Gorące wiadomości

Drugi dzień warsztatu Berta Hellingera "Miłość szczęśliwa"

- Chciałbym powiedzieć coś o miłości pomiędzy mężczyzną i kobietą. Po angielsku jest takie powiedzenia „miłość od pierwszego spojrzenia”. Bardzo często gdy mężczyzna i kobieta spotykają się, patrzą sobie w oczy i – zakochują się. Mówią ludzie, ze to wspaniałe uczucie – miłość od pierwszego spojrzenia. Co dzieje się w duszy kiedy się zakochujesz? Czy widzisz tą drugą osobę? Nie. Widzisz obraz. Jesteś pełen nadziei na cudowne chwile.

A co się dzieje w głębi duszy, kiedy się zakochujesz? Wtedy masz głęboką nadzieję, że tym razem już na pewno dostaniesz wszystko, czego pragnąłeś, jako małe dziecko. Dlatego też ten tajemniczy obraz, który mamy w duszy, kiedy się zakochujemy, to jest obraz matki. Zakochujemy się tak naprawdę w naszej mamie. Zarówno mężczyzna jak i kobieta. I oczywiście po jakimś czasie oboje rozpoznają, że partner nie jest mamą. I wtedy zaczynają inaczej postrzegać siebie nawzajem.

Nie uświadamiamy sobie, że nasz partner nie jest w stanie spełnić oczekiwań, które mieliśmy w stosunku do swojej mamy jako dziecko. Oczywiście, kiedy mężczyzna i kobieta zakochują się, także wchodzą w grę inne siły, tajemne siły. Siły, które przejmują nas, które używają nas. I to także należy uznać i mieć tego świadomość.

Nasze oczekiwania w stosunku do naszej matki są bardzo dziwne. Czy to prawdziwie są oczekiwania, jakie mamy do własnej matki? Być może są to oczekiwania, które mamy w stosunku do Boga... Wydaje mi się, że bardzo często umieszczamy naszą matkę obok Boga. I zamiast patrzeć na Boga, patrzymy dużo dalej – patrzymy na naszą matkę. Spodziewamy się, że od niej, ponieważ ją znamy, otrzymamy wszystko czego tak naprawdę pragniemy od Boga.

Biedne te matki. Umieszczone ramię w ramię z Bogiem. Tak więc w pewnym sensie musimy nauczyć się patrzeć na nasze matki. Po prostu zwykła kobieta. Bo jako zwykłe kobiety nasze matki są wystarczająco dobre. Mamy najlepsze matki, jakie mogliśmy mieć.

W pewnym sensie, gdy się zakochujemy, umieszczamy również swojego partnera obok Boga. Spodziewamy się od partnera, że od razu nas wprowadzi do nieba na ziemi. Oczywiście te oczekiwania nie mogą zostać spełnione. Któregoś dnia budzimy się rano, patrząc sobie w oczy i nagle zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy po prostu zwykłymi ludźmi. Wtedy się okazuje, że trzeba się do tego dostosować. Trzeba odpuścić niektóre oczekiwania. I w tym samym czasie dokładnie zobaczyć, co jest w stanie dać nam ta druga osoba. Potem można powiedzieć trzy magiczne słowa.

To jest początek miłości od drugiego spojrzenia. I to drugie spojrzenie jest czystsze. Te trzy magiczne słowa, które można powiedzieć – co to jest? Patrzysz na drugą osobę i mówisz najtrudniejsze słowo ze wszystkich: „TAK. Tak mówię tobie dokładnie takim jakim jesteś.”

Potem jest drugie magiczne słowo: „DZIĘKUJĘ”. I wtedy stajemy się otwarci. Możemy powiedzieć trzecie magiczne słowo, bardzo trudne dla wielu, a proste w swoim sensie. Takie słowo to: „PROSZĘ”.

Bo kiedy mówimy „proszę”, jesteśmy pokorni. A kiedy jesteśmy pokorni wtedy ta druga osoba da nam chętniej to, czego oczekujemy. Ale jest to coś zwykłego. Te zwykłe rzeczy mają taką właściwość – one trwają.

Oboje partnerzy pochodzą z dwóch różnych rodzin. I tak jak mężczyzna i kobieta są kompletnie różni od siebie, tak ich rodziny pochodzenia są kompletnie różne.To co jest uznawane za coś dobrego w jednej rodzinie, wcale nie jest uznawane w drugiej. Mimo, że mężczyzna i kobieta są różni, są też równie dobrzy. I ich rodziny pochodzenia są równie dobre. Obydwu rodzinom udało się przekazać w równie dobry sposób życie.

Często bardzo trudno jednemu z partnerów uznać rodzinę drugiego. Dlaczego? Każda osoba jest związana z rodziną pochodzenia bardzo silną więzią. Tę siłę nazywam sumieniem. Co to znaczy sumienie? Odbieramy to jako czyste i nieczyste sumienie. Czyste sumienie odczuwamy wtedy, gdy zachowujemy się w sposób zapewniający nam prawo przynależności do swojej rodziny. Przez sumienie dokładnie wiemy, co mamy powiedzieć, jak się mamy zachować, co mamy czuć, aby należeć do rodziny. Jak zachowujemy się w taki właśnie sposób, czujemy się niewinni. A niewinność nie oznacza niczego więcej niż poczucia przynależności. Kiedy będę zachowywał się inaczej, odrębnie niż mi mówi rodzina, z której pochodzę, wtedy mam nieczyste sumienie. (...). Nieczyste sumienie w pewnym sensie służy temu, abyśmy przynależeli do swojej rodziny.

I teraz tak: kiedy mężczyzna spotyka kobietę, spotykają się też dwa różne sumienia, ponieważ ci ludzie pochodzą z dwóch różnych rodzin. Więc jeśli mężczyzna spodziewa się od swojej żony, że ona będzie miała takie samo sumienie jak on, że będzie szła za jego sumieniem, to ona wtedy będzie miała nieczyste sumienie. I odwrotnie.

Dlatego też po tej miłości od pierwszego spojrzenia zaczyna się walka o sumienie. (...). Na czym polega rozwiązanie? Oboje muszą otworzyć swoje sumienia na uznanie wartości rodzin swoich partnerów. I w ten sposób będą rosnąć.

Rozwój polega na tym, że przyjmuję na siebie coś, co było na zewnątrz mnie. Dlatego też oboje mogą rosnąć tylko wtedy, kiedy mają gotowość do tego, aby mieć nieczyste sumienie. Ci, którzy chcą pozostać niewinni – zostają dziećmi. Nie mogą rosnąć i nie mogą mieć partnera. To byłby ten następny, ważny krok w miłości. Taka miłość ma wtedy szansę. Ponieważ partnerzy pochodzą z dwóch różnych rodzin, mają inny los. Oboje są uwikłani w bardzo specyficzny sposób. A ponieważ są uwikłani, to w ich związku może się ujawnić ogromna trudność dla jednej, albo drugiej osoby, aby rosnąć na swój szczególny sposób.

Widać to często w związkach, gdy po jakimś czasie jeden z partnerów chce odejść. Dlaczego partner chce odejść? Dlatego, że on czy ona jest złą osobą? Nie. Oni są uwiązani własnym przeznaczeniem i losem. Na przykład mogą iść za kimś w stronę śmierci. (...) Wtedy drugi partner nic nie może zrobić. Przeznaczenie osoby, która odeszła staje się przeznaczeniem partnera.

(...) Jakie jest magiczne zdanie w takich sytuacjach? Mężczyzna i kobieta patrzą sobie w oczy i oboje mówią do siebie to zdanie: „Kocham cię i kocham też to co cię prowadzi w unikalny sposób.”

To jest umowa, w której zgadzasz się na przeznaczenie swojego partnera. Nawet jeśliby przeznaczenie miało doprowadzić do rozstania. To jest głęboka miłość, miłość od trzeciego spojrzenia. Wtedy też szanujemy głębokie siły życia.

    Redakcja: Marta Goszcz, Marcin Cimaszewski

Źródło: www.hellinger.pl


Zobacz więcej wiadomości



Żaden Czytelnik nie napisał jeszcze swojego komentarza. Napisz swój komentarz