słowa samej Heleny Keller, które pozwolę sobie przytoczyć:

    „Ludzie muszą się nauczyć, że niewidomy nie jest ani geniuszem, ani dziwakiem, ani idiotą. Ma umysł , który musi być nauczony, ręce, które musza być wytrenowane i ambicje, które musi realizować i obowiązkiem ludzi jest pomóc mu, dać z siebie wszystko, tak by dzięki pracy zobaczył światło.”

Aforyzmy Heleny Keller


  • Zwracaj twarz ku słońcu, a nie będziesz widział cieni.
  • Życie to pasjonujące zajęcie, szczególnie, gdy można je przeżyć dla innych.
  • Piękno jest formą dobroci.
  • Słowa są skrzydłami umysłu.
  • Przyjaciele przekształcają nasze ograniczenia we wspaniałe możliwości i uzdalniają do pogodnego i szczęśliwego kroczenia w cieniu, jaki rzuca nasza ułomność.
  • Wielu ludzi ma mylne pojęcie o tym, czym jest szczęście. Nie osiąga się go przez samozadowolenie, ale dzięki wierności szczytnym celom.
  • Rozum widzi i słyszy, wszystko inne jest głuche i ślepe.
  • Kiedy zamykają się jedne drzwi do szczęścia, otwierają się inne, ale często tak długo na nie patrzymy, że nie dostrzegamy tych, które się przed nami otworzyły.
  • Pragnę osiągnąć wielki i szlachetny cel, ale moim głównym obowiązkiem
    jest osiąganie małych celów tak, jakby były imponujące.
  • Życie straciłoby coś ze swojej wynagradzającej radości, gdyby nie było w nim żadnej
    trudności do pokonania.
  • Najlepszych i najpiękniejszych rzeczy na świecie nie można zobaczyć, ani
    dotknąć... Można je tylko poczuć sercem.
  • Wątpliwość i nieufność są zwykłą paniką bojaźliwej wyobraźni, którą
    pokona zdecydowane serce i mądry umysł.

Bibliografia


  • Keller H., Historia mojego życia, Czytelnik, Warszawa 1978
  • http://www.rnib.org.uk/xpedio/groups/public/documents/publicwebsite/public_keller.hcsp




Opublikowano: 2005-04-06



Oceń artykuł:


Skomentuj artykuł
Zobacz komentarze do tego artykułu

  • Mrok i cisza.

    Autor: camelia   Data: 2006-05-28, 19:33:39               Odpowiedz

    Witam.
    Po przeczytaniu artykułu zauważyłam pewną nieścisłość-chodzi o mowę Heleny Keller.M.Grzegorzewska pisze, że Helena, choć nieprędko, to nauczyla się poprawnie mówić, najpierw po angielsku, a później w innych językach(łacina, greka, niemiecki).Ponadto autorka ta twierdzi, że mowa jej byl... Czytaj dalej

Zobacz więcej komentarzy