Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

Hmmm...

Autor: Madame30   Data: 2009-09-24, 20:39:23               

Problem nie jest taki prosty, jakby się wydawało.

- Przy składaniu zeznań, policjant ostrzegał mnie, że jesli będę dzwonić na policję w sytuacji kiedy on mnie śledzi na ulicy to policjanci mogą stwierdzić, że histeryzuję.

- Po drugie. Wedle polskiego prawa on może stać godzinami pod moim blokiem - nawet za drzewem, ponieważ jest to miejsce publiczne. Dopóki tak naprawdę nie zrobi mi krzywdy - policja nie zareaguje! To wiem. Niestety z autopsji, a nie mam zamiaru czekać na cos takiego..

- Po trzecie. Nie mam starszego brata, ale zazwyczaj ktoś mnie eskortuje do domu. Tylko - nie zawsze ktoś będzie obok mnie. Poza tym.. ile mozna tak żyć? Zamknąć się we własnym więzieniu?

- Po czwarte. Z tego co mi opowiadał, wywnioskowałam - całkiem niedawno, że przesladował inne osoby (nawet z nieoficjalnego źródła o jednej wiem na 100%). Był już pobity i to porządnie. Jakoś go to nie zniechęciło. Natomiast ja go nie chcę : zachęcić. Z tego co czyatłam o stalkerach - kazde działanie - nakręca ich przeciw ofiarom.

W tej chwili mam od niego spokój - dokładnie prawie dwa tygodnie. Nie wiem co on planuje. Po tym co widziałam, co wiem o nim i co niedawno przeczytałam w internecie, a niestety zgadza się z jego charakterystyką - jest to zupełnie nieprawdopodobne żeby odpuścił. Chciałabym, ale się boję, że on teraz coś planuje.

Ktoś kto to przeżył, lub przeżywa - ewentualnie się na tym zna - na pewno wie o czym mówię.

Jestem kłębkiem nerwów. Musi być jakiś sposób na tego czubka :(

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku