Reklamy
Artykuł
Joanna Dymecka
Mężczyzna w bliskich relacjach interpersonalnych
Człowiek jest istotą społeczną i związki z innymi ludźmi ceni sobie bardziej niż bezpieczeństwo finansowe i dobra materialne. Afiliacja czyli potrzeba kontaktu z innymi ludźmi jest jedną z podstawowych potrzeb człowieka. Związki z członkami rodziny, przyjaźń czy związki romantyczne to jedne z najważniejszych relacji w jakie wchodzi człowiek w trakcie swojego życia (Dwyer, 2005).
Jedną z ról społecznych jaką może podjąć mężczyzna i tylko mężczyzna jest rola ojca. Z punktu widzenia biologicznego ojcostwo jest zawsze tylko dedukcją w porównaniu do oczywistego od początku macierzyństwa (Jones, 2003). Jednakże mimo tego, przez większość dziejów, nie tylko naszego społeczeństwa, ojcowie byli ważniejsi od matek, a ojcowskie linie rodowe występowały od Chin po Europę (Jones, 2003).
Według Renzetti?ego i Curran przed rewolucją przemysłową prawny obowiązek opieki nad dziećmi spoczywał głównie na ojcach. Działo się tak nie tylko z powodu posiadania przez nich środków ekonomicznych, ale również dlatego, że dzieci były uważane za własność swoich ojców (Renzetti, Curran, 2005).
Mimo tak doniosłej roli mężczyzn w życiu dziecka, obecnie przeważnie nie wywiązują się z niej należycie. Spędzają z dziećmi przeciętnie około 45 minut dziennie (Blum, 2000). Ponadto rzadko podejmują się czynności takich jak kąpanie, przebieranie i karmienie niemowlęcia. Najczęściej opiekują się oni dziećmi w wieku od 5 do 15 lat, częściej synami niż córkami (Renzetti, Curran, 2005).
Ojcowie w życiu dzieci bardzo często są nieobecni. Chociaż w ciągu ostatnich trzydziestu lat ich zaangażowanie w obowiązki rodzicielskie wzrosło, to i tak ich głównym zajęciem jest praca zawodowa. Mężczyzna pełniący tradycyjną rolę żywiciela rodziny jest przeważnie dla dzieci chłodny i daleki, a dzieci pozbawione męskiego wpływu są bardziej narażone na popełnianie przestępstw (Arcimowicz, 2003), gorzej także radzą sobie w przedszkolu i szkole (Blum, 2000). Zdaniem Fanninga i McKay?a najczęstszym błędem mężczyzn jest zbyt duży dystans do dzieci, a nawet brak rzeczywistej obecności w ich życiu (Fanning, McKay, 2003).
Dzieci zaangażowanych ojców radzą sobie dużo lepiej, ponadto mężczyźni opiekujący się dziećmi mogą czerpać z tego taką samą satysfakcję jak kobiety i wcale nie muszą gorzej radzić sobie z obowiązkami rodzicielskimi (Brannon, 2002). Oczywiście ojcowie nie mogą uniknąć trudności szczególnie gdy wychowują dziecko samotnie. Zdaniem Renzetti?ego i Curran problemem samotnych ojców są przede wszystkim kwestie związane z życiem społecznym i karierą zawodową, ograniczoną przez wymagania rodzicielstwa. Ponadto są oni często traktowani jako mniej sprawni lub niekompetentni rodzice (Renzetti, Curran, 2005).
Dodatkową przeszkodą w wywiązywaniu się przez mężczyzn z roli ojca jest fakt, iż pracodawcy niechętnie udzielają ojcom urlopów wychowawczych, nie mówiąc już o sądach, które rzadko przydzielają w trakcie rozwodu ojcu opiekę nad dziećmi.
Ojcostwo nie jest jedyną bliską relacją interpersonalną charakterystyczną dla mężczyzn. Pełnią oni rolę partnerów w związku i współmałżonków. Na temat tego, czego mężczyźni oczekują od stałego związku i od kobiety, z którą będą go tworzyć, wiele napisali przedstawiciele psychologii ewolucyjnej. Według nich mężczyźni wchodzą w związek małżeński, gdyż daje to: większą szansę zdobycia partnerek, większą szansę zdobycia bardziej atrakcyjnej partnerki, większą pewność własnego ojcostwa, większe szanse przeżycia potomstwa i większy sukces reprodukcyjny potomstwa. Aby dokonać trafnego wyboru mężczyźni kierują się: wiekiem (preferują partnerki młodsze), wyglądem zewnętrznym i pewnością ojcostwa (preferują dziewice) (Buss, 2001).
To do mężczyzny przeważnie należy zainicjowanie związku. Mężczyźni proponują spotkanie, kontrolują jego przebieg, inicjują aktywność seksualną (Brannon, 2002). Wbrew stereotypom, mężczyźni są bardziej romantyczni od kobiet i wierzą w miłość od pierwszego wejrzenia. Zakochują się we wcześniejszym etapie związku i wykluczają możliwość poślubienia kogoś bez uczuć. Mężczyźni mają też bardziej tradycyjne poglądy na miłość i małżeństwo (Brannon, 2002; Dwyer, 2005).
Zdaniem Jonesa z punktu widzenia biologicznego mężczyźni są pasożytami swoich partnerek, namawiają partnerkę do inwestycji w potomstwo, a sami robią tak mało ile się da. Jak twierdzą Moir i Jessel szczęście małżeńskie mężczyzn zależy od poziomu spełniania przez ich żony takich usług, jak atrakcyjny wygląd, gotowanie czy zakupy (Moir, Jessel, 1993). W tradycyjnym małżeństwie obowiązkiem żony jest prowadzenie domu i zaspokajanie potrzeb męża. Natomiast mąż musi zapewnić żonie i dzieciom utrzymanie (Renzetti, Curran, 2005).
Będąc w związku kobiety gorzej czują się, kiedy zbyt dużo z niego czerpią, natomiast mężczyźni, gdy dostają za mało. Wbrew pozorom to na mężczyzn małżeństwo wpływa lepiej (Dwyer, 2005). Czerpią oni większe korzyści ze związku. Żonaci mężczyźni są fizycznie i psychicznie zdrowsi od kawalerów, deklarują oni wyższy poziom satysfakcji życiowej i szczęścia. W przypadku kobiet sytuacja wygląda odwrotnie (Brannon, 2002).
Mężczyźni gorzej znoszą rozwód, który przeważnie inicjują kobiety, dłużej się też odkochują, natomiast szybciej po rozwodzie wchodzą w nowy związek małżeński. Mężczyźni gorzej przystosowują się do samotnego życia, mają też mniejszy krąg wspierających ich przyjaciół niż to się dzieje w przypadku kobiet (Brannon, 2002; Renzetti, Curran, 2005).
Spośród wszystkich bliskich relacji interpersonalnych różnice między rodzajami są najbardziej widoczne w sferze seksualnej (Fanning, McKay, 2003). Zdaniem Moir i Jessela męski mózg wygląda tak, jak gdyby zawierał specjalną szafkę przeznaczoną na seks, całkowicie oddzieloną od emocji (Moir, Jessel, 1993). Świadomość seksualna wcześniej pojawia się u chłopców i jest to kwestia dla nich ważniejsza. Chłopcy znacznie częściej niż dziewczynki podkreślają znaczenie seksu jako motywu spotkań i umawiania się na randki. Nastoletni chłopcy rozpoczynają współżycie w młodszym wieku, a seks stanowi dla nich dowód ich męskości (Brannon, 2002; Moir, Jessel, 1993). Zdaniem Melosika "na poziomie subiektywnym mężczyzna najpierw czuje się mężczyzną poprzez swoją seksualność i potencję, a dopiero później poprzez inne atrybuty męskości. Potencja jest fundamentem, na którym budowane jest poczucie męskości" (Melosik, 2006, s. 65).
Zdaniem Brannon mężczyźni częściej się masturbują i bardziej akceptują niezobowiązujący seks, swobodę seksualną, seks przedmałżeński i podwójny standard zachowań seksualnych, częściej współżyją seksualnie, mają więcej partnerów seksualnych, odczuwają niższy niepokój, lęk i poczucie winy związane z seksem, częściej przyznają się do doświadczeń seksualnych w obrębie ich własnego rodzaju. Mężczyźni ponadto spodziewają się seksu po dużo krótszym okresie znajomości niż kobiety oraz bliskość w związku kojarzą właśnie z seksem (Brannon, 2002).
Zdaniem Blum męska gotowość seksualna bywa czasem tak duża, że nawet nieznaczny bodziec może wywołać reakcję seksualną. Ponadto według autorki mężczyźni częściej traktują seks jako swego rodzaju rozrywkę (Blum, 2000). Męska swoboda seksualna zdaniem Moir i Jessela zakodowana jest w ich genach i w sieci połączeń w ich mózgu (Moir, Jessel, 1993).
Mężczyźni skłonni są podawać w badaniach większą liczbę partnerek seksualnych niż ma to miejsce w rzeczywistości. Według Jonesa jedna trzecia mężczyzn w wieku około czterdziestu lat miała w życiu ponad dziesięć partnerek, a mniej więcej jednemu procentowi udał się podbój ponad setki. Większość jednak podaje, iż mieli sześć lub mniej partnerek (Jones, 2003). Natomiast kobiety podają statystycznie około trzech partnerów. Stwierdzenia te nie mogą być prawdziwe, gdyż przeciętna liczba spotkań musi być taka sama dla obu płci. Rozbieżności te wynikają z obecnego w naszym społeczeństwie podwójnego standardu seksualnego, chwalącego męskie podboje seksualne i potępiającego te zachowania u kobiet, w związku z czym mężczyźni zawyżają liczbę partnerów, a kobiety zaniżają (Renzetti, Curran, 2005). Ponadto często duża liczba partnerek polega na sile męskiego portfela niż uroku, co oznacza, iż wynika z korzystania z agencji towarzyskich, a nie z podbojów (Jones, 2003).
Skomentuj artykuł
Zobacz komentarze do tego artykułu
Mężczyzna w roli ojca
Jedną z ról społecznych jaką może podjąć mężczyzna i tylko mężczyzna jest rola ojca. Z punktu widzenia biologicznego ojcostwo jest zawsze tylko dedukcją w porównaniu do oczywistego od początku macierzyństwa (Jones, 2003). Jednakże mimo tego, przez większość dziejów, nie tylko naszego społeczeństwa, ojcowie byli ważniejsi od matek, a ojcowskie linie rodowe występowały od Chin po Europę (Jones, 2003).
Według Renzetti?ego i Curran przed rewolucją przemysłową prawny obowiązek opieki nad dziećmi spoczywał głównie na ojcach. Działo się tak nie tylko z powodu posiadania przez nich środków ekonomicznych, ale również dlatego, że dzieci były uważane za własność swoich ojców (Renzetti, Curran, 2005).
Mimo tak doniosłej roli mężczyzn w życiu dziecka, obecnie przeważnie nie wywiązują się z niej należycie. Spędzają z dziećmi przeciętnie około 45 minut dziennie (Blum, 2000). Ponadto rzadko podejmują się czynności takich jak kąpanie, przebieranie i karmienie niemowlęcia. Najczęściej opiekują się oni dziećmi w wieku od 5 do 15 lat, częściej synami niż córkami (Renzetti, Curran, 2005).
Ojcowie w życiu dzieci bardzo często są nieobecni. Chociaż w ciągu ostatnich trzydziestu lat ich zaangażowanie w obowiązki rodzicielskie wzrosło, to i tak ich głównym zajęciem jest praca zawodowa. Mężczyzna pełniący tradycyjną rolę żywiciela rodziny jest przeważnie dla dzieci chłodny i daleki, a dzieci pozbawione męskiego wpływu są bardziej narażone na popełnianie przestępstw (Arcimowicz, 2003), gorzej także radzą sobie w przedszkolu i szkole (Blum, 2000). Zdaniem Fanninga i McKay?a najczęstszym błędem mężczyzn jest zbyt duży dystans do dzieci, a nawet brak rzeczywistej obecności w ich życiu (Fanning, McKay, 2003).
Dzieci zaangażowanych ojców radzą sobie dużo lepiej, ponadto mężczyźni opiekujący się dziećmi mogą czerpać z tego taką samą satysfakcję jak kobiety i wcale nie muszą gorzej radzić sobie z obowiązkami rodzicielskimi (Brannon, 2002). Oczywiście ojcowie nie mogą uniknąć trudności szczególnie gdy wychowują dziecko samotnie. Zdaniem Renzetti?ego i Curran problemem samotnych ojców są przede wszystkim kwestie związane z życiem społecznym i karierą zawodową, ograniczoną przez wymagania rodzicielstwa. Ponadto są oni często traktowani jako mniej sprawni lub niekompetentni rodzice (Renzetti, Curran, 2005).
Dodatkową przeszkodą w wywiązywaniu się przez mężczyzn z roli ojca jest fakt, iż pracodawcy niechętnie udzielają ojcom urlopów wychowawczych, nie mówiąc już o sądach, które rzadko przydzielają w trakcie rozwodu ojcu opiekę nad dziećmi.
Mężczyzna jako partner w związku
Ojcostwo nie jest jedyną bliską relacją interpersonalną charakterystyczną dla mężczyzn. Pełnią oni rolę partnerów w związku i współmałżonków. Na temat tego, czego mężczyźni oczekują od stałego związku i od kobiety, z którą będą go tworzyć, wiele napisali przedstawiciele psychologii ewolucyjnej. Według nich mężczyźni wchodzą w związek małżeński, gdyż daje to: większą szansę zdobycia partnerek, większą szansę zdobycia bardziej atrakcyjnej partnerki, większą pewność własnego ojcostwa, większe szanse przeżycia potomstwa i większy sukces reprodukcyjny potomstwa. Aby dokonać trafnego wyboru mężczyźni kierują się: wiekiem (preferują partnerki młodsze), wyglądem zewnętrznym i pewnością ojcostwa (preferują dziewice) (Buss, 2001).
To do mężczyzny przeważnie należy zainicjowanie związku. Mężczyźni proponują spotkanie, kontrolują jego przebieg, inicjują aktywność seksualną (Brannon, 2002). Wbrew stereotypom, mężczyźni są bardziej romantyczni od kobiet i wierzą w miłość od pierwszego wejrzenia. Zakochują się we wcześniejszym etapie związku i wykluczają możliwość poślubienia kogoś bez uczuć. Mężczyźni mają też bardziej tradycyjne poglądy na miłość i małżeństwo (Brannon, 2002; Dwyer, 2005).
Zdaniem Jonesa z punktu widzenia biologicznego mężczyźni są pasożytami swoich partnerek, namawiają partnerkę do inwestycji w potomstwo, a sami robią tak mało ile się da. Jak twierdzą Moir i Jessel szczęście małżeńskie mężczyzn zależy od poziomu spełniania przez ich żony takich usług, jak atrakcyjny wygląd, gotowanie czy zakupy (Moir, Jessel, 1993). W tradycyjnym małżeństwie obowiązkiem żony jest prowadzenie domu i zaspokajanie potrzeb męża. Natomiast mąż musi zapewnić żonie i dzieciom utrzymanie (Renzetti, Curran, 2005).
Będąc w związku kobiety gorzej czują się, kiedy zbyt dużo z niego czerpią, natomiast mężczyźni, gdy dostają za mało. Wbrew pozorom to na mężczyzn małżeństwo wpływa lepiej (Dwyer, 2005). Czerpią oni większe korzyści ze związku. Żonaci mężczyźni są fizycznie i psychicznie zdrowsi od kawalerów, deklarują oni wyższy poziom satysfakcji życiowej i szczęścia. W przypadku kobiet sytuacja wygląda odwrotnie (Brannon, 2002).
Mężczyźni gorzej znoszą rozwód, który przeważnie inicjują kobiety, dłużej się też odkochują, natomiast szybciej po rozwodzie wchodzą w nowy związek małżeński. Mężczyźni gorzej przystosowują się do samotnego życia, mają też mniejszy krąg wspierających ich przyjaciół niż to się dzieje w przypadku kobiet (Brannon, 2002; Renzetti, Curran, 2005).
Męska seksualność
Spośród wszystkich bliskich relacji interpersonalnych różnice między rodzajami są najbardziej widoczne w sferze seksualnej (Fanning, McKay, 2003). Zdaniem Moir i Jessela męski mózg wygląda tak, jak gdyby zawierał specjalną szafkę przeznaczoną na seks, całkowicie oddzieloną od emocji (Moir, Jessel, 1993). Świadomość seksualna wcześniej pojawia się u chłopców i jest to kwestia dla nich ważniejsza. Chłopcy znacznie częściej niż dziewczynki podkreślają znaczenie seksu jako motywu spotkań i umawiania się na randki. Nastoletni chłopcy rozpoczynają współżycie w młodszym wieku, a seks stanowi dla nich dowód ich męskości (Brannon, 2002; Moir, Jessel, 1993). Zdaniem Melosika "na poziomie subiektywnym mężczyzna najpierw czuje się mężczyzną poprzez swoją seksualność i potencję, a dopiero później poprzez inne atrybuty męskości. Potencja jest fundamentem, na którym budowane jest poczucie męskości" (Melosik, 2006, s. 65).
Zdaniem Brannon mężczyźni częściej się masturbują i bardziej akceptują niezobowiązujący seks, swobodę seksualną, seks przedmałżeński i podwójny standard zachowań seksualnych, częściej współżyją seksualnie, mają więcej partnerów seksualnych, odczuwają niższy niepokój, lęk i poczucie winy związane z seksem, częściej przyznają się do doświadczeń seksualnych w obrębie ich własnego rodzaju. Mężczyźni ponadto spodziewają się seksu po dużo krótszym okresie znajomości niż kobiety oraz bliskość w związku kojarzą właśnie z seksem (Brannon, 2002).
Zdaniem Blum męska gotowość seksualna bywa czasem tak duża, że nawet nieznaczny bodziec może wywołać reakcję seksualną. Ponadto według autorki mężczyźni częściej traktują seks jako swego rodzaju rozrywkę (Blum, 2000). Męska swoboda seksualna zdaniem Moir i Jessela zakodowana jest w ich genach i w sieci połączeń w ich mózgu (Moir, Jessel, 1993).
Mężczyźni skłonni są podawać w badaniach większą liczbę partnerek seksualnych niż ma to miejsce w rzeczywistości. Według Jonesa jedna trzecia mężczyzn w wieku około czterdziestu lat miała w życiu ponad dziesięć partnerek, a mniej więcej jednemu procentowi udał się podbój ponad setki. Większość jednak podaje, iż mieli sześć lub mniej partnerek (Jones, 2003). Natomiast kobiety podają statystycznie około trzech partnerów. Stwierdzenia te nie mogą być prawdziwe, gdyż przeciętna liczba spotkań musi być taka sama dla obu płci. Rozbieżności te wynikają z obecnego w naszym społeczeństwie podwójnego standardu seksualnego, chwalącego męskie podboje seksualne i potępiającego te zachowania u kobiet, w związku z czym mężczyźni zawyżają liczbę partnerów, a kobiety zaniżają (Renzetti, Curran, 2005). Ponadto często duża liczba partnerek polega na sile męskiego portfela niż uroku, co oznacza, iż wynika z korzystania z agencji towarzyskich, a nie z podbojów (Jones, 2003).
- Autorka jest psychologiem, pedagogiem i pedagogiem specjalnym. W latach 2008-2010 współpracowała z Kliniką Pediatrii, Hematologii, Onkologii i Endokrynologii Dziecięcej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego w Gdańsku. Obecnie pracuje jako psycholog szkolny. Interesuje się przede wszystkim psychologią zdrowia i jej dyscyplinami szczegółowymi, takimi jak psychoonkologia i psychoneuroimmunologia oraz dyscyplinami z nią związanymi - psychosomatyką oraz psychologią stresu. Szczególne miejsce w zakresie Jej zainteresowań zajmuje także problematyka psychologicznych aspektów stwardnienia rozsianego.
Bibliografia
- Arcimowicz, K. (2003). Obraz mężczyzny w polskich mediach, Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.
- Blum, D. (2000). Mózg i płeć, Warszawa: Pruszyński i S-ka.
- Brannon, L. (2002). Psychologia rodzaju, Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.
- Buss, D. M. (2001). Psychologia ewolucyjna, Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.
- Dwyer, D. (2005). Bliskie relacje interpersonalne, Sopot: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.
- Fanning, P., McKay, M. (2003). Być mężczyzną we współczesnym zwariowanym świecie, Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.
- Jones, S. (2003). Y: o pochodzeniu mężczyzn, Poznań: Dom Wydawniczy REBIS.
- Melosik, Z. (2006). Kryzys męskości w kulturze współczesnej, Kraków: Oficyna Wydawnicza "Impuls".
- Moir, A., Jessel, D. (1993). Płeć mózgu, Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy.
- Renzetti, C. M., Curran, D. J. (2005). Kobiety, mężczyźni i społeczeństwo, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Opublikowano: 2011-05-11
Zobacz komentarze do tego artykułu
Mężczyzna w bliskich relacjach interpersonalnych
Autor: impresja Data: 2011-07-02, 15:17:24 OdpowiedzAle przygnębiający jest jak diabli ten artykuł.
Polecam.-:).... Czytaj dalej- RE: Mężczyzna w bliskich relacjach interpersonalnych - EsterDan, 2011-07-02, 21:11:38
- RE: o! to tak samo jak kobiety - polik, 2011-07-21, 04:54:28