Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

RE: Zazdrosc i ewolucja

Autor: chellunia   Data: 2014-07-14, 13:10:38               

Opowiedz o tym , bardzo bym chciała wiedzieć coś więcej na ten temat bo jednak trudno mi uwierzyć do końca że tak jest. Gdyby tak było to wszyscy musieli by być o siebie zazdrośni i nie było by żadnych znajomości, przyjaźni...

Na jednym z urlopów miałam "szczęście" poznać małżęństwo niezmiernie energetyczne.Takie włoskie małżęństwo.:):)

Zamieszanie jakie wówczas wywoływali burzyło spokój. Kobieta była zazdrosna,zaborcza i nie pozwalająca biedakowi złapać oddechu.
Niechby zatańczył z inną albo niechby powiedział coś miłego zaraz dyskredytowała.Gdy powiedziął dowcip-poprawiała.Gdy nie podbiegł do dziecka-dostawał ochran. Napatrzyłam się i powiedziałam sobie-NIGDY W ŻYCIU.Dzisiaj żałuję.

Na poczatku mojego małżęństwa było energrtycznie.No może nie do tego stopnia ale bywało. Mąż zazdrośnik. Mnie czasem też łapało. Ale obserwując tę parkę pomyślałam,kurcze my też tacy głupi?

Starałam się wynieśc z tego doswiadczenia lekcję i unikałam sytuacji takich sytuacji,w których mąż mógłby być zazdrosny.Czyli wyglądało to na sielankę,he,he

Nie wolno zię w zyciu zbytnio wycofać.Trochę zazdrości nie zawadzi.Partner powinien czuć,ze nam na mim zalezy. Może ja zachowywałam się tak jakby mi nie zalezało? A ja się tylko tego cyrku wstydziłam.Ale czego ja się nbie wstydziłam?

No to teraz finał:
Moje małżęństwo nie istnieje.Jej małżeństwo trwa.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku