Reklamy
Artykuł
Agata Wytykowska, Łukasz Korwin
Kochać, jak to łatwo powiedzieć...
Kiedy pytamy o najważniejsze wydarzenie w życiu, wówczas większość z nas wymienia miłość. Dzięki niej odkrywamy siebie, drugiego człowieka, świat tajemniczy i fascynujący. Przeżywamy szczęście, radość, entuzjazm, harmonię, ale i często zazdrość, niepokój, lęk, upokorzenie. Doświadczamy w miłości jak bardzo potrafimy być cudowni, wspaniałomyślni, ale przecież zdarza się, że z przerażeniem odkrywamy w sobie zaborczość i okrucieństwo. Miłość działa cuda, uskrzydla, ale może też zepchnąć nas na sam skraj przepaści. Dlaczego tak właśnie jest?
Wywraca nasz świat do góry nogami, odczuwasz: przyspieszone bicie serca, zmniejszone zapotrzebowanie na sen, zmniejszony apetyt, przypływ energii. Zakładasz różowe okulary i... czasem zatracasz się:
To takie urocze, ale i takie niebezpieczne. Oddając całego siebie kładziesz na szali swoje ja. Ani ty, ani ta druga osoba nie uniesiecie tego długo. Trudno jest kontrolować siebie w takiej namiętności. Czy trzeba aż tak się zatracać?. Posadź najpierw jeden kwiat w nowym ogrodzie, zamiast obsadzać go od razu w całości. Gdy przeminie zakochanie, a ono przemija przecież nieuchronnie, to wówczas to, co cię czeka nadal będzie fascynujące.
Zatracanie się w zakochaniu sprzyja traktowaniu miłości jako romantycznej idylli we dwoje. Czy czasem w głębi serca na to właśnie nie liczysz?
Czekasz na miłość, a ona wciąż ociąga się z przyjściem do ciebie. A może to ty grasz wciąż tę samą rolę i nie rozumiesz, dlaczego wokół nie roi się od jej entuzjastów?
Nie za bardzo wiesz, co masz w swoim życiu robić. Czekasz na kogoś, kto uporządkuje ci świat, powie jak żyć i rozstrzygnie, co jest w życiu ważne. Czekasz aż zjawi się ktoś, kto pokocha bezwarunkowo, zaopiekuje się tobą i będzie cię z radością rozgrzeszał ze wszystkiego. Weźmie cię za rękę i poprowadzi przez życie.
Siedzisz i czekasz, aż ktoś przyjdzie i cię odkryje. Rozpozna w tobie bogactwo zalet i zakamarków duszy, których nie potrafisz w sobie odnaleźć. Ta miłość cię całkowicie odmieni, a pod jej wpływem staniesz się kompletnie inną osobą, piękniejszą, inteligentniejszą niż dotąd.
Możesz teraz się wykazać, poświęcić, opiekować, zgadywać pragnienia. Wiedzieć lepiej, czego ktoś potrzebuje, co powinien robić. Oddasz całego siebie, uzyskując w zamian sens życia. Tylko skąd ta frustracja z powodu stałego niedoceniania i poczucia wykorzystania?
Czekasz na godnego siebie przeciwnika. Będziecie się namiętnie kochać i nienawidzić. Walczyć, odpychać i przyciągać. Nigdy za blisko, ani za daleko. Czujesz, że kochasz dopiero wtedy, gdy mocno zaboli.
Tajemnica, chłód, niedostępność. Zdobędzie cię najlepszy i temu jednemu, jedynemu odkryjesz całą swoją tajemnicę. Miłość to nieustanna adoracja ciebie, oczekujesz słodkiego deszczu zakochanych spojrzeń, czułych słówek i wyrafinowanych pieszczot. Wtedy dopiero, na moment, posąg może ożyć.
Bywa nam trudno, kiedy stajemy twarzą w twarz z drugą osobą. Czy widzimy partnera takim, jaki naprawdę jest, czy też oglądamy jego portret, który sami stworzyliśmy. Często patrzymy na niego oczyma wyobraźni, własnych oczekiwań. Często, może zbyt często... A przecież przejście przez życie z tym kimś to całkiem poważna sprawa. Warto póść w tę drogę z realną osobą, a nie z wyobrażeniem o niej. Warto zdać sobie z tego sprawę.
Dlaczego motywy naszych oczekiwań są tak ważne? Ponieważ jeśli ta druga osoba ma nas uczynić bardziej wartościowymi, piękniejszymi, godnymi podziwu, ma nam uporządkować życie, to naprawdę cienka granica zaczyna dzielić nasz związek od całego pasma manipulacji, rozczarowań, wzajemnych pretensji, nadmiernej zależności. Na końcu tej drogi obie strony czują się oszukane i zdradzone. Nie jest łatwo zmierzyć się z własnymi oczekiwaniami. A przyjdzie się z nimi zmierzyć wcześniej czy później. Zatem, może warto odpowiedzieć sobie na pytanie: czego oczekuję, w miłości, od drugiej osoby...? I od siebie? - zanim, po raz kolejny, poczujemy się złapani w pułapkę. A czego oczekujesz od siebie?
Miłość prawdziwa tętni własną energią, którą wystarczy tylko podtrzymywać. Zatem, czego mam od siebie oczekiwać?
Otóż podtrzymywanie nie wystarczy, miłość trzeba budować, świadomie i bez przerwy. Zmieniamy się, wkraczamy w coraz to inne etapy życia. Bywa, ze trzeba się na nowo odnaleźć, czasem odnaleźć samego siebie ponownie.
Miłość jest tak wyjątkowym spotkaniem dwojga ludzi, że nikt nie da ci niezawodnej recepty, jak przeżyć życie dobrze, szczęśliwie i we dwoje. Ale to, co na pewno możesz zrobić, to do miłości świadomie dojrzeć.
Czy jeśli nie kocham siebie, to czy mogę pokochać drugiego człowieka? Czy jest możliwe, aby w ogrodzie, w którym nie ma ścieżek nie podeptać kwiatów? Kiedy nie akceptujesz siebie nie masz wewnętrznego kompasu, zaczynasz chodzić po omacku, szczególnie jeśli targają tobą silne emocje. Łatwo cię zranić i ty łatwo ranisz.
Znając i kochając siebie masz znacznie większą szanse przeżyć miłość piękną i bogatą, co nie znaczy, że zawsze łatwą i zawsze przyjemną.
Skomentuj artykuł
Zobacz komentarze do tego artykułu
Zakochanie jest cudowne, ale...
Wywraca nasz świat do góry nogami, odczuwasz: przyspieszone bicie serca, zmniejszone zapotrzebowanie na sen, zmniejszony apetyt, przypływ energii. Zakładasz różowe okulary i... czasem zatracasz się:
- tracisz poczucie czasu,
- myślami błądzisz (tylko w jednym kierunku),
- zaniedbujesz pracę, zapominasz o swych obowiązkach,
- nie możesz się skupić,
- zmieniasz co chwilę ważne decyzje i plany życiowe,
- reagujesz agresją na każdą próbę ściągnięcia cię na ziemię.
To takie urocze, ale i takie niebezpieczne. Oddając całego siebie kładziesz na szali swoje ja. Ani ty, ani ta druga osoba nie uniesiecie tego długo. Trudno jest kontrolować siebie w takiej namiętności. Czy trzeba aż tak się zatracać?. Posadź najpierw jeden kwiat w nowym ogrodzie, zamiast obsadzać go od razu w całości. Gdy przeminie zakochanie, a ono przemija przecież nieuchronnie, to wówczas to, co cię czeka nadal będzie fascynujące.
Zatracanie się w zakochaniu sprzyja traktowaniu miłości jako romantycznej idylli we dwoje. Czy czasem w głębi serca na to właśnie nie liczysz?
Mitologie
Czekasz na miłość, a ona wciąż ociąga się z przyjściem do ciebie. A może to ty grasz wciąż tę samą rolę i nie rozumiesz, dlaczego wokół nie roi się od jej entuzjastów?
Dziecko we mgle
Nie za bardzo wiesz, co masz w swoim życiu robić. Czekasz na kogoś, kto uporządkuje ci świat, powie jak żyć i rozstrzygnie, co jest w życiu ważne. Czekasz aż zjawi się ktoś, kto pokocha bezwarunkowo, zaopiekuje się tobą i będzie cię z radością rozgrzeszał ze wszystkiego. Weźmie cię za rękę i poprowadzi przez życie.
Zaczarowana żabka
Siedzisz i czekasz, aż ktoś przyjdzie i cię odkryje. Rozpozna w tobie bogactwo zalet i zakamarków duszy, których nie potrafisz w sobie odnaleźć. Ta miłość cię całkowicie odmieni, a pod jej wpływem staniesz się kompletnie inną osobą, piękniejszą, inteligentniejszą niż dotąd.
Matka Teresa
Możesz teraz się wykazać, poświęcić, opiekować, zgadywać pragnienia. Wiedzieć lepiej, czego ktoś potrzebuje, co powinien robić. Oddasz całego siebie, uzyskując w zamian sens życia. Tylko skąd ta frustracja z powodu stałego niedoceniania i poczucia wykorzystania?
Wojownik (wojowniczka)
Czekasz na godnego siebie przeciwnika. Będziecie się namiętnie kochać i nienawidzić. Walczyć, odpychać i przyciągać. Nigdy za blisko, ani za daleko. Czujesz, że kochasz dopiero wtedy, gdy mocno zaboli.
Posąg
Tajemnica, chłód, niedostępność. Zdobędzie cię najlepszy i temu jednemu, jedynemu odkryjesz całą swoją tajemnicę. Miłość to nieustanna adoracja ciebie, oczekujesz słodkiego deszczu zakochanych spojrzeń, czułych słówek i wyrafinowanych pieszczot. Wtedy dopiero, na moment, posąg może ożyć.
Miłość w zwierciadle naszych oczekiwań
Bywa nam trudno, kiedy stajemy twarzą w twarz z drugą osobą. Czy widzimy partnera takim, jaki naprawdę jest, czy też oglądamy jego portret, który sami stworzyliśmy. Często patrzymy na niego oczyma wyobraźni, własnych oczekiwań. Często, może zbyt często... A przecież przejście przez życie z tym kimś to całkiem poważna sprawa. Warto póść w tę drogę z realną osobą, a nie z wyobrażeniem o niej. Warto zdać sobie z tego sprawę.
- Czy wiesz czego tak naprawdę oczekuje od ciebie partner?
- Czy rozmawiasz o tym, czy też wszystko pozostawiasz w sferze domysłów?
- Czy potrafisz, oceniając partnera, rozdzielić rzeczy ważne od mniej ważnych?
- Czy twoje oczekiwania nie są aby sprzeczne? Niezależność i indywidualizm, ale zarazem oddanie, ciepło oraz gotowość do poświęceń. Czy takie połaczenie jest to w ogóle możliwe?
- Czy twoje oczekiwania są rzeczywiście twoje? Czy może nosisz je w sobie jak jaieś podrzucone, kukułcze jajo?
- Dlaczego tego właśnie oczekujesz od partnera? Czy dlatego, ze jest to dla ciebie prawdziwa wartość, czy też dlatego, że spełnienie tych oczekiwań pozwala ci leczyć własne kompleksy, zaspokajać braki, zdobywać podziw, pozycję wśród innych?
Dlaczego motywy naszych oczekiwań są tak ważne? Ponieważ jeśli ta druga osoba ma nas uczynić bardziej wartościowymi, piękniejszymi, godnymi podziwu, ma nam uporządkować życie, to naprawdę cienka granica zaczyna dzielić nasz związek od całego pasma manipulacji, rozczarowań, wzajemnych pretensji, nadmiernej zależności. Na końcu tej drogi obie strony czują się oszukane i zdradzone. Nie jest łatwo zmierzyć się z własnymi oczekiwaniami. A przyjdzie się z nimi zmierzyć wcześniej czy później. Zatem, może warto odpowiedzieć sobie na pytanie: czego oczekuję, w miłości, od drugiej osoby...? I od siebie? - zanim, po raz kolejny, poczujemy się złapani w pułapkę. A czego oczekujesz od siebie?
- Czy jest w tobie gotowość do wspaniałomyślności?
- Czy potrafisz akceptować odmienność czyichś poglądów, sympatii, zainteresowań?
- Czy możesz, bez warunków wstępnych, zrezygnować z pewnych rzeczy?
- Czy stać cię na wspaniałomyślność i możesz; nie wypominać, nie zastawiać pułapek, nie powracać stale do tych samych pretensji i żalów?
Miłość prawdziwa tętni własną energią, którą wystarczy tylko podtrzymywać. Zatem, czego mam od siebie oczekiwać?
Otóż podtrzymywanie nie wystarczy, miłość trzeba budować, świadomie i bez przerwy. Zmieniamy się, wkraczamy w coraz to inne etapy życia. Bywa, ze trzeba się na nowo odnaleźć, czasem odnaleźć samego siebie ponownie.
Miłość jest tak wyjątkowym spotkaniem dwojga ludzi, że nikt nie da ci niezawodnej recepty, jak przeżyć życie dobrze, szczęśliwie i we dwoje. Ale to, co na pewno możesz zrobić, to do miłości świadomie dojrzeć.
Miłość własna - czy to nie miłości początek?
Czy jeśli nie kocham siebie, to czy mogę pokochać drugiego człowieka? Czy jest możliwe, aby w ogrodzie, w którym nie ma ścieżek nie podeptać kwiatów? Kiedy nie akceptujesz siebie nie masz wewnętrznego kompasu, zaczynasz chodzić po omacku, szczególnie jeśli targają tobą silne emocje. Łatwo cię zranić i ty łatwo ranisz.
- Czy wiesz kim jesteś?
- Czy zdajesz sobie sprawę z twoich zalet, ze swojej wyjątkowości?
- Czy wiesz na jak przykre rzeczy cię stać?
- Czego chcesz w życiu?
- Co jest dla ciebie naprawdę ważne?
Znając i kochając siebie masz znacznie większą szanse przeżyć miłość piękną i bogatą, co nie znaczy, że zawsze łatwą i zawsze przyjemną.
- Dr Agata Wytykowska jest adiunktem w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej, w Katedrze Psychologii Różnic Indywidualnych.
Łukasz Korwin jest reżyserem.
Opublikowano: 2007-02-01
Zobacz komentarze do tego artykułu
Kochać, jak to łatwo powiedzieć...
Autor: monique Data: 2007-02-18, 23:02:24 OdpowiedzZostawia ten artykul niedosyt, bardzo tworczy szkic o uczuciach. O ideale milosci. Wielu ludzi kocha "inaczej", niz mowi psychologia o dojrzalej milosci.
Czy w takim razie ci ludzie kochaja, czy to nie jest milosc?
Czy mozna nauczyc sie kochac?
... Czytaj dalej- RE: Kochać, jak to łatwo powiedzieć... - bosa51, 2007-02-22, 17:10:34
- RE: Kochać, jak to łatwo powiedzieć... - bosa51, 2007-03-04, 12:19:10