Forum dyskusyjne

Wszechobecny smutek

Autor: mika1610   Data: 2025-04-01, 12:11:34               

Z mężem jesteśmy 15 lat. Od 2 jesteśmy małżeństwem, od 11 mieszkamy razem. Mąż miał żonę z którą się rozwiódł ma z nią dorosłą 33 letnią córkę oraz drugą żonę, która zmarła.
Jak zaczęliśmy się spotykać była pelna podziwu, że został sam w zasadzie z 6 letnim dzieckiem wychowywał je z pomocą rodziców swoich, a potem z pomocą kolejnej żony.
Mąż bardzo dużo opowiadał o swoich relacjach z moimi poprzedniczkami i na początku mi to nie przeszkadzało, ale niektóre jego teksty zaczęłam traktować jako przegięcie. Słowa te naprawdę bardzo mnie raniły, ale ponieważ z niewiadomych mi powodów postanowiłam pokazywać się jako silna i niezależna czekałam aż sam się zorientuje.Niestety kiedyś nie wytrzymałam. Mąż ma dość silny i władczy charakter (ja troszkę też). W pewnym momencie trafiliśmy na terapię, niestety nic do mojego męża nie trafia, a wręcz przeciwnie mąż uważa, że teraz problemy będziemy rozwiązywać na terapii i przestaliśmy rozmawiać praktycznie w ogole na trudne tematy. Mąż twierdzi, że ja jestem najważniejsza ale w zasadzie wiem, że najważniesza jest jego córka, mama a potem pozostała rodzina, a następnie ja :(. Czułam to od dawna mówiłam o tym ale on to ignorował. Generalnie nie mogę narzekać nie pije, nie bije, nie awanturuje się, a ja czuję się jakbym wpadał w jakąś czarną otchłań i że z każdym dniem się pogrążam w niej coraz bardziej. Dwa tygodnie temu zadzwonił jego chrześniak i zaprosił na komunię swojego syna. Po odłożeniu telefonu stwierdził, że dzwonił Rafal z zaproszeniem na komunię, bez daty bez godziny, a wczoraj dowiedziałam się, że na komunię idziemy ponieważ dałam tzw akcept milczący. tak samo m-ce temu bez mojego udziału podjął decyzję, że nie idziemy do jego bratanicy córki na

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku