Wątki na forum
Strona główna forumRegulamin forum
- To byl taki sliczny chlopiec... (72)
- Rozwód (5)
- Zazdrosc meza (49)
- Tutaj są rozmowy o wszystkim i o wszys... (1374)
- Prokrastynacja (108)
- Chcę się podzielić :-) (379)
- Czy stres może generować azs? (3)
- Trudna relacja matki z córką (73)
- Jestem nieśmiertelna. (72)
- Bezsenność (5)
- Tak obserwuję współpracowników (35)
- Brak energii do interakcji z ludźmi/as... (15)
- Straciłam przyjaciółkę. (8)
- Leniwy, bierny mąż. (119)
- Przedwczesny wytrysk i oziębłość żony (8)
- Hipnoza regresyjna uboczne skutki (4)
- Problemy ze mną (21)
- Patologiczna rodzina (2)
- Brak akceptacji dziecka z poprzedniego... (142)
- Dziwna relacja (6)
Reklamy
Forum dyskusyjne
Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Anna007 Data: 2023-02-24, 18:32:48 OdpowiedzDzień dobry.Jestem matka 31 letniego mężczyzny który w przeszłości popełnił błąd i mojemu mężowi ciężko to zapomnieć.Ale od początku.Syna wychowywałam sama z pomocą rodziców.Męża obecnego poznałam gdy syn Łukasz był pełnoletni.Spotykaliśmy się 10 lat ale nie mieszkaliśmy razem bo opiekowałam się chora mama.W tym czasie mój syn poznał kolegów którzy palili marihuanę .Palił trawkę i na to potrzebował pieniędzy.Wiec przy wizytach mojego partnera u mnie w Domu wykradał mu pieniądze.Mój partner powiedział,ze u mnie w domu giną mu pieniądze.Syn zaprzeczał,płakał a w ostateczności wyjęłam mu ukradzione pieniądze schowane w majtkach.
Tak się zdarzyło kilka razy.Po 10 latach wzięliśmy Slub cywilny,wyprowadziłam się do domu który Kupil mąż a syn jako dorosły mieszka już sam.
Niebawem planujemy wziąć ślub kościelny bo uzyskałam unuewaznienie ślubu w Sądzie Biskupim.
Niestety mój mąż nie chce nawet spróbować wybaczyć błędów z przeszłości mojemu synowi.Nie życzy dobie by mój syn przyjeżdżał do domu w którym mieszkamy razem.
Co ja mam zrobić?jak się zachować?
Dodam,ze mąż nie zabrania mi kontaktów z synem ale nie życzy sobie by przychodził do naszego domu,nie chce nawet spróbować mu wybaczyć błędy młodości.RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: mimbla1 Data: 2023-02-24, 19:31:18 OdpowiedzZero - jedynkowo. Albo zaakceptujesz, że mąż do swojego domu nie wpuści Twojego syna albo nie zaakceptujesz.
To nie jest, Anna007 Wasz" dom, to jest dom Twojego męża. Decyduje najwyraźniej on, nie wy. Obawiam się, że nie tylko w tej sprawie.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Anna007 Data: 2023-02-24, 19:42:08 OdpowiedzNie decyduje o niczym innym.Nie zabrania mi kontaktów z synem bo gdyby tak było to już bym z nim nie była.Najgorsze jest to,ze ja tez nie ufam synowi w 100% ale kocham go a serce maki jes w stanie wiele wybaczyć.Jesem na rozdrożu-czy wybrać męża i widywać się z synem wszedzie tylko nie tu czy odejść i zamieszkać z synem bo tam jest moje mieszkanie.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Anna007 Data: 2023-02-24, 19:46:21 OdpowiedzOn jest tylko przeciwko mojemu synowi,wszyscy moi znajomi "maja tu wstęp".Badzo boli serce matki ale syn naprawdę zrobił wiele krzywdy,mnie także okradał i okłamywał .Wiem ,ze duży wpływ na decyzje mojego męża może mieć fakt,ze nigdy nie był ojcem .Nie wie co to miłość rodzicielska.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Lustereczkopowiedz Data: 2023-02-24, 20:19:21 OdpowiedzWiem, że Tobie ciężko ale mąż synowi nie ufa i ma do tego prawo.
Cóż serce matki zawsze wybaczy, bo to miłość bezwarunkowa.
Możesz odwiedzać syna.RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Anna007 Data: 2023-02-24, 20:34:03 OdpowiedzAle coz to za życie nie mogąc być z synem i mężem razem?Jestem wierzącą osoba i mysle,ze z czasem bym wybaczyła gdyby mnie spotkała taka sytuacja.Mąż niby wierzy w Boga ale nie do końca i może dlatego jest taki uparty i nie chce nawet spróbować zapomnieć ?Nie wiem co robić,naprawdę?kocham jednego i drugiego ale tylko kobieta będąca matka rozróżni te dwie milosci.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Lustereczkopowiedz Data: 2023-02-24, 20:41:56 OdpowiedzCzy syn próbował naprawić relacje z mężem? Czy mu zrekompensował straty? Czy przeszedł do porządku dziennego?
Czy prosił o wybaczenie?Czy zmienił styl życia?
Jak stracę zaufanie, to wybaczę ale omijam, więc męża rozumiem!
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Anna007 Data: 2023-02-24, 21:09:28 OdpowiedzTak,próbował.Były przeprosiny,rozmowy ale nic to nie dało.Pozostaje mi żyć na rozdrożu uczuć.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: mimbla1 Data: 2023-02-24, 21:38:23 OdpowiedzA syn zmienił styl życia? To w sumie bardzo istotne, bo jeśli nie, obawy męża są bardziej zrozumiałe.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Anna007 Data: 2023-02-24, 21:42:00 OdpowiedzZmienił styl życia,zmienił towarzystwo.Pracuje ,uprawia sport itp a poza tym maz by nie wiedział czy zmienił styl życia bo nie pyta nawet o to.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: mimbla1 Data: 2023-02-24, 22:22:35 OdpowiedzNic męża nie obchodzi bardzo ważna osoba w Twoim życiu ???
Pomyśl chwilkę, Anno, jak to będzie dalej...syn się ożeni, będziesz miała synową, wnuki...i co, Twój mąż ma zamiar tego nie zauważać? Toż to absurd jest.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: fatum Data: 2023-02-24, 23:00:45 OdpowiedzAnna007,czy jesteś na sto procent pewna,że Twój syn już nie kradnie? Utrata zaufania jest czasem trudna do naprawienia. Nie ma powodu obrażania się na męża,że stracił zaufanie do Twojego syna,który kiedyś kradł jego pieniądze.Ty jako matka wybaczyłaś synowi,ale nie możesz tego samego żądać od Twojego partnera/ męża. Kradzież to jest przestępstwo i nazywajmy więc rzeczy po imieniu. Złodziej to złodziej i nawet,gdy to syn to nadal złodziej. Dla złodziei nie mam litości. Taka prawda.Pozdrawiam.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: fatum Data: 2023-02-24, 23:04:56 OdpowiedzP.S. przez to,że chronimy złodziejów to mamy taki świat. A nadopiekuńcze mamy,to już kosmos jest jakiś. Jak by mogły,to same by poszły do więzienia za syna złodzieja. Koszmar!
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Adamos325 Data: 2023-02-24, 23:52:00 OdpowiedzTo co Fatum proponujesz takim matkom - żeby wyrzekały się swoich synów, dzieci?? Ja rozumiem Annę - jej sytuacja jest trudna i trochę smutna, dziecko zawsze pozostanie dzieckiem, no, ale też może znajdzie się jakieś dobre wyjście, rozwiązanie. Jeśli nie dziś to za jakiś czas - spokojem, cierpliwością, delikatnym tłumaczeniem, każdy popełnia jakieś błędy, jedni mniejsze, drudzy większe - i potem się z tego wyrasta, może jej przyszły mąż, jeśli zależy Annie na nim i jemu na Annie, może z czasem to zrozumie, jeśli ta miłość ma być pełna i się pogłębiać jeszcze. Idealizuję? ;) Faktycznie, Annie może być łatwiej to zrozumieć, rozumie, po pierwsze jako matce, no i po drugie, jest bliżej Boga - jej mężowi trudniej... No ale też swoją postawą i poprawą syna - może go przekonają? Nie można też za bardzo naciskać, mężczyźni tego nie lubią ;) - potrzeba dużo delikatności i może czasu też. Co będzie się też łączyło pewnie niestety z pewnym cierpieniem Anny - z powodu tej sytuacji....
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: TresDiscret Data: 2023-02-25, 06:11:13 Odpowiedz"Nie można też za bardzo naciskać, mężczyźni tego nie lubią ;) - potrzeba dużo delikatności i może czasu też. Co będzie się też łączyło pewnie niestety z pewnym cierpieniem Anny - z powodu tej sytuacji...."
Kobiecie, czującej się źle z powodu decyzji i upartości męża, doradziłabym nie tylko delikatność i cierpliwość, ale również zaserwowanie mężowi masażu stóp i striptiz przynajmniej raz w tygodniu dla rozluźnienia i udobruchania.
Ech... czasy panów i niewolnic chyba jeszcze nie minęły. Wracam do snu zimowego. :DRE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Adamos325 Data: 2023-02-25, 09:04:00 OdpowiedzTresDiscret - najlepiej wysłać go na rajską wyspę, Wyspy Bahama, Kanaryjskie lub Bermudy - może tam w spokoju i ciepłe słońca wszystko przemyśli i się zmieni ;) Widzisz, jaka Ty jesteś konserwatywna i skrajna w sprawach miłości, przyjmujesz postawę zero jednakową - ja jestem bardziej delikatny i wyrozumiały i cierpliwy... Oczywiście nie na zawsze, też do czasu :) Wyjaśniam - wszystko to dotyczy pań i panów - nie tylko płci pięknej. Zrobić Ci masaż stóp, żeby humor Ci się poprawił na dzisiejszy dzień? :)
Mimbla. Fatum też się tu dostanie, oczywiście masz rację :) Fatum to czasami jest jak niektórzy ci duchowni - tu składają ofiarę Chrystusa przy ołtarzu, modlą się, każą się nawracać owieczkom - a potem w zakamarkach i ciszy pokojów są pedofilami :((( Lustereczko dobrze w tej sprawie dwulicowości prześwietliła Fatum. Ja rozumiem, człowiek jest słaby, żyje swoimi pożądaniami też - oby tylko innych nie krzywdził :((
Mimbla - masz też rację, to było 10 lat temu..., dawno. Oczywiście, jeśli kocha Annę mógłby to zrozumieć, przynajmniej próbować i się zmienić. Ale jeśli zadra weszła głęboko w serce, człowiek jest uparty - to zrozumienie tego i zmiana może trwać długie lata... Nawet na łożu śmierci niektórzy wybaczają. Teraz ja jestem skrajny ;) Więc może ten mąż Anny co roku niech wyjeżdża na te wyspy - i tam w samotności to analizuje - może w końcu to da efekt. Przy cierpliwości Anny... :)RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: TresDiscret Data: 2023-02-25, 09:17:16 Odpowiedz"Zrobić Ci masaż stóp, żeby humor Ci się poprawił na dzisiejszy dzień? :)"
Musiałbyś go najpierw zepsuć, skoro tak Ci na masowaniu zależy. Mnie nie bardzo :)
Polecam jednak nie spamować więcej :)RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Adamos325 Data: 2023-02-25, 09:24:37 OdpowiedzTresDiscret - tylko odpowiadam na Twoje pytania i zaczepki. Wyjaśniam szerszy kontekst :) Na razie nie mam zamiaru się s z Tobą umawiać. Choć tam w tym Szczecinie jest pięknie... ;) Już nie spakuję. Przepraszam Anno.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: TresDiscret Data: 2023-02-25, 09:33:21 OdpowiedzWiem, na co odpowiadasz. Polecałam nie brnąć dalej w tym kierunku.
Tak sobie teraz myślę, że jednak za kradzież w moim przypadku mogłam obrazić się na amen. Ciekawam, czy ktokolwiek te moje nieprzejednanie potraktowałby poważnie i polecał cierpliwość i trwanie w cierpieniu. :)RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Adamos325 Data: 2023-02-25, 09:42:11 OdpowiedzTam był błąd - miało być "już nie spamuję"
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: TresDiscret Data: 2023-02-25, 09:49:52 Odpowiedz"Tam był błąd - miało być "już nie spamuję""
Się domyślamy, ale skorzystam z okazji i poprawię swoje poważniejsze niż literówki.
*mimo to (choć tego też już dopuszczalne)
*to moje nieprzejednanie
Nie przeszkadzam już...
:)RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Anna007 Data: 2023-02-25, 11:42:32 OdpowiedzFatum mylisz się,nie poszłabym za syna do więzienia gdyby taka sytuacja miała miejsce.Jestem realistka i uwazam,ze każdy musi ponieść konsekwencje swoich czynów.Zastanawiam się jedynie czy ktoś kto popełniał błędy nie zasługuje na druga szanse?
Ty Fatum jesteś idealna,ze nie wymagasz drugiej szansy?RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: fatum Data: 2023-02-25, 13:57:17 OdpowiedzCzy ja pisałam o Tobie? Pisałam ogólnie. Poza tym mam doświadczenie,wiedzę,znam statystykę złodziejską,więc mam prawo i obowiązek mówić/pisać prawdę. Ja zawsze daję drugą szansę,bo jestem dobrym człowiekiem.Natomiast tutaj piszę,bo lubię pomagać. Kto zechce skorzysta. Kto nie chce,nie musi. Miałam w życiu do czynienia z ludźmi łamìącymi prawo i te wiadomości się nie zdeaktualizowały.P.S. masz do mnie może jakiś żal? Napisz,a Ci wyjaśnię moje stanowisko. Pozdrawiam.Miłego dnia.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: mimbla1 Data: 2023-02-25, 00:16:45 OdpowiedzAdamos, te kradzieże były z tego co załapałam 10 lat temu! Facet zaparł się jak oślica Balaama, z tym, że oślica miała uzasadniony powód, zatem jest usprawiedliwiona. Ten stan trwa od dawna i sorki, ale tu nie wydaje mi się żeby czas coś zmienił.
Poza tym zaś syn sobie bez tego męża Anny poradzi, jemu to pojednanie zapewne jest mniej potrzebne, to ona cierpi. A mąż jej to cierpienie funduje, bo ...no właśnie. Bałabym się takiego człowieka.
@fatum
a cytowałaś niedawno w rozmowie o przebaczaniu taki ładny fragment o sakramencie pokuty i pojednania, katolicki wzorzec przebaczania znaczy. I co, jakoś w praktyce tego wzorca już byś nie stosowała? No kurczę, trochę konsekwencji zachowaj. Nie masz litości dla złodziei, nawet jak się poprawią, przeproszą, zmienią, starają ? A "Idź i nie grzesz więcej" to czyja nauka?
I wiesz co, gdybym była katoliczką to bym żądała od męża przynajmniej podjęcia próby pojednania z pasierbem. Właśnie na gruncie katolickiego nauczania. Ewangelia każe przebaczać nie raz ale 77 razy, zajrzyj sobie do Mt.18,21-35.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Lustereczkopowiedz Data: 2023-02-25, 07:20:02 OdpowiedzMoże przebaczył ale stawia granice, bo ileż można dać się okradać?
To dwie różne sprawy.
Nadstaw policzek- zgodz się na bycie ofiarą.
Wybacz 77 razy-zgodz się na bycie ofiarą.
Na tym gruncie niestety nie jedna relacja w końcu pękła.
Zakładamy, że ofiara ma rozum?;(
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: TresDiscret Data: 2023-02-25, 08:18:28 OdpowiedzLusterko
Skoro sprawa wyszła na jaw i syn zmienił środowisko, nie sądzę, by sytuacja się powtórzyła.
Tak się składa, że byłam w podobnej sytuacji, jak mąż autorki wątku. Zabierającym mi pieniądze był mąż osoby mi bliskiej. Często, po wyjściu z jej domu brakowało mi jakiejś części gotówki. Najpierw uznałam, że to tylko moje złudzenie, potem, że może to dzieci, następnie zauważyłam, że to mąż często kręci się po przedpokoju, kiedy u nich jestem. Zrobiłam małą prowokację, by mieć pewność i nie rzucać fałszywych oskarżeń. Włożyłam jeden drobny banknot do portfela. Mąż był tak głupi i bezczelny, że się pokusił. Dzieci w tym momencie w domu nie było, żona cały czas ze mną, więc już miałam pewność. Byłam wtedy w naprawdę trudnej sytuacji finansowej i osobistej, zaraz po odejściu od ex.
Czy wybaczyłam? Zapomniałam. Ten wątek mi przypomniał. Chyba jednak pogardę wciąż czuję. Nie tyle z powodu samej kradzieży, co okradania kogoś, kto ma mniej i jest mu nie tylko z tego powodu ciężko w danym momencie. Tego chyba nigdy nie zrozumiem.
Przez jakiś czas po tej sytuacji nie mieliśmy kontaktu. Właściwie to nie pamiętam dokładnie, jak to się wszystko potoczyło. Pamiętam, że w ktorymś momencie przyszedł do mnie i zapewniał, że to absolutnie nie on. Żonę chyba przekonał, zaczęła powtarzać to, co on. Potem było kilka większej wagi zdarzeń, które spowodowały, że wszyscy o incydencie zapomnieli.
Mimo tego uważam, że mąż autorki powinien spróbować dać chłopakowi szansę.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Adamos325 Data: 2023-02-25, 09:19:11 OdpowiedzJa też tak myślę - że może mąż Anny nie czuje szacunku teraz dla tego człowieka, syna Anny, przez te kradzieże - i dlatego nie chce się z nim spotykać, chce być szczery. A odzyskanie szacunku, zaufania, jeśli go straciliśmy - niestety, wymaga dużo czasu i zmiany radykalnej postawy drugiej osoby. I też to może dziać się nie od razu, tylko etapami... Trochę też wyjaśnia to co napisała Anna - sam nie jest rodzicem, ojcem, nigdy nie czuł tego - traktuje syna Anny jak partnera
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Anna007 Data: 2023-02-25, 11:46:14 OdpowiedzAle jak moj syn ma pokazać swoją postawa,zyciem ,ze zrozumiał swoje błędy,ze żyje i myśli inaczej skoro moj mąż nie chce mieć z nim kontaktu?
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Anna007 Data: 2023-02-25, 11:11:21 OdpowiedzPrzeczytałam uważnie wszystkie Wasze przemyślenia.Dziekuje za nie.
Pomyślałam,ze może rozmowa z kapłanem przed spowiedzią święta przed ślubem kościelnym coś zmieni?
Starsza kobieta kiedyś mi powiedziała"Wprowadzaj Boga w jego zycie(meza) małymi kroczkami".Tak tez zrobie.
Póki co bede spotykać się z synem u niego w mieszkaniu.Mamy z sobą bardzo dobry kontakt i podejrzewam(nie mam 100%pewniesci),ze nie popala trawki i nie wydaje na to zarobionych ciężko pieniędzy .Nie mieszkam z nim i nie widze wiec nie mogę na 100%zaufac,ze nie popala.
Zastanawiam się tylko jak mam zachowywać się względem męża?
Po wczorajszej rozmowie z nim mam przestać o tym mówiąc?
Udawać,ze nic się nie stało?
Skoro to moj i jego dom to dlaczego od czasu do czasu moj syn nie może przyjechać?
Czekac?RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: TresDiscret Data: 2023-02-25, 11:51:43 OdpowiedzNie do końca rozumiem, co głęboka wiara w Boga ma z tym wspólnego. Skoro mnie potrzebna to tego, by wpuścić męża osoby, z którą chce utrzymywać kontakt, nie była, to i mężowi być nie powinna.
To przecież kwestia charakteru, obranych zasad i tego w którym miejscu na skali ważności znajdują się pieniądze.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Anna007 Data: 2023-02-25, 11:57:28 OdpowiedzMiałam na myśli kwestie wybaczenia.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Lustereczkopowiedz Data: 2023-02-25, 12:05:32 OdpowiedzTD
To nie o pieniadze chodzi, tylko o to,ze jak ktoś mnie wielokrotnie nie szanowal, oszukiwał,okradał, to czemu raptem ma się to zmienić?
Wiem, przypowiesc o synu marnotrawnym
uczy nas przebaczania.
Ale pewne charaktery się nie zmieniają.
Niektórzy faktycznie zmieniają się ale tylko ci pogubieni.
Są ludzie źli, z rysa psychopatyczną i przed nimi musimy się bronić.
I tu rozumiem męża Anny. On się boi tego scenariusza.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Anna007 Data: 2023-02-25, 12:20:53 OdpowiedzRacja
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: mimbla1 Data: 2023-02-25, 13:15:46 OdpowiedzAnno,
tak z psychologicznego punktu widzenia to postawa Twojego męża jest sztywna, skala jego reakcji nieadekwatna do sytuacji oraz, co chyba najgorsze oraz w dalszej perspektywie bardzo źle rokujące, mąż jest zamknięty na dialog z Tobą w tej sprawie. Konflikt istniejący już teraz będzie narastał aż do wybuchu, konflikty wpychane "pod dywan" tak mają.
Po 10 latach nie da się obronić teza, ze w grę wchodzą bieżące, zdrowe i naturalne emocje męża. Postawa, którą obecnie prezentuje oznacza, że jest człowiekiem pielęgnującym swoją niechęć, decydującym w oparciu o własne lęki oraz ewidentnie ma problem w komunikacji, bo blokuje rozmowę na ważny dla Ciebie temat, jest niezdolny do otwarcia na kompromis oraz podjął arbitralną i jednostronną decyzję dotyczącą kształtu waszego życia rodzinnego.
Podstawą dobrego związku jest komunikacja, rozmowa. Oraz ... otwartość na kompromis.
Pytałam Cię, jak widzisz to dalej, w kontekście na przykład małżeństwa syna, narodzin wnuków i ewentualnych relacji z synem i jego rodziną. Wprawdzie nie odpowiedziałaś (nie ma obowiązku, nie musisz :)), ale sądzę, że to pytanie zauważyłaś.
Gdybyś po rozważeniu całej sytuacji Ty uznała, że dla Twojego małżeństwa lepiej będzie, gdy syna do domu zapraszała nie będziesz, sytuacja byłaby inna. Ty do takiego wyboru masz pełne prawo. Tyle że decyzja i inicjatywa powinny być Twoje. Jeśli mąż to na Tobie wymusza oczekując podporządkowania jego decyzji to już nie jest ok. W tej sprawie powinna zaistnieć rozmowa, może wiele rozmów oraz...kompromis jakiś. W nauczaniu katolickim nazywa się to uczciwością małżeńską.
Ty masz prawo zrezygnować z zapraszania syna do domu, ale mąż nie ma prawa Ci zakazywać tego - jeśli ma to być wspólnota małżeńska. Bo do zakazywania on racjonalnych podstaw nie ma, nie ta skala.
Z tego co piszesz Twój syn nie zszedł na drogę przestępczą, nie jest zdeklarowanym i zdemoralizowanym do spodu kryminalistą. Gdyby tak się miało stać, to już by po 10 latach było wiadome.
Czy rozmowa z kapłanem coś pomoże? Kapłan to człowiek zatem wiele zależy od konkretu, jeśli trafisz na mądrego to pomoże. Jeśli na niemądrego - może zaszkodzić. Może sięgniesz po teksty katolickiego nauczania dotyczące budowania wspólnoty małżeńskiej w związku sakramentalnym, sporo tego jest w necie.. Tak na teraz to wydaje się, że jest coś w waszym związku, co lepiej ruszyć przed złożeniem sakramentalnej przysięgi. Czy w obecnym stanie spraw Ty możesz z czystym sumieniem złożyć małżeńska przysięgę? Już w tej chwili masz, uczciwie rzecz ujmując, pretensje do męża i jest między wami konflikt w sprawie syna. Co się zbuduje na konflikcie?
Powołałaś się na słowa starej, mądrej kobiety, że "małymi kroczkami" Takież same "stare mądre kobiety" wiedzą, że jeśli narzeczony ma jakąś cechę to miał ją będzie i Ty tego nie zmienisz. Co najwyżej on coś zmieni jeśli życie to na nim wymusi.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Anna007 Data: 2023-02-25, 13:58:33 OdpowiedzDziekuje za mądra odpowiedz i dająca wiele do myslenia.
Ja jestem gotowa na złożenie przysięgi małżeńskiej bo kocham i jestem kochana.Kocham w pełnym tego słowa znaczeniu.
A wiem,ze wspólny konflikt do czasu ślubu kościelnego muszę rozwiązać bo inaczej byłby ten slub bez sensu.Dlatego napisałam tu by owy problem pokazano mi z innej perspektywy,chciałam zobaczyć problem innymi oczyma.
A co do odpowiedzi na pytanie jak wyobrażam sobie przyszłe życie z wnukami?Pewnie bede jeździła i pilnowała ale wtedy już na pewno nie pozwolę się ograniczać by moje wnuki mnie nie odwiedzały.Łudzę się ,ze postawa męża się zmieni.
Pomyślałam o rozmowie z kapłanem(mądrym który pomoże a nie zaszkodzi) ale najpierw ja sama udam się na taka rozmowe.Może podpowie mi co dalej robić by mąż zmienił swoje podejście do syna.Kocham ich oboje .
Pańska wypowiedz uświadomiła mi,ze niebawem wrócę do rozmowy z mężem i bede zadała kompromisu.
Pragnę dodać,ze do tej pory wszystkie Święta obchodziliśmy we trójkę,syn nocował u nas aż wczoraj mąż "pękł" i powiedział co myśli.Stad moje zmartwienie jak zareagować.
A wracając do słowa "starej kobiety" to może warto bym spróbowała podjąć drastyczniejsze kroki ale co wtedy? Postawa męża będzie wymuszona a nie z chęci polepszenia więzów z synem.Zatem bez sensu.
Dziś na przykład jadę do syna i bede tam nocować,może jeżeli bede częściej męża zostawiała samego to zastanowi się,ze jego postawa na wiele się nie zda?Moze zmięknie? Sama nie wiem.Łudzę się cały czas.
Moje rozterki wynikają z tego ,ze mąż jest naprawdę wartościowym człowiekiem.Dba o dom(praca w domu),dba o mnie o byt nasz wspólny.
Gdyby było inaczej już dawno bym odeszła.
Syn zaś jest moim dzieckiem i jak kazda matka chce mieć rodzine a u nas rodzina to my dwoje.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: mimbla1 Data: 2023-02-25, 23:11:20 OdpowiedzAnno, kompromisu to nie da się żądać, kompromis to się wypracowuje i jest to jakby spotkanie w pół drogi.
Z tego co piszesz przez lata mąż czując co czuje tolerował syna w waszym domu na Święta. A teraz uznał, że nie chce i nie jest i nie zamierza.
Kompletnie zaś nie wiem, jaki jest stosunek syna do całej tej sytuacji. Możliwe, że z waszej trójki tylko Tobie zależy na pojednaniu między mężem a synem?
Napisałam Ci w którymś tam miejscu, że ja bym się zwyczajnie bała związać z człowiekiem, który tak długo pielęgnuje urazę i nie jest w stanie wybaczyć komuś, kto przeprosił, pokajał się i nie kontynuuje złego postępowania. Wiesz, czemu? Bo bym się bała, że jeśli mnie się w relacji z tym kimś powinie noga, wytnę jakiś numer niefajny (a nie jestem ideałem przecie) to od tego człowieka także ja nie uzyskam przebaczenia. Nawet jeśli przeproszę, nie powtórzę błędu itd.
Tak sobie myślę, że chyba by Ci pomogło, gdybyś wiedziała, czemu właściwie Twój mąż nie jest w stanie Twojemu synowi wybaczyć i nie jest zdolny do pojednania, choć teoretyczne warunki są spełnione i wie, że Tobie na tym pojednaniu zależy. Sądzę, że gdyby mąż się zdobył na szczerość w tej sprawie Ty byś inaczej na całość spojrzała. I sądzę, że takiej szczerości masz prawo do niego oczekiwać. Nie z pozycji "żądam" ale z pozycji "pomóż mi zrozumieć", miękko, nie twardo.
Nie jesteście licealistami, każde z was wnosi w związek swój bagaż przeszłości. W skład tego bagażu wchodzą także wasze dawne zranienia, urazy, nadwrażliwości, blokady. Coś takiego ewidentnie widać u Twojego męża.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: fatum Data: 2023-02-25, 23:21:00 OdpowiedzMimbla1 kompletnie się z Tobą nie zgadzam. Ty jesteś uprzedzona do jej męża. Może dlatego,że nie masz swojego? Pomyśl o tym. Kobieta kocha tego człowieka,a Ty jedziesz po nim jak...(). Pewnie skasujesz mój wpis,ale trudno. Piszę szczerą prawdę. Ty się czepiasz jej męża. Znajdź sobie swojego. Też Ci tak będę uprzejmie doradzała. Komedia z takim pisaniem.Jeśli wyrzucisz mój wpis,to także wystawisz sobie smutne świadectwo! Pozdrawiam.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: mimbla1 Data: 2023-02-25, 23:35:25 OdpowiedzCzy ja kiedykolwiek twierdziłam, że jestem stanu wolnego, fatum??? Ja po prostu nie pisuję o swoim bieżącym życiu osobistym.
Nie jestem uprzedzona, mąż Anny ewidentnie moim zdaniem "ma problem". Całej reszty nie skasuję, ale personalnie kontynuuj w innym wątku, bo następny taki wpis już poleci bez przenoszenia.RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Calmi Data: 2023-02-25, 23:57:48 OdpowiedzMimbla
"Anno, kompromisu to nie da się żądać, kompromis to się wypracowuje i jest to jakby spotkanie w pół drogi"
O to to , w tej kwestii jesteśmy niemal jednomyślne ,ale to ... (?)
"że ja bym się zwyczajnie bała związać z człowiekiem, który tak długo pielęgnuje urazę i nie jest w stanie wybaczyć komuś, kto przeprosił, pokajał się i nie kontynuuje złego postępowania. Wiesz, czemu? Bo bym się bała, że jeśli mnie się w relacji z tym kimś powinie noga, wytnę jakiś numer niefajny (a nie jestem ideałem przecie) to od tego człowieka także ja nie uzyskam przebaczenia. Nawet jeśli przeproszę, nie powtórzę błędu itd."
Po pierwsze zapominasz chyba , ża Anna już się związała (co prawda jeszcze nie węzłem "kościelnym")"kocha męża" i jest po cywilnym, wiec co by nie zrobiła to teraz i tak musztarda po obiedzie już będzie :(((
Po drugie, odwrót ma zawsze .Ba , zastanawia się nawet czy "odejść i zamieszkać z synem bo tam jest moje mieszkanie."
Tu jest raczej kwestia rozważenia tego , czy z synem będzie szczęśliwsza ?
A syn mieszkając z nią też będzie szczęśliwszy ?
Jedno jest widoczne.
Pytań jest wiele, a odpowiedzi mało .
"Nie z pozycji "żądam" ale z pozycji "pomóż mi zrozumieć", miękko, nie twardo."
Pełna zgoda, ale pozostaje jeszcze kwestia, czy Anna chce zrozumieć ,czy raczej postawić na swoim ?
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Calmi Data: 2023-02-26, 00:16:06 OdpowiedzPS
Reasumując Anno- jak nie zadecydujesz ,koszty i tak poniesiesz .
Decydując się na ślub ryzykujesz , kosztami tego ślubu kościelnego o ile Ty je ponosisz ,no i ewentualnego kolejnego rozwodu , wiadomo ,że koszty emocjonalne są raczej niewymierne/niepoliczalne.
A i jeszcze to
Mimbla
"To nie jest, Anna007 Wasz" dom, to jest dom Twojego męża. Decyduje najwyraźniej on, nie wy."
To całkiem możliwe . To mąż w końcu ten dom kupił ,prawda ?
A może, Anno wstrzymaj konie, odłóż ostateczną decyzję na jakiś czas. Nie bąź w gorącej wodzie kąpana, nie stawiaj sprawy na ostrzu noża.
Zastanów się ,przemyśl wszystko jeszcze raz .Przegadaj z mężem koniecznie jak te jajka ,"na miękko" ;))).RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: mimbla1 Data: 2023-02-26, 00:31:36 OdpowiedzCalmi, formalnoprawnie dom stanowi własność męża. Ale mentalnie, psychologicznie powinien stanowić coś wspólnego, w trakcie trwania małżeństwa.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Calmi Data: 2023-02-26, 00:55:02 Odpowiedz"Calmi, formalnoprawnie dom stanowi własność męża. Ale mentalnie, psychologicznie powinien stanowić coś wspólnego, w trakcie trwania małżeństwa."
Nie koniecznie musi tak byś ,ale możliwe ,że mają rozdzielność majatową lub mąż zastrzegł w umowie kupna ,że to z jego osobistego majątku .
Ja wiem o co Ci chodzi, ale to wydaje się być ich wspólny dom . Jest tylko jedno zastrzeżenie męża, co do odwiedzających ich gości,a właściwie jednego niepożądanego gościa.
No pytanie się ciśnie...
Dlaczego teraz mąż postawił sprawę tak ostro ? Tak bez powodu ? To bym próbowała wyjaśnić. Zrozumieć.RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: mimbla1 Data: 2023-02-26, 01:16:23 OdpowiedzCalmi, ten wątek nie wydaje mi się właściwym dla rozważań ogólnych dotyczących katolickiego nauczania ani też przekładania się katolickiej teorii na praktykę życia. Jeśli chcesz, możemy sobie pogadać na ten temat gdzie indziej :) jak nie-katoliczka z nie-katoliczką :):):)
Dlaczego teraz mąż postawił sprawę tak ostro? Możliwe, że próbował dać Annie szczęście i zadowolenie i się zmuszał do przyjmowania w domu jej syna na Święta i mu ciśnienie własnych emocji z tym związanych urosło do poziomu "już nie dam rady tak tego ciągnąć"? Nadchodzi Wielkanoc... Albo z innych powodów, można dowolnie spekulować. To jest temat do rozmowy między Anną a mężem.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: mimbla1 Data: 2023-02-26, 00:22:15 OdpowiedzCalmi, my się bardzo często zgadzamy z tego co zauważyłam :)
Poza tym zaś staram się rozmawiać z Anną uwzględniając Jej przekonania religijne, patrzeć na sytuację także "po katolicku". Z tego punktu postrzegania pewne sprawy wyglądają nieco inaczej niż tylko czysto psychologicznie.
Jak zapewne wiesz, sakrament małżeństwa to nie jest umowa cywilnoprawna tylko sakrament czyli dla katolików sfera sacrum, coś znacznie mocniejszego niż ślub cywilny. I nie o to chodzi, jak to u różnych katolików wygląda w praktyce tylko o to, czym ten sakrament jest dla Anny. Od przysięgi małżeńskiej poważnie i serio pojmowanej w katolicyzmie nie ma odwrotu. I ja to szanuję.
Mam wrażenie, że Anna , co zresztą sama napisała, wychodzi ze złudzeń, że jej życie rodzinne będzie realizacją obrazka idyllicznego, który sobie ułożyła. Coś zaplanowała, czegoś potrzebowała a jest jak jest. Pytanie otwarte jaki obrazek da się sensownie ułożyć z posiadanych elementów, jaki chce się układać ... moment uświadomienia sobie, ze tak jak planowałam i jak sobie wymarzyłam nie będzie nie jest łatwy, działania skrajne nęcą. Co nie znaczy, że je należy wprowadzać z marszu i na spontanie.
I, jak pisałam, wcale nie wykluczam, że w tym opisanym składzie osobowym Anna jest jedyną osobą, której naprawdę zależy na tym pojednaniu męża z synem.RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Calmi Data: 2023-02-26, 00:43:06 Odpowiedz"Jak zapewne wiesz, sakrament małżeństwa to nie jest umowa cywilnoprawna tylko sakrament czyli dla katolików sfera sacrum, coś znacznie mocniejszego niż ślub cywilny. I nie o to chodzi, jak to u różnych katolików wygląda w praktyce tylko o to, czym ten sakrament jest dla Anny. Od przysięgi małżeńskiej poważnie i serio pojmowanej w katolicyzmie nie ma odwrotu. I ja to szanuję."
No sorrki Mimbla , ale jak nie ma odwrotu .Chyba jednak odwrót jest .Sama Anna raz juz uzyskała nieważność tego "świętego" sakramentu , prawda ?
We mnie rodzi sie pytanie jaki on "święty" w takim razie
?Skoro mozna go unieważnić i to czesto, gęsto za pomocą odpowiednich znajomości i/lub odpowiedniej gotówki.(???)
"I, jak pisałam, wcale nie wykluczam, że w tym opisanym składzie osobowym Anna jest jedyną osobą, której naprawdę zależy na tym pojednaniu męża z synem."
Od początku podejrzewałam, że tak właśnie jest i wiem ,że nie da się nikogo "uszczęśliwić" na siłę, stąd moje sugestie .
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Anna007 Data: 2023-02-26, 13:24:16 Odpowiedz" We mnie rodzi sie pytanie jaki on "święty" w takim razie
?Skoro mozna go unieważnić i to czesto, gęsto za pomocą odpowiednich znajomości i/lub odpowiedniej gotówki.(???) ".
Calmi- unieważnienie ślubu kościelnego uzyskałam uczciwie z odpowiedniego punktu kodeksu.Mało tego wcale dużo nie płaciłam(1200zl) i na dodatek miałam możliwość płacenia ratami.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Calmi Data: 2023-02-26, 14:27:27 Odpowiedz"Calmi- unieważnienie ślubu kościelnego uzyskałam uczciwie z odpowiedniego punktu kodeksu.Mało tego wcale dużo nie płaciłam(1200zl) i na dodatek miałam możliwość płacenia ratami."
Ja nie twierdzę ,że z Twojej strony to nieuczciwe, chociaż wymieniając kwotę potwierdziłaś tylko przekupstwo i chciwość kościoła.
Nie razi Cię, że rozwody kościelne udzielane są za kasę ,a co ważniejsze wbrew "słowu Bożemu"?
Mnie po prostu razi zakłamanie i nieuczciwość kk .
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Anna007 Data: 2023-02-26, 14:34:49 Odpowiedz1200 zł to kwota na przekupstwo?
Moj znajomy czekał 10 lat na unieważnienie i płacił ponad 10.000zl a to ,ze inni przekupują i otrzymują unieważnienie mnie nie interesuje.To kwestia ich sumienia.
Ja mam czyste sumienie bo inaczej nie mogłabym z tym spokojnie żyć.RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Calmi Data: 2023-02-26, 14:46:42 OdpowiedzTak wiem zło to inni , nie odpowiedziałaś mi na pytanie :(albo zrobiłaś to wymijająco, co mnie zresztą specjalnie nie dziwi ;)
Jednakowoż lekceważenie faktów ,to wg mnie nie najlepsza metoda na rozwiązywanie problemów .RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Anna007 Data: 2023-02-26, 15:02:51 OdpowiedzPrzepraszam ale jestem tu pierwszy raz i gubię się w tym odpowiadaniu każdemu.Nie wiem gdzie szukac danej odpowiedzi i stad brak odpowiedzi na pytanie.Powtórz je Prosze.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Calmi Data: 2023-02-26, 15:07:25 OdpowiedzCzy nie razi Cię, że rozwody kościelne udzielane są za kasę ,a co ważniejsze wbrew "słowu Bożemu"?
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Anna007 Data: 2023-02-26, 15:11:07 OdpowiedzOczywiscie,ze razi i jestem pełna pogardy zarówno dla osób udzielających rozwodów jak i otrzymujących unieważnienie.Ale tak jak napisałam-to ich sumienie.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Calmi Data: 2023-02-26, 15:22:26 Odpowiedz"Ale tak jak napisałam-to ich sumienie."
Jeden z klasyków pisał: "sumienie miał czyste ,bo nie używane"
Przecież Ty także uzyskałaś rozwód wbrew słowom Bożym "co Bóg złączył..." , nieprawdaż ?
Jak sobie to tłumaczysz ?
To, że kościół wymyślił unieważnianie skramentu świętego z kilku powodów, gdy tymczasem ten prawdziwy powód, to, mieć niby "legalną" furtkę do wyłudzania pieniędzy od naiwnych wiernych ?RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Anna007 Data: 2023-02-26, 15:41:17 OdpowiedzByć może jest tak jak piszesz .Ja zostałam oszukana z premedytacja, przedstawiłam dowody i zostały one uznane.Kazda reguła ma wyjątek i ja takim byłam.Wiem,ze zasady pisali ludzie ale kapłan jest wysłannikiem od Boga.A jeżeli dany kapłan nie postępuje zgodnie z prawami Bożymi to jego sprawa.
Nie bede wypowiadała się już na temat sumienia innych osób bo to nie ma związku z moim przedstawionym problemem.RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Calmi Data: 2023-02-26, 15:56:17 Odpowiedz"ale kapłan jest wysłannikiem od Boga."
Ano tak, mea culpa;(zapomniałam ,że ten jeden sprytny zapisek, wszystkie wypaczenia w kościele tłumaczy i tym samym zdejmuje odpowiedzialność z wiernych ;)))
Nie zmienia to faktu ,że jest to dla mnie instytucja wielce zakłamana i niewiarygodna ,ale rozumiem ,że i dla Ciebie temat niewygodnym jest, tak jak i "widzi mi się" Twojego męża.RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Anna007 Data: 2023-02-26, 16:03:51 OdpowiedzDlaczego oceniasz mnie(odnoszę wrażenie,ze winisz mnie za to,ze mam inny pogląd)?
Daruj sobie Prosze swoje poglądy na temat kosciola i słowa pisanego przez człowieka bo nie ma to,związku z przedstawionym tu problemem.RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Calmi Data: 2023-02-26, 16:12:02 Odpowiedz"Daruj sobie Prosze swoje poglądy na temat kosciola i słowa pisanego przez człowieka bo nie ma to,związku z przedstawionym tu problemem."
Według Ciebie nie ma ,a według mnie ma ,bo niewygodne i zamiatane pod dywan tematy, to swoiste zakłamanie, które często rodzi mieszankę wybuchową.
Myślę ,że nie bez kozery Twój mąż nagle eksplodował. Po prostu.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Anna007 Data: 2023-02-26, 16:14:53 OdpowiedzA uswiadom mnie Prosze jakiż to temat zamiatam pod dywan w relacji z mężem?
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Calmi Data: 2023-02-26, 16:26:34 Odpowiedz"A uswiadom mnie Prosze jakiż to temat zamiatam pod dywan w relacji z mężem?"
Nie wiem , ja tylko mogę podejrzewać . To Twój mąż w końcu niespodziewanie wybuchł, wiec jego zapytaj ,co go rozsierdziło .RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Calmi Data: 2023-02-26, 16:18:06 Odpowiedz"Dlaczego oceniasz mnie(odnoszę wrażenie,ze winisz mnie za to,ze mam inny pogląd)?"
Nie oceniam, a raczej zadaję niewygodne pytania , czy Ci się nie kłuci i nie razi Cię polityka kościoła ?
Fakt .Mnie razi i nic na to nie poradzę ;(Sorry).
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Anna007 Data: 2023-02-26, 16:24:06 OdpowiedzTak jak napisałam,tez mnie razi ale ja chodzę do kosciola dla wysłuchania Słowa Bożego i dla Boga a nie dla księdza a uzyskując unieważnienie ślubu odzyskałam drogę do przyjmowania Boga do serca.Ot moja radość.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Calmi Data: 2023-02-26, 16:47:45 OdpowiedzRozumiem Cię i nie chciałabym Ci psuć twojego dobrego samopoczucia , ale ta "wybiórcza mentalność"/wygoda katolików jest zastanawiająca, a jednocześnie podziwiam makiaweliczny kunszt ludzi ,którzy wmówili innym ludziom ,że najwięcej Boga jest w kościele, chociaz on sam twierdził, że "rażą" go bałwochwalcy i faryzeusze .
Ot tyle.RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Anna007 Data: 2023-02-26, 16:34:18 OdpowiedzTak jak napisałam,tez mnie razi ale ja chodzę do kosciola dla wysłuchania Słowa Bożego i dla Boga a nie dla księdza a uzyskując unieważnienie ślubu odzyskałam drogę do przyjmowania Boga do serca.Ot moja radość.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: mimbla1 Data: 2023-02-26, 16:55:47 Odpowiedz@Calmi
masz prawo do oceny KK takiej a nie innej, ale czytając co piszesz można odnieść wrażenie, że czepiłaś się wiary katolickiej w wątku dotyczącym problemu w relacjach rodzinnych po to, żeby swoje emocje dotyczące KK na Annie jako katoliczce wyładować. Tak jest nie ok.
Bo równie dobrze problem Anny mógłby zaistnieć bez udziału katolicyzmu i nie o swojej kwestiach wiary przyszła tu rozmawiać.
Uprzejmie bardzo Cię proszę o wyhamowanie. Bo równie dobrze od strony teoretycznej i psychologicznej Anna mogła by być w bezślubnym związku i mieć problem przed zawarciem cywilnego. Dokładnie taki sam problem, że jej partner nie darował jej synowi kradzieży sprzed lat 10 i teraz, nagle zakazał temuż synowi wstępu do ich domu. Nie przenoś swoich emocji odnośnie KK na niewinną Annę.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Anna007 Data: 2023-02-26, 17:04:14 OdpowiedzDziekuje.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Adamos325 Data: 2023-02-26, 22:14:29 OdpowiedzNo chyba trochę za bardzo się wczułaś Mimbla w swoją funkcję - poczułaś się trochę już na tym forum jak minister ;)) Czasami pokora i dystans i szacunek dla innych też jest trochę potrzebny...
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: fatum Data: 2023-02-26, 22:30:04 OdpowiedzAnna007 też jestem osobą wierzącą i czuję jak się miotasz ze swoimi uczuciami. Powiem Ci,że jeśli kochasz męża,to i Bóg będzie Ci sprzyjał.Coś o tym wiem. Kiedy jesteśmy w małżeństwie,to jednak mąż jest najważniejszy. Syn jest na 2miejscu. Też mam córkę i długo to trwało,abym pojęła,że najbliższą mi osobą jest mój mąż. Jeszcze się odezwę,jeśli masz jakieś pytania. Pozdrawiam.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Anna007 Data: 2023-02-26, 22:32:24 OdpowiedzJa inaczej klasyfikuje syna i męża ale każdy ma inne prawo do tego.Dziekuje i również pozdrawiam.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: fatum Data: 2023-02-26, 22:47:05 OdpowiedzTo portal psychologiczny,więc Ci podałam klasyfikację psychologiczną. Badania,nauka raczej nie kłamie. Śpisz z mężem,a nie z synem. Kłopoty codzienne z mężem przeżywasz,a nie z synem,itd. Psychologia dużo wie,potrafi,wyjaśnia,pomaga. Trudno byłoby mi np.żyć bez wiedzy psychologicznej. Po prostu sobie tego już nie wyobrażam. Dlatego bardzo sobie szanuję zdobycze psychologii i polecam każdemu,kto chce słuchać.A moja wiara nie kłóci się z psychologią tylko ją uzupełnia.To tyle. Nadal jestem otwarta na ew.pytania.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Adamos325 Data: 2023-02-26, 23:04:54 OdpowiedzFatum :O - przemycasz niepopularne i dla niektórych niezrozumiałe tezy ;) Ale u mnie masz dużego plusa - chodzi o tego męża i syna :) Ale osobiście uważam - że obydwoje są ważni!! - i najlepiej jak che tego Anna, dobrze to uporządkować
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: mimbla1 Data: 2023-02-26, 23:13:06 OdpowiedzNie uważam, żeby fatum coś przemycała - ten porządek jest zgodny z katolickim nauczaniem. Mąż przed dziećmi. Z mężem jest związek sakramentalny, nie z dziećmi. Tyle, że mąż Anny jest póki co tylko mężem cywilnym, nie sakramentalnym. I na dodatek nie jest ojcem dziecka. W przypadku cywilnego ojczyma sytuacja jest trochę inna, także psychologicznie. No i dziecko też dorosłe... :)
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Adamos325 Data: 2023-02-26, 23:24:06 Odpowiedz
Nie uważam, żeby fatum coś przemycała - ten porządek jest zgodny z katolickim nauczaniem.
A to forum zrobiło się już teraz katolickie?? :O:O
To ja chyba stąd uciekam... - nie chcę być ograniczony do jednego punktu odniesienia i braku porównania :) Zresztą, człowieczeństwo i humanizm chyba są mi trochę bliższe ;)RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: mimbla1 Data: 2023-02-26, 23:50:13 OdpowiedzForum się nie zrobiło katolickie. Natomiast jesteśmy w wątku Anny, która jest katoliczką. Potrzebującą rozmowy o w związku z problemem w relacjach rodzinnych. No to w tym konkretnym wątku katolickie podejście nie jest "przemycane" chyba tylko po prostu jest jego elementem.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: fatum Data: 2023-02-27, 00:10:16 OdpowiedzMimbla1,jeśli rzeczywiście tak myślisz jak piszesz,to dziękuję Ci bardzo. Powiem Ci,że Ty miałabyś większą szansę na uzdrowienie w razie choroby.Tematu nie rozwinę,ale wiem,że tym razem to skumałaś.Tak. Mąż jest ważnym elementem w tej całej układance życiowej.Polska jest krajem katolickim. Tego się zaprzeczyć nie da.Kto się mnie wstydzi mówi Pan,tego i Ja znać nie będę chciał.P.S. a życie jest krótkie cokolwiek to znaczy.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Adamos325 Data: 2023-02-27, 00:19:53 OdpowiedzTo ja już nie będę uzdrowiony? :O ;) ;(((
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: fatum Data: 2023-02-27, 00:44:57 OdpowiedzTy się tego boisz. Bardzo się boisz. Przejdź do wątku: Tutaj są rozmowy o wszystkim i o wszystkim...(304). Pogadamy.Ok?Adamie.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Adamos325 Data: 2023-02-27, 00:30:16 OdpowiedzŻycie jest krótkie - właśnie... Tyle że to relatywne pojęcie. Św. Stanisław Kostka, który żył tylko 18 lat - powiedziano o nim żyjąc krótko, przeżył czasów wiele..."
DobranocRE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Lustereczkopowiedz Data: 2023-02-27, 10:34:05 OdpowiedzMąż jest najważniejszy, zwłaszcza jeżeli jest się na jego utrzymaniu;)
Jesteś niezaradna życiowo.
I dlatego kochasz, kochasz i kochać nie przestaniesz męża swego jedynego:);)
Ale nie dla wszystkich takie wyrafinowanie określone "miłością" ma sens.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: fatum Data: 2023-02-27, 12:53:09 OdpowiedzTeż możesz być na utrzymaniu męża! Ktoś Ci tego zabrania? Powiem Ci z dobroci serca kiedy Kobiety są na utrzymaniu męża i może skorzystasz z podpowiedzi. Są kochane. Są mądre. Są ładne. Są z IQ ponadprzeciętnym. Są empatyczne. Są przewidujące. Są sensytywne.Są wygodne. Są użyteczne. Są jasnowidzące. Są uzdrawiające. Są ciepłe. Są kochające. Są ciekawe. Są .....,itd. I już tych kilka podpowiedzi wystarczy mądrej głowie! P.S. Lustro popatrz Ty uczciwie w swoje lustro i przyznaj się uczciwie sama przed sobą,że jedyne co potrafisz robić to zazdrościć. Kiedy założysz np.swój wątek i będziesz go tak ciekawie prowadziła,że aż oczy mi będą z orbit wychodziły? Właśnie! I nie obronisz się zazdrością Lustro. Możesz mi tylko zaimponować swoją mądrością, czułością, jasnowidztwem,sensytywnością, radością,humorem,itd. Ty tego nie masz,więc się nie porywaj z motyką na słońce! Na dziś masz zadanie. 10razy przeczytaj mój wpis. Następnie zanurz się w ciszę ze wstydu.Pozdrawiam. Tak,możesz do mnie pisać,ale mądrze! Inaczej to dla Ciebie sensu nie ma. Nie korzystasz z tego Forum. A powinnaś!
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: mimbla1 Data: 2023-02-27, 12:57:19 OdpowiedzProszę sie tu nie kłócić bez związku z tematem. Będę kasować, nie przenosić.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: fatum Data: 2023-02-27, 14:48:03 OdpowiedzMimbla1 nieco się wiąże z tematem. Jeśli brać pod uwagę,kiedy Kobiety są kochane. Ja wymieniam to i to się wiąże nieco z tematem wątku. Tak uważam. P.S. kasować można,ale po co???? Po co???? Bez sensu!
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: mimbla1 Data: 2023-02-27, 14:59:24 OdpowiedzŻeby nie stłamsić wątki i nie wygenerować kolejnego offtopu.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Anna007 Data: 2023-02-27, 13:02:12 OdpowiedzAle ja nie jestem na utrzymaniu męża.Pracuje zawodowo i finansowo jest ok. A już na 1000% nie jestem niezaradna życiowo.To mój mąż jest zależny ode mnie oprócz finansów .Bo kto jak nie ja wszystko załatwię!?Pozdrawiam.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Calmi Data: 2023-02-27, 13:24:49 OdpowiedzAnno to było zapewne do fatum skierowane, a nie do Ciebie.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: mimbla1 Data: 2023-02-27, 13:50:48 OdpowiedzTym niemniej zahaczało o Annę, no to przy okazji wyjaśniła ten aspekt swojego życia.
Anno, jak się czujesz? Jak atmosfera w domu?
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Anna007 Data: 2023-02-27, 18:00:58 OdpowiedzDziekuje za zainteresowanie.Czuje się dobrze ale zaczekam jakiś czas i zacznę rozmowe z mężem.Delikatnie i dyskretnie jak radziliście.Pozdrawiam i jeszcze raz Dziekuje za wszystko.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: fatum Data: 2023-02-27, 14:58:34 OdpowiedzKobiety są potrzebne facetom,a faceci Kobietom. Nie ma sensu tego zmieniać. Pozdrawiam serdecznie. P.S. też nie jestem na utrzymaniu męża. Ci,którzy to piszą są niewykształconymi ludźmi. Takich też nam potrzeba.-:) Miłego dnia Anna007.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Anna007 Data: 2023-02-27, 18:01:31 OdpowiedzDziekuje i pozdrawiam.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Calmi Data: 2023-02-26, 01:04:53 Odpowiedz"Poza tym zaś staram się rozmawiać z Anną uwzględniając Jej przekonania religijne, patrzeć na sytuację także "po katolicku". Z tego punktu postrzegania pewne sprawy wyglądają nieco inaczej niż tylko czysto psychologicznie."
A po katolicku to nie jest tak ,że żona winna jest "być posłuszną mężowi" ?
No dobra nie zamęczam już moimi wątpliwościami. Spadam do łózia z nadzieją ,że Anna coś wyjaśni, jak nie nam, to przynajmniej sobie.
Dobranooc :)))RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Anna007 Data: 2023-02-25, 14:09:34 OdpowiedzDziekuje za mądra odpowiedz i dająca wiele do myslenia.
Ja jestem gotowa na złożenie przysięgi małżeńskiej bo kocham i jestem kochana.Kocham w pełnym tego słowa znaczeniu.
A wiem,ze wspólny konflikt do czasu ślubu kościelnego muszę rozwiązać bo inaczej byłby ten slub bez sensu.Dlatego napisałam tu by owy problem pokazano mi z innej perspektywy,chciałam zobaczyć problem innymi oczyma.
A co do odpowiedzi na pytanie jak wyobrażam sobie przyszłe życie z wnukami?Pewnie bede jeździła i pilnowała ale wtedy już na pewno nie pozwolę się ograniczać by moje wnuki mnie nie odwiedzały.Łudzę się ,ze postawa męża się zmieni.
Pomyślałam o rozmowie z kapłanem(mądrym który pomoże a nie zaszkodzi) ale najpierw ja sama udam się na taka rozmowe.Może podpowie mi co dalej robić by mąż zmienił swoje podejście do syna.Kocham ich oboje .
Pańska wypowiedz uświadomiła mi,ze niebawem wrócę do rozmowy z mężem i bede zadała kompromisu.
Pragnę dodać,ze do tej pory wszystkie Święta obchodziliśmy we trójkę,syn nocował u nas aż wczoraj mąż "pękł" i powiedział co myśli.Stad moje zmartwienie jak zareagować.
A wracając do słowa "starej kobiety" to może warto bym spróbowała podjąć drastyczniejsze kroki ale co wtedy? Postawa męża będzie wymuszona a nie z chęci polepszenia więzów z synem.Zatem bez sensu.
Dziś na przykład jadę do syna i bede tam nocować,może jeżeli bede częściej męża zostawiała samego to zastanowi się,ze jego postawa na wiele się nie zda?Moze zmięknie? Sama nie wiem.Łudzę się cały czas.
Moje rozterki wynikają z tego ,ze mąż jest naprawdę wartościowym człowiekiem.Dba o dom(praca w domu),dba o mnie o byt nasz wspólny.
Gdyby było inaczej już dawno bym odeszła.
Syn zaś jest moim dzieckiem i jak kazda matka chce mieć rodzine a u nas rodzina to my dwoje.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: mimbla1 Data: 2023-02-25, 14:31:04 OdpowiedzAnno, moim zdaniem to dobrze, że mąż "pękł" i otworzył temat. Łatwo nie będzie, ale wykonał ruch w kierunku rozmowy. A to rokuje.
Obszerniej napiszę wieczorem.
@fatum - od moderacji
wpis personalny skierowany do mnie przeniosłam do tematu "rozmowy o wszystkim". I z wieczora się odniosę doń zapewne, ale tu nie tworzymy offtopów personalnych i nie zaśmiecamy Annie wątku.RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Anna007 Data: 2023-02-25, 15:11:55 OdpowiedzDziekuje
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Anna007 Data: 2023-02-25, 15:26:50 OdpowiedzDziekuje
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Lustereczkopowiedz Data: 2023-02-25, 16:07:21 OdpowiedzTrzymaj się Aniu.
Przekonasz się czy mąż kocha Ciebie pomimo wszystko.
Przekonasz się czy syn kocha Ciebie.
Znając samców, trudny orzech.Trzymaj się!
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Lustereczkopowiedz Data: 2023-02-25, 16:19:39 OdpowiedzTrzymaj się Aniu.
Przekonasz się czy mąż kocha Ciebie pomimo wszystko.
Przekonasz się czy syn też kocha Ciebie.
Znając samców, trudny orzech.Trzymaj się!
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: fatum Data: 2023-02-25, 17:16:51 OdpowiedzMimbla1 dziękuję. Pozdrawiam.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Calmi Data: 2023-02-25, 16:04:42 OdpowiedzAnna
"Dziś na przykład jadę do syna i bede tam nocować,może jeżeli bede częściej męża zostawiała samego to zastanowi się,ze jego postawa na wiele się nie zda?Moze zmięknie? Sama nie wiem.Łudzę się cały czas."
Moje rozterki wynikają z tego ,ze mąż jest naprawdę wartościowym człowiekiem.Dba o dom(praca w domu),dba o mnie o byt nasz wspólny.
Gdyby było inaczej już dawno bym odeszła.
Syn zaś jest moim dzieckiem i jak kazda matka chce mieć rodzine a u nas rodzina to my dwoje."
Cóż Anno, za pewne każdy chciałby żyć w idealnym świecie, gdzie jedna osoba (tu mąż) przedkłada dobro drugiej osoby(tu żony) nad swoje, ale to niestety jest sprzeczne z mocno zakorzenionym w człowieku (ajko jednostce) prawem przetrwania, czy choćby własnego dobrostanu.
Stąd zapewne liczne w życiu "salomoniarskie" rozwiązania konfliktów, ale tu też przecież nie o przeżycie "dziecka" idzie, a raczej o komfort jego matki .
A dlaczego ma się to odbywać kosztem komfortu męża, tym bardziej, gdy matka z synem mogą się widywać na gruncie neutralnym ?
Czy szlachetnym/chrześcijańskim zachowaniem będzie szantaż emocjonalny ,który z premedytacją chcesz zastosować na mężu ???
Wg mnie "prawdziwa" miłość nie polega na przedkładaniu dobra drugiej osoby nad swoje, ale na akceptacji jej wyborów i prawa do nich.
Mąż nie zabrania Ci widywania się z synem , prawda ?
Jakby nie było, Twój syn Anno, jest dla Twojego męża osobą obcą. Nawet nie poznał go jako dziecko, które wymaga specjalnych względów, a jako już dorosłego i ukształtowanego człowieka, który w dodatku okazał się być nie uczciwy wobec niego i takie są fakty :(((
Czy masz prawo żądać od męża, wpuszczania (jakby nie było)złodzieja do własnego domu ? Tym bardziej , że nawet sama nie jesteś pewna pozytywnej przemiany zachowań syna ?
Czy masz prawo wymuszać wybaczenie ?
Sama chyba podskórnie czujesz , że to jest skazane na porażkę, prawda ?
A czy syn w ogóle jest chętny na takie spotkania ? Może też czułby się nie zręcznie w waszym domu ? Pytałaś ? (sorry może nie doczytałam wszystkiego)
Moim zdaniem metoda "małych kroczków" będzie najlepsza , jednakże absolutnie nie mieszałabym w to Boga, a już na pewno nie wciskała wiary w niego (na moją modłę) komuś na siłę. Czasy "świętej" inkwizycji szczęśliwie mamy już za sobą, nieprawdaż ? ;)))
Zaczęłabym od spotkań na gruncie neutralnym, np wspólna kolacja na mieście, u cioci na imieninach, koncert ,wystawa, festyn, event itp ,nawet kościół, ale tu wszystkie osoby muszą być zainteresowane dobrowolnym udziałem i chętne ,żeby przykryć/zamienić te nie miłe wspomnienia na coś pozytywnego .
Ewentualne pojawienie się synowej i wnucząt, też potraktowałabym jako szansę, na ocieplenie stosunków rodzinnych, a nie jako zagrożenie nawiasem :(zamartwianie się na/o niewiadomą przyszłość to bezsens ;). Dziadkowie mogli by np najpierw zabierać wnuka na spacer, do piaskownicy itd ,a potem wspólne spotkania, ale nie wybiegajmy, aż tak daleko ...
Tak czy siak, oni musieliby najpierw, zacząć się chociaż w minimalnym stopniu siebie nawzajem tolerować, szanować ,lubić, ufać sobie.
A tolerancji najlepiej "uczyć" na własnym przykładzie ;)))
,bo wg mnie na siłę nic nie wskórasz, a możesz tylko stracić.
W końcu masz miłość męża , syna , Boga, a życie to nie je bajka i nie można mieć w nim wszystkiego .
Ciesz się zatem, tym co masz, może obudź w sobie ducha większej pokory i nie żądaj za wiele, a będziesz szczęśliwa :)))
To nie wyklucza oczywiście pozytywnego myślenia i modlitwy w intencji, zamiast używania manipulacji z Twojej strony ;)))RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Lustereczkopowiedz Data: 2023-02-25, 16:24:37 OdpowiedzCalmi, Ty to jesteś Salomon.
Dobrze, se jesteś, bo już się martwilismy!RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Calmi Data: 2023-02-25, 16:38:29 Odpowiedz;)))))
Może nie Salomon, ale fakt korona kilkukrotnie już mi się z główki omsknęła, to mnie chyba czegoś nauczyło ... ;)))RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Adamos325 Data: 2023-02-25, 16:54:57 OdpowiedzCalmi - dobrze że się odezwałaś i tak mądrze ;) - jak też pisze Lustereczko. Mądrze, z dystansem, pełną wypowiedzią - a zarazem wyczuciem sprawy. Więcej głosów - więcej rozwiązań i większą pełność. Ja myślę że Annie - chodzi tylko o pełnię rodziny i związku.... Bardzo by tego chciała - niestety, to też wiąże się z czasem, pewnym jej cierpieniem, niepełnością, przynajmniej nie w tej chwili i nie wiadomo kiedy jeszcze - i pewną też delikatnością, mądrością z jej strony - żeby "przekonać" swego ukochanego człowieka, męża. Żeby ta upragniona pełnią nastąpiła. Niestety, łatwo popełnia się błędy - potem ich naprawa zajmuje dużo więcej czasu :(, niekiedy nawet wymaga zmiany postawy
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Adamos325 Data: 2023-02-25, 17:11:11 OdpowiedzAnna pisze że mąż jest tolerancyjny, ale nie chce spotykać się w ich domu z jej synem, nie chce nawet go zapraszać. Fakt, to trochę smutne, dla Ciebie Anno, może nawet bardzo trudne. Jak ma to się zmienić? - pytasz. Na razie się nie zmieni, niestety - ale to Ty Anno masz być tym przekaźnikiem, delikatnym pośrednikiem, jak pisałem - który, być może, z czasem i modlitwą jak pisze Calmi :), przekona męża
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Adamos325 Data: 2023-02-25, 17:27:42 OdpowiedzA no i jeszcze jedno, sama musisz być naprawdę pewna że ten syn się zmienił. Bo jeśli by nie i mąż by się znów rozczarował - to byś już nigdy raczej do trzeciego podejścia go nie przekonała!! Więc najpierw pewność - a nie ryzyko!! Zresztą sam Twój mąż może czuje że kierujesz się gorąca matczyną miłością i pragnieniem - a nie wiedzą i przekonaniem. Jeśli wiedzą i przekonanie nastąpi - myślę że sam Twój mąż też z czasem ustąpi i będzie dawał się bardziej przekonać. Na razie jak widać, oprócz braku szacunku być może, jak napisałem wcześniej - nie jest też przekonany do końca w zmianę syna. A spotkanie też ich wymagało by szczerości i pewnych wyjaśnień, głębszych, z Bogiem jest łatwiej wybaczać ;) - jak widać, nie jest on też na to jeszcze przygotowany. W pewnej chwili, być może nawet samo nastąpi, to pojednanie
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: TresDiscret Data: 2023-02-25, 17:39:11 OdpowiedzNie wiem... Może jestem niemądra, ale wydaje mi się, że ponad dekada to wystarczający szmat czasu, żeby wybaczyć wybryk, nawet jeśli to kradzież. Tym bardziej, że to młoda osoba, zakładam, że żałująca tego, co zrobiła.
Tak naprawdę trudno ocenić jednoznacznie sytuację, nie znając jej dobrze od środka i opierając się tylko na opisie autorki. Przynajmniej ja takich zdolności nie posiadam.
Zabrałam tu głos jedynie dlatego, że skojarzyło mi się ze zdarzeniem z mojego życia. Tu jednak był dorosły facet, dawno po 30-tce, który podkradał pieniądze kobiecie w nieciekawym momencie jej życia i który nigdy do błędu się nie przyznał, więc nie czuję, że coś wybaczać powinnam, aczkolwiek wolałabym nie pamiętać i sobie nie przypominać.
Za feministyczne zaczepki przepraszam. ;)RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Adamos325 Data: 2023-02-25, 17:49:37 OdpowiedzTresDiscret, za zaczepki feministyczne nie musisz przepraszać - dzięki nim tylko lepiej Cię znam ;)) Ale też miło, to usłyszeć :) Ja też przepraszam - za męskie i szowinistyczne zaczepki ;)
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Calmi Data: 2023-02-25, 17:51:02 OdpowiedzTD
"aczkolwiek wolałabym nie pamiętać i sobie nie przypominać."
Takoż i mąż Anny, ale zawsze bliższa koszula ciału ;)))
A pamiętasz ten dowcip o domniemanej kradzieży ,kiedy po wizycie przyjaciela zniknęły trzy stówy ?
Co prawda w końcu się znalazły, ale "poszkodowany " nie chciał wybaczyć ,bo :
Niesmak pozostał ;)))RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Adamos325 Data: 2023-02-25, 18:08:38 Odpowiedz:)))) Dobrze Cię posłuchać, Calmi
Jeszcze co do wybaczenia - są też pewne warunki, to nie tak że on mnie bije, a ja mu wybaczam - bo słaby jest ;)) Potrzeba jeszcze poprawy, zadośćuczynienia, przeproszenia szczerego i zmiany :) Niekiedy nawet niektóre warunki są nie do wykonania... No bo jak teraz syn Anny ma zadośćuczynić jej mężowi?? Dlaczego czasami wybaczymy też na zaś, z obfitości serca - jeśli jesteśmy do tego zdolni ;) Zresztą, o wybaczenie też łatwo się mówi i poucza innych - samemu gorszej jest podjąć tę próbę. Jeśli też wiąże się to z naszymi doświadczeniami i cierpieniem, odczuciami. Dlatego nie osądzam męża Anny - rozumiem, ją i jego ;) Mężczyzna kieruje się umysłem, rozsądkiem, kobieta sercem ;)RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: TresDiscret Data: 2023-02-25, 18:13:41 Odpowiedz"bliższa koszula ciału ;)))"
Kiedy o tym ktoregoś dnia opowiedziałam znajomemu stwierdził, że to błahostka, bo jego niegdysiejszy wspólnik oszukał go na kwotę 300.000 i jakoś przegryźć to musiał, bo udowodnić nie był w stanie. Nawet go nie poinformował, że wie. Wtedy uznałam, że zrobiłam hałas o nic, mimo że wówczas dla mnie te parę stów to nie było nic.
Sugerujesz, że w moim przypadku to była kradzież domniemana, bo nie szukałam i nie znalazłam tej kasy w czyichś majtkach? :DRE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Calmi Data: 2023-02-25, 18:22:42 Odpowiedz
"Sugerujesz, że w moim przypadku to była kradzież domniemana, bo nie szukałam i nie znalazłam tej kasy w czyichś majtkach? :D"
Nie TD ,absoluynie .Chociaż może i on do majtek chował ,kto go tam wie ? A szukanie w nich byłoby zemstą , na przyjaciółce przynajmniej ;)))
Ja jedynie sugeruję ,że nie da się "rozumowo" zaprzeczać uczuciom . Niesmak pozostał i to są fakty .
Czy zapraszasz "nieprzyłapanego złodzieja "i "przyjaciółkę" do siebie ?
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: TresDiscret Data: 2023-02-25, 18:33:48 Odpowiedz"Czy zapraszasz "nieprzyłapanego złodzieja "i "przyjaciółkę" do siebie ?"
Zapraszam przyjaciółkę, ale nie oponuję, kiedy mąż przywlecze się za nią. Naprawdę do dzisiaj o tym zdarzeniu nie pamietałam, ale chyba nadal mnie to bodzie w jakiś sposób, jak się okazuje. To nie jedyny powód, dla którego nie darzę go sympatią, ale toleruję lub udaję, że toleruję.
Dla niej.RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Calmi Data: 2023-02-25, 18:49:22 OdpowiedzA kasę chowasz , czy po "aferze" już nie kradnie ? ;)))
TD
"toleruję lub udaję, że toleruję."
No właśnie. Można udawać , ale lepiej być tego świadomym ,niż tłumaczyć to sobie bezinteresowną miłością do cudzego męża ,prawda ? Zresztą, co by na to ... powiedziała ? ;))))RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Calmi Data: 2023-02-25, 18:59:20 OdpowiedzJeszcze jedno i też się zamykam ... ;)))
Do TD
To ,że "wybaczyłaś " było aktem Twojej dobrej woli ,czy też raczej aktem chwilowej amnezji w imię innych wartości . Nikt Cię do tego podstępnymi metodami nie przymuszał ,co ?RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: TresDiscret Data: 2023-02-25, 19:16:42 OdpowiedzCalmi
O tym człowieku mogłabym jeszcze sporo napisać, ale chyba zachowam to dla siebie, udając, że sama umiem wyjaśnić sobie powody czyjegoś działania i jestem wystarczająco mądra i silna, by mnie to nie ruszało.
Nie wiem, jak jest z synem autorki. Czy ma coś za uszami poza tą kradzieżą, jak się zachowuje, co mówi, co myśli...
Co do tego, że podstępne metody i manipulacje są be nie trzeba mnie przekonywać.RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Calmi Data: 2023-02-25, 17:28:10 Odpowiedz"Więcej głosów - więcej rozwiązań i większą pełność. Ja myślę że Annie - chodzi tylko o pełnię rodziny i związku.... Bardzo by tego chciała - niestety, to też wiąże się z czasem, pewnym jej cierpieniem, niepełnością, przynajmniej nie w tej chwili i nie wiadomo kiedy jeszcze - i pewną też delikatnością, mądrością z jej strony"
Adaś zgadzam się z Tobą . Nie da się przez życie przejść na skróty ,suchą stopą , zawsze wpadniemy na jakąś minę, a Anna zdaje się , wybrała już swoje szczęście żyjąc u boku męża ...
a ,że w "grzechu" przez ileś tam lat, mi to absolutnie nie przeszkadza.
Jednakowoż jej mąż żenił się z nią ,a nie z jej dorosłym synem i wg mnie nie ma obowiązku "kochać pasierba" na siłę , nawet jeśli jest wyznawcą wiary chrześcijańskiej ,która tego (wg mnie nieco absurdalnie) od swoich wiernych wymaga/nakazuje. Zresztą w ostateczności i tak rozliczał go będzie przecież Bóg.
A Anna zapewne wiele wysiłku włożyła, w uzyskanie "rozwodu" kościelnego, co swoją drogą dla mnie jest rodzajem hipokryzji, ale jak komu z tym wygodnie, to nie moja sprawa i mi nie przeszkadza .
Potykanie się, jest ludzką rzeczą, lepiej jednak patrzeć pod własne nogi, zamiast stawiać kłody innym i/lub dostrzegać tę belkę jedynie w oku bliźniego, nieprawdaż ? ;)))RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Adamos325 Data: 2023-02-25, 17:41:58 OdpowiedzCalmi
Anna po prostu chce żyć w zgodzie i spokoju ze swoim sumieniem - stąd to zbieganie kościelne :) Każdy popełnia błędy.
Stąd też to wybaczenie, które nie do końca rozumiesz. No i drugie - "oni sami nie wiedzą co czynią", to jest silniejsze od nich, ta potrzeba, ograniczenie - dlatego mamy wybaczać :) No i jeszcze trzecie - bo sami też popełniamy błędy, "kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem..." Wiara, oprócz swojej prostoty, jest też skomplikowana ;) A i jeszcze czwarte - wybaczamy też żeby sobie ulżyć, a nie się gryźć, tracić zdrowie. Mąż Anny na 100% nie jest jeszcze na to przygotowany - inaczej sam by tego pragnął, chciałRE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Calmi Data: 2023-02-25, 18:07:35 OdpowiedzAdam
"Anna po prostu chce żyć w zgodzie i spokoju ze swoim sumieniem - stąd to zbieganie kościelne :)"
Przyznaję ,może i ja nie kumata jestem w kwestii wymuszania na kimś "prawdziwych" uczuć ... (może łamanie kołem poskutkuje?;)))
ale dla mnie to jest właśnie zakłamanie/zamiatanie pod dywan prawdziwych uczuć i to nigdy spokoju nie przyniesie, a jedynie czkawką może się odbić.
Ja jestem świadoma ,że Anna pragnie żyć "w zgodzie i spokoju ze swoim sumieniem".
Tylko mam małe wątpliwości z racji jej zamiarów...
Czy to sumienie Anny jest bliżej Boga ? Czy raczej bliżej kościoła/społeczności kościelnej/ludzi/swojego komfortu wreszcie ?
Ponad to Bóg ponoć rzekł tego " co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela", nieprawdaż ?RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Adamos325 Data: 2023-02-25, 18:21:08 OdpowiedzEe tam, Calmi - często tak jest że życie sobie, wiara sobie... ;) Ale nie osadzamy, wszystkiego nie wiemy - często lub czasami osądzajmy powierzchownie, Ty akurat Calmi kierujesz się faktami - ale tylko Bóg tak do końca zna nasze serce, tego co nie widać i całość. To jeśli ktoś źle wybrał - to teraz ma całe życie żyć sam lub cierpieć??. Zresztą to i tak to nie będzie pełnią - bo są jeszcze dzieci, które będą cierpieć w takiej sytuacji... Czasami wszystkiego nie da się naprawić. Choć z drugiej strony masz też rację, dziś ludzie często, za często naprawiają swoją moralność pieniędzmi lub znajomościami :(
Na razie się wygadałem ;) Do usłyszeniaRE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Calmi Data: 2023-02-25, 18:32:21 OdpowiedzAdaś ja nikogo nie osądzam . Nie przeszkadza mi .
Tylko Wg mnie ...
Miłość jest aktem dobrowolnym ,a nie przymusu ...
Co do tego chyba nikt wątpliwości nie ma. No chyba ...,że ma (?) No i tez ma prawo do swojego zdania.
Autorka wątku chce wg mnie rzeczywistość i uczucia innych oraz swoje naginać do jakiegoś "od górnego" wzorca i/lub własnej wygody.
Ja tylko śmiem wątpić , czy jej się to uda .Po prostu .
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Calmi Data: 2023-02-25, 18:42:23 Odpowiedz"To jeśli ktoś źle wybrał - to teraz ma całe życie żyć sam lub cierpieć??. Zresztą to i tak to nie będzie pełnią - bo są jeszcze dzieci, które będą cierpieć w takiej sytuacji... Czasami wszystkiego nie da się naprawić"
Nie , ja tylko twierdzę ,że okłamywanie siebie innych nie przyniesie dobrych rezultatów , a pogoń za "pełnią" jak to nazwałeś (szczęścia jak mniemam;)wszelkimi ,nawet nie uczciwymi metodami, może być złudną ucieczką od realiów, ale tez wszystkiego nie wiem i wiem ,że moge się mylić ;)))RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Adamos325 Data: 2023-02-25, 19:03:20 OdpowiedzCalmi, przeczytałem teraz ze skupieniem, uwagą i głębią ;) - rozumiem, uczuć i emocji i da kontrolować i naginać do jakiś tam tez i reguł - to jest poza naszymi możliwościami. Do tego, jesteś bardzo skromna, poza swoją wielką mądrością i wiedzą :) Dlatego przeczytałem Cię uważnie - i poczułem to, rozumiem... :) Odczuciami nie da się sterować - to głęboka prawda!! - dlatego teraz zadanie Anny i jej syna, żeby zmienić te uczucia u jej męża - co pewnie będzie małą manipulacją ;) No ale wszystkich nie można zaspokoić - czasami nawet ubiorem, mimiką manipulujemy te uczucia u innych - żeby sobą zainteresować ;), żeby osiągnąć zamierzony cel... I to nie zawsze jest sterowaniem druga osobą - bo... potem to zamienia się w pełne uczucia i miłość :))
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Adamos325 Data: 2023-02-25, 19:05:13 Odpowiedzpierwsze zdanie - uczuć i emocji nie da się kontrolować... - coś się wycięło
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Calmi Data: 2023-02-25, 19:24:45 Odpowiedz"pierwsze zdanie - uczuć i emocji nie da się kontrolować..."
Adasiu , życie jest skomplikowane...
zapewne :)))
Moze sama sobie teraz zaprzeczę , ale jak się zastanowić to wszystko wydaje się być relatywne...a jedyne co może być pewne to fakt ,że pewności nigdy nie ma.
No bo wystarczy popatrzeć choćby na Putlera ... 20 lat steruje uczuciami milionów, opinią publiczną ...:((( tylko problem w tym ,że Anna nie włada telewizją, mediami no i nie stosuje(jeszcze) środków przymusu bezpośredniego ;)))
No i tak w tym kontekście, nie łatwo jej będzie męża zmienić ...RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Lustereczkopowiedz Data: 2023-02-25, 19:48:56 OdpowiedzCalmi.A to mąż powinien się zmienić czy syn?
Ja to jakaś inna chyba jestem.
Cenie przemianę na lepsze. Ale nawet Anna nie ma pewności, bo syn mieszka osobno.
Prawda jest taka, że gdyby kradł mąż, nie byłoby dylematu, nie?
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Calmi Data: 2023-02-25, 20:19:51 Odpowiedz"Prawda jest taka, że gdyby kradł mąż, nie byłoby dylematu, nie?"
Możliwe ;)))
Chociaż my kobiety nie takie "zbrodnie" potrafimy wybaczyć w imię miłości ;)
"Calmi.A to mąż powinien się zmienić czy syn?"
Żaden heheh .
Mogą się zmienić, tylko jeśli sami tego zechcą :)))
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: TresDiscret Data: 2023-02-25, 20:20:24 Odpowiedz"Prawda jest taka, że gdyby kradł mąż, nie byłoby dylematu, nie?"
A skąd wiadomo, czy był wzorowym, nieskazitelnym obywatelem w wieku 20 lat? ;)
Obecnie mąż 20 lat nie ma, więc trudniej byłoby wybaczyć.
Poza tym mąż to jednak nie połowa naszych genów. ;)
Dzieci się przecież kocha bezwarunkowo, męża czy żonę jednak za coś. W przypadku autorki za to, że "jest wartościowym człowiekiem, dba o dom" itd.RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Lustereczkopowiedz Data: 2023-02-25, 21:25:00 OdpowiedzTD potwierdziłas to co powiedziałam.
Więc... O co chodzi?
Człowiek może się zmienić,gdy ma potężna motywację.
Kochają Anne ci panowie? Przekona się niebawem.
Aniu,życzę Tobie, żeby się dogadali.
Ale z życiorysu własnego wiem, że to bardzo, bardzo trudne.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: TresDiscret Data: 2023-02-26, 05:52:01 OdpowiedzNic, nic, po prostu dla mnie różnice w potraktowaniu syna i męża w takich okolicznościach nie są niczym dziwnym, ale być może źle odczytałam intencje :)
Tego samego autorce życzę, ale biorąc pod uwagę to, że niektórzy mężczyźni są zazdrośni i konkurują nawet z własnym potomstwem, rzeczywiście trudno tu być optymistą :)
"Kochają Annę ci panowie?"
Ja tam się na męskich zdolnościach obdarzania innego człowieka niż siebie uczuciami wyższymi od zakochania z pożądaniem zupełnie nie znam, więc się nie wypowiem.;)
A tak serio nie chcę i nie lubię oceniać czyichś uczuć na podstawie skrawków informacji.
To nie miejsce dla mnie, więc bawcie się dobrze i owocnych dyskusji.
Pozdrawiam.RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Calmi Data: 2023-02-25, 23:32:21 OdpowiedzTak czytam jescze Twoją wypowiedź Anno do poduszki i tak sobie myślę ...
"Pańska wypowiedz uświadomiła mi,ze niebawem wrócę do rozmowy z mężem i bede zadała kompromisu."
bo tak gwoli ścisłości ,wg mnie wymuszony kompromis, to już nie kompromis , a raczej dyktat (nie można go mylić także z dyskusją/rozmową ;)
"Jesem na rozdrożu-czy wybrać męża i widywać się z synem wszedzie tylko nie tu czy odejść i zamieszkać z synem bo tam jest moje mieszkanie."
"kocham ich obu "
A nie mozesz kochać męża, tak jak on chciał by być kochany ? Bez dyktatury . Musisz dyktować swoje warunki ?
Jeśli nikt nie ustapi, to raczej czarno widzę tę Waszą miłość :(((
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Calmi Data: 2023-02-25, 16:22:44 OdpowiedzMimbla
"tak z psychologicznego punktu widzenia to postawa Twojego męża jest sztywna, skala jego reakcji nieadekwatna do sytuacji oraz, co chyba najgorsze oraz w dalszej perspektywie bardzo źle rokujące, mąż jest zamknięty na dialog z Tobą w tej sprawie. Konflikt istniejący już teraz będzie narastał aż do wybuchu, konflikty wpychane "pod dywan" tak mają."
Mimbla ja tu chyba czegoś nie kumam :(((bo dla mnie to trochę odwracanie kotka ogonkiem;),bo bo kto chce konflikt wepchnąć pod dywan i udawać , że "nic się nie stało ", że "błędy młodości" NALEŻY wybaczyć ?
Mąż nie jest gotowy na wybaczenie to fakt. Nie zamiata/ukrywa niczego ,wręcz przeciwnie stawia sprawę jasno i otwarcie.
Wybaczenie nie jest zależne od naszej woli,tak jak zaufanie to kwestkia uczuć, nie da się na siłę tego zrobić . No chyba ,że jakimś podstępem/manipulacją , ale czy warto ???
No właśnie ...
Oto jest pytanie ;))))RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Anna007 Data: 2023-02-26, 13:14:05 OdpowiedzMoi drodzy.
Bardzo serdecznie Dziekuje za opinie i wyrażone zdanie.
Otóż wróciłam od syna,przegadaliśmy wiele czasu.
On bardzo chce by moj mąż mu wybaczył.
Nawet wymyślił,ze przyjedzie specjalnie bez zapowiedzi by z nim porozmawiać.
Wie ,ze z tego powodu tylko ja cierpię.
Zmienił swoje życie bardzo na lepsze.
A co najwazniejsze zmienił w swojej głowie priorytety i cele życiowe.
Rozmawiając z nim stwierdziłam,ze naprawdę dojrzał i jego wypowiedzi naprawdę są mądre i maja sens.
Zamierzam spróbować jeszcze rozmawiać z mężem i to niebawem.Zaczekam aż emocje opadną.
Zastanawiałam się czy gdyby ta sytuacja dotyczyła mnie,tzn gdyby to męża syn mnie okradł czy bym wybaczyła.Oczywiscie ,ze bym wybaczyła.Owszem by to trwało ale wiedząc,ze to osoba mu bliska tym bardziej bym wybaczyła.
Analizuje dotychczasowa postawę mojego męża wobec syna stwierdzam,ze on sam się pogubił i nie wie do końca co jest dobre.
Otóż przez te wszystkie poprzednie lata syn wraz ze swoimi dziewczynami odwiedzał nas,razem spędzaliśmy czas ,rozmawialiśmy i było wszystko Ok.
Nie wiem co go teraz napadło,ze przypomniał sobie o tej przeszlosci.
Bede próbować delikatnie choć smutek na moje twarzy widać.RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Calmi Data: 2023-02-26, 14:36:09 Odpowiedz"On bardzo chce by moj mąż mu wybaczył."
Ok, ale wiesz jak to jest z dobrymi chęciami ...
"Nawet wymyślił,ze przyjedzie specjalnie bez zapowiedzi by z nim porozmawiać."
I wg mnie niezapowiedziany przyjazd może tylko pogorszyć sytuację.
Ewidentnie chcecie coś przeforsować na siłę . Nie sądzę ,aby to przyniosło oczekiwany dla Was skutek, bo teoria Mimbli wydaje się być bardzo prawdopodobna .RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Calmi Data: 2023-02-26, 15:06:04 OdpowiedzAnna
"Analizuje dotychczasowa postawę mojego męża wobec syna stwierdzam,ze on sam się pogubił i nie wie do końca co jest dobre...
Nie wiem co go teraz napadło,ze przypomniał sobie o tej przeszlosci "
"
Hymm a to b ciekawe stwierdzenie.
A nie bierzesz pod uwagę tego, że to co jest dobre dla Ciebie i syna nie koniecznie musi być dobre dla Twojego męża ?
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Anna007 Data: 2023-02-26, 15:12:22 OdpowiedzCzyli mam rozumiec,ze prawie 8 lat męczył się bo nie na rękę były mu spotkania rodzinne?
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Calmi Data: 2023-02-26, 15:26:03 Odpowiedz"Czyli mam rozumiec,ze prawie 8 lat męczył się bo nie na rękę były mu spotkania rodzinne?"
Ja nie wiem ,ale to wydaje się wielce prawdopodobne .
Po prostu zapytaj go o to wprost ,w końcu jesteście ze sobą od ponad 10 lat , to chyba zobowiązuje do szczerości wobec siebie
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Anna007 Data: 2023-02-26, 15:32:42 OdpowiedzTak zrobie.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: mimbla1 Data: 2023-02-26, 15:32:41 OdpowiedzTo masz jasność w kwestii podejścia syna do problemu. Bardzo cenne. Wcale się nie dziwię, że syn przez te 10 lat wydoroślał i bardzo się zmienił. To typowe i częste, 20-latek to jeszcze bliżej szalonego nastolatka jest, tak mentalnie. Nie każdy rzecz jasna, ale statystyczny. A okolice 30-ki to już bliżej osoby dorosłej i odpowiedzialnej. Też statystycznie.
Jeżeli analizując doszłaś do wniosku, że Twój mąż się w temacie relacji z synem pogubił to uznam to za całkiem możliwe. Tu Ci zwrócę uwagę na jeden aspekt psychologiczny takiej sytuacji, w której uznajemy, że "ktoś się pogubił" czy "coś kogoś przerosło".
Na przykładzie neutralnym relacji klienta z psychoterapeutą.I z zastrzeżeniem, że jest to coś możliwego, nie jakiś pewnik czy prawda w każdej sytuacji.
Klient udaje się do terapeuty po pomoc i w takiej relacji zakłada, że będą rzeczy, które terapeuta będzie "wiedział lepiej" czy "widział prawidłowo". Ostatecznie terapeuta jest tzw. fachowcem. Mimo tego założenia jeśli terapeuta wprost powie klientowi "pan się w tym najzwyczajniej pogubił" może się spotkać z silną reakcją zaprzeczenia ze strony tegoż klienta.Który może się poczuć oceniony jako osoba słaba, a nie każdy dopuszcza do siebie to, że jest w jakiejś sferze czy sytuacji słaby, zagubiony, bezradny oraz ogłupiały. Podobno dużą sztuką jest doprowadzić w rozmowie pacjenta do punktu, w którym on sam stwierdzi "pogubiłem się w tym" i podobno jest to ważne. Oczywiście są pacjenci, którzy zaczynają terapię od stwierdzenia "całkiem się pogubiłem", ale to inna bajka.
Do czego zmierzam - do tego, że nawet jeśli Twój mąż faktycznie w relacji z Twoim synem jest zagubiony może źle przyjąć jeśli powiesz mu to wprost czy nawet wyraźnie dasz do zrozumienia. Nawet jeśli w tej sprawie Ty "wiesz lepiej i widzisz wyraźnie" bądź ostrożna, bo niechcący możesz rozmowę zablokować.
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Anna007 Data: 2023-02-26, 15:36:04 OdpowiedzDziekuje.Dzieki Waszym opinia bede bardzo zwracała uwagę na ton rozmowy.Jestem szczera do bólu i wiem,ze czasami takie słowa mogą zranić.Bede delikatna-obiecuje;)
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Anna007 Data: 2024-12-28, 11:04:22 OdpowiedzWitam kochani bardzo serdecznie.
Minęło sporo czasu od zadania mojego pytania,opisu sytuacji itp.
Jesteście gotowi na ciąg dalszy wydarzeń?
Bede bardzo wdzięczna za Wasze podpowiedzi.RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: mimbla1 Data: 2024-12-28, 13:13:19 OdpowiedzNo pewnie, że jestem ciekawa dalszego ciągu :)
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Anna007 Data: 2024-12-28, 23:05:05 OdpowiedzSuper że Ty mimblo chociaż jesteś.
Jutro opiszę.Dobrej nocyRE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: mimbla1 Data: 2024-12-29, 14:11:02 OdpowiedzCzekam zatem ćwicząc cnotę cierpliwości :)
RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: TresDiscret Data: 2024-12-29, 15:43:30 OdpowiedzTakże czekam, ot tak, z czystej ciekawości. ;)
Żeby nie było, że aż taki brak zainteresowania.. :)
(Sorry, mimbla, jeśli weszłaś w wątek, chcąc przeczytać dalszą część historii autorki, a się okazało, że to tylko ja ;D)RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku
Autor: Agata112 Data: 2025-01-10, 20:57:57 OdpowiedzMożesz zaproponować spotkania z Łukaszem na neutralnym gruncie, by nie wywierać presji. Z kolei syn mógłby okazać skruchę i pokazać, że się zmienił. Ważne, by działać cierpliwie i nie rezygnować z kontaktu z żadnym z nich.