Forum dyskusyjne

Podróże

Autor: Adamos325   Data: 2022-06-30, 10:05:43               

No wiec Fatum i inni, realizuje swoje i Wasze pragnienie - i napisze troche o tych podrozach, dla siebie i dla potomnych ;) Po pierwsze, ogolne wnioski, do tej pory - podroze sa ubogacajace i ksztalca i ucza. To nie tylko przyjemnosci podrozowania i odkrywania, nowych pieknych, ciekawych rzeczy - ale tez poznawanie zasad, doswiadczen, ktore kieruja tymi podrozami. Ja pewnie jako osoba niepelnosprawna, mam ciut gorzej - i musze jeszcze glebiej, uwazniej wnikac w te zasady :) Choc oczywiscie nie tylko wymagania - sa tez przy tym przyjemnosci, wiekszy kontakt z innymi, poznawanie innyh osob - w wiekszosci bardzo milych i kulturalnych - ale czasami oczywiscie przeciwnosci tez sie zdarzaja..., tak jak na tym forum ;)

Spedzilem sporo lat w domu, z ksiazka i w samotnosci - a teraz obeserwuje swiat troche z innej perspektywy... I chyba bardzo dobrze sobie z tym radze... - tzn. wiekszych przeszkod nie zauwazam ;), czasami, gdy sie pociag opoznia, a inny juz odjezdza, lub najgorzej, gdy nie dziala winda :(( - ktora powinna byc pewna i powinna dzialac..., choc to tylko urzadzenie techniczne

Do tej pory, w tym roku, bylem juz w 4 miastach, planuje jeszcze 8 ;) Kazde miasto jest inne - i kazde ma swoj specyficzny urok. Najmilej wspominam jak na razie chyba Gdansk i Sopot, ale to moze dlatego, ze jako jedynie, bylem tam 3 dni - w innych miastach bylem 2 dni i nie zdazylem sie zaaklimatyzowac i poczuc tej wolnosci... :)

Wiec do tej pory bylem: w Łodzi, w Białymstoku, w Gdańsku, Sopocie i w Toruniu, Ciechocinku. O szczegółach troche napisze w nastepnym poscie jutro... :)

Aha - na koniec dodam jeszcze, ze zazwyczaj mam tez problemy z hotelami, tylko Gdansk posrednio sie od nich uchronil - wiec tu tez jak widac potrzeba malego doswiadczenia..., ktore na razie lapie ;) Ale tez w MILY i CIEKAWY sposob - choc troche kosztowny... ;) Coz, osoby nepelnosprawne musza miec pewne udogodnienia, ktore inni moga ominac :) Ja np. lubie cieplo, przestronnosc pokoju i lazienki - a nowoczesnosc, ekskluzownosc i blichtr zamieniam na odrobine romantycznosci i klasycznosci ;) Pociagami Pendolino tez sie podrozuje o wiele szczybciej i przyjemniej, mniejsze zmeczenie, wiekszy komfort jazdy - ale tez trzeba wylozyc troche wiecej gotowki... Takimi prawami kieruje sie ten swiat ;) Inni, moi znajomi i przyjaciele - choc ze mna nie jezdza, ale zauwazam, ze bardzo mnie wspieraja i kibicuja, sa ze mna duchowo. Ja oczywiscie lubie towarzystwo innych, ale tak chyba z nieduzymi ograniczeniami, z doskoku - bo... po pierwsze, jadac sam, wszystko mam pod kontrola, zaplanowane, o wszystkim mysle - a w towarzystwie, to juz sie rozluzniam, zapominam i zazwyczaj plany ida w pietruszke, bo cos tam nas oczarowalo ;) To jest FAJNE - ale troche inny sposob spedzania czasu... Np. teraz ostatnio, wracajac z Torunia - wagon bezprzedzialowy, pusty, tylko ja i naprzeciw mnie jedna samotna dziewczyna ;) - choc akurat to podrozowac NIE LUBIE w takich pustych, bezprzedzialowych wagonach, nudno i czas sie dluzy, jedynie ksiazka, telefon lub internet zostaje ;) Tloku tez nie lubie - lubie normalnosc, co oczywiscie kosztuje :) No wiec wracam z tego Torunia, zmeczony bylem, bylo goraco, wiec oczy same mi sie zamykaly, tej dziewczynie tez ;) - ale tez zazwyczaj tak jest, ze obok tego wagonu dla niepelnosprawnych, jest tez bar :)), mozna szybko dodac sobie animuszu i sie posilic :) Ale jedziemy tak w spokoju z poltorej godziny, ja juz troche odpoczalem i ochlonalem, ze jestem sam tylko w tym wagonie z ta niewiasta ;d;d - i slychac z tego baru coraz glosniejsze meskie smiechy... - myslimy sobie z ta dziewczyna, wesele sie rozkrecilo? ;)) Ci mezczyzni, juz lekko dziabnieci, chodza sobie, ja mysle sobie, jeszcze mnie czeka 1,5 godziny jazdy wozkiem z peronu do domu - trzeba troche energii, wypic dobra kawe. No i przechodzi ten jeden z panow, prosze go - a on mi przynosi i stawia gratis :)) Wiecej, tak sie pozniej do siebie otworzylismy - ze zawolal jeszcze swoich kolegow, bylo ich razem chyba z 7 i teraz u nas zaczela sie rozrywka, rozmowy i smiechy :)) W koncu mowia, no to wypijemy Bociana, drinka, wypilismy ;) Dalej, oni jechali do Warszawy, na kawalerskie - w koncu mowia, jedz z nami, wezmiemy cie na jeszcze inne dziewczyny dzienne i nocne... ;d;d I ja bylem taki slaby, znmeczony juz - ale w tym towarzystwie to nabralem sil i tez mile wspomnienia zostaly... ;) Ale juz na dziewczyny nie pojechalem, tych sil by jednak nie wystarczylo - umowilismy sie na kolejny raz :))
A i na koniec dokoncze - wlasnie, ze wole podrozowac samemu, poza kontrola, samodzielnoscia - mam jeszcze to, ze mniej sie mecze i odpoczywam, z innymi trzeba byc w ciaglej dyspozycji i czasu nie ma tak na odpoczywanie - choc oczywiscie sa wieksze emocje i radosc ;)) Ale trzeba tez realnie oceniac swoje sily...

Ostatnie, dodatkowe zdanie - w sobote sie bawie na weselu bratanka a za tydzien jade do Poznania - jest ktos chetny sie tam Poznac i ze mna jechac? ;)

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku