Forum dyskusyjne

Sortuj:     Pokaż same tytuły wpisów w wątku

  • Autor:    Data: ,                Odpowiedz



    • RE: Żona, problemy, emocje, przyłszość

      Autor: lovesalsa2   Data: 2020-08-12, 22:23:23               Odpowiedz

      Czesc, czy moge Cie prosic o dwie informacje, pierwsza to taka kiedy dokladnie zaczal sie problem z zona (czas), drugi -napisales, ze temat seksu martwy od kilku miesiecy, od ilu? I jak wygladalo to wczesniej, czy byles mniej wiecej zadowolony z tego co Was laczylo w sypialni?



      • RE: Żona, problemy, emocje, przyłszość

        Autor: Haxiu   Data: 2020-08-13, 11:47:00               Odpowiedz

        Witam, widzę, że mój temat został archeologicznie odkopany. Odpowiem na dwa wpisy jednocześnie.
        Najpierw dla fatum. Po części mój nowy wpis trochę do tego nawiązuje, że siedzę nadal na gorącym węglu, czyli jest to średnio przyjemne. Próbowałem dalej pomóc, ale moim zdaniem ta pomoc idzie w złą stronę. Nie wiem czy leczenie marihuana da jakieś skutki, ona może tylko wygłuszy problem, ale sam ten problem nie zniknie i co dalej?
        Dochodzi do takich sytuacji, że ja odpoczywam psychicznie i mentalnie w pracy. Wolę jak szef mi zwróci uwagę, albo rzuci jakimś motywującym hasłem, bo po coś to jest, a w domu tylko niepotrzebne awantury, słowa rzucane na zaczepkę.
        Możecie mi wierzyć lub nie, ale idzie ześwirować słuchając codziennie jak ktoś ma ciężko w życiu, jak los go pokarał, jakie ta osoba cierpienie przeżywa. Nie umniejszam tego u żony, ale dzień w dzień to samo to lekka przesada. Gdy się odezwę, że może trzeba spróbować czegoś innego np. psychoterapii - awantura. Teraz ma klapki jak koń - tylko marihuana i cześć.
        W ogólnym skrócie, siedzę dalej na węglu i nie czerpię z tego przyjemności.

        Teraz odpowiem dla lovesalsa2. Kiedy dokładnie zaczął się problem - teraz trudno określić. Po tych nowych diagnozach, możliwe, że problem był od narodzin żony, tylko ukryty, niediagnozowany. Ja pewne objawy zacząłem obserwować jakieś 1.5 roku po narodzinach syna, czyli już będzie z 5 lat temu.
        Zaczynało się od długiego spania.
        I od kiedy należy uznać, że temat seksu jest martwy - czy ze 3 razy na rok ro martwy czy jeszcze żywy? Kiedyś byłem. Teraz już tego nie czuję, a przynajmniej nie ciągnie mnie do tego. Teraz to w sumie śpimy osobno. Bo ja się kładę spać, a żona patrzy w komputer i prowadzi nocny tryb życia, ja wstaję do pracy ona się kładzie.



        • RE: Żona, problemy, emocje, przyłszość

          Autor: fatum   Data: 2020-08-13, 12:30:31               Odpowiedz

          Haxiu,a Ty sam ze sobą będziesz nadal chodził do specjalisty?Chodzi mi o to,żebyś miał wsparcie w specjaliście i pomoc,czy możesz się wymiksować z takiego związku bez poczucia winy!Miłego dnia.



          • RE: Żona, problemy, emocje, przyłszość

            Autor: bezogonka   Data: 2020-08-13, 15:45:09               Odpowiedz

            "Wymiksować się ze związku bez poczucia winy" hm..
            Czyli w takim związku nie ma miejsca dla takiego Haxiu?,fatum ?
            Pozdrawiam



          • RE: Żona, problemy, emocje, przyłszość

            Autor: fatum   Data: 2020-08-13, 16:29:08               Odpowiedz

            Moim zdaniem nie ma.Nikt nie musi być męczennikiem,jeśli tego nie chce.Ty bezogonka masz inne zdanie?To się podziel.Ok?Kobieta jak się zorientuje,że sama może zostać (dziecko sąd przyzna Haxiu),to zwyczajnie zacznie się leczyć i tyle.To są znane schematy ludzi,którzy chcą być ofiarami,bo tak jest im wygodnie.Kiedy zabraknie ofiarom materiału,który ich napędzał do negatywności,nagle zaczynają jasno widzieć,że to koniec tej idiotycznej gry w ofiarę.Koniec.Są zmuszeni poniekąd do wzięcia odpowiedzialności za swoje życie,które będzie zgoła inne kiedy przestajemy być tylko ofiarami,a stajemy się twórcami nowego życia.Te Istoty (ofiary)stają się koniec końców pozytywnymi Osobami,ale po zmianie Świadomości.Miłego.



          • RE: Żona, problemy, emocje, przyłszość

            Autor: lovesalsa2   Data: 2020-08-13, 19:30:27               Odpowiedz

            czesc Fatum, popieram Twoje zdanie ale pamietajmy, ze tutaj zawsze mamy tylko obraz jednej strony.

            Druga sprawa, ze autor trzyma sie tego zwiazku. Dlaczego? Kolejne, dlaczego oboje sie tego trzymaja?



          • RE: Żona, problemy, emocje, przyłszość

            Autor: fatum   Data: 2020-08-13, 19:35:10               Odpowiedz

            Bo mogą to robić.Mogą.-:)Ty masz inną świadomość,a oni inną.Zatem pytania są zasadne,ale nie musimy dostać odpowiedzi.Sami możemy ją wysnuć z poszczególnych opisów.To są nasze wnioski.Czy słuszne?-:)



          • RE: Żona, problemy, emocje, przyłszość

            Autor: bezogonka   Data: 2020-08-13, 20:47:44               Odpowiedz

            Po pierwsze :to bardzo trudna sytuacja.
            Po drugie :w domu,z obojgiem rodziców jest małe dziecko-świadek i bystry obserwator.
            Szczerze,to ja po pierwszych kilku miesiącach,bym się wymiksowała,fatum. Tak,aby dziecko nie wzrastało w poczuciu konfliktu. Fatalny wzorzec.
            Nie trzeba od razu kogoś chorego porzucać.. Można dać mu czas na myślenie tylko o sobie,warunkując, że będzie sam w istocie.
            Dziś to już zupełnie inny związek i zupełnie inni ludzie w nim.
            Dziś bałabym się radzić cokolwiek prócz wspólnej terapii..być może po to,by się rozstać.



          • RE: Żona, problemy, emocje, przyłszość

            Autor: fatum   Data: 2020-08-13, 21:12:04               Odpowiedz

            Jednak pozostanę przy swojej wersji.Każdy chory swój rozum ma.I taka prawda jest.Po prostu do tanga trzeba dwojga.P.S.Autor trudnego wątku ma prawo złapać oddech i tyle.Tego się będę trzymać.A żona jak zechce,to pójdzie do przodu,albo zginie w maraźmie na swoje życzenie moim zdaniem.Tyle mam do napisania.Pa.



          • RE: Żona, problemy, emocje, przyłszość

            Autor: bezogonka   Data: 2020-08-13, 21:29:47               Odpowiedz

            Dobranoc,fatum.
            Dobranoc Haxiu i żono Haxiu, i dziecię obojga. Oby Wam było lżej w końcu!
            Dobranoc.



          • RE: Żona, problemy, emocje, przyłszość

            Autor: Haxiu   Data: 2020-08-13, 21:35:44               Odpowiedz

            Przepraszam, że nie piszę tak na bieżąco. Jeszcze się urlopuję, została mi końcówka. Cieszymy się z synem ciszą. :)

            Może się mylę, ale jeśli nawet bym się wymiksował z tego grajdoła, to zawsze będę żył z jakimś poczuciem winy, że nie wyszło, że zawiodłem, nie pomogłem, a nie daj Boże miała żona zrobić jakieś głupstwo i jeszcze bym się o to obwiniał... :/



          • RE: Żona, problemy, emocje, przyłszość

            Autor: lovesalsa2   Data: 2020-08-13, 22:01:56               Odpowiedz

            szkoda zycia, Twojego, jej i dziecka. Ale sama jestem krolowa straconego, wiec nie bede Cie krytykowac. Malo tego, nie bede tez krytykowac Twojej zony, nikt nie wie co w Niej jest i dlaczego.

            A wlasnie?

            Powiedz jak ona reaguje na ta sytuacje? Co ona o tym mysli, jak sadzisz, czy Ona chce byc z Toba?



          • RE: Żona, problemy, emocje, przyłszość

            Autor: fatum   Data: 2020-08-13, 22:42:46               Odpowiedz

            Bardzo dobre pytanie lovesalsa2.P.S. poczucie winy to okropny balast w zmianie swojego życia.Często nie do rozwikłania u niektórych ludzi.To także pułapka,że jestem taki dobry.Ale dla kogo?A może tylko udaję takiego dobrego?Komu pomogę swoim poczuciem winy?Prawda jest moim zdaniem najważniejsza.Inne niespójne zagadnienia to ucieczka od życia.Po prostu wygodnictwo.



          • RE: Żona, problemy, emocje, przyłszość

            Autor: Haxiu   Data: 2020-08-13, 23:07:37               Odpowiedz

            Jak reaguje na sytuację? O samej chorobie mówi w zależności od sytuacji i nastroju obwinia po kolei: swojego zmarłego tatę, że przekazał jej złe geny, swoją mamę, że nie potrafiła jej wychować, swoich dziadków, że też jej dali takie geny, przeklina Pana Boga, że dał jej takie świństwo, czasem obwinia dziecko i mnie, że to przez ciążę jej się tak porobiło. Czasem samo dziecko, że jej się musiał trafić dziecko harpagon, nadpobudliwy, a nie jakaś ciepła powolna klucha. Lekarzy i specjalistów, że nie potrafią jej wyleczyć. Mnie, że nie wspieram jej wymyślnych sposobach leczenia (różnego rodzaju diety, akupunktury, teraz marihuana). A i jeszcze moich rodziców obwinia, że jej nie wspierają, że domu nie przepisali itd., że nie rzucają kreatywnymi pomysłami w jej leczeniu, że jej nie wspierają itd.
            Myśli, że psychoterapia jest dla idiotów, którzy jak frajerzy wydają kasę po nic, bo i tak to nic nie da. A jeśli da efekt za 10 lat, czy tam 30 to ona już ma po życiu i tyle. Nie ma to dla niej sensu. Lekarze? Szarlatani i oszuści, którzy chcą ją otruć i wprowadzić w uzależnienie i otępienie od leków.
            Najlepsi doradcy to eksperci z różnych typów forum, gdzie ludzie opowiadają co biorą, co przeżyli itd. i z takimi ludźmi się zadaje, bo oni ją rozumieją. Nikt inny jej nie rozumie.

            A czy chce ze mną być? Nie wiem. Zachowuje się tak, żeby mnie sobie maksymalnie obrzydzić - świadomie lub nieświadomie. Nie chcę tu wnikać w szczegóły, bo bywa to obrzydliwe...
            A z drugiej strony, to tak. Mówi, że gdyby nie ja to już by nie żyła. Wydłużam jej nadzieję na życie. Dzięki mnie może być przy dziecku, bo tak to by z niego zrezygnowała, bo by nie dała rady z nim być. A ja jej żartobliwie dogaduję, że tak gada o tym cierpieniu, to znaczy, że skoro jej wydłużam życie to jej robię na złość tak?



          • RE: Żona, problemy, emocje, przyłszość

            Autor: fatum   Data: 2020-08-13, 23:47:04               Odpowiedz

            Kochasz jeszcze żonę?Na złość samemu sobie to robisz?Rozumiem.Przeszedłeś swoją autoterapię?Chyba nie byłbyś w stanie,prawda?



          • RE: Żona, problemy, emocje, przyłszość

            Autor: Haxiu   Data: 2020-08-14, 12:18:46               Odpowiedz

            A czym jest miłość? To co było kiedyś, nie ma już nic. Zostały uszczypliwości, awantury, złe emocje. Brak pociągu fizycznego. Niechęć.



          • RE: Żona, problemy, emocje, przyłszość

            Autor: fatum   Data: 2020-08-14, 12:45:04               Odpowiedz

            Haxiu,niestety znów będziesz musiał spotkać się z dobrym terapeutą i dowiedzieć się tam,czy Twoja nienawiść do żony może spowodować niechęć do dziecka.To jest istotne.Siłownia,czy dziecko?Życie w koszmarze,czy rozwód?Jak bardzo oddaliłeś się od żony w skali od 1-10 ???Liczysz się z opinią społeczną?Jak bardzo?I dlaczego?Lubisz troszeczkę siebie,czy niecierpisz siebie?,w skali od 1-10.Ile to wynosi?10???



          • RE: Żona, problemy, emocje, przyłszość

            Autor: Haxiu   Data: 2020-08-14, 14:50:08               Odpowiedz

            Nie chodzę już na siłownie od kilku miesięcy...
            Co do syna, to nawiązując trochę do słów śp. Pawła Zarzecznego, ślubu żałuję, ale tego, że dałem dziecku życie, ani trochę. Jestem z tego dumny i cieszę się, że mam syna.
            Strach jest największą przeszkodą w tym co będzie dalej. Życia po rozwodzie, jeśli by był także mogę sobie nie ułożyć. Będę ten gorszy. Co do opinii społecznej stety lub niestety uwagi biorę mocno do siebie. Co do porad lubię poznać zdanie innych. Powiedzmy postronnych osób. Poddaje to analizie i staram się wybrać najlepsze rozwiązanie.
            Koledzy znają moją sytuację, ale oni są już trochę uprzedzeni, bo żona w złości ich poobrażała. Rodzina tak samo...
            Jak bardzo się oddaliłem od żony? Nasze drogi się rozjeżdżają tak 8/10. To już prawie tak jak ja w prawo ona w lewo.
            Czy lubie siebie? Raczej tak, ale tendencja jest spadkowa. Mam coraz gorsze samopoczucie i coraz niższą samoocenę, tak 5/10.



          • RE: Żona, problemy, emocje, przyłszość

            Autor: fatum   Data: 2020-08-14, 17:23:25               Odpowiedz

            I co chcesz z tym zrobić?,czy chcesz w ogóle coś z tym problemem zrobić tylko dla samego siebie?To nie jest egoizm.Poczytaj o egoiźmie i asertywności.To dobry materiał dla ludzi z niską samooceną.Pomocny bardzo.



          • RE: Żona, problemy, emocje, przyłszość

            Autor: Haxiu   Data: 2020-08-16, 12:17:19               Odpowiedz

            Zawsze byłem mało asertywny.
            Egoistą bywam bardzo rzadko.
            Przeczytam.
            Wczoraj cały dzień drogi za mną znad morza. Późno wróciłem. Dziś trzeba wrócić do rzeczywistości.



          • RE: Żona, problemy, emocje, przyłszość

            Autor: fatum   Data: 2020-08-16, 13:29:13               Odpowiedz

            Cieszę się,że przeczytasz.Ale bardziej się ucieszę jak zrozumiesz i o tym tutaj napiszesz.To będzie wartość.Powodzenia w podnoszeniu Świadomości.Bez tego,ani rusz.



          • RE: Żona, problemy, emocje, przyłszość

            Autor: Haxiu   Data: 2020-08-14, 12:43:57               Odpowiedz

            A czym jest miłość? To co było kiedyś, nie ma już nic. Zostały uszczypliwości, awantury, złe emocje. Brak pociągu fizycznego. Niechęć.



          • RE: Żona, problemy, emocje, przyłszość

            Autor: bezogonka   Data: 2020-08-14, 10:53:40               Odpowiedz

            Haxiu
            Ze swojej strony chcę Ci podziękować za to, że jesteś tam,gdzie jesteś.

            Dajesz mi pewność, że żaden trud człowieka,czy to wielki,czy mały,na marne nie idzie. Patrz,ile w tych trudnych warunkach udało się Tobie osiągnąć.

            Być może chciałbyś i marzysz o innym życiu, możesz być pewien, że tak marzy po wielokroć większość z nas. Nawet Ci,którzy osiągają w życiu wszystko o czym śnili.


            Największym ludzkim nieszczęściem jest porównywanie się i swojej sytuacji życiowej jak nam pasuje. Nawet najmędrszy człek ulega tej ułudzie i cierpi męki.. ;-)

            Gdybyśmy wszyscy i w każdym momencie życia postępowali idealnie,w sposób wyważony,pozbawiony emocji i własnego widzimisię,nasze życie stałoby się pasmem cierpienia nie do opisania. Wszyscy chorowalibyśmy z powodu braku głupstw. Owa idylla zniszczyłaby każdą spontaniczną radość.
            Cieszmy się brakiem dostatku,przeciwieństwami i odcieniami szarości.

            Pozdrawiam wypoczywających na urlopach i tych,którzy muszą pracować,i tych którzy walczą ze sobą,by przetrwać dzień dłużej,i tych,którzy dziś odchodzą, i tych,którzy dziś właśnie się narodzili. Wszyscy jesteśmy ważni.



          • RE: Żona, problemy, emocje, przyłszość

            Autor: Anielaa   Data: 2020-08-13, 22:02:23               Odpowiedz

            Haxiu,
            cierpienie powstaje ze strachu. Dlatego, aby pojsc w przyszlosc potrzebny jest Tobie pycholog.
            Innych nie zmienisz, to daremna walka jak ktos nie chce pomocy.



          • RE: Żona, problemy, emocje, przyłszość

            Autor: lovesalsa2   Data: 2020-08-14, 20:25:02               Odpowiedz

            z tego co czytalam, byl u psychologa. i jestem ciekawa jak wygladaly te wizyty, czy pomogly np w relacji z zona.

            moim zdaniem nic sie nie zmieni dopoki nie zostana przekroczone pewne indywidualne granice.

            i tyle.

            albo przypadek, ktores kogos pozna i latwiej bedzie odejsc.

            mnie bardzo zastanawia przyczyna tej calej sytuacji.



          • RE: Żona, problemy, emocje, przyłszość

            Autor: Haxiu   Data: 2020-08-16, 12:18:56               Odpowiedz

            Czy te wizyty pomogły w relacji z żoną?
            Uwypukliły się bardziej antagonizmy.



          • RE: Żona, problemy, emocje, przyłszość

            Autor: fatum   Data: 2020-08-16, 12:54:00               Odpowiedz

            Jakiego typu są te antagonizmy?-:)*Biją bezpośrednio w Dziecko,czy tylko w Ciebie?



          • RE: Żona, problemy, emocje, przyłszość

            Autor: fatum   Data: 2020-08-16, 13:23:03               Odpowiedz

            A może Twoja żona cały czas była pijawką i się żywiła krwią swojego żywiciela?-:)Ty zakochany po uszy nie widziałeś tego?A przecież wrogości nie wiadać w fazie zakochania.Nie czuć też różnicy poglądów.Dałeś się więc nabić w butelkę,czy tylko bronisz się nieudolnie?Jak to jest u Ciebie?Moim zdaniem dużej sprzeczności interesów nie da się tak od ręki naprawić/zmienić.Zatem masz sytuację patową/bez wyjścia???Przykre.