Forum dyskusyjne

Sortuj:     Pokaż same tytuły wpisów w wątku
  • Czy ktoś z was był u psychologa?

    Autor: samotnik   Data: 2020-05-15, 00:16:54               Odpowiedz

    I po ilu wizytach skończyliście ile was to kosztowało, czy pomogło?Może ktoś z was też ma borderline i był?
    Proszę o odpowiedzi



    • RE: Czy ktoś z was był u psychologa?

      Autor: APatia   Data: 2020-05-15, 07:08:18               Odpowiedz

      Byłam na kilku wizytach. Po prostu tego potrzebowałam i teraz chodzę gdy najdzie mnie potrzeba.
      Mi to pomaga. Potrzebowałam kogoś niezależnego, kto powie mi prawdę o mnie.
      Rozmowa z rodziną lub przyjaciółmi zazwyczaj kończy się pocieszaniem, poklepywaniem po ramieniu i stwierdzeniu że "będzie dobrze". Ale to nie prawda. Nie będzie dopóki człowiek nie zrozumie co się z nim dzieje.
      Borderline nie mam chociaż na początku były takie podejrzenia.
      Kosztuje to różnie. Ja płaciłam ok.100 za wizytę - 60min.



    • RE: Czy ktoś z was był u psychologa?

      Autor: Visvitalis   Data: 2020-05-15, 08:13:21               Odpowiedz

      To zależy: rozwiązanie jakiego konkretnego problemu będzie ostatecznym celem terapii, z jakiego poziomu startujesz, jak będzie się układała współpraca i w jakim nurcie pracuje terapeuta. Z tych wszystkich rzeczy realny wpływ masz tylko na tę ostatnią kwestię, bo możesz wybrać.



    • RE: Czy ktoś z was był u psychologa?

      Autor: Adamos325   Data: 2020-05-16, 09:12:48               Odpowiedz

      Byłem, chodziłem przez 2 lata, około 35 wizyt... Nie płaciłem nic, płacił NFZ. Teraz sam stałem się psychologiem, swoim ;). Trochę naginam - po prostu teraz sam bardziej steruję swoim życiem, i to daje mi satysfakcję, pewność siebie i przyjaciół. A to wszystko daje mi też otwartość na życie...Aha - i całość zbudowana jest jeszcze na Miłości, do siebie, do innych i też pewnej pokorze, szacunku dla życia... Budynek cały czas też powstaje, nie jest skończony - jak u wszystkich żyjących i tu piszących, szukających :)



      • RE: Czy ktoś z was był u psychologa?

        Autor: fatum   Data: 2020-05-16, 11:18:56               Odpowiedz

        Adasieńku Ty tak nieco sugerujesz,byśmy naśladując Ciebie byli sami dla siebie stali się/zostali swoimi psychologami.-:)To ciekawa i tania propozycja.Pewnie w drugiej kolejności "zamkniesz" to Forum,bo nikt już nie będzie potrzebował pomocy.-:)Adam,czy Ty tu czasem nie przesoliłeś?Bo,że nawet zupę przesalasz to ja wiem.-:)Mimo zasłonej zupy życzę Ci miłej soboty.Pa.



        • RE: Czy ktoś z was był u psychologa?

          Autor: Adamos325   Data: 2020-05-16, 16:30:23               Odpowiedz

          Może przesoliłem... - przyjmuję z pokorą. Ale przecież nasze życie też się zmienia, i dobrze że się zmienia - ja piszę o tym co teraz czuję..., jakie jest! Być przykładem? - być może..., dobrym przykładem - ale pisząc to, nie o to mi chodziło :) Właściwie to nie lubię być chyba przykładem - lubię być tylko przykładem dla siebie :) Wychodzę z założenia że nich każdy buduje swoje życie, jak najlepiej, jak umie - i przez to ubogaca też innych ludzi, świat staje się ciekawszy i kolorowy. To Ty Fatum bardzo chyba obstajesz przy swoich zasadach - i przez to przenioslaś to na mnie. Przepraszam :)



          • RE: Czy ktoś z was był u psychologa?

            Autor: Adamos325   Data: 2020-05-16, 16:49:51               Odpowiedz

            Ps. Napisałem to i teraz się zastanawiam, dlaczego nie lubię być przykładem? ;) Pierwsze, pewnie dlatego że moje życie nie jest dobrym przykładem, nie chciałbym żeby inni tak żyli i nawet ja... A drugie, może dlatego że jestem zazdrosny o swoje życie, walki i zwycięstwa, zdobycze? ;) To też może być gdzieś w naszej nieuświadomionej świadomości - zaborczość? ;) Jeśli tak - to cały czas jeszcze trochę pracy przede mną - nie mogę jeszcze w spokoju umrzeć :))) Pracy i zdobyczy, pewnie, oczywiście. Na szczęście, dzięki Bogu - przy otwartości, pracuję teraz z dobrymi, właściwymi i mądrymi doradcami, przyjaciele też mają wpływ na nas. Nie chwaląc się - bo Ty Fatum możesz mnie znów o to posadzić ;))) Kochajmy - a nie oskarżajmy i oceniajmy - i szanujmy! :)



          • RE: Czy ktoś z was był u psychologa?

            Autor: fatum   Data: 2020-05-16, 19:29:38               Odpowiedz

            Adam jak Ty sercowo piszesz.Lubię Ciebie czytać.I dziękuję Ci,że dzięki Tobie mogę się unosić wyżej cokolwiek to znaczy.I dzięki Tobie lubię to Forum.I nie wyobrażam sobie takiej chwili,gdybyś chciał opuścić to Forum i mnie.-:)Tak kocham moje zasady,wartości,przemyślenia.Kocham siebie i ludzi.Pozdrawiam.Uściski.Do jutra.Będziesz tutaj jutro?-:)



          • RE: Czy ktoś z was był u psychologa?

            Autor: Adamos325   Data: 2020-05-16, 21:28:59               Odpowiedz

            Ok, więc będziemy się uzupełniać... ;) Codziennie nie wpadam, ale czasami jestem.

            Mężczyzna musi po prostu mieć swoje zainteresowania. Dla Twojego i naszego dobra też - inaczej kobieta prędzej go wypędzi i się nim rozczaruje i go nie przyjmie - gdy będzie tylko słodkim pantoflarzem :))) I nawet nie Ty o tym zdecydujesz, tylko Twoja psychika. No, chyba że się wzniesiesz na poziom duchowy..., lekko, delikatnie, wysoko



          • RE: Czy ktoś z was był u psychologa?

            Autor: fatum   Data: 2020-05-16, 23:13:43               Odpowiedz

            Tak poziom Duchowy ułatwia komunikację,wzajemne,dobre słuchanie siebie i wzajemny szacunek.Zniechęca nas do fałszowania rzeczywistości.Uczy jak akceptować (akceptacji) słabości innych. Mi się teraz częściej i łatwiej udaje akceptacja słabości innych.Jednak musiałam najpierw zaakceptować swoje słabości.I łatwo nie było.Dziś się cieszę,że mam słabości i w związku z tym mam co robić.-:)A Ty Adam masz jakieś jeszcze słabości?To super.Do jutra.



          • RE: Czy ktoś z was był u psychologa?

            Autor: Adamos325   Data: 2020-05-16, 23:38:16               Odpowiedz

            DZIĘKUJĘ za szczerość... Tak, słabości ma jakieś każdy, jako ludzie - więc i ja też!! Czasami je tylko zakrywamy, nie przyznajemy się do nich, nawet przed sobą. W pewnym sensie do jest dobre - bo dzięki temu stajemy się silniejsi, walczymy z tym, dążymy do doskonałości. Ale i tak wszystkiego nie wyeliminujemy - bo czas nas dopadnie... Ale rozumiem i popieram i Kocham ;)

            Do jutra :*

            Ps. Wiesz, jeszcze coś dodam - ja rozumiem swoje słabości, ale też czasami denerwuję się na słabości innych, np. ich powolność. I tu trzeba właśnie głębszego spojrzenia... Ale do tego też dorastamy. Człowiek najlepiej uczy się na sobie i potrzeba trochę też wiedzy, do tego dołożyć :)
            Człowiek jest trochę skomplikowaną maszyną - ale ciekawą..., i pewnie wartą studiowania (?)



          • RE: Czy ktoś z was był u psychologa?

            Autor: fatum   Data: 2020-05-17, 09:12:20               Odpowiedz

            Tak drugiego człowieka musimy się uczyć i to pilnie.Aby to zrobić,to siebie musimy dobrze poznać.I wtedy taki zdrowy człowiek znający swoje ograniczenia nie będzie się frustrował.I ta powolność jak ją Adamie nazywasz i uznajesz za słabość także nie będzie budziła Twojej frustracji.By poznać siebie człowiek też potrzebuje nudy.Tak nudy.Ty Adam pewnie swoje zmęczenie też uważasz za słabość.To jest często błędny krąg myślenia i zachowania.Potrzebujemy nudy.Zrozumieć/pojąć potrzebę nudy dla zdrowia takiemu np. pracoholikowi jest wyjątkowo trudno.A okazuje się,że nuda jest potrzebna człowiekowi jak rybie woda.To właśnie nuda pobudza wyobraźnię i naszą kreatywność.Zatem Adamie dzisiaj będziemy się nudzić.Dla zdrowia.-:)Będziemy też nadal uczyć się drugiego człowieka.Siebie wzajemnie.Pięknego dnia.



          • RE: Czy ktoś z was był u psychologa?

            Autor: Adamos325   Data: 2020-05-17, 22:58:48               Odpowiedz

            Swoje zmęczenie nie uważam za słabość - bardziej za ograniczenie w rozwoju swoich zainteresowań i siebie - przez co tracę nie tylko ja, ale i inni :) - bo ja lubię też innych ubogacać i się dzielić... A jak jestem zmęczony to się nie rozwijam, zajmuję się niczym lub tylko śpię ;) Jak się wyśpię, nabieram wigoru, i tak na zmianę :) Tylko że wcześniej te zmęczenie czułem po 2 tygodniach intensywnej pracy, dzień i noc - a teraz czuję je po 2-3 dniach :((
            Zgadzam się że żeby poznać siebie i innych potrzebujemy nudy..., zagłębienia się w drugiej osobie, nie fizycznego ale psychicznego, a my przeważnie zagłębiamy się w sobie - i dziś się nudziłem, nudziłem, nudziłem... ;)) Ale też wyżej od nudy leży Miłość - przez miłość prędzej poznamy drugiego, bo miłość jest aktywna, a nuda bierna :))
            To drudzy, świat - uważa słabość za słabość. Każdy człowiek może, potrafi coś robić, powinien - dopóki żyje... Nawet właśnie się nudzić... ;) - żeby poznać głębię lub płytkość istnienia - jeśli nie miał na to czasu... Moje życie jest na pewno trochę inne - ale wcale nie uważam go za nieciekawe. Może jest nawet ciekawsze niż innych! A z Miłością, Bogiem - ręce pełne roboty, zainteresowań i nudy... ;) Bo... tego świata nie można tak naprawdę zaliczyć do szczęśliwych. On tylko bywa szczęśliwy... Zgadzasz się ze mną?