Artykuł

Dominika Ochnik

Dominika Ochnik

Stara panna już nie stara (się)? Wybrane przyczyny wyboru życia w pojedynkę


Społeczny dialog, szereg artykułów, również w prasie popularnej, odmitologizował "starą pannę", pozwalając jej odetchnąć w swobodnej przestrzeni singielki. Ona samodzielnie podejmuje decyzję, wybiera swój styl życia i odważnie w nim kroczy. Stara panna zostaje tą niechcianą, podpierającą ścianę w oczekiwaniu aż ktoś się nią zainteresuje. Łatwiej być singlem.

Powstaje więc pytanie - czy czasem ta singielka nie ukrywa się za "singlizmem"? Czy to tylko poza, za która skrywa wielkie rozczarowanie brakiem życia rodzinnego?

42% samotnych kobiet uważa, że taki styl życia to samodzielny wybór, będący konsekwencją braku chęci życia w stałym związku oraz wysokich wymagań wobec partnerów (IBOPiR PENTOR 2001). Taki wybór jest przyjmowany z niedowierzaniem, szczególnie w Polsce, gdzie najwyższą wartością, również wśród młodych ludzi, jest rodzina, a rzeczywistość nie jest odbiciem amerykańskich seriali o singielkach.

Co ciekawe, życie seksualne polskich singielek nie jest tak atrakcyjne jak mogłoby się wydawać. Z badań wynika, że uważają one swoje życie seksualne za mało intensywne i przez to niesatysfakcjonujące (Paprzycka 2006).

Singielka w wielkim mieście oczekująca spełnienia tylko w pracy zawodowej, to zdecydowana mniejszość. Tylko 5% samotnych kobiet stawia wśród wartości na pierwszym miejscu pracę. Okazuje się, większe żniwo zbiera idea miłości romantycznej. Szendlak nazywa to zjawisko "smyczą kulturową". Otóż kobiety pielęgnują w sobie wyobrażenie mężczyzny, którego nie ma - Księcia z bajki: typowo "męskiego" w odniesieniu do świata zewnętrznego, ale jednocześnie "kobiecego" w relacji intymnej. Co więcej, pielęgnują je, mając świadomość irracjonalności tych oczekiwań. To postfeministyczny obraz kobiety niezamężnej, dla której ważny będzie partner, ale tylko ten "odpowiedni".

W aspekcie psychologicznym dużą rolę w budowaniu obrazu relacji, do której się dąży, odgrywa wspierany kulturowo neoromantyzm. Wzorcem nie staje się rodzina, a związek romantyczny, który wywołuje burzliwe uniesienia. Wizerunek relacji funkcjonującej na przekonaniu: "Jeżeli uczucie, to tylko romantyczne, pełne wzlotów. Bez takiej relacji nie masz prawa być szczęśliwa" - często staje się imperatywem. Prowadzi to głębokich zranień i unikania kolejnych związków. Wtedy wysoko ustawione wymagania stanowią mur obronny przed zranieniem.

Czy możemy mówić w przypadku kogokolwiek o podejmowaniu świadomej decyzji "na zawsze"? Trimberger w swojej książce "Nowa singielka" opisuje historie 50-letnich singielek, które śledziła na przestrzeni 10 lat. Ich motywacje były zróżnicowane, niektóre miały rodziny, niektóre nieustannie poszukiwały. Po 10 latach okazało się, wśród tych, które pozostały singielkami wzrósł poziom satysfakcji z życia, ale głównie dlatego, ze zaprzestały mentalnego oczekiwania na drugą połowę, wewnętrznie pogodziły z własnym życiem i nauczyły się w nim znajdować przyjemność i satysfakcję.

Biorąc pod uwagę fakt, że 59% panien mieści się w wysokich kategoriach statusu społecznego (wykształcenie i praca zawodowa) (Tymicki 2001), można stwierdzić, że niezależność materialna i zaradność są cechami odwlekającymi decyzję o małżeństwie czy stałym związku. Również coraz mniejsze naciski społeczne, po 35 r.ż. minimalne z powodu braku wiary w powodzenie (Paprzycka 2006), oraz znacznie większa swoboda obyczajowa powodują, że czas "poszukiwania" odpowiedniego partnera nie jest skracany (Czernecka 2008, Whittehead 2003). A im dłużej się zastanawiamy, tym trudniej podjąć decyzję... Przyczyn jest wiele, każda jednostka niesie własną historię.

A może po prostu singielka to panna, która się nie stara? Ale też czy musi się starać...?



    Autorka jest psychologiem, zajmuje się doradztwem personalnym, szkoleniami, prowadzi też zajęcia dydaktyczne z psychologii. Interesuje się tematyką tożsamości płciowej i powiązaniami z przedsiębiorczością.




Opublikowano: 2010-11-28



Oceń artykuł:


Skomentuj artykuł
Zobacz komentarze do tego artykułu