Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

RE: Refleksje po lekturze książki

Autor: Iga112   Data: 2018-11-25, 12:32:32               

Ja nie rozumiem jednego. Dlaczego nie można przyzna, uznać, że sa ludzie, ktorzy nie skorzystali z terapii a wrecz im zaszkodziła. Bez obrażania, ze ktos jest z sekty, czy że jest pieniaczem, bo ma inne zdanie. Mi osobiście pomogła, co nie znaczy ze kazdemu i absolutnie nie znaczy to, że jestem w czymś lepsza, czy mądrzejsza. Bardzo wspołczuje takim osobom jak Karolina. Przecież do psychologa teafiaja kudzie na jakimś zakrecie życiowym, z niskim poczuciem własnej wartości, tacy ktorzy nie radza sobie z soba i z rzeczywistością. Nic dziwnego ze przychodza do terapeuty, jak do zbawcy. I to chyba rola terapeuty, aby powiedzieć, uswiadomic pacjentowi czego moze sie po terapii spodziewać. A gdy kreca sie w kołko i efektow nie ma, to zwyczajnie przyznać "nie potrafie pani pomoc". Ja gdy odeszłam z pierwszej terapii (bo zapalały mi sie czerwone lampki), to też miałam takie poczucie przywiazania o ktorym mowia tu inni. Dlatego rozumiem ich, ze nie odeszli (taka lojalność, zwlaszcza gdy wpojona od dzieciństwa - badz lojalny, doprowadzaj wszystko do końca itd.).
Ja akurat miałam szczescie, ze trafiłam potem na świetna dziewczyne, ktora po pierwsze uszanowała moje " prośby" co do terapii, po drugie nie obrazała sie gdy inaczej coś widziałam niż ona, po trzecie zwyczajnie po ludzku można było sie z nia dogadać co do spotkań i już po skończonej terapii nie zamyka drzwi (jak moj pierwszy terapeuta), a wrecz przeciwnie w każdej chwili moge zadzwonić i umowić sie na spotkanie, gdy bede tego potrzebować. Wszystko zależy od tego na jakiego terapeute trafimy. Jak w każdym zawodzie. Są fachowcy i są tacy, co z rożnych wzgledow swojej pracy nie wykonuja jak należy (może nie poteafia inaczej).

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku