Forum dyskusyjne

Sortuj:     Pokaż same tytuły wpisów w wątku
  • Poczucie zgubienia/ Nie wiem kim jestem

    Autor: sdsdsda555   Data: 2022-11-13, 17:18:17               Odpowiedz

    Na wstępie chce zaznaczyć, że jestem dość młodą osobą, która nie ukończyła jeszcze swojej edukacji w szkole średniej. *Przepraszam za wszelkie błędy ortograficzne i interpunkcyjne*  Można bardziej powiedzieć, że bliżej mi jej zaczęcia, niż skończenia. Sama nie wiem jak dokładnie zacząć temat, chyba uświadomiłam sobie jedną z gorszych  lekcji jaką mogłam. Byłam wielką pasjonatką "self improvment" i ogólnie tego typu głupot, w skrócie mówiąc samodoskonalenia. Potocznie mówiąc zrozumiałam, że ta cała szopka to onanizacja, dzieci z tego nie będzie. Chciałam zacząć codziennie ćwiczyć, jeść zdrowo, uczyć się, zacząć interesować się przedsiębiorstwem założyć może mały biznes z przerabianiem ubrań. W przyszłości bardzo mi zależy na byciu pracodawcą, a nie pracownikiem. Z czasem zaczęłam zauważać, że przykładowo system szkolnictwa jest bardzo płytki, wywiera niepotrzebną presje, robi niezauważalny na pierwszy rzut oka system hierarchiczny, "lepsi" i "gorsi" uczniowie i tworzy przedwczesny pościg szczurów. Uczy, że bezpodstawowej wiedzy kwantowej i budowie pantofelka w życiu nie damy sobie rady. Robi z ludzi pracowników i nie przygotowuję ich do zasiadania na wyższych stanowiskach. Na polskim nie uczymy się  retoryki, a byłoby to bardzo przydatne w przyszłości. Nie jesteśmy uczeni na lekcjach wychowawczych jak radzić sobie ze stresem, jak być pewnym siebie, o błędnych wzorcach i niemożliwych wymaganiach osiągniecia przez nas kogoś oczekiwań. Jesteśmy uczeni o tym, że papierosy be, alkohol be. Każdy głupi to wie, ludzie nie idą w to dlatego, że nie zdają sobie sprawy z tego, że jest to złe, a dlatego, że społeczeństwo wywiera taką presje. Nie jest to presja przedstawiana w filmach typu "nie pijesz? słaby jesteś", wręcz przeciwnie, jest to presja niewidoczna i bezsłowna. Ludzie chcą przynależeć do innych ludzi, bo są tego nauczeni, że sami sobie rady nie damy, że potrzebujemy kogoś do życia, że inni są nam potrzebni. Przez co inni przestają być samodzielni i są uczeni poczucia uzależnienia od innych, wiadomo, że ludzie są nam potrzebni, ale trzeba umieć przesortować kto tak naprawdę jest nam potrzebny. Mniejsza rozpisałam się na dość mało istotny temat. 
    Mając takie poglądy, dalej się uczę i dalej idę za tym, dlaczego? Bo jest to jakakolwiek podstawa do posiadania w przyszłości "lepszego" życia. Ustawiłam sobie na cel być lepsza od wszystkich, współnależąc do tego wszystkiego, manipulacja jest nieunikniona. Chciałabym być perfekcyjna. Mówi się, że nie istnieją perfekcyjni ludzie, a jednak mamy w głowie jakiś obraz kim chcielibyśmy być. Oczywistym jest, że  wymagania będą rosły wraz z widocznymi polepszeniami. 
    Chciałam wyzwolić się z "Matrixa" biorąc udział w tym wszystkim, nie sam problem był w tym całym "Self improvment", a w tym, że robiłam to żeby inni mogli podziwiać, żeby mogli zazdrościć i żeby chcieli być jak ja. Chciałam zemsty przez te wszystkie lata tego jak ja się czułam przez te wszystkie, piękne dziewczyny z bogatych domów i z bogatymi ubraniami. Każdy mówi, że ma to swoje dno, i to jest oczywista oczywistość. I co? Bo ich rodzice nie interesują się nimi i mają tylko rzeczy materialne. Ja sama nie jestem z jakieś biednej rodziny, można moich rodziców nazwać niewolnikami klasy średniej, bo wzbogacić się to oni nigdy nie będą potrafili.  Nie czuje żebym miała kiedyś kogoś bliskiego i nie czuje żebym miała w kimkolwiek wsparcie. Nie chce mieć w nikim wsparcia, ani nie chce nikogo bliskiego mieć, czuje się niekomfortowo, a zarazem obrzydzona sama sobą kiedy mam z kimś bliższą relacje. Nie czuje żadnych chęci do posiadania tego bo nie potrafię kochać, ani na nikim mi nie zależy, chyba że na moich młodszych siostrach, których zarazem nienawidzę, ale jednak kocham. To raczej normalna relacja z młodszym o 10 lat rodzeństwem. Moi rodzice nie są źli, żeby nie było, że robię  z  nich nie wiadomo jakich tyranów.  Nie są źli, każda rodzina ma jakieś wady. Moje dzieciństwo jedynie wyglądało inaczej, niż rodzeństwo moich sióstr, bo wychowywałam się w patologii. Moja matka była alkoholiczką, a ojciec kryminalistą i alkoholikiem. Przemoc, alkohol, nadużywanie zaufania, samotność i brak zrozumienia były na porządku dziennym. Ale to dalej nie to do czego dążę. KONIEC Z TYM ROZPISYWANIEM SIE NA TEMAT GŁUPOT. Chciałam jedynie naprostować moje poglądy, bo może to pomoże z postawieniem się w interpretacji mojej sytuacji, moimi oczami. Wprost mówiąc czuje, że straciłam sens. Nigdy nie miałam, pasji ani celów i piorytetów, żywiłam się łatwą dopaminą. W końcu wyznaczyłam sobie jakiś, po czym był on błedny i otworzył mi oczy na wszystkie moje cele. Z Matrixa nie da się ucieć, bo zawsze w mniejszym większym stopniu będę wspólnależeć  do kogoś / czegoś.  I to nie jest złe, chce jedynie być kimś  i coś mieć i to jest chyba głupie. Marność nad marnościami, hehe. Może się właśnie wydawać, że jestem jakimś nihilistą, czy coś. Nie, po prostu szybko tracę swój sens życia. Nie wiem co jest dobre a co złe, bo nie umiem zdefiniować dobrych i złych. Lepszych i gorszych dla mnie. Jestem pogubiona w dzisiejszym świecie i dobija mnie płytkość mojej osoby, bo chce mieć coś ale nie chce mieć nic. Chce być w pełni szczęśliwa towarzyska korzystac z zycia, ale to głupota i przez to stracę wszystkie możliwości samorozwoju, ale żyje się raz  i chyba powinnam z tego korzystać, ale jestem młoda i głupia, i nie chce w życiu szorować podłogę, albo być korposzczurem. I tak w kółko i kółko. Wiem, że nie powinnam tyle myśleć, ale nie myślenie jest cechą głupoty, a nadmierne myślenie niewolnikiem umysły, nie wiem czy u mnie jest coś pomiędzy. Póki co to chyba dochodze do samodestrukcji, a nie samorozwoju. Mam chyba powoli dość siebie , ludzi i wszystkiego co mnie otacza. Nie uważam chyba, że potrzebuje pomocy, bo jestem w wieku dojrzewania i każdy próbuje mi uświadomić, że to przez hormony. Dlatego nie dziele się z nikim moimi spostrzeżeniami i żyje za maską głupiego szczęśliwego szczeniaka. Przepraszam za rozpisanie się i wypisanie takich głupot, jedynie chyba chcialam wysluchania!! :)



    • RE: Poczucie zgubienia/ Nie wiem kim jestem

      Autor: mrrru   Data: 2022-11-13, 18:16:01               Odpowiedz

      Jak na młodą osobę to trochę w życiu już przeszłaś. Całkiem dojrzale te Twoje przemyślenia wyglądają.

      To w skrócie:

      Nasza szkoła realizuje model Pruski. Wymyślono to chyba w XVIII wieku. Od tego czasu się trochę odkleił od realiów. Niemniej - trzeba przez to przejść. Co więcej, przy odpowiednim podejściu można z tego systemu korzystać.
      W dorosłym życiu za naukę trzeba płacić i szkoła (ew. studia wyższe) to ostatni moment, gdzie nauka jest w miarę tania. Potem będzie drożej.

      Rozwój osobisty - nie wiem, co przez to pojęcie rozumiesz. Czy zdobywanie wiedzy, umiejętności, wglądu we własną osobowość czy duchowość. Generalnie to dobry kierunek.

      Cele, sens życia i swoje miejsce na świecie - nie tylko Ty masz z tym problem. Na razie definiujesz to poprzez rzeczy, których nie chcesz robić czy kim nie chcesz być. Warto poszukać tego, czym/kim chcesz.

      Człowiek jest istotą społeczną - niby można rzeczy robić samemu, ale większe rzeczy robi się w grupie.

      Hormony istnieją. Tak jak pantofelki i kwanty. Wpływają na nasze zachowanie i nastroje. Warto obserwować siebie i odkrywać, jak reagujemy na różne bodźce i sytuacje. To zwiększa świadomość. A świadomość to coś, co warto mieć i rozwijać, przynajmniej według mnie.

      Z dobrych wieści: myślisz. To jest istotne w życiu. :-)



      • RE: Poczucie zgubienia/ Nie wiem kim jestem

        Autor: Adamos325   Data: 2022-11-13, 22:07:24               Odpowiedz

        Z dobrych wieści: myślisz. To jest istotne w życiu. :-)

        Zgadzam się. Trochę jest chaosu w tym poście, z racji też może tego że nie miałaś łatwiej drogi - ale próbujesz, szukasz rozwiązań, jak pisze Mruu, myślisz . Może być też trochę błądzenia jeszcze w Twoim życiu, nie od razu znajdujemy dobre, najlepsze rozwiązania - ale też to nie znaczy że tak musi być!! Trzymaj się. Ja też taki trochę jestem ;)) Tzn. mogę działać, pracować w grupie, z kimś - ale samodzielne rozwiązania też znajduję i wcale się nie nudzę. Samorozwój też może być drogą i inspirujący....Ważne żeby był świadomy - a nie z racji tego, że wcześniej było mi źle, inni się nie sprawdzili - to teraz sama wezmę sprawy w swoje ręce... Można samodzielnie, ale z innymi też trzeba ;) To moje zdanie, nie musisz się z nim zgadzać



        • RE: Poczucie zgubienia/ Nie wiem kim jestem

          Autor: Adamos325   Data: 2022-11-13, 22:23:02               Odpowiedz

          Ps. Choć tak naprawdę całe życie, nawet codzienność - ma wpływ na nasze kolejne działania i kształtowanie też osobowości... Ale nie tylko - myślenie, racjonalne i zdystansowane też ;)



    • RE: Poczucie zgubienia/ Nie wiem kim jestem

      Autor: fatum   Data: 2022-11-13, 22:53:12               Odpowiedz

      Myślę,że psycholog mógłby z Tobą wspólnie poskładać ogrom tych pojedynczych wątków w jednym wspólnym wątku. Razem z psychologiem mogłabyś zdecydować o czym tak serio chcesz rozmawiać. Tutaj napisałaś dużo i nie oddzieliłaś rzeczy ważnych od mało istotnych. Daje to pewien dyskomfort dla Ciebie i dla czytającego Ciebie. P.S. boisz się psychologa? Masz ku temu powody? Pozdrawiam.



      • RE: Poczucie zgubienia/ Nie wiem kim jestem

        Autor: sdsdsda555   Data: 2022-11-14, 14:34:14               Odpowiedz

        Dzien dobry, dziękuje za odpowiedz! Prawde mowiac nie mam rzeczy waznych/wazniejszych, wszystko ma dla mnie dosc podobna wartosc. To nie tak, ze boje sie psychologa. Tylko sama nie jestem pewna czy go potrzebuje, bo wszystko co zazwyczaj jest moim problemem jest płynne. To dosc ciezkie do wytlumaczenia. Plus jak kiedys wyszlam z inicjatywa psychologa do mamy to stwierdzila, ze jasne swietny pomysl. Niestety, z nia jest tak, ze nigdy nie robi tego co mowi ze zrobi. Jak przypominala to przykrywala sie wymowka, ze na psychologa dlugo sie czeka, ale kiedy trzeba bylo isc z moja 5 letnia siostra, to jakos magicznie sie dalo. Nie wiem była to jak walka ze sciana, do tego niekomfortowa, wiec zrezygnowałam z prób.



        • RE: Poczucie zgubienia/ Nie wiem kim jestem

          Autor: fatum   Data: 2022-11-14, 15:43:02               Odpowiedz

          Świetna jesteś w budowaniu napięcia. Ale na szczęście ja to lubię. Takie wątki, gdzie jest powoli budowane napięcie są super. Lubię takie.-:)To mówisz, że masz 5-letnią siostrę? I siostrzyczka już była u psychologa?I co psycholog pomógł Twojej 5letniej siostrzyczce? Wiesz skoro pomógł siostrze, to znaczy,że był skutecznym fachowcem. Teraz tylko poproś mamę,by Ciebie zapisała do tego skutecznego specjalisty i zobaczymy co się wydarzy w Twoim,chwilowo nieuporządkowanym życiu.Mówiąc o nieuporządkowanym życiu na myśli mam mnóstwo Twoich ważnych, ważniejszych rzeczy przeznaczonych do ich uporządkowania.Porządek w emocjach to podstawa podstaw. Pewnie coś tam już czytałaś o emocjach? To dobrze. Czytaj dalej. Jednocześnie rozmawiaj ze swoją mamą. To ważne. Rozmowa jest bardzo ważna. Fochy są do bani. Serio. Fochy są do bani.



          • RE: Poczucie zgubienia/ Nie wiem kim jestem

            Autor: sdsdsda555   Data: 2022-12-18, 10:58:46               Odpowiedz

            Problem w tym, ze prosilam ja o pomoc, ale mowila, ze "noo, znajdziemy cos, ale w tych czasach ciezko". Bagatelizuje to co czuje i od razu po tym jak jej to powiedzialam, znalazla psychologa mojej mlodszej siostrze, ale to dobrze, nie chce zadnej pomocy z jej strony. Nienawidze jej. Nie, nie jest to bunt nastoletni, ja jej po prostu calym sercem nienawidze, ale niestety dalej trochę koccham. Uważa mnie przez całe życie ofiarą losu, moje wszystkie problemy są przez nią, przecież przesadzam, że miałam jakieś problemy jak byłam młodsza, to że mój tata dusił ją na moich oczach albo ciał się przy mnie to przecież nic takiego. Jak nie piła to mnie biła, a teraz ciągle słyszę jak to mało potrzebna jestem w tym domu i po co w ogóle jestem w tym domu. Sama nie wiem, nie mam wyboru ale i ona i ojczym mnie traktują jak śmiecia za najmniejsze przewinienie, poszłam się umyć, a akurat mój ojciec chciał, a ja nie wyczułam momentu. Robię sobie śniadanie, a mój ojciec wstał i on sobie chciał zrobić. No cóż zostało mi z tym żyć :D
            Chociaż sama nie wiem czy nie mam trochę zaburzonej percepcji mojego domu, bo zgrywają idealna rodzinę. Za każde najmniejsze przewinienie, mówią tylko o rzeczach materialnych, że przecież mam wszystko co chce *prawdę mówiąc, to nie, ale da się to przeboleć bo od 16 roku życia będę mogła pracować, więc jeszcze parę miesięcy* Ale wracając, mówią, że odetną mnie od rzeczy materialnych, a później wmawiają mi, że jestem materialistka. Poł biedy, najgorzej jak po wszystkim przyjdzie powiedzieć, że mnie kocha i mnie przytulic. Nienawidzę dotyku ani kontaktów fizycznych, nie lubię nawet z koleżankami się przytulać, czuje wtedy wysoki dyskomfort i obrzydzenie.

            Prawda jest taka, że przez całe życie moja matka chlała, a kiedy zrobiła sobie 2 dzieci, to nagle pojawiły się obowiązki i nie daje sobie rady, życie. To ona tylko może mieć problemy, ja nie, ja mogę być tylko problemem.
            pss. Co do budowania napięcia, dzięki haha. Nigdy nie zwróciłam na to uwagi



    • RE: Poczucie zgubienia/ Nie wiem kim jestem

      Autor: AdamWR   Data: 2022-11-20, 16:54:02               Odpowiedz

      Witam, ciekawa lektura nie powiem. Ze swojej strony dodam że wyczuwam tutaj potrzebę kontroli wszystkiego, branie życia we własne ręce jest bardzo dobrym podejściem jednak jakie jest u ciebie źródło takiego postępowania? Stawiam na brak bezpieczeństwa w rodzinie i duży nacisk na finanse. Powinnaś być tego świadoma :) (jestem podobnym przypadkiem). Widzę że oceniasz i kategoryzujesz każde swoje postępowanie. Nie jest to zdrowe. Staraj sie czasami zrobić coś bez oceniania tego, coś dla samej siebie. Zagubienie jest spowodowane tym że chciałaś i dojrzałaś szybko a teraz z jednej strony masz potrzębe rozwoju zawodowego i życiowego a z drugiej masz wrażenie że marnujesz młode lata bo chciałabyś też czasami poczuć jak przysłowiowa "18 latka". Maska którą przyodziewasz nie jest niczym niezywkłym bo każdy mniej lub bardziej w towarzystwie zachowuje sie inaczej, to też jest wywołane przez wywierany wpływ społeczny. Ocenianie rozwoju osobistego przez ciebie jako głupoty, nazwanie tego onanizacja jest spowodowane braku cierpliwości w tym okresie :). Myślałas że robiąc to to i to będziesz miała prostą ścieżke rozwoju i wazystko zacznie się układać a ty będziesz to kontrolować. "I wtedy im pokaże jaka jestem idealna". Przy czym fakt od razu poczujesz się lepiej ale świat zewnetrzny ma wiele złożonych i nie można go brać zbyt poważnie i trzeba zachować dystans. Życie można kontrolować tylko do pewnego stopnia. Tak naprawde nazwanie tego "kontrolą" to nie jest zbyt dobre i pozytywne określenie. Zaufaj mi. Można kreować swój świat tworząc go od wewnątrz na zewnątrz a nie próbując tworzyć zewnątrz zeby uleczyć wewnątrz. Tak sie nie da jest to płytkie i ze ślepym zaukiem na końcu. Jeżeli interesujesz się jeszcze samodoskonalniem to polecam zacząć od nie brania na poważnie świata który nas otacza a który mi interpretujemy i nie wiedząc czemu nadmiernie oce iamy każdy jego fragment. Próba udowodnienia czegoś innym tak jak ty napisałaś o mlodzieży naszego rocznika jest bez sensu. Nie jesteś w stanie wpłynąć na to co inni o tobie pomyślą. Jesteś w stanie wpłynąc na to co ty o sobie myślisz. I uwierz mi. Gdy naprawde zmienisz i pokochasz siebie świat to zauważy na płaszczyźnie mentalnej i sama będziesz w szoku co się bedzie dzialo :). Polecam spędzać więcej czasu z rodzeństwem nie skreślać samodoskonalnia przez kilka złych sytuacji życiowych bo to nieistotna część nierozłocznego świata nas ze wszystkim innym. I przede wszystkim odpuścić troszkę i swoim tempem swoim życiem kierować jak łodzią na otwartym spokojnym ocanie. TAM GDZIE CHCESZ dziś troche tu jutro trochę tu. Tak będzie wspaniale bo będzie tak jak ty chcesz a jeśli masz jakieś marzenia i są one wewnetrzne czyli bez wzgledu na to czy ludzie by je widzieli czy nie, czyli czy sa serio twoje twoje. To same się zaczną spełniać bo będziesz plyneła w ich kierunku podświadomie :). Jestem w podobnym wieku i co dziwne przechoddilem przez te same stopnie psychiczne. Zapraszam do rozmowy . Pozdrawiam Adam :)



      • RE: Poczucie zgubienia/ Nie wiem kim jestem

        Autor: sdsdsda555   Data: 2022-12-18, 11:06:13               Odpowiedz

        Nie chce spędzać czasu z rodzeństwem, bo przy tym są rodzice, a mój każdy ruch przy nich jest jak picie wrzątku, nie chce z nimi siedzieć, a żeby siedzieć z siostrami musze siedzieć z nimi. Tylko mnie tak traktują, jak traktują. Co do samodoskonalenia nigdy nie uważałam, że jest to łatwe, wręcz przeciwnie, zawsze wydawało mi się to trudne, tak trudne, że poza moimi możliwościami, co nie zmienia faktu, że dalej będę próbować, aż się nie uda. Nie mam innej drogi wyjścia. W pełni szczęście i może drogę do pokochania siebie odzyskam jak się przeprowadzę, a niestety długa droga przede mną * jeszcze 3 lata do ukończenia szkoły* Chyba mam trochę po prostu dość wysłuchiwania jaka to ja nie jestem potrzebna. Dzięki :))