Forum dyskusyjne

RE: Podróże

Autor: Adamos325   Data: 2022-08-03, 18:56:09               

Podróże są super - nawet nie myślałem że takie fajne i ciekawe doświadczenia potrafią dawać. I to oprócz pięknych wrażeń architektonicznych i rozrywkowych, chodzi mi o to :) Za mną kolejna podróż - tym razem do Szczecina. Podróżowanie, jazdę już mam opanowane, wszystko poszło bez najmniejszych problemów - choć to była moja najdłuższa podróż tegoroczna :) Zmęczenia zero. Ale bardziej chodzi mi o to, moje odczuwanie i odczuwanie innych na moje problemy. Tu jest sporo wniosków :) Np. ja, pierwszego dnia gdy przyjeżdżam to jestem pełen emocji i wrażeń, choć niby spokojny. Ale wszystko chcę chłonąć i oglądać i wszystko mnie fascynuje. Ciekawość życia... ;) Teraz też zajechałem - a tam zaraz promenada, bulwary, muzyka nastrojowa na żywo - tylko tańczyć, używać i bawić się :) - i czasami człowiek temu ulega, choć że mną nie jest ta,k łatwo... ;) Ale ta specyficzna atmosfera się wytwarza. Tam też, od razu obok hotelu był bulwar, widok na rzekę, diabelski młyn, karuzela, muzyka, ludzie się bawili, tańczyli i śpiewali całą noc, do 5 rano, bo to była sobota - i prosto w moje okno... Trochę żałowałem że tam nie poszedłem - ale musiałbym sporo objeżdżać ;) Zresztą, w moim hotelu też było super, nastrojowo i tym się fascynowałem... ;) Ale, na tę promenadę poszedłem następnego wieczoru - i z bliska już tak pięknie tam nie było... ;) Ale to też może dlatego że to była już niedziela, mniej ludzi i zabawa tylko do 23.
Miasto Szczecin nie jest brzydkie, ma fascynujące miejsca - ale innych ciekawych i dużych miast w Polsce chyba trochę mu brakuje... Oprócz bulwarów warto też odwiedzić Wały Chrobrego, Stare miasto oczywiście, zamek książąt Pomorskich, Jasne Błonia, tam rodzinnie, można się popalać, urządzić biwak. Każde miasto uważam że powinno mieć takie miejsce!!! Ogród różany mnie też zafascynował, obok Jasnych Błoń, piękne zapachy, aromaty, okazy róż. Dobrze jest też jest iść do muzeum, co mi się nie udało, bo... przeważnie w poniedziałki jest nieczynne. Osobiście interesowałem się jeszcze filharmonią i operą - co ZAWSZE mi się podoba :)) Fatum - oczywiście w niedzielę byłem też w kościele ;), katedra Św Jakuba, piękna i okazała. A potem po południu iść do sympatycznej restauracyjki przyulicznej na dobre ciastko i smaczną kawę... - Miło i obsługa też bardzo miła, dziewczyny piękne i sympatyczne ;)
No i wracając do odczuć i wniosków poza wizualnych - aha, na tej promenadzie, bulwarach też jest dobrze pospacerować, nasicić się widokiem i coś dobrego zjeść - np. halibuta z frytkami i czerwonym półwytrawnym winem... ;)) Ale to już każdy ma swój gust.
Teraz, hotel miałem ideał, doskonały - będę tęsknił... ;( Położenie też doskonałe i pokój doskonały, dopasowany do moich potrzeb i wózka, cyklopa ;) Bo ten wózek jest naprawdę duży i wszędzie nie chce wyjść - a tam byłem samowystarczalny, wszędzie wchodził :)) MIŁO się tak mieszka. Meble też stały idealnie i łazienka ustawienie idealne - nie ma do czego się przyczepić ;) No a prócz tego recepcja obok, na wyciągnięcie ręki, bar kawiarnia też :) i miłe i sympatyczne dziewczyny przychodziły w ciągu 5 sekund - bez podtekstów ;) Więcej, robiły co chciałem, rozbierały mnie i ubierały - reszty się domyślcie ;)) Karmiły mnie w pokoju i nosiły na rękach - normalnie Raj a może nawet więcej ;)) Co tylko chciałem... - choć na całość nie szedłem ;) Na całość szedłem w innych miejscach ;) Żywienie w barze, restauracji też super...

Teraz kilka słów i doświadczeń - tam gdzie miałem większe trudności w radzeniu sobie. Np. gdy za bardzo byłem pijany i zjechałem z wózka ;) Do tej pory zazwyczaj wtedy szukałem jakiegoś ustronnego miejsca, tam się koncentrowałem, bo chwilę mi było potrzeba na zebranie sił, zazwyczaj po drugim, trzecimi dniu - bo pierwszego dnia to byłem jeszcze w formie :) Z czasem forma schodziła..., a jak już całkiem zeszła, to trzeba było wracać do domu ;) Czasami z bolącym tyłkiem i na półleżąco :O :))))) Ale tym razem nie, nie ukrywałem się, byłem spokojny, koncentrowałem się i robiłem wszystko na bieżąco, gdzie było potrzeba - to pozwoliło mi też utrzymać dłużej tę formę :) Ale słowo na temat tego tak od kuchni - w ukryciu, musiałem zrobić sam wszystko od początku do końca, nawet gdy byłem już za bardzo pijany i ciężko mi to szło ;) A publicznie, tylko się ustawiałem w odpowiednim miejscu, nachylalem do przodu - a tu już ludzie pytają, pomóc coś panu, potrzebuje pan czegoś? - jak mówiłem że sam muszę to zrobić, no to odchodzili... Ale w Szczecinie jedna rodzina niemiecka nie była taka łatwa do zbycia, w hotelu w którym mieszkaliśmy. Pani z akcentem niemieckim ale po polsku - pyta, pomóc - no i zaraz zatrudniła swojego męża i syna, którzy chyba nie m:ówili po polsku - i w 30 sekund wszystko zrobili :) MIŁO. W hotelu też tak właśnie było, z obsługą hotelową. I jeszcze przed odjazdem na dworcu. Tak też wokół jak zwykle remonty, nierówności i zjechałem z siedzenia jadąc wózkiem. Ustawiam się na wzniesieniu - a tu już piękna i sympatyczna i młoda ;) pani pyta - potrzebuje pan pomocy? Tłumaczę, ale mówię że pani jest trochę za słaba, nie da rady sama. Przechodziło dwóch facetów - krzyknęła i w sekundzie zrobili co było potrzeba :)) Sympatyczne było zdobywanie nowych doświadczeń ;)) I dzięki temu lepszą formę zachowałem :)
Aha - jeszcze nie skończyłem, pierwszego dnia po przyjeździe zazwyczaj jestem pełen emocji i ciekawości i wszystko chłonę. Drugiego dnia staram się zrealizować ustalony plan, co mam zwiedzić. A 3 dnia już nigdzie się nie spieszę, jestem spokojny i obserwuję ludzi, rozmawiam z nimi, chłonę atmosferę spokoju, spełnienia - i ten trzeci dzień daje mi najwięcej wniosków takich niematerialnych... Jak ludzie żyją i jak ja żyję - zazwyczaj dochodzę do wniosków że oni wcale lepiej ode mnie nie mają - tylko inaczej...

Było PIĘKNIE - ale żeby tak pięknie całkiem nie było - na koniec dodam że spotkała mnie jedna przeciwność. Włączyliśmy na noc mój wózek do ładowania, akumulatory, żebym miał czym wrócić - rano patrzymy, a tu nic się nie naładowało :((( Sprawdzamy, chodzimy, dlaczego - a tu okazało się że żeby był prąd w gniazdku, musialo być zapalone światło - gdy światło gasiliśmy, prąd odcinało :(( Trochę to dziwne zabezpieczenie. No ale mówię nic, będę jechał pociągiem 7 godzin, tam są gniazdka - wózek naładuję. Ale znów okazało się że te gniazda i prąd w pociągu to jak dla smoka kot... Nic nie chciało się naładować, ledwie telefon trochę - choć jest narysowane że można laptopa podłączać :( Musiałem jeszcze siedzieć na dworcu w Warszawie i do 3 w nocy wózek ładować :(( No ale nagrodą za to był PIĘKNY wschód słońca - choć na przyszłość wolałbym unikać takich nagród... ;)

I jeszcze, po tych doświadczeniach z hotelem i wspaniałomyślnymi ludźmi - do Wrocławia wybiorę się chyba na 4 dni ;), tym bardziej że tam nie będę już sam, będę ze znajomą. Krzywa wznosi się do góry. Z północą Polską na ten rok już skończyłem, 7 wyjazdów, wystarczy. Zostało mi teraz 5 jeszcze wyjazdów do południowej Polski :)

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku