Reklamy
Artykuł
Sławomir Murawiec
Pop-psychologia
Lęk i niepewność towarzyszą ludziom od zawsze. Lęk wymagają od doświadczających go osób opanowania, kontroli lub chociażby zneutralizowania; także w wymiarze psychologicznym, ponieważ jest on źródłem poczucia zagrożenia, które jest trudne do tolerowania. Tomasz Szlendak zauważa słusznie, ze aktualnemu sposobowi organizacji (lub dezorganizacji) społecznej musi towarzyszyć wytworzenie współczesnych form radzenia sobie z niepewnością i ryzykiem. Na pytanie, jakie są to formy, odpowiada „Taką nową formą, która wchodzi w społeczeństwach Zachodu w miejsce religii i ścisłych norm obowiązujących we wspólnocie, jest zaufanie do ekspertów” [9]. Do ekspertów, wśród których istotną społecznie grupę stanowią psychologowie i psychiatrzy. Wielu przedstawicieli nauk związanych z dziedziną psychologii występuje w mediach jako eksperci objaśniający prawidła współczesnego życia i złożoność ludzkich zachowań. Wypowiadają się także, komentując konkretne dramatyczne wydarzenia, domagające się jakiegoś sposobu wyjaśnienia (zneutralizowania lęku, jaki budzą), jeśli w powszechnym kanonie wiedzy nie ma jasnych ich objaśnień, a odbiorcy mediów potrzebują wiedzy, jaki sposób myślenia na temat tego wydarzenia przyjąć.
Ale eksperci mogą także zawodzić. Mogą zawodzić na przykład dlatego, że poziom złożoności systemów społecznych, różnorodność problemów, indywidualne cechy danych osób lub społeczności przekraczają ich możliwości pojmowania i przewidywania. Mogą zawodzić, kiedy, jak to się niekiedy zdarza, zawodzi „czynnik ludzki”; popadając w problemy osobiste. Mogą także zawodzić, kiedy zamiast objaśniać i towarzyszyć problemom, którymi się zajmują, zaczynają kreować sztuczną rzeczywistość, fałszywą świadomość społeczną i fałszywą świadomość osobistą. Dzieje się tak dlatego, że wiedza czerpana z różnych form przekazu ( mediów, książek) „wytwarzana” przez ekspertów, wywołuje zmiany zachowania odbiorców [2, 9]. Kultura wytwarzania i konsumpcji dotyczy nie tylko towarów i usług, ale także wszystkiego tego, co zaistnieje w przestrzeni społecznej jako pożądane.
Kreowaną przez jedną z najbardziej prestiżowych obecnie grup ekspertów - osoby dysponujące wiedzą psychologiczną - psychologię popularną, mogą cechować następujące zjawiska:
Wszyscy, jako istoty ludzkie, potrzebujemy:
Każdy z nas w pewien sposób zaspokaja obie wymienione potrzeby. Rolę ich zaspokajania może spełniać religia, a także inne systemy dostarczania wartości, celów i wskazówek, w tym – psychologia. Dla części osób dorastających po II Wojnie Światowej religijny system wartości stał się czymś anachronicznym. Ale to nie oznacza, że nie potrzebują oni zaspokojenia tych wszystkich potrzeb, które tradycyjnie zaspokajała religia. Muszą więc zaspokoić te potrzeby w oparciu o inny, powierzchownie bardziej świecki system wartości. Ale, pomimo że w systemie tym nie padają takie słowa jak Absolut czy Prorocy, to ma on swój „absolut” czy „proroków”. Przy czym religia dość jasno formułuje przesłanie, że jest religią, natomiast inne systemy wartości wchodzące w jej społeczną rolę utrzymują, że są neutralne światopoglądowo, tolerancyjne i bardzo współczesne. Psychologia jest z pewnością dziedziną nauki dla tych osób, które są w stanie ją w ten sposób pojmować i spostrzegać całą jej złożoność. Dla wielu osób w swej uproszczonej formie może być substytutem religii. Jak ujmuje to Vitz „Psychologia stała się religią, świeckim kultem, opartym na gloryfikacji 'ja'” [10].
Pojęcie fałszywej świadomości wprowadził Erich Fromm w „Rewizji psychoanalizy”. Określa przez nią taki sposób spostrzegania i pojmowania świata, który opiera się na zniekształceniu i zafałszowaniu. Widzimy wtedy sytuacje, siebie i innych nie będąc świadomymi, „czym w rzeczywistości nie są” [1]. Spostrzegamy więc i przeżywamy własne konstrukty pojęciowe i emocjonalne tak, jakby były otaczającą nas rzeczywistością. Aktywnie staramy się nie wiedzieć, że rzeczy, którym przypisujemy określone cechy, tak naprawdę nie mają takich cech. Nie są takimi, jakimi staramy się je widzieć.
Fałszywa świadomość charakteryzuje się nietrafnością ocen i sądów, pomija istotne cechy rzeczywistości, sprzyja mieszaniu przyczyn ze skutkami, co w efekcie prowadzi do zniekształconego rozumienia rzeczywistości, afirmacji różnych iluzji, mitów i mistyfikacji. Jest ona „nieświadoma siebie samej”, nie potrafi dostrzegać swojej genezy, uwarunkowań i skutków dysfunkcjonalnego zachowania w odniesieniu do zamierzonych celów [ 14 ].
Uproszczona psychologia popularna może stanowić dla niektórych osób formę fałszywej świadomości. Może się tak dziać, ponieważ psychologia zamiast wyjaśniać życie psychiczne człowieka, może je tworzyć. Jak ujmuje to Kilpatrick [3], zamiast odgrywać swoją rolę, staje się reżyserem sztuki. Takie tworzenie życia psychicznego odbywa się zarówno na zasadzie odpowiedzi na głęboko ludzkie potrzeby posiadania systemu wartości, i jak i praktyczne aspekty „poradnicze”.
Wydaje się także, że należy zwrócić tu uwagę na to, że aby psychologia weszła w rolę fałszywej świadomości, musi zostać uproszczona czy nawet zwulgaryzowana. Wiedza, która jest złożona, żywa, wielowymiarowa, jest nieodłącznie związana z wątpliwościami i rozważaniem różnych racji, punktów widzenia i alternatyw. Fałszywa świadomość wymaga czegoś przeciwnego: jasnych przykazań „ to jest tak i tak, musisz robić to i to...”. Jest oczywiste, że media elektroniczne mało nadają się do prezentowania wyważonych i skomplikowanych poglądów. Oczekują jasnego i konkretnego przekazu dostępnego pojęciowo i intelektualnie dla większości odbiorców. Przekaz ten może być często, ze względów komercyjnych, przerysowywany i dramatyzowany.
Psychologia popularna może wejść w rolę podstawy fałszywego ja w przypadku osób, które mają po temu określone predyspozycje, na przykład niezaspokojone potrzeby emocjonalne i poszukują wskazówek na życie oraz zaspokojenia swoich potrzeb. Fałszywa świadomość przejawiają jednostki o wyższym poziomie lęku, zagrożone w poczuciu wartości oraz pozycji społecznej z punktu widzenia własnych uzdolnień, aspiracji czy roli [14]. Takie osoby mogą zostać uwiedzione przez różne systemy oferujące gotowe wartości i recepty, poczucie przynależności i bezpieczeństwa. Nie musi być to oczywiście imitacyjna psychologia. Może to być jakakolwiek oficjalna czy nieoficjalna grupa oferująca to, czego dana osoba potrzebuje. Każdy system wartości może być dla jednych osób podstawą osobistego rozwoju, a dla innych psychologiczną protezą i tarczą przeciwko lękom i wątpliwościom. Pratkanis i Aronson [6] wspominają o społecznej roli „etatowych mędrców” zapraszanych przez media do wygłaszania komentarzy „na temat wszelkich wyobrażalnych problemów stojących lub nie przed narodem”[6]. W ten sposób „etatowi mędrcy” sprawują rząd dusz podpowiadając tym, którzy sami nie wiedzą, co myśleć, co myśleć powinni. Taką rolę spełnia niekiedy popularna psychologia.
Popularyzacja psychologii odbywa się oczywiście różnymi drogami, a autorami popularnych książek psychologicznych są też ludzie wybitni. Ponieważ trzymam się tu porównań pomiędzy społeczną rolą religii, a takąż rolą psychologii popularnej można zauważyć, że przekaz zawarty w Biblii może być ołtarzem ofiarności i poświecenia dla innych, ale też ostrzem Nocy Świetnego Bartłomieja. Zależy, co kto dostrzeże w tym, co trzyma w ręce – krzyż czy miecz; skrzydła czy protezy.
Publikowane w największych nakładach książkowe poradniki rozpoczynają się od propozycji, byśmy pokochali samych siebie, informując, że nie jesteśmy odpowiedzialni za innych ludzi - „Ważne by lubić siebie samego”, „Jestem wspaniałym człowiekiem, ponieważ twierdzę, że tak jest” [3]. Szczególnej rezerwy wymaga od czytelnika literatura dotycząca pozytywnego myślenia posuniętego do skrajności.
Jeśli jednak mamy do czynienia z uproszczoną wersją psychologii, zamienioną w mozaikę wątpliwych przykazań, to powstaje pytanie, czy jest to jeszcze psychologia, czy już „fałszywa świadomość”. Kilpatrick podsumowuje: „Psychologia popularna, jak większość imitacji, nie jest jednak w stanie wywiązać się ze swoich obietnic” [3].
Vitz uważa, że trudno znaleźć intelektualne korzenie dla przypisywania tak wielkiej wartości poczuciu własnej wartości jak robiła to amerykańska psychologia lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Stało się tak, że niskie poczucie wartości zostało utożsamione z czymś naukowo (obiektywnie) złym i przyczyną wszystkich problemów, a wysokie, z przesłanką „pełnego człowieczeństwa”. Podstawą psychologii humanistycznej jest idea, że „stawanie się” - to realizowanie siebie. Oznacza to, że działanie w zgodzie z własną intencjalnością jest odkrywaniem prawdy o sobie i innej prawdy nie ma. Sens życia wyznaczony jest przez to rozmaite x-realizacje. Konsumencką realizację w świecie supermarketów (obwieszenie ciuchami, gadżetami, komórkami, które są na topie) oraz samo-realizację jako cel życia wyznaczany przez propozycje psychologiczną. Ponieważ wszystko wynika z tego, że się w tym świecie jest, nie ma sensu rozważanie, dlaczego się jest, po co się jest. Ma sens tylko rozważanie jak się jest...” [4]. W takim rozumieniu pojęcia „samoaktualizacji” i „samospełnienia” stanowią podstawowe kategorie odniesienia, a rola psychologii staje się w swej istocie religijna, tylko podstawia inne pojęcia w miejsce Absolutu. „Ja” może w niej być kategorią absolutną.
Vitz krytykuje jedno z podstawowych założeń tego nurtu psychologii, który uważa, że osoby obdarzone wysokim poczuciem własnej wartości będą nieodwołalnie szczęśliwe, twórcze i zdrowe. Przypomina także naczelne zasady terapii Rogersa, które mówią, że klient ma „bezwarunkowo akceptować siebie” oraz doświadczać „siebie jako źródła wartościowania”. Komentuje to krótko: „Zachęcanie do narcyzmu, solipsyzmu i pobłażania sobie jest oczywiste” [10]. Opisując wyniki badań mierzących związek między umiejętnościami matematycznymi (rozwiązywanie testu matematycznego) a poczuciem własnej wartości u Amerykanów i Azjatów, Vitz zauważa, że wyniki testu pozostawały w odwrotnej zależności od poczucia własnej wartości uczniów go wykonujących. Azjaci wypadli wysoko w testach matematycznych, ale nie oceniali samych siebie aż tak pozytywnie jak Amerykanie. „Jest to z pewnością świetny przykład na to, jak uproszczona psychologia typu ‘czuj się dobrze’ przeszkadza studentom w adekwatnej percepcji rzeczywistości” [10]. Uczniowie wiedzieli, że powinni mieć wysokie poczucie własnej wartości, ponieważ tak naukowo udowadniała im to psychologia, z którą się zapoznawali. Było to jednak w rażącej dysproporcji do ich umiejętności. Poczucie własnej wartości zwykle kształtowane było na podstawie rzeczywistych osiągnięć w prawdziwym świecie - zauważa Vitz - jednak psychologiczne teorie postanowiły to zmienić. Jeśli chodzi i poczucie niskiej wartości to zaczęło ono stanowić usprawiedliwienie dla niepowodzeń i destrukcyjnego sposobu życia np. alkoholizmu [10].
Przekonania oparte na samozachwycie znakomicie nadają się do celów marketingowych. Są skonstruowane zgodnie z zasadą, na której oparte są reklamy produktów konsumpcyjnych. Te zasady - hasła brzmią następująco: „należy ci się”, „nie idź na kompromis”, „twoje impulsy i potrzeby powinny być zaspokojone”, itd. Można tu dostrzec pewną równoległość pomiędzy dominującym sposobem życia (hasło konsumpcji brzmi – kupuj, konsumuj), a ofertą psychologiczną, która wpasowuje się w ten schemat ( „twoja przyjemność, to czego, chcesz, powinno być zaspokojone”).
Skomentuj artykuł
Zobacz komentarze do tego artykułu
Ale eksperci mogą także zawodzić. Mogą zawodzić na przykład dlatego, że poziom złożoności systemów społecznych, różnorodność problemów, indywidualne cechy danych osób lub społeczności przekraczają ich możliwości pojmowania i przewidywania. Mogą zawodzić, kiedy, jak to się niekiedy zdarza, zawodzi „czynnik ludzki”; popadając w problemy osobiste. Mogą także zawodzić, kiedy zamiast objaśniać i towarzyszyć problemom, którymi się zajmują, zaczynają kreować sztuczną rzeczywistość, fałszywą świadomość społeczną i fałszywą świadomość osobistą. Dzieje się tak dlatego, że wiedza czerpana z różnych form przekazu ( mediów, książek) „wytwarzana” przez ekspertów, wywołuje zmiany zachowania odbiorców [2, 9]. Kultura wytwarzania i konsumpcji dotyczy nie tylko towarów i usług, ale także wszystkiego tego, co zaistnieje w przestrzeni społecznej jako pożądane.
Kreowaną przez jedną z najbardziej prestiżowych obecnie grup ekspertów - osoby dysponujące wiedzą psychologiczną - psychologię popularną, mogą cechować następujące zjawiska:
- Kreowanie mitu wiedzy, która może „zbawić”, zapewnić „szczęśliwość”, sukces życiowy, zdrowie i inne pożądane wartości. W tym ujęciu ci, którzy doświadczają problemów osobistych, relacyjnych, rodzinnych zostają przekonani, że posiadanie określonego rodzaju wiedzy lub umiejętności prowadzi do uzyskania określonego rodzaju życia i wartości, takich jak na przykład wyzwolenie się od problemów i cierpienia.
- Kreowanie teorii, zgodnie z którymi odbiorcy („konsumenci”) zaczynają zmieniać się i postępować, które to teorie nie znajdują naukowego potwierdzenia; mamy tu na myśli teorie psychologiczne, dokonujące pewnego opisu człowieka i wywodzące stąd zalecenia co do postępowania, które okazały się być spekulacjami ignorującymi istotne cechy rzeczywistości.
- Zamienianie obserwacji w zalecenia; czyli sytuacje, w których obserwacje psychologicznych prawideł dotyczących sposobu przeżywania, rozwiązywania problemów lub innych zjawisk psychologicznych, są traktowane przez odbiorców jako zalecenia (przykazania) dotyczące właściwego sposobu przeżywania i postępowania, co może prowadzić do zamiany psychologii z dyscypliny naukowej opisującej przedmiot swojego zainteresowania, w para-religijny zbiór wskazań, kreujących świadomość i postępowanie jednostek według uproszczonych, niby-naukowych wzorców.
- Kreowanie wizerunku osób zajmujących się psychologią jako tych, którzy posiedli istotne tajemnice życia, trochę na podobieństwo osób wtajemniczonych w szczególne sekrety i tajemną wiedzę o ludziach i świecie.
Fałszywa świadomość
Wszyscy, jako istoty ludzkie, potrzebujemy:
- Ogólnego systemu wartości stwarzającego orientację w tym jak żyć należy i co jest niewłaściwe.
- Konkretnego systemu wskazówek, porad, zaleceń i zakazów, przydatnych do codziennych wyborów decydujących o własnym zachowaniu i postępowaniu.
Każdy z nas w pewien sposób zaspokaja obie wymienione potrzeby. Rolę ich zaspokajania może spełniać religia, a także inne systemy dostarczania wartości, celów i wskazówek, w tym – psychologia. Dla części osób dorastających po II Wojnie Światowej religijny system wartości stał się czymś anachronicznym. Ale to nie oznacza, że nie potrzebują oni zaspokojenia tych wszystkich potrzeb, które tradycyjnie zaspokajała religia. Muszą więc zaspokoić te potrzeby w oparciu o inny, powierzchownie bardziej świecki system wartości. Ale, pomimo że w systemie tym nie padają takie słowa jak Absolut czy Prorocy, to ma on swój „absolut” czy „proroków”. Przy czym religia dość jasno formułuje przesłanie, że jest religią, natomiast inne systemy wartości wchodzące w jej społeczną rolę utrzymują, że są neutralne światopoglądowo, tolerancyjne i bardzo współczesne. Psychologia jest z pewnością dziedziną nauki dla tych osób, które są w stanie ją w ten sposób pojmować i spostrzegać całą jej złożoność. Dla wielu osób w swej uproszczonej formie może być substytutem religii. Jak ujmuje to Vitz „Psychologia stała się religią, świeckim kultem, opartym na gloryfikacji 'ja'” [10].
Pojęcie fałszywej świadomości wprowadził Erich Fromm w „Rewizji psychoanalizy”. Określa przez nią taki sposób spostrzegania i pojmowania świata, który opiera się na zniekształceniu i zafałszowaniu. Widzimy wtedy sytuacje, siebie i innych nie będąc świadomymi, „czym w rzeczywistości nie są” [1]. Spostrzegamy więc i przeżywamy własne konstrukty pojęciowe i emocjonalne tak, jakby były otaczającą nas rzeczywistością. Aktywnie staramy się nie wiedzieć, że rzeczy, którym przypisujemy określone cechy, tak naprawdę nie mają takich cech. Nie są takimi, jakimi staramy się je widzieć.
Fałszywa świadomość charakteryzuje się nietrafnością ocen i sądów, pomija istotne cechy rzeczywistości, sprzyja mieszaniu przyczyn ze skutkami, co w efekcie prowadzi do zniekształconego rozumienia rzeczywistości, afirmacji różnych iluzji, mitów i mistyfikacji. Jest ona „nieświadoma siebie samej”, nie potrafi dostrzegać swojej genezy, uwarunkowań i skutków dysfunkcjonalnego zachowania w odniesieniu do zamierzonych celów [ 14 ].
Uproszczona psychologia popularna może stanowić dla niektórych osób formę fałszywej świadomości. Może się tak dziać, ponieważ psychologia zamiast wyjaśniać życie psychiczne człowieka, może je tworzyć. Jak ujmuje to Kilpatrick [3], zamiast odgrywać swoją rolę, staje się reżyserem sztuki. Takie tworzenie życia psychicznego odbywa się zarówno na zasadzie odpowiedzi na głęboko ludzkie potrzeby posiadania systemu wartości, i jak i praktyczne aspekty „poradnicze”.
Wydaje się także, że należy zwrócić tu uwagę na to, że aby psychologia weszła w rolę fałszywej świadomości, musi zostać uproszczona czy nawet zwulgaryzowana. Wiedza, która jest złożona, żywa, wielowymiarowa, jest nieodłącznie związana z wątpliwościami i rozważaniem różnych racji, punktów widzenia i alternatyw. Fałszywa świadomość wymaga czegoś przeciwnego: jasnych przykazań „ to jest tak i tak, musisz robić to i to...”. Jest oczywiste, że media elektroniczne mało nadają się do prezentowania wyważonych i skomplikowanych poglądów. Oczekują jasnego i konkretnego przekazu dostępnego pojęciowo i intelektualnie dla większości odbiorców. Przekaz ten może być często, ze względów komercyjnych, przerysowywany i dramatyzowany.
Psychologia popularna może wejść w rolę podstawy fałszywego ja w przypadku osób, które mają po temu określone predyspozycje, na przykład niezaspokojone potrzeby emocjonalne i poszukują wskazówek na życie oraz zaspokojenia swoich potrzeb. Fałszywa świadomość przejawiają jednostki o wyższym poziomie lęku, zagrożone w poczuciu wartości oraz pozycji społecznej z punktu widzenia własnych uzdolnień, aspiracji czy roli [14]. Takie osoby mogą zostać uwiedzione przez różne systemy oferujące gotowe wartości i recepty, poczucie przynależności i bezpieczeństwa. Nie musi być to oczywiście imitacyjna psychologia. Może to być jakakolwiek oficjalna czy nieoficjalna grupa oferująca to, czego dana osoba potrzebuje. Każdy system wartości może być dla jednych osób podstawą osobistego rozwoju, a dla innych psychologiczną protezą i tarczą przeciwko lękom i wątpliwościom. Pratkanis i Aronson [6] wspominają o społecznej roli „etatowych mędrców” zapraszanych przez media do wygłaszania komentarzy „na temat wszelkich wyobrażalnych problemów stojących lub nie przed narodem”[6]. W ten sposób „etatowi mędrcy” sprawują rząd dusz podpowiadając tym, którzy sami nie wiedzą, co myśleć, co myśleć powinni. Taką rolę spełnia niekiedy popularna psychologia.
Popularyzacja psychologii odbywa się oczywiście różnymi drogami, a autorami popularnych książek psychologicznych są też ludzie wybitni. Ponieważ trzymam się tu porównań pomiędzy społeczną rolą religii, a takąż rolą psychologii popularnej można zauważyć, że przekaz zawarty w Biblii może być ołtarzem ofiarności i poświecenia dla innych, ale też ostrzem Nocy Świetnego Bartłomieja. Zależy, co kto dostrzeże w tym, co trzyma w ręce – krzyż czy miecz; skrzydła czy protezy.
„Czuj się dobrze, to w zupełności wystarczy”
Publikowane w największych nakładach książkowe poradniki rozpoczynają się od propozycji, byśmy pokochali samych siebie, informując, że nie jesteśmy odpowiedzialni za innych ludzi - „Ważne by lubić siebie samego”, „Jestem wspaniałym człowiekiem, ponieważ twierdzę, że tak jest” [3]. Szczególnej rezerwy wymaga od czytelnika literatura dotycząca pozytywnego myślenia posuniętego do skrajności.
Jeśli jednak mamy do czynienia z uproszczoną wersją psychologii, zamienioną w mozaikę wątpliwych przykazań, to powstaje pytanie, czy jest to jeszcze psychologia, czy już „fałszywa świadomość”. Kilpatrick podsumowuje: „Psychologia popularna, jak większość imitacji, nie jest jednak w stanie wywiązać się ze swoich obietnic” [3].
Vitz uważa, że trudno znaleźć intelektualne korzenie dla przypisywania tak wielkiej wartości poczuciu własnej wartości jak robiła to amerykańska psychologia lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Stało się tak, że niskie poczucie wartości zostało utożsamione z czymś naukowo (obiektywnie) złym i przyczyną wszystkich problemów, a wysokie, z przesłanką „pełnego człowieczeństwa”. Podstawą psychologii humanistycznej jest idea, że „stawanie się” - to realizowanie siebie. Oznacza to, że działanie w zgodzie z własną intencjalnością jest odkrywaniem prawdy o sobie i innej prawdy nie ma. Sens życia wyznaczony jest przez to rozmaite x-realizacje. Konsumencką realizację w świecie supermarketów (obwieszenie ciuchami, gadżetami, komórkami, które są na topie) oraz samo-realizację jako cel życia wyznaczany przez propozycje psychologiczną. Ponieważ wszystko wynika z tego, że się w tym świecie jest, nie ma sensu rozważanie, dlaczego się jest, po co się jest. Ma sens tylko rozważanie jak się jest...” [4]. W takim rozumieniu pojęcia „samoaktualizacji” i „samospełnienia” stanowią podstawowe kategorie odniesienia, a rola psychologii staje się w swej istocie religijna, tylko podstawia inne pojęcia w miejsce Absolutu. „Ja” może w niej być kategorią absolutną.
Vitz krytykuje jedno z podstawowych założeń tego nurtu psychologii, który uważa, że osoby obdarzone wysokim poczuciem własnej wartości będą nieodwołalnie szczęśliwe, twórcze i zdrowe. Przypomina także naczelne zasady terapii Rogersa, które mówią, że klient ma „bezwarunkowo akceptować siebie” oraz doświadczać „siebie jako źródła wartościowania”. Komentuje to krótko: „Zachęcanie do narcyzmu, solipsyzmu i pobłażania sobie jest oczywiste” [10]. Opisując wyniki badań mierzących związek między umiejętnościami matematycznymi (rozwiązywanie testu matematycznego) a poczuciem własnej wartości u Amerykanów i Azjatów, Vitz zauważa, że wyniki testu pozostawały w odwrotnej zależności od poczucia własnej wartości uczniów go wykonujących. Azjaci wypadli wysoko w testach matematycznych, ale nie oceniali samych siebie aż tak pozytywnie jak Amerykanie. „Jest to z pewnością świetny przykład na to, jak uproszczona psychologia typu ‘czuj się dobrze’ przeszkadza studentom w adekwatnej percepcji rzeczywistości” [10]. Uczniowie wiedzieli, że powinni mieć wysokie poczucie własnej wartości, ponieważ tak naukowo udowadniała im to psychologia, z którą się zapoznawali. Było to jednak w rażącej dysproporcji do ich umiejętności. Poczucie własnej wartości zwykle kształtowane było na podstawie rzeczywistych osiągnięć w prawdziwym świecie - zauważa Vitz - jednak psychologiczne teorie postanowiły to zmienić. Jeśli chodzi i poczucie niskiej wartości to zaczęło ono stanowić usprawiedliwienie dla niepowodzeń i destrukcyjnego sposobu życia np. alkoholizmu [10].
Przekonania oparte na samozachwycie znakomicie nadają się do celów marketingowych. Są skonstruowane zgodnie z zasadą, na której oparte są reklamy produktów konsumpcyjnych. Te zasady - hasła brzmią następująco: „należy ci się”, „nie idź na kompromis”, „twoje impulsy i potrzeby powinny być zaspokojone”, itd. Można tu dostrzec pewną równoległość pomiędzy dominującym sposobem życia (hasło konsumpcji brzmi – kupuj, konsumuj), a ofertą psychologiczną, która wpasowuje się w ten schemat ( „twoja przyjemność, to czego, chcesz, powinno być zaspokojone”).
- Autor jest specjalistą psychiatrą, psychoterapeutą Sekcji Naukowej Psychoterapii Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. Pracuje w III Klinice Psychiatrycznej Instytutu Psychiatrii i Neurologii. Jest członkiem Instytutu Psychoanalizy i Psychoterapii w Warszawie. Jest także autorem prac dotyczących psychologicznych aspektów leczenia farmakologicznego w schizofrenii.
Artykuł ukazał się pod tym samym tytułem w czasopiśmie „Psychologia w Teatrze Życia” (Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej, 2004; nr 5 (46): 6-7).
Bibliografia
- Fromm E. (1998): Rewizja psychoanalizy. Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa-Wrocław
- Guinsberg E. (2003): La influencia de los madios masivos en la formacion del sujeto. Una pespectiva psicoanalitica. Psicologia em Estudo, Vol.8(1):3-12
- Kilpatrick W.K.(1997): Psychologiczne uwiedzenie. Poznań, Wydawnictwo „W drodze”.
- Obuchowski K.:(1998) W poszukiwaniu wartości człowieka. Warszawa Książka i Wiedza.
- Pospiszyl K. (1995): Narcyzm. Warszawa Wyd. Szkolne i Pedagogiczne.
- Pratkanis A., Aronson, E. (2004) Wiek propagandy. Warszawa, Wydawnictwo Naukowe PWN.
- Simonton O.C., Matthews-Simonton,S.,Creighton,J.L.: (1993) Triumf życia. Jak pokonać raka? Wskazówki dla pacjentów i ich rodzin. Warszawa, Wydawnictwo Medyczne Med Tour Press International.
- Skynner R., Cleese J.(1992): Żyć w rodzinie i przetrwać. Warszawa J.Santorski & Co.
- Szlendak T.(2004): Supermarketyzacja. Religia i obyczaje seksualne młodzieży w kulturze konsumpcyjnej. Wrocław, Monografie Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej.
- Vitz P.C.(2002): Psychologia jako religia. Kult samouwielbienia. Warszawa, Oficyna Wydawnicza LOGOS.
- Walewska K.(2002) : Uwagi na temat techniki psychoanalitycznej. W: Dialogi- zeszyty Instytutu Psychoanalizy i Psychoterapii; 1-2: 6-13.
- Walker W.(2001): Przygoda z komunikacją. Gdańsk, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.
- Wells M.,Glickauf-Hughes,Ch. (1997): Psychoterapia oparta na koncepcji relacji z obiektem. Zindywidualizowane integracyjne podejście do diagnozy i leczenia. Janson Aronsont (tłumaczenie robocze).
- Zaborowski Z.(1998) Świadomość i samoświadomość człowieka. Warszawa Wyd. Psychologii i Kultury Eneteia.
Opublikowano: 2005-04-27
Zobacz komentarze do tego artykułu
- Autor: EternalQuest Data: 2009-10-22, 11:37:35 Odpowiedz
Z większością na pewno się zgodzę z tym co napisałeś, jednak kilka rzeczy, które wg. mnie wymagają wyjaśnienia. Chodzi o stronę definicyjną, która jest największą bolączką wszelkich dyskusji.
Sam nie jestem zwolennikiem pop-psychologii, z której wyrasta magia mistrzów od protez... je... Czytaj dalej - RE: Pop-psychologia - ambasadorzycia, 2009-10-22, 11:54:02
- RE: Pop-psychologia - impresja, 2012-11-16, 22:01:17