Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowaną wiadomość

RE: Pedagodzy bez podwyżek zmęczenie materiału....

Autor: Magdallenaban   Data: 2012-06-22, 00:04:51               

"Według mnie tylko przy tablicy albo podczas indywidualnej pracy z uczniem można najlepiej nauczyć matematyki."

Chello, nie jestem pedagogiem, jestem tylko matematykiem, wiec odpowiem ci od strony technicznej:))
Jak bylam mala dziewczynka, chcialam byc piosenkarka.
Trenowalam zaciecie!
Do treningow sluzyla mi skakanka albo przedluzacz do pradu, bo traktowalam koncowki tych urzadzen jako mikrofon:)
Wlaczalam magnetofon i drlam kufe na calego.
Ojciec i dziadkowie byli zachwyceni i tym wieksze bylo moje zdziwienie jak poszlam do szkoly i po zaspiewaniu czegos tam, nikt sie nie zachwycil.
Nie dawalam za wygrana, spiewalam dalej myslac w duchu ze otacza mnie bezguscie:)))
Az w koncu pogodzilam sie ze beztalencie jestem.
Co nie znaczy ze nie lubie muzyki, ja ja kocham.
Czy z matematyka jest podobnie?
Chyba troche tak, choc ja raczej bym ja do sportu porownala. Nauka matematyki jest podobna do treningu:)
Ciagle trzeba systematycznie cwiczyc i pilnowac sie bo niezrozumienie jednego dzialu uniemozliwia zrobienie kolejnego. Bez predyspozycji rzeczowego i logicznego myslenia, trudno jest. Wiec pewnie jakies talent to jest:))
Dlatego, owszem podczas indywidualnej pracy z nauczycielem, mozna nauczyc sie matematyki latwiej niz na ogolnej lekcji, ale to przy tablicy....To mi sie zle skojarzylo.
Ja pamietam zolzy matematyczki, ktore sie wrecz wyzywaly przy tablicy na uczniach.
A ja mimo ze zawsze bylam jakos w tym dobra, to cierpialam z tymi innymi....Mialam ochote zaspiewac przed tablica, zeby bylo sprawiedliwie ze nie umie czegos:)))
Przeciez nie da sie byc dobrym we wszystkim.
Ja wiem ze uczac matematyki, mozna doastac jasnej cho...y, ale niech ida ci nauczyciele na strzelnice sportowa i tam sie wyzyja:)))




Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku