Wątki na forum
Strona główna forumRegulamin forum
- Prokrastynacja (18)
- Straciłam przyjaciółkę. (7)
- Leniwy, bierny mąż. (119)
- Przedwczesny wytrysk i oziębłość żony (8)
- Hipnoza regresyjna uboczne skutki (4)
- Problemy ze mną (21)
- Bezsenność (4)
- Patologiczna rodzina (2)
- Brak akceptacji dziecka z poprzedniego... (142)
- Dziwna relacja (6)
- Problem z osiągnięciem wzwodu (2)
- Pomoc przestępcy (15)
- Żona mnie już nie kocha (12)
- Czy to przemoc psychiczna? (33)
- Samotność. (7)
- Była. Bardzo była. (7)
- problem z młodszą siostrą, potrzebuje... (2)
- Tutaj są rozmowy o wszystkim i o wszys... (1205)
- Jak udźwignąć kompromitację. (6)
- O co chodzi? (40)
Reklamy
Forum dyskusyjne
Straciłam przyjaciółkę.
Autor: TAsiakaowaka Data: 2025-01-19, 20:39:44Generalnie to temat rzeka. Jednak czuje, ze w niej tonę. Od prawie 10 lat miałam przyjaciółkę. Poznałyśmy się w pracy, w której codziennie spędzaliśmy razem około 5 godzin. Pierwsze lata były idealne, tak zwane bratnie dusze. Z biegiem lat obie przechodziłyśmy różne zawirowania życiowe, które nas zmieniały. Od dwóch lat czułam, że nie jest i nie będzie już jak dawniej. Jednak trwałyśmy w codzienności bez większych zmian. Zmieniła się to, że praktycznie przestałyśmy się spotykać po pracy. W ubiegłym roku zmieniło się nieco moje stanowisko w naszej pracy. Pełniłam rolę zastępcy kierownika, miałam więcej obowiązków i stresu. Zwierzałam się jej że swoich frustracji a ona je rozumiała i zapewniała, że sama ma dość tego co dookoła. Sama czułam, że nie nadaje się emocjonalnie na to stanowisko, jednak ambicja nie pozwalała mi z tego zrezygnować. Dodam, że przez to stanowisko byłam mniej dostępna we współpracy z nią, co również mi ciążyło...
Nagle po roku od tej zmiany, oznajmiła mi, że odchodzi z pracy- jako powód podała, że potrzebuje zmiany trybu pracy. Po tylu latach ciężko mi było bardzo z tą wiadomością ale wspierałam ją w tej decyzji, wierząc że tego faktycznie potrzebuje i to będzie dla niej lepsze. Sądziłam, że kończy się era wspólnej pracy i kontakt zostanie typowo towarzyski.
Ostatnie kilka miesięcy wymieniliśmy kilka wiadomości, ona reagowała na moje. Jednak czułam , że coś jest nie tak i poprosiłam o wytłumaczenie co się stało? Czy gdzieś popełniłam błąd? I dostałam odpowiedź - "różnica charakteru, kiedyś było fajnie ale sie zjeb**, czuła się zmanipulowana. Ja mam ciężki charakter, z którym ciężko sie wspólpracuje, to nie tylko jej opinia i musiała odejść bo myślała, że się udusi. Sama ma trudny charakter i wolała to dusić w sobie, co doskonale znam"
3 tyg przed jej odejściem była na mojej kolacji urodzinowej. Gościłam ją w domu z mężem. Nie dawała żadnych znaków, że tak mnie odbiera, tak się czuję... Nie jestem idealna, podchodzę bardzo emocjonalnie do prawie wszystkiego, łatwo się frustruje przy nadmiarze spraw, ale nawet jak było to ona je podzielała, sama narzekała na podejście do wielu rzeczy w naszej pracy... Minął dopiero tydzień od tej wiadomości a ja nie mogę przestać o tym myśleć... miesiąc przed odejściem wyznałam jej ile zarabiam i usłyszałam później Wytyk na spotkaniu towarzyskim, że stawiam drinki bo do biednych nie należę. Czy to był gwóźdź do trumny? Nigdy nic nie zrobiłabym przeciwko niej, nie manipulowałam i zwyczajnie chciałabym usłyszeć co takiego zrobiłam... nie będę miała tej okazji, znam jej konsekwencje. Proszę o rade co powinnam zrobić aby w spokoju spróbować żyć dalej...
- Straciłam przyjaciółkę. - TAsiakaowaka, 2025-01-19, 20:39:44
- RE: Straciłam przyjaciółkę. - Calmi, 2025-01-19, 21:47:39
- RE: Straciłam przyjaciółkę. - TAsiakaowaka, 2025-01-19, 23:20:40
- RE: Straciłam przyjaciółkę. - fatum, 2025-01-19, 22:00:12
- RE: Straciłam przyjaciółkę. - TAsiakaowaka, 2025-01-19, 23:28:57
- RE: Straciłam przyjaciółkę. - fatum, 2025-01-19, 23:40:09
- RE: Straciłam przyjaciółkę. - mrrru, 2025-01-20, 00:10:35