Forum dyskusyjne

RE: Co myśleć o tym?

Autor: Azarius   Data: 2022-05-15, 10:46:40               

Żadnych powodòw do braku zaufania nie miała Dawałem jej pełną kontrolę nad wszystkim ( łącznie z finansami) .Mòwilem bierz całe wyplaty na konto swoje gdyż ja jej ufałem we wszytkim. Nie wymagałem od niej niczego
" Po prostu bądź" Wypij ze mną kawę zjedz obiad przytul się. Nic więcej
No kochałem bardzo (nadal kocham żonę...). Widać to zaufanie I stawianie wymagań było tylko z jednej strony ... Tzn : ja jej ufam bezgranicznie , wybaczam wszystko a ona nie ufa mi wogòle stawia wysoko poprzeczkę wymagań I nie wybacza nic kiedy wykarzę ludzką słabość I się pomylę .Jest na to nazwa. To się nazywa " podwujne standardy " hipokryzja" I " manipulacja " . Dla tego ide w kierunku myslenia że ma jakies zaburzenie osobowosci... Z retrospekcji widze takie cechy: silna chec kontroli , brak empati, hiperwrażliwosc ( na wlasnym tylko punkcie I brak przebaczenia nawet drobnych żeczy sprzed lat ( to wydalo mi sie najdziwniejsze od początku zwiazku : przywolywala jakies przykre ale drobne wydarzenia sprzed lat np spuźnienie na dworzec 8 lat temu - jako otwartą ranę ktòra w niej żyla I nie mogla sie zagoic- normalni ludzie sie tym nie przejmuja) ,w rezultacie mialem po czasie wrażenie ze ta najbliższa mi osoba " wyszukuje "negatywnych żeczy we mnie w mojej przeszlosci I trzyma jako akta evidencje na mnie jak prokurator. Po jakims czasie to ze wzgledu na jej wrazliwosc to musialem najpierw pomyslec zanim cos powiem zeby jej nie zranic nie urazic . Wrazenie że chodze po skorupkach jajek na palcach staram sie I dalej nie moge jej usatysfakcjonowac . Poza tym duzo " pasywnej agresji ". Odpowiedzi jednym slowem w ważnych sprawach decyzyjnych " ròb jak chcesz" ...itd. Jak ktos zachorowal zamiast wykazac żal I empatie powie ci " sam sobie byl winny..." Negatywizm " nic nie warto" Jak poronila 1 dziecko to " że juz jestesmy za starzy na dzieci za biedni" ( w jej mniemaniu to chyba trzeba byc miljonerem zeby pozwolic sobie na dziecko- chodziaz nam z naszymi oszczednosciami nieruchomosciami wiele nie brakowalo - mogla by komfortowo zyc nic nie robic mając dziecko). Czarno biale widzenie swiata zerojedynkowe. Cos jest w jej oczach " cale zle lub cale dobre". Kolerzanek zadnych nie miala oprucz 1 starej panny lekarki pokręconej. Poza tym byla typem domatorki.Lubila ksiązkę I koty. Dla tego z persektywy czasu sklaniam sie do możliwego " ukrytego narcyzmu" tgzw " narcyza wrażliwego" - trudniej tych ludzi rozpoznac . Mozesz przezyc z nimi lata ale to dalej toxyczne osobowosci. Szukam odpowiedzi . Kocham żonę

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku