Forum dyskusyjne

RE: Wrogi stosunek do ojca

Autor: CzarnaOwca   Data: 2023-05-08, 01:55:09               

Nie jestem aż tak radykalny i raczej już wprowadziłem zasady, ale tym razem ujawniając swoje zdanie. Zamierzam się widywać dosłownie raz na kwartał albo i rzadziej, czyli od święta. I owszem, jest to forma jednocześnie odwetu i zakończenia życia na walizkach, bo może to brzydko zabrzmi, ale tak często do domu jeździłem z grzeczności i poczucia obowiązku, a nie z własnych chęci. Oczywiście oznajmiłem, że limit przyjazdów w ciągu mojego dorosłego życia został wyczerpany, a to nie była tajemnica, że domu jeżdżę jak za karę. Paradoksalnie jestem osobą potrafiącą zaciskać zęby i ustąpić, ale jednocześnie zawziętą.

Zdaję sobie sprawę, że ojciec w domu lekko nie miał i jego zachowanie jest skutkiem wychowania. Wbrew pozorom nie jestem takim człowiekiem, bo zawsze potrafiłem znaleźć czas jak mnie o coś poproszono, a u mnie gniew narósł po wielu latach. W tamtym przypadku był wiecznie egoizm i dziwna chęć trzymania dzieci (nawet dorosłych) przy sobie, nawet kosztem ich rozwoju i szczęścia. U mnie przeważyły dwa czynniki. Pierwszy, że raz mi odmówiono pomocy bez żadnego uzasadnienia i musiałem sobie poradzić sam. Drugi czynnik to po prostu obserwowanie znajomych i zauważenie, że w innych rodzinach nie ma prób ingerowania w cudze życie i relacje są partnerskie.

Niestety mam wrażenie, że jak byłem elastyczny, wyrozumiały i współczujący to próbowano bardziej ingerować mi w życie. Potrafiłem odmówić sobie wyjazdu ze znajomymi, bo poproszono mnie o pomoc i głupio mi było zrezygnować z "zaproszenia". Jak byłem zależny finansowo jako student, to nawet nie było dyskusji i wiecznie próbowano mnie niańczyć. A jak zacząłem się stawiać i wyrażać własne zdanie, to druga strona zaczęła "mięknąć". Ojciec ma inny charakter i ze swoimi nadopiekuńczymi rodzicami potrafił sobie poradzić (jako student czy później robił co chciał), więc nie rozumie mojego wybuchu złości. Tak samo jest z gniewem - on wybuchał, nawrzeszczał i mu przechodziło. Ja dużo potrafię znieść i rzadko okazuję negatywne emocje, ale jak do tego dochodzi to mnie długo trzyma.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku