Gorące wiadomości

Polscy emigranci produkują "eurosieroty"

Emigranci zostawili w Polsce około 100 tys. dzieci. Porzucone dzieci mają problemy z nauką i z prawem, popadają też w depresję - pisze dziennik "POlska". Jeden z pokoi w domu dziecka w Białymstoku od kilku miesięcy zajmuje dwójka rodzeństwa. Dzieci trafiły tu prosto z lotniska, po ekstremalnych przejściach. Ojciec postanowił wysłać je do matki, która wyjechała do pracy do Anglii. Gdy matka nie odebrała ich z lotniska, po kilku godzinach oczekiwania brytyjska policja odesłała dzieci do Polski. Ponieważ ojciec także ruszył na saksy, dziećmi nie miał się kto zająć i trafiły do bidula.

W Polsce może być już nawet ponad 100 tys. małoletnich w podobnej sytuacji. Według szacunków socjologów i pracowników opieki stołecznej ok. 2 proc. dzieci w wieku szkolnym zostało porzuconych przez rodziców, którzy wyjechali za granicę za pracą. Są klasy na Podkarpaciu, Śląsku czy w Wielkopolsce, gdzie takich uczniów jest po kilku, czasem nawet kilkunastu. Uczniowie poznańskiego technikum zespołu szkół komunikacji nakręcili nawet film o "eurosierotach", czyli o sobie. Bohaterami są chłopcy, którzy muszą na co dzień radzić sobie sami, bo ich rodzice wyjechali pracować i zarabiać za granicę.REKLAMA Czytaj dalej

- Rodzice wyjeżdżają, by zapewnić im lepszą przyszłość, poprawić warunki materialne. Zapominają jednak, że nastolatki potrzebują także miłości i opieki, jak młodsze dzieci. Bo choć czasem są samodzielne, to nadal są dziećmi - zauważa Maria Keller-Hamela, psycholog z fundacji "Dzieci Niczyje".

Skalę zjawiska postanowiła zbadać fundacja "Prawo Europejskie", która przygotowuje raport "Eurosieroctwo 2008". W jego tworzeniu wzięło udział 6 tys. ankieterów, w tym kilkuset kuratorów sądowych, którzy dotarli do 110 tys. rodzin emigrantów i opisali losy dzieci.

- Efekty badania są przerażające. Nie tylko ze względu na ogromną liczbę stwierdzonych przypadków porzucania dzieci, ale także ze względu na podejście urzędników i samorządów, które zamiast pomagać rodzinom, wolą takie przypadki ukrywać, wręcz zamiatać pod dywan - opowiada Piotr Bajor, prezes fundacji.

Wstępny raport opisuje kilkadziesiąt przypadków porzuconych dzieci z całej Polski. W Grudziądzu matka zostawiła pięcioro dzieci. Dwójką - 4-letnimi bliźniętami - zajęła się sąsiadka. Starsza trójka (5, 7 i 8 lat) została z babcią. Jednak gdy sąsiadka urodziła własne dzieci, oddała bliźnięta do domu dziecka.

Opublikowano: 2008-04-20

Źródło: Onet.pl


Zobacz więcej wiadomości



Żaden Czytelnik nie napisał jeszcze swojego komentarza. Napisz swój komentarz