Reklamy
Artykuł
Agnieszka Kozak
Mistrzostwo trenerskie
Wielu młodych ludzi pyta, jak osiągnąć sukces w pracy trenera :). Ostatnio zakochana i zainspirowana książką Gladwella (niezwykły umysł i wspaniałe podejście do różnych tematów) postanowiłam prześledzić swoje doświadczenia w pracy trenera. Zgadzam się ze wszystkim co pisze Gladwell w książce "Poza schematem" - zatem kilka moich refleksji odnośnie elementów ważnych na drodze do mistrzostwa trenerskiego...
Przede wszystkim ważna jest ciekawość, talent, predyspozycja, czy pasja - nieważne, jak to nazwiemy, ważne, że trener musi kochać to, co robi. Ktoś pięknie powiedział, że jeżeli trener nie kocha ludzi, to nie powinien w ogóle podejmować się tej pracy. Sala szkoleniowa jest bardzo wymagająca. Ludzie szukają odpowiedzi na ważne dla nich pytania, nie zawsze chcą widzieć co robią źle, albo co mogliby robić inaczej. To powoduje czasami napięcia, frustracje, niechęć do zmiany. Trener musi więc wierzyć w ludzi, w to, że zmiana jest możliwa, musi mieć pozytywne przekonania o zmianach schematów, wychodzeniu z gier, budowaniu własnej tożsamości, bez względu na wiek i korporację, w której osoba funkcjonuje. Aby wspierać ludzi w budowaniu ich dojrzałości sam swoją postawą i zachowaniem powinien być wzorem dojrzałego funkcjonowania - sala szkoleniowa to tylko jedno z takich miejsc, w którym ta postawa się ujawnia. Oznacza to nieustanne doskonalenie się, przyjmowanie informacji zwrotnych, superwizje, własny trening interpersonalny, weryfikowanie swojej motywacji do pracy z ludźmi. Własny rozwój i ciągłe inspiracje w poszukiwaniu siebie stanowią fantastyczne paliwo do tego, by praca trenerska była źródłem energii i chęci do bycia z ludźmi. Ważny jest tu element bycia z nimi, a nie tylko pracowania dla nich - różnica wydaje się być semantyczna, a jednak ma daleko idące konsekwencje.
Drugi element to odwaga w eksperymentowaniu z nowymi zachowaniami. Jeśli wchodząc do warzywniaka patrzysz na arbuza i myślisz jak zrobić z niego narzędzie szkoleniowe, albo czytając ciekawy artykuł myślisz o tym, jak przełożyć go na ćwiczenie, to jesteś pozytywnie wkręcony w tworzenie nowych jakości. Trenerzy "lubią" sprawdzone ćwiczenia i metody szkoleniowe, bo zapewniają im skuteczność, jednak wpychają jednocześnie w pułapkę rutyny. Praca z nowymi elementami pozwala eksplorować nowe obszary, zmusza do poszukiwania odpowiedzi na trudne pytania, stanowi wyzwanie, które rodzi nowe inspiracje. W ten sposób świat szkoleń staje się obszarem odkrywania coraz to nowych światów: idei, rozwiązań, narzędzi i co najważniejsze - niezwykłych światów ukrytych i zapisanych w umysłach uczestników zajęć. Stare ćwiczenia utrudniają ich odkrywanie, ponieważ każą "iść według schematu". Pytanie, co nowego i ciekawego, mogę z ludźmi odkryć, do jakiej intelektualnej przygody mogę ich zaprosić, powinno nam towarzyszyć niemalże nieustannie w pracy.
Wreszcie najtrudniejszy element, który pokazuje Gladwell, który można zebrać w hasło: "dziesięć tysięcy godzin". Oznacza to, że stawanie się trenerem do proces samodoskonalenia, który trwa 10 lat - 20 godzin tygodniowo, przez 10 lat to 10 tysięcy godzin. Strasznie tego nie lubią młodzi trenerzy - chcieliby już i od zaraz przygotowywać ciekawe i inspirujące ćwiczenia, a pracy z grupą należy się uczyć przez dość długi czas. Warto zadbać o to, by na początku pracy trenerskiej pracować na manualach (zatem w firmie szkoleniowej, gdzie szkolenia są powtarzalne dla większej grupy odbiorców). Nie trzeba wtedy koncentrować się na tym, czy ćwiczenie "wyjdzie", ponieważ scenariusz jest sprawdzony. W tym okresie trener uczy się budowania relacji z grupą, sprawdza siebie, weryfikuje swoje wyobrażenia o tym jak pracuje, a jak odbiera go grupa. Dopiero po tym okresie "poligonu" jest gotowy do tego, by przejść do eksperymentowania z własnymi ćwiczeniami, sprawdzania, jak na nie reaguje grupa, swobodnego interpretowania ich wypowiedzi. Oczywiście cały czas w tle jest aktywne uczestniczenie w życiu biznesu oraz doskonalenie swojej wiedzy i umiejętności trenerskich.
Po ugruntowaniu swoich umiejętności budowania ćwiczeń trener przechodzi do konstruowania własnego scenariusza procesu szkoleniowego. Od momentu rozpoczęcia przez niego kariery w tym zawodzie minęło już kilka lat, doświadczył różnych sposobów pracy z grupą, a także ma za sobą kilka doświadczeń związanych z uczestniczeniem w różnego rodzaju warsztatach i treningach rozwojowych. Dzięki temu ma sporą dawkę wiedzy o biznesie, o prawach rządzących procesem grupowym, wie, co w praktyce oznacza zmiana postaw oraz widział mnóstwo różnorodnych form pracy z grupą - sam tworzy i niezwykłym błyskiem w oku przeprowadza wspaniałe szkolenia, po których ludzie nie tylko wiedzą co mają zmienić w swoim funkcjonowaniu, ale także rozumieją, dlaczego warto to zrobić. Ludzie odkrywając siebie dzięki dojrzałemu towarzyszowi podejmują decyzję o tym, że mogą i chcą zmieniać świat dzięki zmianie siebie.
Szkoła trenerska, nawet najwspanialsza to dopiero początek drogi trenerskiej, potrzeba jeszcze ogromnej pokory w poznawaniu siebie i rozumieniu innych...
Skomentuj artykuł
Zobacz komentarze do tego artykułu
Przede wszystkim ważna jest ciekawość, talent, predyspozycja, czy pasja - nieważne, jak to nazwiemy, ważne, że trener musi kochać to, co robi. Ktoś pięknie powiedział, że jeżeli trener nie kocha ludzi, to nie powinien w ogóle podejmować się tej pracy. Sala szkoleniowa jest bardzo wymagająca. Ludzie szukają odpowiedzi na ważne dla nich pytania, nie zawsze chcą widzieć co robią źle, albo co mogliby robić inaczej. To powoduje czasami napięcia, frustracje, niechęć do zmiany. Trener musi więc wierzyć w ludzi, w to, że zmiana jest możliwa, musi mieć pozytywne przekonania o zmianach schematów, wychodzeniu z gier, budowaniu własnej tożsamości, bez względu na wiek i korporację, w której osoba funkcjonuje. Aby wspierać ludzi w budowaniu ich dojrzałości sam swoją postawą i zachowaniem powinien być wzorem dojrzałego funkcjonowania - sala szkoleniowa to tylko jedno z takich miejsc, w którym ta postawa się ujawnia. Oznacza to nieustanne doskonalenie się, przyjmowanie informacji zwrotnych, superwizje, własny trening interpersonalny, weryfikowanie swojej motywacji do pracy z ludźmi. Własny rozwój i ciągłe inspiracje w poszukiwaniu siebie stanowią fantastyczne paliwo do tego, by praca trenerska była źródłem energii i chęci do bycia z ludźmi. Ważny jest tu element bycia z nimi, a nie tylko pracowania dla nich - różnica wydaje się być semantyczna, a jednak ma daleko idące konsekwencje.
Drugi element to odwaga w eksperymentowaniu z nowymi zachowaniami. Jeśli wchodząc do warzywniaka patrzysz na arbuza i myślisz jak zrobić z niego narzędzie szkoleniowe, albo czytając ciekawy artykuł myślisz o tym, jak przełożyć go na ćwiczenie, to jesteś pozytywnie wkręcony w tworzenie nowych jakości. Trenerzy "lubią" sprawdzone ćwiczenia i metody szkoleniowe, bo zapewniają im skuteczność, jednak wpychają jednocześnie w pułapkę rutyny. Praca z nowymi elementami pozwala eksplorować nowe obszary, zmusza do poszukiwania odpowiedzi na trudne pytania, stanowi wyzwanie, które rodzi nowe inspiracje. W ten sposób świat szkoleń staje się obszarem odkrywania coraz to nowych światów: idei, rozwiązań, narzędzi i co najważniejsze - niezwykłych światów ukrytych i zapisanych w umysłach uczestników zajęć. Stare ćwiczenia utrudniają ich odkrywanie, ponieważ każą "iść według schematu". Pytanie, co nowego i ciekawego, mogę z ludźmi odkryć, do jakiej intelektualnej przygody mogę ich zaprosić, powinno nam towarzyszyć niemalże nieustannie w pracy.
Wreszcie najtrudniejszy element, który pokazuje Gladwell, który można zebrać w hasło: "dziesięć tysięcy godzin". Oznacza to, że stawanie się trenerem do proces samodoskonalenia, który trwa 10 lat - 20 godzin tygodniowo, przez 10 lat to 10 tysięcy godzin. Strasznie tego nie lubią młodzi trenerzy - chcieliby już i od zaraz przygotowywać ciekawe i inspirujące ćwiczenia, a pracy z grupą należy się uczyć przez dość długi czas. Warto zadbać o to, by na początku pracy trenerskiej pracować na manualach (zatem w firmie szkoleniowej, gdzie szkolenia są powtarzalne dla większej grupy odbiorców). Nie trzeba wtedy koncentrować się na tym, czy ćwiczenie "wyjdzie", ponieważ scenariusz jest sprawdzony. W tym okresie trener uczy się budowania relacji z grupą, sprawdza siebie, weryfikuje swoje wyobrażenia o tym jak pracuje, a jak odbiera go grupa. Dopiero po tym okresie "poligonu" jest gotowy do tego, by przejść do eksperymentowania z własnymi ćwiczeniami, sprawdzania, jak na nie reaguje grupa, swobodnego interpretowania ich wypowiedzi. Oczywiście cały czas w tle jest aktywne uczestniczenie w życiu biznesu oraz doskonalenie swojej wiedzy i umiejętności trenerskich.
Po ugruntowaniu swoich umiejętności budowania ćwiczeń trener przechodzi do konstruowania własnego scenariusza procesu szkoleniowego. Od momentu rozpoczęcia przez niego kariery w tym zawodzie minęło już kilka lat, doświadczył różnych sposobów pracy z grupą, a także ma za sobą kilka doświadczeń związanych z uczestniczeniem w różnego rodzaju warsztatach i treningach rozwojowych. Dzięki temu ma sporą dawkę wiedzy o biznesie, o prawach rządzących procesem grupowym, wie, co w praktyce oznacza zmiana postaw oraz widział mnóstwo różnorodnych form pracy z grupą - sam tworzy i niezwykłym błyskiem w oku przeprowadza wspaniałe szkolenia, po których ludzie nie tylko wiedzą co mają zmienić w swoim funkcjonowaniu, ale także rozumieją, dlaczego warto to zrobić. Ludzie odkrywając siebie dzięki dojrzałemu towarzyszowi podejmują decyzję o tym, że mogą i chcą zmieniać świat dzięki zmianie siebie.
Szkoła trenerska, nawet najwspanialsza to dopiero początek drogi trenerskiej, potrzeba jeszcze ogromnej pokory w poznawaniu siebie i rozumieniu innych...
Opublikowano: 2012-06-03
Zobacz komentarze do tego artykułu
- Autor: impresja Data: 2012-06-06, 09:22:27 Odpowiedz
Ciepły ten artykuł bardzo i z przyjemnością do końca go przeczytałam.
Tymm razem wnioski z artykułu zachowam dla siebie.
Mogę i wolno mi.
P.S.
Pokora to trudna,ale i niezwykle skuteczna broń.
Także niezwykła u Ludzi,którzy dzięki niej zarobić mogą pieniądze.
... Czytaj dalej