Artykuł

Adrian Pakuła

Jacques Maritain o prawach człowieka


Problemy teoretyczne i zgodność praktyczna


Pierwsza istotna myśl tego chrześcijańskiego filozofa brzmi: "Daremnie jednak byłoby szukać dla praw człowieka powszechnie akceptowanego racjonalnego uzasadnienia". Maritain wiedział o tym znakomicie, co w dziedzinie praw człowieka jest możliwe, a co nie. Niemożliwe jest, wśród myślicieli i przedstawicieli różnych środowisk, dojście do uznania jednolitej koncepcji świata i człowieka. Wielość kultur, tradycji, szkół filozoficznych oraz doświadczeń duchowych i historycznych uniemożliwia taką jedność.

To, co jest możliwe to jednolity zestaw przekonań na temat działania. Filozof pisał: "Nie trzeba jednak nic więcej, by podjąć wspaniałe dzieło, a uświadomienie sobie tego zespołu wspólnych praktycznych przekonań będzie miało kapitalne znaczenie". W tym miejscu, w moim osobistym przekonaniu każdy chrześcijanin musi zapytać: "Czy mogę zrezygnować z pytania: 'kim jest człowiek' i skupić się wyłącznie na wspólnym działaniu z osobami o odmiennych poglądach?" Na to pytanie Maritain odpowiada: "Jestem w pełni przekonany, że tylko moje uzasadnienie wiary w prawa człowieka i ideał wolności, równości i braterstwa ma solidne oparcie w prawdzie. Nie przeszkadza mi to w porozumieniu się w sprawach praktycznych z ludźmi przekonanymi o wyłącznej słuszności ich uzasadnienia(...)". Musimy więc z jednej strony bronić własnej tożsamości chrześcijańskiej, a z drugiej - brak porozumienia w teorii nie może być murem dla wspólnego działania.

Tą myśl można ująć w słowach: "Nawet jeśli nie możemy wspólnie odpowiedzieć na pytanie: 'kim jest człowiek', to musimy razem walczyć o człowieka; nawet jeśli nie możemy się zgodzić co to znaczy 'godność człowieka', to musimy zgodnie bronić tej godności; nawet jeśli nie możemy wspólnie myśleć o człowieku, to musimy starać się wspólnie go kochać". Maritain proponuje nam, w moim przekonaniu, głęboki realizm: tam gdzie zrobiliśmy już wszystko, co mogliśmy i nie udało się nam porozumieć - musimy odłożyć na bok teoretyczne spekulacje i zacząć wspólnie działać. Oczywiście jest to możliwe w takiej mierze, w jakiej nie jest to sprzeczne z naszą chrześcijańską tożsamością.

Kolejną istotną myśl autor formułuje, gdy pyta, o czym świadczy ta praktyczna jedność często sprzecznych ze sobą szkół i tradycji myślenia. W odpowiedzi wskazuje tu na dwie ważne rzeczy: po pierwsze świadczy to o tym, że wszystkie te systemy i tradycje są refleksją nad prawdami etycznymi, które są od nich wcześniejsze. Mamy więc pewien wspólny fundament. Po drugie taka jedność jest dowodem złożoności sumienia, które jest czymś przednaukowym i przedfilozoficznym, czyli mówiąc prościej: czymś pierwotnym. Dzięki temu jest możliwe, że tak różne często tradycje mogą dojść do wspólnych reguł postępowania, które będą uznawane w każdym czasie i w każdej kulturze. To budzi nadzieję i radość.

Tym, z czym nie mógłbym się do końca zgodzić jest duży optymizm oparty na przekonaniu, że uobecniający się w wielu dziedzinach postęp będzie zawsze prowadził do pogłębienia wrażliwości i świadomości moralnej. Dziś, bogatsi o doświadczenia drugiej połowy XX wieku wiemy, że te dwie rzeczywistości nie zawsze idą w parze.

Racjonalne podstawy praw człowieka


Po tych wstępnych rozważaniach Maritain zamieszcza następną doniosłą myśl: "Niemniej, z intelektualnego punktu widzenia, posiadanie prawdziwego uzasadnienia wartości i norm moralnych jest bardzo istotne". Dlatego nic dziwnego, że drugą część rozważań poświęca temu tematowi. Filozoficzną podstawą praw człowieka jest prawo naturalne. Pokazała nam to historia pozytywizmu, który podważając ideę prawa naturalnego w krótkim czasie doprowadził do podważenia idei praw człowieka. Jest niezwykle istotne, aby dobrze zrozumieć pojęcie prawa naturalnego. Filozof stwierdza najpierw, że właściwie pojęte prawo naturalne - trzeba pojmować jako będące wewnątrz rzeczy, tak, jak ich istota. Jest to prawo, które rozum poznaje inaczej niż w drodze poznania pojęciowego i racjonalnego.

W tym miejscu autor pokazuje w jaki sposób błędnie rozumiano owo prawo - postrzegano je jako coś na wzór pisanego kodeksu, stosującego się do wszystkich i określającego pod każdym względem normy ludzkiego postępowania. Takie błędne myślenie doprowadziło do tego, że różne systemy i różne osoby formułowały pod pretekstem głosu rozumu i natury - własne sztuczne koncepcje takiego prawa. W konsekwencji tego myślenia źródłem prawa naturalnego przestał być Bóg, a stała się nim absolutna wola ludzka. Żadne prawo nie mogło naruszać autonomii takiej woli. Człowiek miał być posłuszny tylko sobie samemu. To doprowadziło w końcu do upadku praw osoby ludzkiej, gdyż jawiły się one jako zagrożenie dla tak pojmowanej "wolności". Zgadzam się z powyższymi tezami autora. W tym przypadku nie może być tu raczej żadnych wątpliwości, gdyż przedstawione wyżej twierdzenia są w dużej mierze świadectwem historii, która sama w sobie jest źródłem obiektywnej oceny.

Prawo naturalne


Jest zrozumiałe, że wobec tylu zakłamań i nieporozumień, Maritain znaczną część swych rozważań poświęca samemu prawu naturalnemu. Ta partia tekstu wydaje mi się szczególnie istotna, ze względu na potrzebę zrozumienia właściwej idei prawa naturalnego. Trudno byłoby nie zgodzić się z autorem, że bez tej wiedzy nie zrozumiemy praw człowieka.

Idea prawa naturalnego sięga aż do starożytności. Spotykamy się z nią u Sofoklesa. Bohaterka jego dramatu, Antygona, mówi:
    Ani z ust Dike, bóstw podziemnych księżnej,
    tego rozkazu także nie słyszałam
    i nie sądziłam, abyś ty, człowieku,
    mógł zmieniać święte prawa nieśmiertelnych,
    co nie zrodziły się dziś ani wczoraj,
    ale na ziemi istnieją od wieków.

W celu ukazania owej idei prawa naturalnego Maritain wyróżnia dwa aspekty tegoż prawa.

Ontologiczny aspekt prawa naturalnego


Maritain podaje najpierw założenia: jako oczywiste uznajemy istnienie natury ludzkiej oraz to, że jest ona u każdego taka sama. Jako oczywiste przyjmujemy również, że człowiek posiada inteligencję, która pozwala mu rozeznawać własne czyny i wyznaczać cele, do których zmierza. Tak dochodzi do kolejnej ważnej tezy: jeśli więc istnieje natura ludzka, to muszą istnieć takie cele, które jej w sposób szczególny odpowiadają i sprawiają, że człowiek odnajduje ład i harmonię, polegające na zgodności czynów z najgłębszymi prawdami tej natury.

Ale ponieważ człowiek przez swą inteligencję sam wyznacza sobie cele - więc to od niego samego zależy czy się dostroi do celów z konieczności dyktowanych przez jego naturę. Stwierdzamy więc, że istnieje w człowieku pewien ład i harmonia, którą rozum wykrywa i do której ludzka wola musi się dostosować, jeśli chce być w zgodzie z istotnymi i koniecznymi celami ludzkiego jestestwa. Tym jest właśnie prawo niepisane, czyli prawo naturalne. Tu spotykamy następną ważną myśl: prawo naturalne jest więc normą funkcjonowania. W tej kwestii zachodzi podobieństwo między człowiekiem, a innymi istotami lub rzeczami stworzonymi. I tak np.: każde narzędzie ma swoją normę funkcjonowania - jeśli jej nie znam - nie będę mógł wykorzystać jego potencjału. Przykładowo: jeśli nie wiem, jak obsługiwać daną maszynę - na nic mi się ona nie przyda. I tak na zasadzie dalekiego podobieństwa - jeśli nie znam natury człowieka - nie będę mógł wykorzystać potencjału, jaki w tej naturze drzemie. Ta norma funkcjonowania jest więc sposobem, w który dana istota osiąga i powinna osiągać pełnię swojego bytu. W tym miejscu Maritain formułuje twierdzenie, które jest w moim przekonaniu również bardzo istotne: prawo naturalne jest jednocześnie prawem moralnym, gdyż człowiek postępuje zgodnie lub niezgodnie z nim, nie w wyniku konieczności, ale przez swoje wolne decyzje.

Aspekt ontologiczny prawa naturalnego to nic innego, jak norma funkcjonowania ugruntowana w istocie jestestwa człowieka. Jest to coś w rodzaju idealnego sposobu ludzkich działań. Dla przykładu - jedną z zasad prawa naturalnego jest przykazanie "nie zabijaj" - jest tak, ponieważ pierwotnym i najogólniejszym celem ludzkiej natury jest zachowanie istnienia. Dlatego przykazanie to wypływa z samej struktury natury ludzkiej. Jest właśnie taką normą funkcjonowania, która zakazuje zabójstwa jako złego i sprzecznego z samą istotą człowieka.

Gnoseologiczny aspekt prawa naturalnego


W tym miejscu Maritain mówi o prawie naturalnym takim, jakie jest znane. Pierwszą ważną dla mnie myślą jest uściślenie, że twierdzenie "Czyń dobro a unikaj zła" nie jest samym prawem naturalnym, lecz jego zasadą, preambułą. Z kolei samo prawo naturalne to: "zespół wskazań, co robić, i przeciwwskazań, czego nie należy robić, które w sposób konieczny wynikają z powyższej zasady". Zgadzam się z autorem, że szereg przypadków błędnego rozpoznania powinności nie świadczy przeciwko samemu, obiektywnemu prawu naturalnemu. Nie mogę natomiast się zgodzić z następującym stwierdzeniem Maritaina: "Rozeznanie tego prawa w naszym własnym poczuciu moralnym niewątpliwie jest wciąż niedoskonałe i przypuszczalnie będzie się nadal rozwijało i wysubtelniało, dopóki ludzkość będzie istniała". Nie mogę zgodzić się z pewnym automatyzmem, czy też determinizmem rozwoju poczucia moralnego, jaki wydaje się być podstawą tego twierdzenia. Otóż Autor utożsamia rozwój ludzkości sam w sobie z rozwojem poczucia moralnego. Można by za jego głosem powiedzieć: "To, co się dzieje w świecie i ze światem w ogólnym rozrachunku prowadzi do pogłębienia poczucia moralnego". W moim przekonaniu sprawa nie jest tak prosta. Decydujące jest, moim zdaniem, co sam człowiek robi z tym, co się dzieje. Nie można bowiem zaprzeczyć, że wiele ze zjawisk, które mają dziś miejsce i są kwalifikowane do pojęcia "rozwoju ludzkości" nie tylko nie pogłębia, lecz wręcz utrudnia lub nawet uniemożliwia rozwój rozumienia prawa naturalnego.

Dla przykładu: szczerze wątpię czy autor mógłby sobie wyobrazić, że dominującą i najbardziej popularną koncepcją dotyczącą formułowania sądów moralnych będzie akognitywizm (emotywizm) przed kognitywizmem.

Dlatego, w moim przekonaniu decydującą rolę ma do odegrania sam człowiek, który stoi dziś przed wyzwaniem walki o swoją tożsamość – w świecie, który rzuca liczne kłody pod nogi na drodze do pełni człowieczeństwa.



    Autor jest absolwentem Wydziału Teologicznego UAM w Poznaniu, studentem psychologii. Interesuje się psychologią w niemal każdej odmianie, szczególnie psychologią społeczną, kliniczną oraz coachingiem i treningiem grupowym, a także badaniem związków psychologii z duchowością.




Opublikowano: 2009-12-22



Oceń artykuł:


Skomentuj artykuł
Zobacz komentarze do tego artykułu

  • Jacques Maritain o prawach człowieka

    Autor: fatum   Data: 2017-04-17, 20:50:11               Odpowiedz

    "Czy mogę zrezygnować z pytania:'kim jest człowiek' i skupić się wyłącznie na wspólnym działaniu z osobami o odmiennych poglądach?" W walce o swoją tożsamość dobry człowieku rzucaj liczne kłody pod nogi na drodze do pełni człowieczeństwa.... Czytaj dalej

Zobacz więcej komentarzy