Reklamy
Artykuł
Aleksandra Włodawiec
Malutka kotka i wielki smok
- Bajka pomagająca oswoić się ze strachem przed ciemnością.
Działo się to wtedy, kiedy mnóstwo przedmiotów nie miało jeszcze swoich nazw. Żyła sobie wtedy biała kotka o imieniu Księżyc. Urodziły się jej raz małe kotki. Jeden z nich to była kotka. Matka zupełnie nie wiedziała, jak ją nazwać. Kotka była cała czarna i niepodobna ani do matki, ani do ojca, który był rudy. Miała też błyszczące oczka.
Wtedy Księżyc wpadła na pomysł. Ułożyła krzyżówkę, której rozwiązanie brzmiało Nocka.
Czas mijał, Nocka rosła i jej oczka dostrzegały coraz więcej ciekawych rzeczy, a umaszczenie pomagało, kiedy robiło się ciemno. Pewnego dnia, w drodze do znajomej mysiej nory na obiad, zauważyła mysz. Pomyślała:
- Fajnie, jest przystawka!
A mysz zaczęła strasznie piszczeć, tak, że Nocce odechciało się jeść. Zapytała:
- Co ci się stało?
- Do naszej krainy sprowadził się potwór. Ma łuski, skrzydła i zieje ogniem.
Nocka poszła dalej. W norze obiadowej zastała taki sam płacz i chaos. Postanowiła upolować ptaka, ale one ćwierkały tak żałośnie i głęboko, że Nocka pomyślała, że jeśli tak dalej pójdzie, to nigdy się nie naje. Dlatego postanowiła pokonać to dziwadło, które jada ptaki i myszy. Trochę bała się iść, ale nie miała wyjścia, inaczej zginęłaby z głodu. Zaczęła wędrować na północ, bo tak jej doradziły myszy. Wędrowała tak jasność i ciemność, właściwie całe 30 dni. Oczy same jej się zamykały, jak doszła do celu. Całe w łuski, skrzydlate. Spało. Nocka pomyślała, że powinna atakować, ale nie zdążyła, bo zasnęła. Kiedy się obudziła, to coś zbierało się do odlotu. Przeciągnęła się i coś już leciało nad nią. Przestraszona, że może już nie być okazji, skoczyła mu na grzbiet i zaczęła przegryzać mu kark, jak uczyła ją matka. Coś, wyczerpane, zmieniło się w ptaka, który pod ciężarem kota spadł na ziemię.
Zabiła go, a wtedy on zamienił się w mysz, piszczącą tak jak te, które miały być jej obiadem. Przez chwilę Nocka walczyła sama ze sobą, ale zabiła i mysz. Wtedy przed pojawiło się coś, co miało już swoją nazwę. Smoczek, taki do ssania. Szybko go zakopała. Pilnowała go 7 dni, jak gdyby to coś miało by się wcielić w coś niebezpiecznego dla jej obiadów. Ponieważ nic się nie stało, zaczęła wracać do domu.
Matka była z niej dumna. Powiedziała jej:
- Zdradzę ci tajemnicę. Koty mają 9 żyć! Ja zamierzam po śmierci zamienić się w planetę, białą i świecącą, rozświetlającą ciemność.
- Ja zostanę tą ciemnością, żebyś miała co rozświetlać.
Tak teraz ta świecąca planeta nazywa się Księżyc, a noc to kotka Nocka, spoglądająca na nas swoimi bystrymi oczkami. Gnana zabawą ułożyła gwiazdki w długi układ, nazywany dziś smokiem. Dlatego nocą nie ma co się bać duchów, bo Nocka była żywiołową kotką, a więc złapie każdego stwora.
Opublikowano: 2009-07-30
Zobacz komentarze do tego artykułu
- Autor: fatum Data: 2014-09-25, 16:50:57 Odpowiedz
Na pomoc wolam.Bajki nie zrozumialam,a chcialabym ja pojac.Pomocy wolam.Kto mi w tym pomoze?.... Czytaj dalej
- RE: Malutka kotka i wielki smok - zyrafa, 2014-09-25, 17:54:36
- RE: Malutka kotka i wielki smok - b1234, 2014-09-26, 23:14:05