Forum dyskusyjne

RE: Kryzys wieku średniego

Autor: mimbla1   Data: 2022-04-28, 11:26:57               

Pierwsze co mi się nasunęło, to całkiem proste jest. I ciekawe, że na to nie wpadłeś.
Czemu Ty sam, indywidualnie, nie udasz się do psychoterapeuty po pomoc w rozwiązaniu swojego problemu? Męczysz się, jest coraz gorzej to weź idź i spróbuj to ogarnąć z pomocą fachowca.
Wprawdzie z tego co piszesz problem dotyczy pary, ale od czegoś innego rozwiązywanie problemu pary też można zacząć. Ona nie chce (zapewne proponowałeś terapię par), idź sam na indywidualną. Potrzebna zmiana? Czasem wystarczy zmiana u jednej z osób żeby zmiana w relacji pary mogła zaistnieć jako skutek.
Piszesz, że zmusiłeś się, żeby kupować kwiaty, pisać liściki i sms-y. Zmusiłeś się czyli nie było to Twoją potrzebą serca, nie było szczere ani autentyczne, było tylko wyrozumowanym środkiem do osiągnięcia celu. Sądzisz, ze żona tego nie wyczuła, nie wie? Nie pociąga Cię żona fizycznie a chcesz seksu z nią - toż to hipokryzja jest. I sądzisz, że żona tego braku pociągu nie czuje? Ty chcesz seksu dla zasady? Bo należy w małżeństwie? Czy może po prostu chciałbyś, ale z inna partnerką , nie z tą samą co od tylu lat?

I bez złudzeń, rozwód to zamiana opisanego problemu na cały szereg innych.
Być może dla Was jest to najlepsza droga, ale moim skromnym zdaniem na razie trochę prezentujesz postawę "ja jestem ok, żona jest nie ok", mimo zastosowania gładkiej formułki, że "oboje jesteśmy winni".
Oczywiście patentu na nieomylność nie mam.
Skoro oboje winni to co byś wymienił jako swój wkład w rozjechanie się tej bliskości w małżeństwie?

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku