Forum dyskusyjne

RE: Chce wiedzieć kim jestem. Natalie1

Autor: mimbla1   Data: 2023-10-06, 18:42:08               

Natalie, ja przeczytałam.
Nie bardzo nam ta rozmowa wychodzi, już mi napisałaś o krytykanctwie, o belferskim podejściu, szpilkę wbiłaś z Bombajem... nie żebym cierpiała czy się czuła urażona, ale ewidentnie nam komunikacja szwankuje.

Nie wiem czego oczekujesz. Serio.

Napisałaś, że Tobie pomogło macierzyństwo i to, co zobaczyłaś w czasie podróży. No ok, przyjmuję jako czyjąś historię. Mogę sobie jakoś tam wyobrazić kogoś, kto z jakichś przyczyn funkcjonuje tak, jak Ty przed "uzdrowieniem", ale to tylko jakiś zarys sytuacji.

Ja macierzyństwa nie jestem w stanie uznać za lekarstwo. Zwłaszcza takie "dla wszystkich pań w wieku stosownym". Choć oczywiście macierzyństwo inaczej ustawia do wielu spraw. Chyba każdą kobietę, która matką zostaje. Jeśli u Ciebie zadziałało pozytywnie to super. Póki się ograniczamy do Twojej historii nie ma sprawy. Jak zaczynasz uogólniać sorki, wchodzimy w dyskusję bo natychmiast mi się przypominają liczne kobiety, których macierzyństwo nie uleczyło wcale i problemów im nie zmniejszyło, co gorsze zaś często kosztem dziecka.
Jak piszesz "do wszystkich z lękami i atakami paniki" że im pomoże to, co sugerujesz, ponownie mnie się przypominają na przykład lęki i ataki paniki jako skutek gwałtu albo napadu rabunkowego z pobiciem.

Podobnie z tym zdaniem o uskrzydlaniu i radości - Natalie, ja naprawdę nie rozumiem, jak obserwowanie i analizowanie czyjegoś nieszczęścia może mnie uskrzydlić i spowodować moją radość.
Mogę się zgodzić, że powiedzmy może u kogoś spowodować nabranie dystansu do własnych problemów, taka kuracja szokowa.
Ale brak dystansu do własnych problemów wcale nie jest taki znowu powszechny, masa ludzi te swoje problemy minimalizuje, zaprzecza, racjonalizuje. Czasem po prostu dlatego, że nie może sobie pozwolić na dopuszczenie ich.











Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku