Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowaną wiadomość

RE: Zielona Góra: rodzicom grozi więzienie za klapsa

Autor: BylaNerwolka   Data: 2012-01-06, 22:12:52               

Piszac o dzieciach, że nie mamy problemów to cohdzi mi o problemy z którymi sobie nie radzimy. Problemy do przerobienia są jak w każdej normalnej rodzinie, radzimy sobie jakoś, raz lepiej raz gorzej, ale nie mogę narzekać na dzieci, bo są na prawdę cudowne. Rozumiem, że żeby yć nerwolką to muszę mieć problem z dziećmi i z seksem, a ja mam problem z emocjami, z lękiem. Jakimś trafem córka, ani syn nie odczuwają żadnych negatywnych skutków moich problemów, być może dlatego, że świadomość, że je mam sprawiła iż starałam się jak mogłam żeby dzieci na tym nie ucierpiały i chyba sie udało. Powiedziałabym, że moim problemem względem dzieci jest pewnego rodzaju nadopiekuńczość, co zauważyłam w przypadku córki której sie nie chce wielu rzeczy robić, bo mama wie lepiej, załatwi za nią, albo da gotową receptę. To byl mój błąd który dzięki terapii sobie uświadomiłam i obecnie koryguje, ale jest na prawdę bardzo fajnie, bo moja córka jest wyjątkowo dojrzałą nastolatką, więc się się rozumiemy. wiele, mnóstwo zmieniło się dzięki mojej terapii, zyskałam niesamowitą relację z dziećmi, nie miałąm pojęcia, że mozna takąm ieć, bo nigdy takiej nie poznałam. Jestem matką, ale też przyjaciółką. Nie wiem do końca jak, ale udaje mi się to i bardzo się z tego powodu cieszę. Pamiętam, że w trakcie terapii bardzo mocno uświadomiłam sobie, że moje dzieci są odrębnymi ludźmi, że mają swoje światy, tworzą swoje poglądy i zasługują na szacunek. To zmieniło mój stosunek do dzieci, stałam sie rodzicem - partnerem, chociaż zdarza mi się być rodzicem autorytetem co w przypadku mojej 16 letniej prawie córki nie jest ok, ale pracuje nad tym, dla małego owszem to ja jestem autorytetem i jego tato, ale bardziej mamą. mój synek narysował ostatnio rysunek i pyta - mamusiu czy dzieci w przedszkolu ucieszą się z tego rysunku? Odpowiedziałam - Nie wiem synku, a jak tobie się podoba? Mi się podoba - odpowiedział, więc ja mu na to, że to jest najważniejsze, mi się też podoba, ale najważniejsze jest to, że podoba się jemu i jest z niego zadowolony.
To jest mój sukces. :)
Dlaczego Nerwolka? Bo wychowałam sie w rodzinie dysfunkcyjnej, byłam bita i poniżana przez matkę, nie miałam prawa istnieć jako ja. Moja mama to osoba bardzo egocentryczna, więc nie miałam szans na własne ja. Dzisiaj jest inaczej, ale jeszcze nie do końca, bo zrozumiałam ,ze praca nad sobą będzie trwała nie tylko przez czas terapii ale wiele lat po niej. Muszę się odnaleźć na nowo i robię to, chociaż łatwo nie jest.

Odnaleziona nie mam problemów małżenskich, ani z poządaniem pewnie dlatego, że szanuję, akceptuję i kocham mojego męża oraz lubię seks. Pasujemy do siebie. Nigdy nie traktowałam go jako narzędzia do manipulacji mężczyzną. :)

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku