Forum dyskusyjne

RE: Co myśleć o tym?

Autor: Azarius   Data: 2022-05-14, 01:12:03               

Nie mialbym nic przeciwko gdyby na drugi dzień w trakcie konfliktu sie spotkała spojrzala mi w oczy I powiedziala co ją boli: BYŁA SZCZERA. Przyjąłbym prawdę ( jakakolwiek jest ) zrozumialbym. Skoro bylo jej źle - droga wolna - nikt nie jest niczyim niewolnikiem - szanuję jej wolność. Napewno bym cierpiał gdyż ją kocham ale zagryzł bym wargi I jakos to przeżył.Rozwod bez orzeczenia winy na 1 rozprawie za porozumieniem stron . To formalnosc.Inaczej by też bylo gdybym ją znał z " takich dziwnych zachowań" ( ale tak nie bylo..) Chociaż...Byly 2 epizody dające mi do myślenia. Jeszcze za narzeczeństwa Byliśmy w British museum. Wisial tam jakis obraz I ona podala blednie jego autorstwo malarza. Pomylila sie , a ja z nutą ironi ją poprawilem . Muj Boże. Wpadla w szal obrazila sie wyleciala z museum wyłączyła telefon zniknęła na caly dzień ! Nie wiedzialem gdzie jej szukać. Wieczorem w domu jakby nigdy nic- rozmawia . Ani wyjasnienia ani przepraszam ani w dpe pocałuj..Dziwne myślę sobie...Potem 2 raz na podruży poślubnej w Paryżu. Bolało mnie bardzo gardlo przeziebiony bylem Więc wchodzimy do apteki I ja chce kupic listerine do plukania gardla - to zawsze mi pomagalo. Ona że: " szkoda kasy nie kupuj samo ci przejdzie " Ja jednak kupilem .Wpadla w szal wybiegla z apteki zniknela na caly dzien wylaczyla tel . Szukaj wiatru w polu..Wieczorem wracam do Hotelu a ona jakby nigdy nic ...Siedzi sobie popija wino.
.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku