Wątki na forum
Strona główna forumRegulamin forum
- O co chodzi? (25)
- Problemy w małżeństwie lub ze mną (6)
- Sinusoida emocjonalna i ciągłe wahania (1)
- Kursy/ terapie "Doktor miłość " (13)
- Niestabilność emocjonalna u partnerki (4)
- Tutaj są rozmowy o wszystkim i o wszys... (1204)
- Szukam bylego lub zawodowego psycholo... (2)
- Mroczna tajemnica (4)
- Czy to normalne? (4)
- Rozwód (2)
- Trauma córki (3)
- Początki depresji partnerki (3)
- Zwiazek z wdowa (32)
- Buu jakie to smutne , przepraszam (7)
- na rozdrożu ... (11)
- Wazny temat dla mnie (12)
- Dziwne zachowanie matki. (2)
- Renta/zasiłek a depresja (2)
- Wampir energetyczny w pracy (23)
- Ciąża córki (8)
Reklamy
Forum dyskusyjne
- Autor: o0okamilcia93o0o Data: 2022-08-05, 17:45:06 Odpowiedz
Temat być może bardzo oklepany ale wydaje mi się że sytuacja dość nietypowa i naprawdę nie wiem co o niej myśleć. Zacznę od początku. Dwa lata temu zostawiłam swojego przyszłego męża dla innego, po 9 latach związku. Dodam że był od moim pierwszym partnerem od czasów szkoły. Nie wiem tak naprawdę co mną kierowało, to był zły czas, toksyczni znajomi dookoła ciągłe kłótnie z ex partnerem i dałam się zauroczyć wspólnemu znajomemu. Szybko żałowałam tej decyzji i po miesiącu postanowiłam ratować związek. Przez dwa lata nastąpiło mnóstwo zmian zerwałam kontakty z prawie wszystkimi znajomymi z tamtego okresu odcięłam się od wszystkiego zmieniłam podejście do życia pracę wydaje mi się że bardzo wydoroślałam przez ten czas. Robiłam liczne zmiany tylko po to by uratować rodzinę dodam że mamy wspólne dziecko. Przez dwa lata nie poznałam nikogo ślepo walczyłam o ex partnera mimo że on jak się później dowiedziałam pomimo prób powrotu w tym samym czasie "korzystał" z życia z innymi kobietami mówiąc mi że potrzebuje czasu żeby sprawdzić czy nadal go do mnie ciągnie. I takich kobiet było z 5. Po ostatniej stwierdził że nie potrafi beze mnie żyć że chce spróbować ten ostatni raz że bardzo tęskni. przez dwa lata albo było dobrze albo nie rozmawialiśmy wcale i tak w kółko. Po ostatnim wybryku gdzie obiecywał zmianę i chęci ratowania rodziny uwierzyłam że faktycznie tak będzie staral się bardzo wszystko wyglądało zupełnie inaczej niż przez te 2 lata jednak po dwóch tygodniach znowu się zaczęło ciągle wypominanie docinanie na każdym kroku nawet nie wynikające z tematu ciągle wypomina mi to co stało się 2 lata temu tłumacząc się że to co on robił przez te 2 lata to nic takiego bo gdybym ja go nie zostawiła to by nie skakał po innych i może to nie w porządku że spotykał się ze mną i z innymi na przemian ale przecież jak twierdzi Nie byliśmy razem więc mógł robić co chce. I znów są wyzwiska wracanie do sytuacji jeden dzień dobrze 3 dni źle nie wiem co mam o tym myśleć bo naprawdę po ostatniej sytuacji wierzyłam że się zmieni . Wybaczyła mu to że w najlepszym okresie naszej relacji gdzie przez 2 lata nikt nie było tak dobrze on nagle zostawił mnie dla młodszej wybaczyłam przyjęłam z powrotem a po dwóch tygodniach poszedł w bok z inną pod wpływem alkoholu co też wybaczyłam dając mu ostatnią szansę. Po tym Sam powiedział że nie będzie wracał do mojej sytuacji a od czasu jak jest w trasie ciągle wyrzyguje tylko to co ja zrobiłam mówiąc że nie jestem nic warta że taki związek nie ma sensu. A gdy ty tylko wraca na miejsce i się widzimy wszystko jest okej. Nie rozumiem tego że mówi że nie potrafi beze mnie żyć ze żadna mu mnie nie zastąpi a na każdym kroku wytyka to co się stało ubliża wypomina już naprawdę się w tym wszystkim gubię i sama nie wiem co mam robić bo ja również nie wyobrażam sobie życia bez niego nie wyobrażam sobie życia z kimś innym boli mnie to wszystko że nie potrafi wcielić w życie tego co mówił przełknąć wszystkiego i zacząć od nowa.
- Autor: Lustereczkopowiedz Data: 2022-08-05, 19:08:38 Odpowiedz
Przekonałas się, że można wszystko zniszczyć.
Czy się kochacie?
Wątpię. Kto kocha nie zdradza.
Kategorycznie? Tak. - Autor: Anielaa Data: 2022-08-05, 19:40:57 Odpowiedz
Ty zdradzilas raz, a on mysli, ze teraz mu wszystko wolno
i zdradza cie na lewo i prawo.
Jak on tak robi to moze ty teraz tez tak mozes?
Niektorzy zyja w takich zwiazkach i sie zgadzaja nie widzac w tym zdrady. - Autor: Lustereczkopowiedz Data: 2022-08-05, 19:50:38 Odpowiedz
Aniela, staram się nie oceniać ludzkich wyborów.
Jeżeli się zgadzają na taki układ.
Jednak to według mnie nie jest miłość i nie ma tu na czym budowac.
Będzie odwieczna karuzela i wymówki przy byle okazji.
Szkoda dziecka
- Autor: Anielaa Data: 2022-08-05, 19:55:49 Odpowiedz
Ale oni tak chyba lubia, bo inaczej by juz dawno skonczyli z ta farsa :)
- Autor: Lustereczkopowiedz Data: 2022-08-05, 20:18:44 Odpowiedz
Każdy żyje swoim życiem.Kazde z nich ma po drodze rożnych partnerów.Oszukuja małżonków i inne osoby.
Myślisz, że oni uprzedzali kochanków, że są w związku?
Traktowali ich przedmiotowo.
Autorka pyta co zrobić? Wypić piwo,które nawazyla. - Autor: Calmi Data: 2022-08-05, 22:47:44 Odpowiedz
Kamilcia
" Dwa lata temu zostawiłam swojego przyszłego męża dla innego, po 9 latach związku. Dodam że był od moim pierwszym partnerem od czasów szkoły. Nie wiem tak naprawdę co mną kierowało, to był zły czas, toksyczni znajomi dookoła ciągłe kłótnie z ex partnerem "
Może zacznij od tego, co tak naprawdę Tobą kierowało ? Bo zdrada to był wg mnie tylko skutek, nie zaś przyczyna Waszych problemów w małżeństwie, prawda ?
Czy to nie jest tak ,że gdy w związku jest dobrze, partnerzy się dogadują , współpracują ze sobą i wspierają się wzajemnie w trudnych chwilach dla dobra wspólnego, to raczej żadna zewnętrzna sytuacja, enigmatyczny "zły czas" , ani toksyczni znajomi, nie sa w stanie tego zniszczyć .
Czy to nie były tylko preteksty, nie zaś przyczyny ?
Wg mnie tworzycie związek uzależnieniowy, oparty na przemocy, to Was obydwoje kręci- taka niepewna sytuacja, zdrady, awantury, ciągły dopływ adrenaliny, haj, to raczej nie jest miłość ,a negatywne bardzo mocno działąjące w podświadomości wzorce wyniesione prawdopodobnie z domu rodzinnego :(
Może być tak, że gdy Wasza "miłość " się wypaliła, zabrakło tego czegoś, czyli "motyli w brzuchu ",a pociągu fizyczny w znacznej mierze osłabł, trzeba było znaleźć/wymyślić jakiś sposób, na ożywienie związku , nudy , życia ???
Czego Ci tak naprawdę brakowało ?
Co Ci przeszkadzało ?
Zastanów sie też, czy aby na pewno chcesz do końca życia tolerować jego przemoc, agresję, zazdrość, awantury i wreszcie zdrady w imię Waszej , przyznaj sama, bardzo specyficznie okazywanej "miłości", oraz sporadycznie dawkowanego świętego spokoju i zainteresowania i to tylko na chwilę po licznych ekscytujących burzach ?
- Autor: o0okamilcia93o0o Data: 2022-08-06, 06:57:18 Odpowiedz
Dziękuję za taką obszerna odpowiedź. Przez większość czasu pod koniec związku żyliśmy bardziej obok niż razem. Czas spędzaliśmy tylko ze znajomymi prawie wcale sami. Często padały teksty że do niczego się nie nadaje że nic nie potrafię że siedzę w domu nic nie robię (mając wtedy zaledwie roczne dziecko i poszukując pracy) dałam sobie mówić wszystkim dookoła że mi tak powinien wyglądać związek że źle mnie traktuje. No i z racji tego że był to mój pierwszy związek w pewnym momencie takiego kryzysu dałam się zauroczyć. Odnośnie wieku dodam że obecnie mam 30 lat. Po naszym rozstaniu szybko żałował swojej decyzji zniszczyło zarówno mnie to psychicznie jak i jego bardzo się zmienił przez ten czas dlatego też przez 2 lata Walczyłam o odbudowanie naszego związku... Ja przez ten okres dwóch lat byłam sprawa tylko na nim nie poznałam żadnego innego faceta a on w tym czasie prowadził bujne życie 2 część tych kobiet wiedziała o tym że jestem i się ze mną spotyka. Jego wytłumaczenie na to wszystko jest takie że po prostu zniszczyłam jego psychikę nie wiedział co ma ze sobą zrobić chciał odbudować własną wartość No i przecież oficjalnie nie byliśmy razem tylko się spotykaliśmy. Po jego ostatnim wydarzeniu które miało miejsce 2 tygodnie temu widziałam powiem że bardzo żałuję nigdy przez 11 lat jak go znam tak nie żałował i tak nie przepraszał naprawdę wierzyłam że to przełom w naszej sytuacji że tak miało być to wszystko miało się wydarzyć po to żebyśmy byli razem niestety minął tydzień i znowu zaczyna się wypominanie z jego strony dogryzanie chamskie docinki wręcz wulgarne gdzie po chwili potrafię napisać że nie wyobrażasz sobie życia beze mnie. Ja wiem że z boku wygląda to tak że najłatwiej się rozstać i każdy idzie w swoją stronę ale ja właśnie tego nie potrafię zrobić ja sama nie wyobrażam sobie życia z kimś innym mam nadzieję że to wypominanie się skończy że będzie tylko lepiej z czasem. Wiem że nikt nie będzie w stanie mi go zastąpić pod względem wizualnym jak i pod względem spędzania razem czasu zawsze w każdym będzie mi coś przeszkadzać mam takie w środku przeczucie że jesteśmy sobie pisani tylko nie umiemy w żaden sposób przeskoczyć tych trudnych momentów...
- Autor: Calmi Data: 2022-08-05, 23:00:52 Odpowiedz
Lustereczkopowiedz
"Autorka pyta co zrobić? Wypić piwo,które nawazyla."
Ale co to właściwie znaczy ?
No i bez wzgl na to, to chyba i tak nikt inny tego za nią nie zrobi .
Ja nie widzę Lustereczko ,żeby ona się usprawiedliwiała .Zwróć uwagę ,że Kamilka to jeszcze młoda osoba i prawdopodobnie jej pierwszy poważny związek .
Pogubiła się dziewczyna i tyle ... ale czy w związku z tym ma znosić upokorzenia i agresję oraz cierpieć do końca swych dni ???
No nie sądzę ,aby to było konieczne i rozwiązało sytuację bardzo juz "chorego" związku :(((
- Autor: Lustereczkopowiedz Data: 2022-08-06, 00:14:17 Odpowiedz
Piwko, w sensie rozstania.
- Autor: Lustereczkopowiedz Data: 2022-08-05, 19:59:40 Odpowiedz
Wolałabym do końca byc sama niż żyć ze świadomością, że byłam zdradzana. Zdrady niszczą.
- Autor: o0okamilcia93o0o Data: 2022-08-06, 07:06:16 Odpowiedz
Jeśli chodzi o układ No nie bo ja jestem pod ciągłą kontrolą skasowałam Instagrama żeby czasami do mnie napisał nie zainstalowałam Facebooka mam tylko Messengera którego staremu pokazuje żebym widział że nie pisze do mnie żaden kolega tylko same koleżanki stara się nie wychodzić i idzie do ludzi typu imprezy wyjście na miasto nauczyłam się tego natomiast a on nie widzi w tym nic złego że napiszę do niego jakaś dziewczyna z którą się przespał. Bo przecież niegrzecznie tak nie odpisać... Wychodzi z kumplami bo nikt nie będzie go ograniczał a ja nawet siedząc w domu i przygotowujemy się do pracy słyszę od niego ze na pewno kogoś sobie zaprosiłam ze do kogoś wyszłam... Po części nie dziwię mu się bo boi się że sytuacja sprzed dwóch lat się powtórzy ale tłumaczę że mam już nauczkę i nie potrzebuję takich wybryków A gdybym chciała ja przecież nie próbowałem odbudować tylko związku tylko hulałabym sobie na wolną rękę będac sama...
- Autor: o0okamilcia93o0o Data: 2022-08-06, 07:16:36 Odpowiedz
Wybaczcie za błędy pisałam przez mikrofon i przeinacza słowa. Nie mam Instagrama żeby uniknąć sytuacji że ktoś mnie zaczepi nie mam faceeboka i nie wychodzę na imprezy unikam sytuacji w których są skupiska ludzi bo on boi się że mogę kogoś poznać. Nie ubolewam nad tym bo nie zależy mi na nowych znajomościach i innych ludziach zależy mi na odbudowaniu rodziny i wspólnym życiu więc izolacja od socjal mediów nie jest dla mnie problemem
- Autor: Lustereczkopowiedz Data: 2022-08-06, 08:59:13 Odpowiedz
Calmi ma chyba więcej empatii i zrozumienia.Ja jestem nieco betonowa
Jednak...nie sugeruje Tobie czarczafu na głowę.
Popelnilas błąd ale to nie oznacza, że masz zrezygnować z życia.
On nie będzie Tobie już ufal.
Ty nie będziesz już mu ufać.
Będziecie się rozstawać w awanturach i godzić na tydzień. A potem od nowa. Stad ten mój wpis o wypiciu piwka. - Autor: Calmi Data: 2022-08-06, 09:13:15 Odpowiedz
heheheh Lustereczko bingo ;)))
- Autor: Calmi Data: 2022-08-06, 09:12:14 Odpowiedz
Kamilka
"Nie mam Instagrama żeby uniknąć sytuacji że ktoś mnie zaczepi nie mam faceeboka i nie wychodzę na imprezy unikam sytuacji w których są skupiska ludzi bo on boi się że mogę kogoś poznać. Nie ubolewam nad tym bo nie zależy mi na nowych znajomościach i innych ludziach zależy mi na odbudowaniu rodziny i wspólnym życiu więc izolacja od socjal mediów nie jest dla mnie problemem "
Jeszcze sobie burkę załóż , może to pomoże ? ;(((
A tak serio, to chcesz z nim być, bo się boisz, że bez niego Twoje życie straci sens, kierujesz się resentymentem i mylisz to z miłością .Tak wg mnie .
Jaki związek chcesz tworzyć ? Bez szacunku ,bez zaufania, za to oparty o zazdrość, nienawiść ,nieprzyjemne emocje ???
Może być tak ,że on musi jeszcze porządnie przeorać Twoją psychikę ,żeby rzeczywistość do Ciebie dotarła :(((
Ktoś tu zwrócił uwagę na dziecko .
Szkoda Was i dzieciaka ,żeby chował się w tak toksycznej rodzinie .
Przykro mi . Nie ma czarodziejskiego sposobu na zbudowanie prawidłowych więzi i ciepłych uczuć .
Jeśli jest dobra wola z obydwu stron, możecie spróbować terapii rodzinnej ,bez pomocy mediatorów marne są szanse .Tak wg mnie.
- Autor: Adamos325 Data: 2022-08-06, 11:55:33 Odpowiedz
Jesli Ci wybaczyl... - to juz sie do tego nie wraca i stara sie zbudowac nowa wiez, relacje, isc do przodu. Jesli wraca, do zdrady, wypomina, przytlacza sytuacją - tzn. ze nie wybaczyl... Wtedy warto sie zastanowic, czy jest sens ciagnac to dalej... i sie meczyc
- Autor: fatum Data: 2022-08-05, 21:39:11 Odpowiedz
..." Często, aby stało się to, czego pragniemy, trzeba tylko przestać robić to, co robimy".
- Autor: Adamos325 Data: 2022-08-06, 11:46:15 Odpowiedz
No bo to jest tak w naszej kulturze, ze mezczyzna moze zdradzac, a kobieta nie... On ma teraz kaca - i wszystko mu wolno... Kocha Cie, kochał - ale go rozczarowalas, zwatpil po czesci w Twoja milosc - i teraz odbija sie od sciany do sciany. Po prostu to wymaga teraz glebszego przepracowania i zrozumienia - chcialoby sie, ale tak od razu, na szybko nie przychodzi. Eh... Wymaga tez pewnie czasu i troche cierpliwosci - moze Wam sie uda, czego zycze Rob jak bedziesz czula - nawet alkohol moze sie pojawic..., u niego
- Autor: APatia Data: 2022-08-06, 12:00:21 Odpowiedz
Już w momencie gdy zdradziłaś powinnaś zrozumieć, że go nie kochasz.
W momencie gdy on zdradził, powinnaś zrozumieć, że on nie kocha ciebie.
Teraz ani on nie zaufa tobie, ani ty jemu. Po co ciągnąć dalej taki twór? - Autor: Calmi Data: 2022-08-06, 12:22:15 Odpowiedz
Apaia
"Po co ciągnąć dalej taki twór?"
Bo im się wydaje ,ze to milosc ?
Bo takie mają wzorce ?
Bo nie umieją inaczej ? - Autor: Lustereczkopowiedz Data: 2022-08-06, 13:22:28 Odpowiedz
Oj Ty Calmusiu.
Nieustannie wierzysz w miłość.I w te co się pogubi,czasem zatraci.I za to Ciebie bardzo lubię;)
Za ten optymizm,którego mi czasem brak:(:(
Zaraz mnie Fatim na widelec weźmie. Ze szafuje tym słowem.Ale w Twoim przypadku się zapre!:)
- Autor: Calmi Data: 2022-08-08, 13:30:32 Odpowiedz
Lustereczkopowiedz
"Oj Ty Calmusiu.
Nieustannie wierzysz w miłość.I w te co się pogubi,czasem zatraci.I za to Ciebie bardzo lubię;)
Za ten optymizm,którego mi czasem brak:(:("
Czy ja wiem ...
oczywiście fajnie kiedy to wszystko zaczyna się od ekscytujących swobodnie fruwających i kolorowych motylków nad eterycznie pachnącą łąką, pełną dziko rosnących kwiatów ;)))
,ale ...
ja raczej wierzę w ciężką pracę na ugorze heheh
tzn pracę nad sobą, rozszerzanie umiejętności akceptacji i wybaczania , zwłaszcza nic nie znaczących pird..oletów ,które czasami w chorych związkach urastają do rangi państwowej, a wtedy to już tylko katastrofa jak ta smoleńska/Kamilkowa i kolejne rocznice żałoby i rwania włosów z głowy nic nie pomogą ;((( - Autor: APatia Data: 2022-08-07, 15:40:46 Odpowiedz
Calmi
"Bo im się wydaje ,ze to milosc ?"
Bo takie mają wzorce ?
Bo nie umieją inaczej ?"
To przykro mi ale żeby coś zmienić musi im się przestać wydawać, muszą zmienić wzorce i muszą nauczyć się inaczej. - Autor: o0okamilcia93o0o Data: 2022-08-07, 22:57:27 Odpowiedz
Tylko najgorsze w tym wszystkim jest to że chęci są ogromne ale ciężko wcielić je w życie. Dla przykładu. Spotykamy się spędzany razem czas jest super, nagle przychodzi taki moment że ex partnera tak z nienacka łapie smutek złość żal gniew, wszystko mu wraca i się przypomina. Za chwilę znowu jest okej. I takie napady przygnębienia łapią go bardzo często. Mnie również boli to co robił przez dwa lata ale będąc z nim tak jakby o tym zapominam nie pamiętam nie mam takich napadów doła i smutku. Podejrzenia i brak zaufania owszem ale spędzając razem czas zapominam o wszystkim. Dodam jeszcze że jego stany nasilają się również przez to rodzina ciągle kładzie mu na głowę że ma zerwać ze mną kontakty, nie akceptuja tego że się spotykamy i nie chcą żebyśmy do siebie wrócili a druga sprawa jego wyjazdy w trasę (jeździ na ciężarówce) to katorga. Praktycznie wtedy nerwy i kłótnie przez telefon są codziennie.
Nie wiem jak przeskoczyć tę sytuację, czy więcej spędzanego czasu razem coś pomoże, czy może ponowne zamieszkanie razem, a może odcięcie się od siebie na miesiąc dwa całkowicie (chociaż były próby zerwania kontaktu. Trwały one Max 2 dni bo zawsze któreś się odezwało z symbolicznym "miłego dnia" lub "jak minął dzień") tak naprawdę obydwoje nie jesteśmy w stanie bez siebie funkcjonować ale przerasta nas ta cała sytuacja. Coś na zasadzie razem źle bez siebie jeszcze gorzej... - Autor: Calmi Data: 2022-08-08, 13:12:01 Odpowiedz
Kamilka
"Tylko najgorsze w tym wszystkim jest to że chęci są ogromne ale ciężko wcielić je w życie. "
A znasz przysłowie: dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane ?
Powinnaś je teraz doskonale rozumieć :(((
Miłość to specyficzny stan ducha, wg mnie pojawia się on wtedy, kiedy możemy być sobą przy partnerze i on to zwyczajnie akceptuje :)))
Miłość to pewnego rodzaju stan bezbronności, odsłonięcia się przed partnerem (zwłaszcza od tej ciemniejszej strony), to ogromna otwartość i szczerość, oraz chęć dzielenia się wszystkim, także tymi naszymi niedoskonałościami ...
gdy pojawia się ryzyko, że partner pewnych naszych kolejno odkrywanych cech/zachowań nie bedzie w stanie zaakceptować , gdy pokusa "posiadania" partnera idealnego, będzie tak duża , że będzie chciał nas zmieniać, ulepszać , formować wg swojego "widzi mi się", a wreszcie stworzone przez siebie dzieło, będzie chciał sobie podporządkowywać i je kontrolować (żeby mu się nie popsuło)...
to znaczy tyle, że to niestety niechybny koniec miłości jest, bo chec POSIADANIA ideału jest NAJWAŻNIEJSZA - wzmacnia tylko jego Ego, tak potrzebne mu do funkcjonowania
Ty swoim zachowaniem, zniszczyłaś "jego idealne dzieło" ( czytaj : misternie budowane zewnętrzne poczucie wł wartości ) i dlatego prawdopodobnie on nie może Ci tego wybaczyć .
Po za tym albo ktoś jest zdolny do wyższych uczuć takich jak wybaczenie ,albo nie . To nie od dobrej woli zależy ,a raczej od predyspozycji, wzorców wyniesionych z domu.
Czy w jego rodzinie była łatwość wybaczania błędów , czy raczej na zasadzie "chłop żywemu nie przepuści " ?
Może to także pretekst do posuwania kolejnych panienek , oraz usprawiedliwiania swoich zdrad, bo Ty go już tak nie pociągasz, a możliwość karania Ciebie przynosi dodatkową ,choćiaż złudną, bo tylko chwilową ulgę ?
Z tego co piszesz to ten facet nienawidzi nie tylko swojej kobiety, ale także swoich negatywnych uczuć, swojej pracy, siebie i pewnie swojego życia ...
"Nie wiem jak przeskoczyć tę sytuację..."
Nawet nie próbuj, bo tego zwyczajnie zrobić się nie da :((( nie przeskoczysz , nie zmienisz czyjegoś życia ,człowieka , ot tak po prostu, bo...
chcesz )
Wg mnie obydwoje jesteście zapętleni w jakiejś spirali wzajemnych kompletnie nierealnych oczekiwań, stąd ta patowa i nierozwiązywalna sytuacja trwająca już dwa lata :(((
- Autor: Calmi Data: 2022-08-08, 13:16:16 Odpowiedz
APatia
"To przykro mi ale żeby coś zmienić musi im się przestać wydawać, muszą zmienić wzorce i muszą nauczyć się inaczej."
O to to :)))
- Autor: Gerogina48 Data: 2022-08-23, 15:41:47 Odpowiedz
Bedę szczera... dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki ;)