Forum dyskusyjne

Sortuj:     Pokaż same tytuły wpisów w wątku
  • Jestem materialistą?

    Autor: Robertsonik   Data: 2022-05-24, 07:32:02               Odpowiedz

    Chciałbym zasięgnąć Waszej opinii. Czy jestem materialistą? Mamy z żoną wspólny budżet. Jak tylko finanse na to pozwalały to starałem się jej kupować jakieś fajne, przemyślane i czasami kosztowne prezenty. Nie zarabiamy nie wiadomo jakich kokosów, ale na pierścionek zaręczynowy postanowiłem kupić coś wyjątkowego z prawdziwym brylantem. Odmówiłem sobie wiele, żeby to zrobić. Natomiast od mojej żony zazwyczaj dostaje coś co totalnie nie jest związane z moimi zainteresowaniami. Najczęściej kupione na ostatnią chwilę "cokolwiek". Czasami chciałbym poczuć się jak prawdziwy facet i dostać coś od swojej kobiety co pokaże, że nie ma gdzieś czym się interesuje, co lubię robić albo po prostu kupi coś czym nie będzie wstyd się pochwalić znajomym. Jest mi zwyczajnie przykro jak kolega wyciąga zegarek za 3000 i mówi, że dostał od żony z okazji rocznicy. Ja na rocznicę dostałem nic. Nie raz sugerowałem jej, że to mi trochę przeszkadza. Nie raz wspominałem jej o tym, że mogła by się trochę bardziej zaangażować. Jak opowiedziałem jej o tym zegarku który dostał kolega to dostałem chińskiego smartwatch a noname'a za 150zł. Czy tak to powinno wyglądać? Może ja po prostu jestem nienormalny...?



    • RE: Jestem materialistą?

      Autor: Calmi   Data: 2022-05-24, 10:10:13               Odpowiedz

      "Czy jestem materialistą? Czy tak to powinno wyglądać? Może ja po prostu jestem nienormalny...?"


      Chyba nie ;)))

      Może myślisz jak większość mężczyzn, że dawanie dóbr materialnych jest największą oznaką miłości ?

      Taki sposób miłości preferuje wielu mężczyzn,a tymczasem są kobiety interesowne i trochę mniej lub wcale .

      To zależy jaki typ miłości preferują .

      Może po prostu Twoja żona okazuje Ci miłość w inny sposób ?

      Może jest miła, prawi Ci komplementy lub jest czuła, lubi Twój dotyk i odwzajemnia go(subtelnie, ujmująco, troskliwie etc)uwielbia się z Tobą kochać, albo też sprząta w domu , gotuje, zajmuje się Twoimi dziećmi, czy też lubi spędzać z Tobą czas np na rowerowych wycieczkach, majsterkując,siedząc przed TV etc ?

      Jeden facet opisał pięc sposobów okazywania miłości .Możesz poczytać o tym w necie i pokazać żonie. Ja wymyśliłam jeszcze szósty, ale on jest tylko mój prywatny ;)))

      Może i Wy wymyślicie jakiś inny, który Wam najbardziej będzie odpowiadać ?

      Ograniczeniem może być tylko ograniczona wyobraźnia.
      Powodzenia.



      • RE: Jestem materialistą?

        Autor: Calmi   Data: 2022-05-24, 10:52:05               Odpowiedz

        PS
        Najwyraźniej Twoja żona preferuje styl obdarowywania drogimi prezentami, ale tylko w jedną stronę.

        Może to ona jest po prostu skąpą materialistką i tyle ?



    • RE: Jestem materialistą?

      Autor: Anielaa   Data: 2022-05-24, 11:41:19               Odpowiedz

      Moze jest bardziej oszczedna? Chyba, ze dla siebie kupuje cuda niewidy ;)) to dla Ciebie juz nie starcza.
      Poza tym jestes jeszcze na etapie co ludzie powiedza.



    • RE: Jestem materialistą?

      Autor: mrrru   Data: 2022-05-24, 12:29:20               Odpowiedz

      Podejście do prezentów może być różne. Jedni zwracają na to uwagę, dla innych to przykry obowiązek. Sprawa się komplikuje w przypadku wspólnej kasy - bo wtedy dostaje się te prezenty de facto za swoje/nasze pieniądze i być może sensowniej je przeznaczyć na coś potrzebnego, a nie na takie gesty.

      Jak to w związku - najlepiej sprawę obgadać i zrozumieć jakie podejście ma do tego druga strona.
      Czy jak dla kogoś są istotne, a dla drugiego kogoś kłopotliwe - to czy własny komfort jest warty dyskomfortu kochanej osoby?

      Dla niektórych istotna jest pamięć o ważnych dla kogoś datach, czasem wystarczy kwiatek czy jakieś wyjście wspólne - bez rozbijania banku czy cennych podarunków.

      Jak się chcesz chwalić przed znajomymi to trochę inny temat, ale chińskie podróbki Rolexa drogie nie są, a przeciętny człowiek nie zobaczy różnicy. Oczywiście możesz mówić, że to od żony :-)



      • RE: Jestem materialistą?

        Autor: fatum   Data: 2022-05-24, 15:57:39               Odpowiedz

        Mrrru ukradłeś mi pomysł z tą chińską podróbką Rolexa.I co ja teraz mam wymyśleć?-:) Żartowałam. Uważam,że prezenty to są takie osobiste skarby i nie ma potrzeby się nimi, aż tak chwalić. Lepiej jest się cieszyć z czegokolwiek.Mi kiedyś mąż zrobił,pyszną herbatkę i podał do łóżka,itd. To był też wspaniały prezent, zwłaszcza,że byłam niedysponowana na dłużej,a bilety daliśmy znajomym.Tak. Prawie wszystko zależy od naszego punktu widzenia. Herbata podana w trudnym momencie może być cudnym wyrazem miłości. I u mnie była. Pozdrawiam.



    • RE: Jestem materialistą?

      Autor: mimbla1   Data: 2022-05-24, 14:37:13               Odpowiedz

      Z tymi prezentami to często więcej kłopotu niż pożytku :) zwłaszcza że nakaz kulturowy silenie wymusza na obdarowanym okazanie radości i zachwytu, a co najmniej zadowolenia - niezależnie od prawdziwych uczuć. Co bardzo skutecznie blokuje przekaz informacji wprost. Do tego dochodzi zwyczaj, by prezentu nie uzgadniać z obdarowanym czyli samemu należy coś wykombinować, co wcale nie jest czasem łatwe.

      Często dajemy prezenty takie, jakie nam by sprawiły radość - tu też pułapka, bo co nas uraduje kogoś wcale nie musi. Ogólnie dając prezent próbujemy komuś sprawić radość mając masę utrudnień albo po prostu wykonujemy jakiś obowiązek mając poczucie bezsensowności całej akcji.

      Jeśli od żony zawsze dostajesz kupione na ostatnią chwilę "cokolwiek" to chyba jest Ci przykro? Czujesz się mało istotny? Nie zauważany?
      Sugerowałeś i zero efektu? Sugerowanie to model "domyśl się" i raczej domena pań nienawidzona przez panów, którzy wolą usłyszeć coś wprost (statystycznie). Często sugerowanie daje smętne skutki, druga strona nawet mając najlepsze chęci domyśli się źle albo wcale i problem pozornie maluśki niedostrzegalnie urasta do rozmiarów wielkiej góry.
      Może porozmawiaj z żoną o tych prezentach bardziej wprost? Mówiąc "przez ja" czyli o swoich potrzebach, uczuciach itp.
      Nie że ona mogła by się bardziej zaangażować (bo to jest zarzut do niej) ale o tym, co ty czujesz jak dostajesz w prezencie nic albo "cokolwiek" kupione na ostatnią chwilę. Zależy Ci na pewnym rodzaju prezentów to to powiedz.



    • RE: Jestem materialistą?

      Autor: Lustereczkopowiedz   Data: 2022-05-24, 19:56:25               Odpowiedz

      Pierścionek zaręczynowy to nie prezent.

      Także żadne rewanże tu nie wchodzą w grę Dając coś komuś oczekujesz rewanżu?
      Pamięć o szczególnych dniach się liczy.

      Mi wychodzi,że Ty jesteś przywiązany do materii.



    • RE: Jestem materialistą?

      Autor: 124she   Data: 2022-05-24, 22:04:58               Odpowiedz

      Jest jeszcze taka opcja, że Twoja żona ma taką drobną "wadę", że nie ogarnia kwestii prezentów co i za ile wypada kupić i nie wie z czego by się ktoś ucieszył. Jeśli poza tym jej na Tobie zależy i Cię kocha to ja nie widzę w tym żadnego problemu wręcz przeciwnie. Jak dla mnie takie drobne wady osób bliskim mego sercu są wręcz urocze i jakoś rozczula mnie to, że kogoś na tyle dobrze znam. Jedna moja przyjaciółka np. nie ogrania w ogóle żadnych dat, urodzin, rocznic itp. jest to dla niej po prostu nie do przeskoczenia i do końca świata pewnie to się nie zmieni. I śmieszy mnie to za każdym razem jak rozmawia ze mną w moje urodziny i nie składa mi życzeń a potem przeżywa, że znowu to samo odwaliła. Długo się znamy i chyba tylko raz mi życzenia złożyła w dobry dzień a ja znając ją nie mogłam w to uwierzyć jak to możliwe i się przyznała, że to jej mąż pamiętał;) I nigdy nie było mi smutno z tego powodu ani nie robiłam jej wyrzutów, bo wiem jaka jest. Jest cudownym i kochanym człowiekiem razem z tym swoim nieogarnięciem w pewnych kwestiach.



      • RE: Jestem materialistą?

        Autor: fatum   Data: 2022-05-24, 22:49:36               Odpowiedz

        124she,ale za to pewnie dobrze zna teorię Carla Gustawa Junga i to jej wystarczy.-:) P.S. "Wolność ducha zostaje skuta łańcuchem haniebnego uzależnienia finansowego,beztroska działania raz za razem musi się lękliwie kulić w kącie pod presją opinii publicznej"....(). Pozdrawiam i cieszę się, że jesteś taka wyluzowana. Dla mnie bomba.-:)* Czytasz czasem C. G. Junga? Super.



        • RE: Jestem materialistą?

          Autor: 124she   Data: 2022-05-25, 21:37:23               Odpowiedz

          Nie czytałam Junga, koleżanka podejrzewam też nie;) Ja niestety jestem większość czasu zestresowana ale faktycznie nigdy się nie przejmowałam pierdołami nieistotnymi w życiu, szkoda mi było na to energii i wolałam się skupiać na tym co jest ważne.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: mrrru   Data: 2022-05-25, 21:55:20               Odpowiedz

            She, po mojemu przeszłość jest właśnie "pierdołami nieistotnymi w życiu". Przynajmniej z emocjonalnego punktu widzenia. Bo oczywiście trzeba z niej wyciągać wnioski i czerpać naukę.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: 124she   Data: 2022-05-25, 23:29:02               Odpowiedz

            Chciałabym, żeby tak było, żeby mnie to nie dotykało i nie powodowało tych problemów, które mam:( W ogóle to jak by to ode mnie zależało to nie poświęciłabym minuty swojego życia na to. Niestety tak nie jest a u mnie komplikuje wszystko to, że to nie jest tylko przeszłość. Ostatnio mi się zmieniło mocno, że zaczęłam bardzo całościowo widzieć swoje życie wszystko dobre i złe naraz. To jest na pewno postęp ale nagle mieć taki update ilu u mnie było takiego typu przemocy to jest przerażające i nie do uwierzenia, niektóre te incydenty to całkiem niedawno były. A ja nie mogłam tego znieść, że znów się muszę bronić i zapominałam. I myślę, że nawet bez tych najgorszych rzeczy bym miała teraz problem



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: mimbla1   Data: 2022-05-26, 13:35:59               Odpowiedz

            @mrrru
            "She, po mojemu przeszłość jest właśnie "pierdołami nieistotnymi w życiu". Przynajmniej z emocjonalnego punktu widzenia. Bo oczywiście trzeba z niej wyciągać wnioski i czerpać naukę."

            Tyle razy się z Tobą na forum zgadzałam że najwyższa pora na zdanie odrębne w moim wykonaniu :)

            Byłoby czasem fajnie, gdyby rzeczywiście przeszłość z emocjonalnego punktu widzenia była "pierdołami nieistotnymi w życiu". Fajnie oraz wygodnie. Tyle że tak zwyczajnie i po prostu nie jest. Inaczej jesteśmy skonstruowani i to tak nie działa.

            Na przykładzie.
            Masz osobą dorosłą, która w dzieciństwie padła ofiarą wykorzystania seksualnego. Dla tej osoby oczywiście jest to przeszłość, często odległa. Na dodatek osoba ta ma całkowitą i 100% pewność, że już nigdy żaden pedofil jej nie wykorzysta, albowiem nie jest dzieckiem. Było, minęło idziemy dalej?
            Wiele ofiar tak próbowało i nadal próbuje. Fatalnie na tym wychodząc, bo emocje z przeszłości udatnie oraz skutecznie wpływają na funkcjonowanie dorosłej ofiary pedofilii w sposób znaczny, acz zróżnicowany czyli różnie u różnych ofiar. Jest to pamięć emocji, bagaż duży i przeszkadzający.
            Przy czym w przypadku dorosłej ofiary pedofilii wyciąganie wniosków z przeszłości czy czerpanie z przeszłości nauki są powiedzmy koncepcją wątpliwą. Zwłaszcza że z powodu urazów obszaru emocji te wnioski czy nauki potrafią być , używając określenia mocno potocznego , bardzo czasem odlotowe czy wręcz absurdalne. Oraz - co ważne - także szkodliwe zarówno dla samej ofiary jak i dla innych osób.

            Oczywiście to, co powyżej jest radykalne. Ale zasada działa także w sprawach mniejszego kalibru.
            Pamięć emocji istnieje i współokreśla razem z pamięcią wydarzeń bieżące i przyszłe nasze funkcjonowanie. To nie są nieistotne pierdoły, miły mrrru. W żadnym razie. :)



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: mrrru   Data: 2022-05-26, 14:11:54               Odpowiedz

            Dziękuję mimblo za urealnienie.

            Jako dziecko szczęścia być może jestem w tamtym stwierdzeniu niewiarygodny i prezentuję jedynie wyczytania i wydajemisia. :-)

            Niemniej - skoro można za pomocą różnych technik pozbyć się fobii - które wydają się być zakorzenione jeszcze głębiej niż zdarzenia z przeszłości - to czy podobnie nie można rozpuścić emocjonalnego związku z przeszłością?

            Oczywistym wydaje mi się, że przeżycia z przeszłości kształtują nasze późniejsze życie - na każdym możliwym poziomie i pewne szkody wyrządzone w matrycy umysłu po prostu zostają. Czy jednak nie można rozluźnić emocjonalnej więzi ze zdarzeniami z przeszłości poprzez dysocjację czy inne tego typu techniki?



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: mimbla1   Data: 2022-05-26, 18:35:23               Odpowiedz

            Powiedzmy nieco szersze spojrzenie :)
            Nie słyszałam, żeby ktokolwiek pozbył się fobii. Nie wiem, czy się jej można pozbyć, wiem że można z nią żyć, jakoś ogarnąć tak, żeby za bardzo nie bruździła, przekierować...o pozbyciu się nie słyszałam.
            Poza tym źródeł fobii zwyczajnie nie znamy. Mówi się o atawizmach i innych ciekawych rzeczach, ale to są spekulacje, nie pewniki.
            Tyle że lęki potrafią czasem przypominać fobie wcale nimi nie będąc. Z lękami zaś jest inaczej nieco niż z fobiami, bo tu się daje znaleźć źródełko, z którego wypływają.
            Moim zdaniem oczywiście w kwestii emocjonalnego związku ze zdarzeniami przeszłymi jest pole manewru. Zarówno naturalne wygasanie ma miejsce jak i jest wiele różnych sposobów na radzenie sobie. Po prostu te emocje z przeszłości nie zasługują na miano "pierdół bez znaczenia". Bo znaczenie mają tak samo jak wspomnienia, racjonalne analizy związków przyczynowo skutkowych i inne takie.
            Powiedziałabym że raczej przepracowanie dolegliwych emocji z przeszłości powoduje wygasanie tychże. To się czyni głównie w terapii i różne są sposoby. Acz akurat jeśli chodzi o dysocjację to o tym, żeby była to technika stosowana do radzenia sobie z emocjami z przeszłości nie słyszałam. Trochę mnie ciarki przeszły, bo bycie w stanie dysocjacji w związku z emocjami z przeszłości nie jest wcale przyjemne i sama myśl by się w takie coś wprowadzić dobrowolnie i z premedytacją dla mnie jest przerażająca. Celu też za bardzo nie widzę. No i ze stanu dysocjacji to jeszcze trzeba wyjść.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: mrrru   Data: 2022-05-26, 19:06:27               Odpowiedz

            Przez dysocjację rozumiem to: http://www.solaris-rozwojosobisty.pl/dysocjacja-zniszcz-negatywne-emocje-mateusz-stryjecki/
            a nie zaburzenia dysocjacyjne.

            Może nie tyle "bez znaczenia", ile ze znaczeniem znacznie zredukowanym w stosunku do teraźniejszości. Przeszłość - jaka by nie była jest martwa. Nic z nią nie można zrobić, nie można jej zmienić. Można zmienić nastawienie do niej, ale to dzieje się w teraźniejszości właśnie. W przeszłości tkwią nasze myśli, świadome i podświadome. Natomiast sama przeszłość poza tymi myślami nie istnieje. Dlatego nie jest warta inwestowania w nią energii. A energię potrafi wysysać istotnie - co widać chociażby po she.

            Mnie ta świadomość nieistotności przeszłości pomaga w chwilach, gdy przebiją się wspomnienia jakiś przykrych sytuacji, które powodują wręcz fizyczną somatyczną reakcję. Nie porównuję do tych "strasznych rzeczy" she czy poważnej traumy - bo to nie ten kaliber - niemniej uświadomienie sobie, że tego już nie ma, że to tylko myśl - pozwala obśmiać tą reakcję. I jakby pojawia się rzadziej, albo nawet tak, że nawet nie pamiętam, kiedy ostatnio.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: fatum   Data: 2022-05-26, 22:10:01               Odpowiedz

            Mrrru masz rację. Dokładnie masz rację.Te wszystkie lęki mają moc do chwili, kiedy im nie pokażę figi. Praca jest możliwa nad lękami, ale terapię trzeba zaliczyć.Poznać techniki i je stosować. Prosty przykład z windą. Pacjentka bała się jeździć windą, ale kiedy jechała z terapeutą tyle razy ile potrzebowała i kiedy przekonała się,że jest to możliwe, to dzisiaj jeździ windą. Wiadomo,że to inny kaliber lęków niż gwałty,ale mówimy tutaj o uświadomieniu sobie,że musimy sobie pomóc,po prostu musimy.Dlatego korzystamy z przeróżnych technik i szukamy nowych itd.Robimy to dla siebie.Z miłości do siebie. Rozpamiętywanie nie jest miłością do siebie. Jest karą! Niepotrzebną nikomu!



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: 124she   Data: 2022-05-26, 22:57:11               Odpowiedz

            Mrrru ja na terapii robię właśnie to żeby wyłączyć dysocjację:) która była dla mnie w pewnym sensie cudem, który mnie uratował ale jakim kosztem. Ostatnio bardzo mi się te rozsypane części mnie połączyły i mam tą świadomość jakie jest moje życie i tych dobrych i złych aspektów. Będąc brutalną to jakiś czas temu czytałam artykuł o dziewczynie kogoś znanego, która ujawniła, że w swoim życiu była molestowana w autobusie i jakie było to straszne. Ja podobną rzecz całkiem niedawno przeżyłam i pomnóż to x razy i jeszcze gorsze rzeczy tak od 15 roku życia moje życie wygląda. I ja się nie dziwie, że chciałam od tego uciec i tu jest największy mój problem czy jak chcę tak naprawdę być obecna i się nie wyłączać. To nie jest kwestia tylko przeszłość ale i teraźniejszości i przyszłości. Łatwiej mi było nie mieć w ogóle świadomości o tej części mojego życia i nic nie pamiętać a teraz umieram wewnętrznie jak mnie ktoś tak potraktuje. Ale w pewnym sensie jak zaczęłam się czuć bardziej realnie, że żyje i świat jest prawdziwy i ludzie też to jest niesamowite uczucie tylko z drugiej strony jestem przerażona i myślę, że na moim miejscu każdy by był. A sam ten proces integracji jest mega wyczerpujący jakby mi się wgrywały aktualizację oprogramowania, że byłam she 1.0 później she 2.0 itd. Bardzo dziwne uczucie, że czuje się inaczej widzę inaczej czasami mam wrażenia jakbym bliską mi osobę pierwszy raz w życiu widziała. Chociaż jest to trudne i męczące to pod tym kątem to czuję radość, że jestem coraz bardziej prawdziwą sobą.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: mrrru   Data: 2022-05-27, 00:22:53               Odpowiedz

            She, dzięki za odpowiedź. Trochę źle używam słów - dysocjacja o którą mi chodzi to technika NLP i ma się nijak do tego, co przytrafiło się Tobie. Polega w skrócie na świadomym odsuwaniu się od jakiegoś zdarzenia - przejście z roli podmiotu (aktora) do obserwatora, a następnie obserwowania tego obserwatora itd. W ten sposób nie wycinamy samego zdarzenia z pamięci, ale mentalnie odsuwamy się od niego - coś jak oglądanie filmu z sobą, a potem oglądanie siebie oglądającego film - z każdym krokiem oddalając się od emocji granych na ekranie.

            Bardzo współczuję Ci sytuacji, które Ci się przytrafiają.

            Może burkę noś, albo habit? ;-)

            Z dobrych wieści, to widać jak terapia dobrze na Ciebie działa. Widać w literkach, które piszesz.

            Trzymaj się.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: 124she   Data: 2022-05-28, 12:17:33               Odpowiedz

            Mrrru, rozumiem o co Ci chodziło. Z tego co opisujesz to ta technika jest mega zainspirowana tym naturalnym mechanizmem obronnym, bo to jest w sumie kwintesencja dysocjacji, że człowiek czuje jakby złe rzeczy nie przytrafiły się jemu tylko komuś innemu. I to oglądanie filmu ze sobą to jest też bardzo charakterystyczne, bo ja mam autentycznie wspomnienia jak widzę siebie z góry. Jak to jest możliwe nie mam pojęcia może dusza się w ten sposób ratuje kto wie. Oczywiście robiąc takie ćwiczenia jak opisujesz nikt tak naprawdę nie zdysocjuje, bo to jest niemożliwe ale sama koncepcja też mi się wydaje kontrowersyjna. Po co w sumie coś takiego robić skoro nad normalnymi wspomnieniami mamy ogromną władzę, możemy po prostu o nich nie myśleć:) I też emocje z nimi związane jeśli pozwalamy sobie na ich poczucie też stopniowo wygasają. Z traumatycznymi wspomnieniami jest zupełnie inaczej, bo się zapisują w innej części mózgu i wymykają się spod naszej kontroli. Ja nie ma na to wpływu, że mam flashbacki czy koszmary i intensywność emocji jest cały czas taka sama. U mnie szczególnie w koszmarach odczuwam przerażenie nie do zniesienia jakby te straszne rzeczy działy się tu i teraz i tak w kółko to się odtwarza. Chociaż te koszmary nie były nigdy moim największym problem raczej cierpienie spowodowane przez świadomość, że takie mam życie nie inne i jakie ponoszę tego konsekwencję i z tym na szczęście jest lepiej. Fakt, że dopiero po prawie pięciu latach takiego piekła, że 100 razy wolałabym umrzeć ale staram się nie wracać do tego myślami.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: mrrru   Data: 2022-05-28, 12:57:54               Odpowiedz

            She, myślę, że technika dysocjacji to przypadkowa zbieżność nazwy z dysocjacją jako zjawiskiem psychicznym.

            Robi się to po to właśnie, żeby na wspomnienie sytuacji nie przepłakać całej nocy. Masz świadomość, pamięć, niczego nie wyrzucasz, nie chowasz, nie negujesz - to wszystko jest, tylko, że nie boli. Albo boli mniej.

            Czy w chwili flashbacku możesz być na tyle świadoma, że dostrzeżesz, że to flashback? Że to nie jest prawdziwe?

            Nie namawiam Cię jakoś, ale być może zgłębisz temat i coś dla siebie znajdziesz.

            Podziwiam Cię za to, jak sobie radzisz.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: 124she   Data: 2022-05-28, 14:34:27               Odpowiedz

            "Czy w chwili flashbacku możesz być na tyle świadoma, że dostrzeżesz, że to flashback? Że to nie jest prawdziwe?"

            Z tymi flashbackami to mi się akurat poprawiło, nigdy nie miałam tak, że nie byłam świadoma, że to się nie dzieje tu i teraz jak żołnierze na filmach są przedstawiani i myślą, że są znowu na froncie. Ciężko było jak mi się włączyły emocje i zaczęłam mieć flashbacki z intensywnymi emocjami i reakcjami z ciała. Miałam świadomość, że to jest flaschback ale jakby moje ciało myślało, że to się dzieję teraz i ktoś chce mi zrobić krzywdę. Z rok czasu tak miałam, że to było bardzo intensywne i przykro mi było, że nie mam nad tym kontroli i miałam problem, żeby siku zrobić:/ Później już coraz rzadziej tak miałam i teraz mi się tylko smutno robi. Tylko z koszmarami się nie zmieniło i są takie intensywne jak były.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: mrrru   Data: 2022-05-28, 13:10:15               Odpowiedz

            @She
            http://www.solaris-rozwojosobisty.pl/dysocjacja-zniszcz-negatywne-emocje-mateusz-stryjecki/

            Nie wydaje mi się, żeby to było aż takie proste w przypadku głęboko zakorzenionej traumy. To tylko zresztą schemat metody. Ale to tylko Ty możesz sprawdzić.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: 124she   Data: 2022-05-28, 15:01:26               Odpowiedz

            Mrrru jasne sprawdzę sobie ale nie wiem czy nie muszę zrobić czegoś przeciwnego w sensie wrócić na chwilę w złe miejsca, żeby się uratować. Kiedyś miałam taki metaforyczny sen na szczęście w lepszej oprawie, że się chowam, bo idzie potwór i chce mnie zabić i w momencie kiedy wiem, że nie mam szans i mnie i tak zabije i tylko sekundy mnie dzielą od tego, że zaraz mnie znajdzie to ze strachu przed bólem zamykam oczy i przenoszę się na łąkę. I wtedy miałam myśl, że ja tak naprawdę to zostałam w tamtym miejscu i jak tam nie wrócę to nigdy nie będę wolna.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: 124she   Data: 2022-05-28, 16:45:24               Odpowiedz

            A zapomniała dodać, że to się wydaje makabryczny pomysł, żeby wracać ale właśnie na terapii tym się zajmowałam ostatnio i trochę mi się to udało. Na chwilę jakbym wróciła w złe miejsce w jakimś momencie jak byłam sama i poczułam to jak wtedy się czułam. Generalnie straszne doświadczenie chociaż to krótko trwało ale mam wrażenie, że lepiej mi jest i się zaczęłam integrować od tego czasu.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: mrrru   Data: 2022-05-28, 16:56:37               Odpowiedz

            She, to jest dobry pomysł. Jak się koń wyłamie przed przeszkodą, to trzeba wrócić i skoczyć.

            Ten patent z kinem to też przecież wracanie, z tym że z takiej bezpieczniejszej perspektywy.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: 124she   Data: 2022-05-28, 18:09:30               Odpowiedz

            "Ten patent z kinem to też przecież wracanie, z tym że z takiej bezpieczniejszej perspektywy."

            Mrrru, no w sumie tak jedno i drugie to powrót:) Jakoś nie pomyślałam w ten sposób, bo ja nawet nie tyle co wracam do wspomnień co zyskuje do nich dostęp, którego wcześniej nie miałam. No ale przynajmniej plus taki, że nie jest tak jak się bałam, że mi się wszystko nagle przypomni tylko bardziej moje emocje, myśli i odczucia.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: fatum   Data: 2022-05-28, 23:13:51               Odpowiedz

            124she teraz czytam,że: " jeżeli nie czujesz,gdzie jesteś i gdzie zaczyna się reszta świata, potrzyj swoje ramiona i nogi tak,żeby poczuć swoje ciało,granicę jaką Ci wyznacza.Zawiń się w koc,poczuj ten koc naokoło siebie". Itd. 124she,czy Ty tak robisz? A Twoi bliscy wiedzą o Twoich flashbackach? Pozdrawiam.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: 124she   Data: 2022-05-29, 16:32:51               Odpowiedz

            Fatum, robiłam dużo takich ćwiczeń gruntujących np. stukanie palcami po ciele, żeby je poczuć albo takie ćwiczenie, żeby starać się poczuć po kolei każdej części ciała ale z tym kocem to muszę zapamiętać w sumie dobry i prosty sposób:) Z moimi bliskimi osobami to tak jak kiedyś pisałam tylko ta jedna przyjaciółka wie z czym ja mam w ogóle problem



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: mimbla1   Data: 2022-05-26, 23:19:23               Odpowiedz

            @mrrru

            Ta dysocjacja, o której piszesz to jest NLP, a dla mnie NLP jest bardzo wątpliwe. Także proponowana "technika dysocjacji" brzmi mi nad wyraz ryzykownie. Spoglądanie na siebie z zewnątrz w ten sugerowany sposób to jest jak dla mnie raczej przejście z emocji na rozum racjonalny , no fakt że w którymś momencie takiej zabawy emocje zanikają, ale obawiam się raczej zostają zamknięte niż cokolwiek innego.

            Pewien jesteś, że przeszłość jest martwa? Do przeszłości nie mamy dostępu i nie możemy zdarzeń zmienić ale określenie "martwa" mi nie pasuje. Ona jest tą częścią drogi, która jest za nami. Nie przestaje przecież istnieć dlatego, żeśmy już ją przeszli :) podobnie jak przyszłość - to jest droga przed nami - jeszcze żeśmy nie doszli, ale czy to oznacza, że ona nie istnieje? Czy coś istnieje tylko pod warunkiem, że mamy do tego dostęp i możemy to zmieniać? Moim zdaniem nie. :)
            Ot, wiosenne filozofowanie :)

            Przypomina Ci się jakaś paskudna sytuacja, masz reakcję somatyczną i właściwie dlaczego tą sytuację uznawać za nieistotną? Skoro budzi takie emocje to raczej by wskazywało na to, że nadal jest istotna, skoro ma moc generowania emocji. Uświadomienie sobie, ze "tego już nie ma" to jest cały czas praca na rozumie racjonalnym, nie na emocjach. I poddawanie emocji z przeszłości kontroli tegoż racjonalnego rozumu. Z czego często powstaje błędne koło, za każdym razem jak Ci się ta sytuacja przypomni emocje z nią związane się ujawniają. I tak w kółko Macieju, a energia idzie w zamykanie tych emocji... nie masz wrażenia, ze to trochę jakby głupiego robota ?:)



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: mrrru   Data: 2022-05-27, 00:08:53               Odpowiedz

            Mimblo,

            O NLP to może innym razem - to tylko technika. Myślę, że raczej nie zamyka, a rozpuszcza (taki mój termin na osłabianie emocji). Przetestowane w rodzinie z tymi fobiami :-)

            Jak już filozofia - to realne (po mojemu) jest tylko "tu i teraz". Tylko tu coś się dzieje. Reszta minęła bezpowrotnie, albo jeszcze nie nadeszła. Stosunkowo łatwo przyjąć, że przyszłości nie ma - bo realnie jeszcze się nie wydarzyła. Jest jednym wielkim "być może" z różną miarą prawdopodobieństwa. Z przeszłością jest trudniej koncepcyjnie - bo w końcu ją pamiętamy. Ale to tyle z niej tylko zostaje - pamięć - czyli myśli. Źródło tych myśli umarło z kolejnym tyknięciem zegara i zostały tylko one.

            Co do sytuacji przypomnienia - obecnie mam świadomość, że ta emocja pochodzi z moich myśli (a nie z tego zdarzenia z przeszłości), gdyż ono już dawno minęło i zwyczajnie nie istnieje, czyli nawet nie jest tą nieistotną pierdołą, bo nie jest w ogóle. To ma nawet leksykalne wsparcie - "było" oznacza tyle, że nie "jest". Czas przeszły pokonany ;-)

            Zatem to myśl jest źródłem emocji. Moja myśl. I robię sobie nią krzywdę czy tam dyskomfort (w sensie tej negatywnej emocji). Za moją własną myśl mogę wziąć odpowiedzialność i coś z nią zrobić - zabić ją śmiechem. Uświadomienie sobie tego to jakaś sekunda - i całkiem relaksujący śmiech z własnej głupoty. Tak to jakoś działa. Myśl zawstydzona chowa się głęboko i jak następny raz spróbuje się przebić do teraźniejszości - to jest dużo słabsza, mniej pewna. Może kiedyś, z zaskoczenia urwie kolejną sekundę. Ale tak jak pisałem wcześniej - właściwie już się nie pojawiają. Mogę je świadomie wyciągnąć z pamięci, obejrzeć - i nie znaleźć już tej emocji, która była do niej przywiązana. Tak, wiem, tak było. Przeżyłem. Czas przeszły. Myśl, nad którą panuję ja, a nie odwrotnie. Pozbawiona mocy. Szkoda teraźniejszości na to :-)



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: fatum   Data: 2022-05-27, 10:58:23               Odpowiedz

            Mrrru kurczę,czytam powoli ten tekst i widzę,że ja tak robiłam, ale nie znałam do końca tej teorii. Teraz czytam z przjęciem,bo to prawda jest. Nawet nie tak dawno znów "stare" wspomnienia chciały mi popsuć humor i ja mówię do tych myśli, że już ich nie potrzebuję,wynocha mi stąd. I tylko muszę się jeszcze nauczyć śmiać z tego i będę miała raj na Ziemi. Swój raj.Wiem dzisiaj,że warto sprawdzać te różniste techniki i nie zrażać się! Jednak trzeba siebie lubić na tyle,by chcieć to dla siebie robić. To jest bardzo ważne. Kiedyś ktoś,komu mówiłam o patrzeniu w lustro i mówieniu do siebie odbitego w tym lustrze kocham Ciebie mój Ty mrrru-:), to ta osoba śmiała się do rozpuku. Dzisiaj jest poważnie chora i nadal nie kocha siebie. Można poczytać w sieci,co robi nienawiść do samego siebie, jakie wywołuje choroby somatyczne. To jest prawda. Nienawiść zbiera swoje żniwo.Po prostu.Pozdrawiam.P.S. mrrru to Ty masz rodzinę?-:)prztestowaną?-:)*



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: mrrru   Data: 2022-05-27, 12:38:45               Odpowiedz

            Nie wiem, czy to można nazwać kochaniem - kochanie w tym kontekście mi się bardziej kojarzy z narcyzmem - powiedzmy, że się akceptuję z całym bogactwem inwentarza. :-) W rozumieniu Jezusowe "miłowanie" to bardziej mi pasuje. Albo lubię - może.

            Śmiech jest nie tyle z samej myśli - ile z własnej głupoty, która pozwoliła się tej myśli przebić i wywołać reakcję. Powrót do świadomości, że jest tylko myślą trwa krótko, a śmiech z tego zaskoczenia neutralizuje negatywną emocję, którą ta myśl spowodowała.

            To mi pozwala tej myśli nie wyganiać aktywnie - w końcu jest moją własną myślą - tylko po prostu uświadomić jej (to przenośnia, uświadamiam sobie), że jest tylko myślą. Sama odchodzi, straciwszy całą moc.

            Myślę też, że świadomy, myślowy powrót do takiej niekomfortowej sytuacji z przeszłości w roli obserwatora, a nie podmiotu pozwala na dalsze rozbrojenie negatywnej energii (emocji), która gdzieś tam jeszcze może tkwi i czeka na swoją szansę. Muszę to sprawdzić przy następnej okazji, jak mi się coś przypomni.

            I coś z mądrości świata:
            'ważne jest nie to, co ze mną zrobiono, lecz to, co ja sam zrobiłem z tym, co ze mną zrobiono'.
            /Jean-Paul Sartre/



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: fatum   Data: 2022-05-27, 12:48:36               Odpowiedz

            Ooooo.....lepiej to teraz zobrazowałeś. Dzięki. Teoria jest czasem trudna,ale warto studiować i trudne teksty.Za 50lat zrozumiemy i będzie radość nie z tej ziemi.Uwielbiam mądrości świata.A już Jean-Paul Sartre to miodzio są jego przemyślenia. Dziękuję. Biorę na "swój" kanał.-:)* P.S. mrrru poważnie mówię teraz,że robisz dobrą robotę. Hej!



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: fatum   Data: 2022-05-27, 14:44:56               Odpowiedz

            https://youtu.be/a81TFcOiATk na dobry dzień dla Wszystkich Czytelników i Czytelniczek. Pozdrawiam i słucham dalej.-:)papatki.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: mimbla1   Data: 2022-05-27, 19:57:35               Odpowiedz

            @mrrru
            O NLP innym razem, ok - to wcale nie jest tylko technika :)
            acz w przypadku czystej fobii nie odmówię skuteczności, bo zaiste akurat z fobią w wersji czystej nic lepszego się wykonać nie da niż stłamsić używając mechanizmów obronnych.

            Filozofowania ciąg dalszy :)
            Realne jest tylko "tu i teraz"? Toż w każdej nanosekundzie przyszłość staje się przeszłością. Coś czego nie ma przekształca się w coś czego też nie ma. Uchwycenie momentu tego przekształcenia nie wydaje się możliwe, a już na pewno jest to zbyt krótki moment, by mówić o istnieniu jakiejś teraźniejszości.


            Wiesz co, mrrru, w tym opisanym Twoim podejściu strasznie dużo jest słów z obszaru przemocy. Myśl czy tam wspomnienie plus emocje się pojawiają, przychodzą i co z tą myślą, biedaczką, czynisz? Obrażasz, że głupia, wyrzucasz, zabijasz (wprawdzie śmiechem, ale co zabijanie to zabijanie)... emocje klasyfikujesz jako negatywne i się chcesz ich pozbyć (eufemistycznie : zneutralizować) albo co najmniej rozbroić...normalnie rzeźnia. A Ty w charakterze ewidentnie rzeźnika.

            A zacytowany Sartre mnie wkurzył tą "mądrością" i właśnie się zastanawiam, czemu. Albowiem skoro jakiś tekst mnie wkurza znaczy coś jest na rzeczy, ciekawa jestem co . Emocje mnie informują iż jest coś do odkrycia rozum racjonalny nic nie podpowiada zatem do dzieła! :)

            @she

            Bardzo się cieszę, ze po pierwsze nadal pisujesz na forum i po drugie chyba wreszcie znalazłaś stosowną terapię. Nieustająco kciuki trzymam :)



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: fatum   Data: 2022-05-27, 21:17:26               Odpowiedz

            Mimbla1 Sartre mówi o traumach: molestowanie,gwałty.To trudne tematy. Bardzo.Ale jego słowa, przemyślenia są celne! Ludzie,którzy nie uprali się z różnego rodzaju traumami, czytając te słowa gwałtownie reagują,jeśli jeszcze mają nieprzerobione swoje traumy. Ja tak rozumiem Sartre.Sądzę,że mrrru też może myśli podobnie,ale tego to nie wiem.P.S. mimbla1 jak Ci minęła podróż... do Polski z Mongolii?-:)* Dobrze Ci tam było?-:) Podziel się odczuciami. Hej!



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: fatum   Data: 2022-05-27, 21:21:11               Odpowiedz

            Upooorali powinno być.Sorki.Pozdro.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: mrrru   Data: 2022-05-27, 21:24:24               Odpowiedz

            Tak mimblo - teraźniejszość jest tylko chwilą - ale trwającą w nieskończoność continuum czasowego. Chyba, że czas ma charakter dyskretny i składa się bardzo małych momentów następujących po sobie, to wtedy przeskakuje z jednego momentu do drugiego :-)

            Co ciekawe - nie da się tego rozróżnić - zatem nie ma to znaczenia - przynajmniej dla zwykłych ludzi ludzi. :-)

            Huna mówi, że "moment mocy jest teraz". I to dosyć dobrze oddaje istotę teraźniejszości. Cokolwiek robimy - możemy to robić tylko "teraz". Każde tyknięcie (zegara atomowego) odcina plasterek rzeczywistości i zamienia go w martwą przeszłość. A taki sam plasterek przyszłości staje się teraźniejszością i znowu w nim można zrobić coś.

            Istnieje realnie tylko teraźniejszość. Przeszłość i przyszłość to koncepcje myślowe. :-) Nawet, jeżeli przetwarzamy wspomnienia - dzieje się to w teraźniejszości. Nie można zrobić nic w przeszłości - ani w przyszłości, przynajmniej do momentu, gdy nie stanie się ona teraźniejszością.

            NLP wykorzystuje jedną bardzo prostą cechę ludzkiego umysłu - można go programować. Zwykle dzieje się to nieświadomie, przez rodzinę, społeczeństwo, środowisko itp. Ten proces jest chaotyczny i nieuporządkowany (to prawie to samo, ale dobrze mi pasuje jako figura retoryczna). Po prostu się dzieje - i zdarza się, że wprogramuje nam coś, czego nie chcemy. Jakąś fobię, traumę, odruch, czy przekonanie. Psychoanaliza dociera czasem do źródła takich spraw i pozwala z nimi pracować. Terapia EST (kontrowersyjna, ale skuteczna ponoć) pozwala właściwie odkryć nasze nieświadome zaprogramowanie i nabrać do niego (czyli siebie) dystansu.

            NLP używa tej możliwości do zmiany tego programowania na takie, które nam odpowiada bardziej. Oczywiście grzebanie przy umyśle może być niebezpieczne i na to trzeba uważać.

            O ile "zabijanie śmiechem" jest figurą retoryczną, to jednak zwrócę uwagę na "przemocowe" podejście do własnych myśli. Dzięki za wskazanie. :-)



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: fatum   Data: 2022-05-27, 23:34:08               Odpowiedz

            ..." na "przemocowe" podejście do własnych myśli" ??? To pewnie jest dopiero ciekawy temat.Spróbuję coś poczytać w temacie. Niezależnie od tego proszę mrrru powiedz o tym,bo skoro o tym wspomniałeś,czyli znasz temat. I to jest ważne. Pozdrawiam. Idę się doszkolić.Dzięki za inspirację.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: mrrru   Data: 2022-05-28, 00:04:03               Odpowiedz

            To chyba jednak tylko takie wrażenie. Generalnie lubię swoje myśli. :-) Natomiast pisząc o tych niosących negatywne emocje użyłem terminologii walki, a to jest niezupełnie tak. To tylko świadomość czym naprawdę są. Reszta wynika tylko? z trudności ubrania tego w odpowiednie słowa.

            To nie jest odsuwanie czy chowanie pod dywan. To jest akceptacja myśli jako takiej. Ja jej nie zwalczam, nie morduję, nie wyganiam itp. Śmieję się tylko z siebie, że złapałem się na nieświadomości. W chwili, gdy sobie to uświadamiam ta myśl staje się znowu tym, czym jest naprawdę - czyli tylko myślą - a nie tym, do czego się odnosi - bo tego już przecież dawno nie ma.

            Wracając do Sartre - to może być wkurzające, że "to co ze mną zrobiono" nie jest takie ważne, a w każdym razie mniej ważne od tego, co ja z tym zrobiłem. Ale to jest tak, że na to pierwsze prawdopodobnie nie miałem wpływu, a na to drugie jak najbardziej mam. I muszę wziąć za to odpowiedzialność - że to, co się ze mną dzieje _teraz_ zależy ode mnie. A nie od czegoś w przeszłości. To brzmi prawie jak herezja - jakby zdjęcie odpowiedzialności ze sprawców. Duży temat w każdym razie.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: mimbla1   Data: 2022-05-28, 00:46:47               Odpowiedz

            Dopowiem zanim odniesiesz się do tego, co przed chwilą napisałam. Żeby nam chaos w rozmowie nie powstał. Mam nadzieję ze zdążę zanim się ten chaos narodzi.

            Nie uznaję określenia "negatywne emocje". Znaczy wiem, że jest w potocznym użyciu ale uważam je za fatalne, bo ma złe konotacje, wprowadza w szkodliwe wartościowanie i ogólnie jest fe! Emocje nie są ani złe ani dobre, są neutralne oraz albo łatwe i przyjemne albo trudne i nieprzyjemne. Mają rolę informacyjną i jest to system działający o wiele szybciej niż myślenie. I, śmiem twierdzić, w wielu sytuacjach znacznie skuteczniejszy :)

            Przy takim ujęciu Sartre'a to cóż, kompletnie nie czuję klimatu zdjęcia odpowiedzialności ze sprawców. Prędzej już rozdzielanie czegoś, co jest nierozerwalnie związane.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: mrrru   Data: 2022-05-28, 01:09:31               Odpowiedz

            Ok, mea culpa maxima. :-)
            Niech będzie "nieprzyjemne". Jakoś to trzeba było nazwać.

            Tak, działają szybciej. Na tyle szybko, że czasem właśnie pojawią się nieoczekiwane, zanim świadomość je zidentyfikuje. Z tym, że to ma sens w normalnym, realnym świecie. Jeżeli te emocje wynikają z myśli (vide wspomnień) - to można się zastanowić jaki mają sens.
            To znaczy mogą mieć, a mogą nie - zwłaszcza, jeżeli są nieprzyjemne (vide She). Tu zaznaczę, że wydaje mi się, że "nieprzyjemne" to trochę mało w jej sytuacji, jak ją rozumiem.

            Odpowiedzialność sprawców to trochę problem, bo na te rzeczy nie mamy wpływu. Już. A prawdopodobnie w przeszłości też nie mieliśmy. I pozostawienie tej odpowiedzialności (za nasz aktualny stan) po ich stronie wiąże nam ręce. Oczywiście, że jak ktoś uległ wypadkowi i np. nie ma nogi, to ktoś tam za ten stan odpowiada i sami sobie nogi nie wyczarujemy. Ale to, jak się z tym czujemy obecnie, zależy już od nas. Podobnie z ranami na duszy. Można zostać w roli ofiary, można nie. Tak to rozumiem.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: Calmi   Data: 2022-05-28, 11:33:47               Odpowiedz

            Oczywiście, że wasza dyskusja jest b ciekawa, ale wszystko zależy od człowieka jego przeżyć i konstrukcji psychicznej .

            Większość ludzi,jak wiemy, ma tendencje do wymazywania przykrych emocji, upychania w podświadomość, a one tam zagnieżdżone i kumulowane mogą wyrządzać wielkie szkody .

            Pewnie są ludzie, kórzy potrafią się z tym uporać sami, inni radzą sobie za pomocą programowania neurolingwistycznego i/lub innych technik, jeszcze inni w procesie psychoterapii ,a jeszcze inni nigdy się nie uporają z przeszłością i przeżyją zycie w wielkim dyskomforcie.

            Mi się wydaje, że w przypadku (sorry;)She odcięcie się od przeszości, spowodowało odcięcie się od wszystkich emocji ,także tych przyjemnych (anhedonia ?) i trudności w przeżywaniu życia jako całości, dlatego jej życie stało się nieznośnym i koniecznym było "rozgrzebanie" tej niezwykle bolesnej przeszłości .

            Oczywiście jest to proces niezwykle trudny, ale i twórczy,bo dopiero po przeżyciu, niejako "przyjęciu "/zaakceptowaniu tych niezwykle przykrych uczuć, można otworzyć się na nowe i dopuścić te inne do głosu.

            Oczywiście też sekunduję She, trzymam kciuki i wierzę, że uda Ci się uporać z tym koszmarem przeszłości.Tym bardziej ,że są obszary życia w których funkcjonujesz świetnie.

            Drogi mogą być różne, ale celem ostatecznym jest wyjście z roli ofiary, bo dopóki w Twoim umyśle będzie takie świadome i/lub podświadome przekonanie, naturalnym jest, że w myśl samo spełniającej się przepowiedni takie przypadki przemocy wobec Ciebie, będą Ci się przydarzać .

            Wielce prawdopodobne,że sama Twoja postawa ciała, sposób chodzenia,zachowania, wyrażania się(co miałam okazję zaobserwować) manifestuje Twoją bezradność i pokazuje bardziej lub mniej świadomie przekaz - "jestem ofiarą" i do tego odnoszę słowa filozofa, bo tylko Ty możesz to zmienić.

            Nie jesteś już dzieckiem, beazradną nastolatką,a dorosłą umiejącą logicznie myśleć osobą, która szuka pomocy w obszarze z którym jeszcze sobie nie radzi.

            Bardzo pomocne w takich razach bywają także kursy samoobrony.Po nich nawet bardzo kruche istotki potrafią stawić czoło rosłym agresorom, co "poprawia"/zmienia myślenie i postawę na "nie jestem taka całkiem bezradna" i pomaga uwierzyć,że w każdej sytuacji "dam sobie radę",a to juz połowa(ta większa;) sukcesu :)))

            Miłego dnia :)))



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: 124she   Data: 2022-05-28, 14:03:41               Odpowiedz

            "Wielce prawdopodobne,że sama Twoja postawa ciała, sposób chodzenia,zachowania, wyrażania się(co miałam okazję zaobserwować) manifestuje Twoją bezradność i pokazuje bardziej lub mniej świadomie przekaz - "jestem ofiarą" i do tego odnoszę słowa filozofa, bo tylko Ty możesz to zmienić."

            Calmi ja się długo zastanawiałam co mam takiego w sobie, że mam taki problem i w sumie nic do końca tego nie wyjaśnia. Ja już nawet w akcie desperacji zapytałam się kiedyś swoich kolegów, którzy akurat widzieli parę dziwnych ale mało groźnych sytuacji czemu tak ludzie na mnie reagują. Wydaje mi się, że nie wysyłam sygnałów, że jestem ofiarą jednak to kwestia dysocjacji, że raczej na co dzień ta biedna moja część była gdzieś schowana i ludzie pewnie na żywo zupełnie inaczej mnie odbierają niż po tym co tutaj pisałam można by się spodziewać. Ostatnio terapeutka mi powiedziała, że ja sprawiam wrażenie na pierwszy rzut oka takiej bezgranicznie dobrej osoby i tak sobie myślę, że to może być niebezpieczne.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: mimbla1   Data: 2022-05-28, 23:48:50               Odpowiedz

            @124she

            Ja Cię bardzo, bardzo proszę - nie próbuj absolutnie niczego bez uprzedniej konsultacji z terapeutką. To jest ogromne ryzyko. Jesteś mądrą dziewczyną i nie podejrzewam Cię o jakieś eksperymentowanie, ale uznałam, że mimo to chcę swoja prośbę napisać.

            W terapii wrócić trzeba, wrócić nie z żadnej "bezpiecznej perspektywy" tylko na odwrót, właśnie bez. Musisz wrócić w złe miejsca dokładnie po to, żeby się uratować, tak to działa. I tak, jeśli tam nie wrócisz nie będziesz wolna i zawsze będziesz uciekać. Przyjdzie moment, gdy wrócisz i wykończysz tego potwora, mokra plama z niego zostanie albo strzępy jakieś albo śmierdzący dym.
            Zdrowienie z traumy to jest dokładnie "przeżyj to jeszcze raz" i efekt końcowy jest taki, że nie istnieje już w przeszłości żadne niebezpieczne miejsce, do każdej sytuacji można wrócić, każde wspomnienie przywołać i nie czuć tych emocji, które są "z wtedy". Czyli daje się uzyskać władzę nad tym, co teraz w jakimś stopniu ma władzę nad Tobą, bo się pojawia z zaskoczenia i męczy paskudnie. Daje się to zamknąć, ale nie metodą dystansowania się, wręcz przeciwnie, zbliżania i wchodzenia w to. Przy czym wchodzenie musi mieć tempo takie, jakie jest dla Ciebie możliwe, zwykle po troszku, malutkimi krokami. Przyspieszanie tego procesu jest szkodliwe i bardzo, bardzo ryzykowne, to ewentualnie można próbować robić przy bardzo dobrym zabezpieczeniu i solidnym wsparciu, nigdy samemu próbować nie wolno.
            Zdrowienie to proces trudny, męczący, nieliniowy oraz bardzo nieprzyjemny miejscami - ale zapewniam Cię, że równolegle daje czasem poczucie niemal euforycznego tryumfu.
            Sama zresztą piszesz, że udało Ci się wrócić i odczułaś - ulgę. Im więcej takiej ulgi tym lżej.

            Pisałaś o tym, że terapeutka zauważyła, że na pierwszy rzut oka sprawiasz wrażenie bezgranicznie dobrej osoby i że doszłaś do wniosku, że to może być niebezpieczne. Trafiłaś moim zdaniem w dziesiątkę. Ofiary mają często mało elastyczną tak zwaną mowę ciała, mimikę, ruchy. Różnie się to układa, ale częsty jest brak tej elastyczności dostosowania do sytuacji bieżącej. Bez traumy ludzie dostosowują naturalnie nawet się nad tym nie zastanawiając, niejako samo im się robi. A ofiary jakby utykały w jednej wersji, niezależnie od okoliczności. Ja to miałam "w drugą stronę", latami nieświadomie sprawiałam wrażenie wyjątkowo wrednej, groźnej i "bez kija nie pochodź". Co nie ułatwiało mi funkcjonowania społecznego, bo odstraszałam, całkiem nieświadomie. Na wszelki wypadek (z powodu traumy rzecz jasna) wszystkich hurtem. Samo się zmieniło. Niejako przy okazji.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: mrrru   Data: 2022-05-29, 12:02:04               Odpowiedz

            She, oczywiście mimbla ma tu rację i nie należy traktować internetu jako psychoterapeuty. Wydaje mi się to tak oczywiste, że nie zaznaczyłem wyraźnie, bo myślę, że jest to oczywiste też dla Ciebie.

            Wydaje mi się prawdziwe też, że powrót i zmierzenie się ze źródłem jest konieczny, bo (myślę) strach przed tym powrotem jest gorszy od samego zdarzenia.

            Jedyne co, to mam wątpliwości do zastrzeżeń do tej "bezpiecznej perspektywy". Terapia właśnie daje taką bezpieczną perspektywę, terapeuta kontroluje taki powrót. Wiem, że mimbla pisała to w kontekście dysocjacji NLP - ale tam także w końcu wracasz właśnie w to miejsce.

            A tak przy okazji - czytałaś te książki pani profesor o traumie?



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: mimbla1   Data: 2022-05-29, 12:51:29               Odpowiedz

            Ja dla własnego spokoju wolałam by coś dla mnie oczywistego jednak w tej rozmowie zostało także napisane i zaistniało. Albowiem - w takich sprawach wolę na zimne dmuchać.

            Nie tyle chyba strach przed powrotem jest gorszy od zdarzenia (to trochę trudno wartościować, co gorsze co lepsze) ile raczej strach jest w teraźniejszości, a zdarzenie nie. Zatem konsekwentnie coś zrobić można tylko z teraźniejszością czyli z tym strachem. Ze zdarzeniem nic zrobić się nie da, bo jak sami podkreślałeś ono już "nie istnieje", istnieje tylko wspomnienie.

            Proces zdrowienia jest procesem zindywidualizowanym, nie da się go stricte kontrolować, bardziej chyba terapeuta może asekurować osobę zdrowiejącą.
            Z tymi technikami i sposobami pracy w terapii jedno jest bardzo ważne, a często nie jest podkreślane. Nie istnieje żadna technika ani żaden sposób pracy skuteczny dla wszystkich i żaden bezpieczny dla wszystkich. "Zrób tak a tak i to Ci pomoże" - nie ma tak dobrze ani tak wygodnie. To jest bardziej metoda prób i błędów, a że błędy bywają ryzykowne i mogą mieć fatalne konsekwencje wiadomo. Pół biedy, jeśli jakaś technika czy sposób nie zadziała, gorzej gdy zaszkodzi. Im większa skala urazów tym ryzyko zaszkodzenia większe.

            Jakim sposobem można jednocześnie zachować bezpieczną perspektywę i wejść w coś? To się wyklucza przecież.Nie da się zintegrować czegoś, co się trzyma na dystans. Nie da się pływać trzymając się w bezpiecznej odległości od zbiornika wodnego :)





          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: mrrru   Data: 2022-05-29, 13:59:35               Odpowiedz

            mimbla, to jakbym siebie czytał ;-)

            Wszystko ok, poza ostatnim paragrafem. "Małego Księcia" czytałaś?

            Co prawda jest taka metoda nauki pływania, że wrzuca się delikwenta na głęboką wodę, jednak inni trenerzy zaczynają od płytkiej części basenu. :-)
            Tak czy tak, w końcu umiesz pływać po głębokiej też.

            W takim razie może "bezpiecznej" to nieadekwatny termin. W tych sprawach to nie ma gwarancji bezpieczeństwa. Powiedzmy, "bezpieczniejszej".
            Mimo wszystko, wizyta w kinie jest bezpieczniejsza od tego, co robią kaskaderzy na planie.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: mimbla1   Data: 2022-05-29, 14:21:39               Odpowiedz

            Metoda wrzucania na głęboką wodę adepta jest mniej skuteczna, bo stosując ją uzyskujesz pewien procent adeptów z urazem i lękami, którzy nie tylko się nie nauczą pływać, ale jeszcze się nabawią lęków z pływaniem związanych czyli solidnie zniechęcą. Czasem nieodwracalnie. Metoda druga ma praktycznie 100% skuteczności. To akurat wiem także z praktyki :)

            Owszem, w kinie bezpieczniej, ale w kinie widzisz, a nie robisz. A tu jest coś do zrobienia, działanie do wykonania.
            Nikt nie wszedł na Mt. Everest oglądając film dokumentalny o zdobyciu tej góry.

            "Małego Księcia" raczej trudno żebym nie znała, był przynajmniej w moim pokoleniu czymś na kształt lektury obowiązkowej. Jest to jedna z książek, które zdecydowanie mi się nie podobały zarówno w dzieciństwie jak i w dorosłości. W czym zdaję się być w mniejszości... :)



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: mrrru   Data: 2022-05-29, 14:38:38               Odpowiedz

            "Nikt nie wszedł na Mt. Everest oglądając film dokumentalny o zdobyciu tej góry."

            Nie. Ale zdecydowanie lepsze rezultaty osiągnęli we wspinaczce ci, którzy byli do niej dobrze przygotowani - oczywiście wśród tych, którzy w końcu z tą górą się zmierzyli. :-)

            Powiedzmy, że właściwie to tylko dyskutujemy metodę przygotowania, a co do tego, że w końcu i tak na tą górę trzeba wyjść jesteśmy zgodni?



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: mimbla1   Data: 2022-05-29, 17:39:02               Odpowiedz

            Powiedzmy że tak :)
            Oglądanie filmu dokumentalnego wartość instruktażową ma niską. Może zachęcić albo zniechęcić do zdobycia Mt. Everestu, ale nie przygotuje do tego. Komuś, kto w takim filmie występuje czyli już tam był może pomóc w wyeliminowaniu błędów przy powtórnym zdobywaniu, ale jeśli ktoś już raz był i się nie wybiera po raz drugi...
            Jeśli już to powinien to być film dokumentalny z sesji czy warsztatów, podczas których coś już zostało przepracowane czyli raczej "obejrzę jak zdobyłem Mt. Everest, bo się wybieram na K2". Akurat takie nagrania są wykorzystywane w pracy w terapii.
            Dysocjacja to oddalenie, oddzielenie, bardzo silny mechanizm obronny uruchamiany przez organizm w sytuacjach radykalnych. W pracy ze zranieniami przy świadomym zastosowaniu (technika NLP) może ewentualnie służyć jako koło ratunkowe. Być może, pewności tu nie mam i jestem sceptyczna.




          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: mrrru   Data: 2022-05-29, 18:22:56               Odpowiedz

            Myślę, że masz rację w tej kwestii - ale tak jak pisałaś wcześniej - ludzie są różni i różne rzeczy są im potrzebne do pójścia naprzód. Trochę odeszliśmy od głównego tematu - i czy takie coraz to dalsze skojarzenia to nie jest właśnie ta dysocjacja a'la NLP ? ;-)

            Lis w "Małym Księciu" był fajny. I słoń pożarty przez węża też. :-)

            "Co do sprawców i tego cytatu to cóż, dla mnie (i nie tylko dla mnie) jednoznaczne stwierdzenie iż sprawcy i tylko oni są odpowiedzialni za mój aktualny stan było wielkim krokiem naprzód w zdrowieniu z traumy. Czyli dokładnie odwrotnie niż sugerujesz."

            Sprawcy są odpowiedzialni za wywołanie stanu w momencie jego powstania (to może być proces) w sposób tak oczywisty, że w zasadzie nie dyskutuję tej oczywistości. I w oczywisty sposób nie ma tu "winy" po stronie ofiary. Potem jednak ten proces sprawczy się kończy - i pozostajemy sami z konsekwencjami. I teraz pałeczka jest po naszej stronie. Tak rozumiem ten cytat. I to, co napisałaś "ofiara zaakceptuje tą niesprawiedliwość" to właśnie rozumiem to jako "nie jest ważne".

            Ta "niesprawiedliwość" jest faktem, elementem rzeczywistości. Przykre, że dotyka niewinnych. Przykre że, musiałaś tego doświadczyć. Mru mru.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: mimbla1   Data: 2022-05-29, 23:19:31               Odpowiedz

            @ mrrru
            Przy takiej w sumie luźnej rozmowie trudno orzec, czy odeszliśmy od tematu. Od tematu wątku na pewno i to daleko :) ale na szczęście na tym akurat forum offtopy nie są wywalane. Nijakiego podobieństwa do tej techniki "dysocjacji NLP" nie dostrzegam, nie mam żadnego powodu by się jakoś emocjonalnie dystansować i mechanizmy obronne mi śpią smacznie.

            Z uwagi na to, że piszemy publicznie nierzadko piszę rzeczy dla niektórych oczywiste, żeby - zaistniały, utrwalały się. Akurat przekonanie o współodpowiedzialności ofiar nadal pokutuje.
            Nie całkiem jest tak, że proces sprawczy się kończy, a dokładniej to "i tak, i nie". Sprawca coś robi i to się rozwija, przekształca, niejako "żyje własnym życiem" i nijak nie jest to podobne do jednorazowego obcięcia nogi, raczej do zainfekowania, bardzo często zarówno zatruwanie przez sprawcę jak i rozwój infekcji już bez udziału sprawcy trwają latami.
            Czy jeśli ja coś zaakceptuje (okropnego) , przyjmę do wiadomości koszmarny fakt to ten fakt przestaje być ważny? Coś, co zdeterminowało (nie zniszczyło ale ustawiło w określony sposób) całe moje dalsze życie jest mniej ważne od tego, jak sobie z tym dałam radę poradzić? No tego to bym nie powiedziała. Czy coś jest ważne czy nie to ocena intelektualna i raczej z dystansu. Moje doświadczenia traumatyczne wcale w moim postrzeganiu nie są mniej ważne niż to, co z nimi dałam radę zrobić. Dla mnie obie te rzeczy to przeszłość uporządkowana i zauważalnie odległa, zatem oceniam z dystansu :) , na spokojnie i bez emocji.
            Być może Sartre chciał przekazać, że zamiast wspominać przeszłość i cierpieć lepiej coś z tym zrobić. Być może, ale powiedział (przynajmniej teoretycznie) to, co zacytowałeś. Czyli coś innego.

            Przykre, ze musiałam tego doświadczyć...z pewnego punktu widzenia więcej niż przykre, jeśli już emocjonalnie i przymiotnikowo. Ale wiesz, tak odrobinkę refleksyjnie to jestem jaka jestem i jeśli Ci jakoś tam rozmowa ze mną odpowiada to zauważ, że bez tej mojej traumy i zdrowienia nie byłoby mimbli z którą rozmawiasz, byłaby jakaś inna osoba. Nie wiem jaka, ale inna na pewno.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: mrrru   Data: 2022-05-30, 22:06:00               Odpowiedz

            Mimblo,
            Ja akurat mam w sobie ogromną niezgodę na to, co się przydarzyło She i temat ten rusza mnie emocjonalnie. Zwłaszcza, że całkiem niedaleko stąd takie rzeczy się dzieją ludziom obecnie. To mi wywraca obraz człowieka i świata. Jak schodzimy z Everestu to takiego efektu nie ma.

            Ten model zatrucia czy zarażenia wydaje mi się realny. Muszę to jeszcze przemruczeć. Dziękuję za tą perspektywę.
            Do Sartre dopisuję na własny użytek z przodu "Nie zawsze" :-)

            Jestem świadomy tego, że to, co przeżyłaś ukształtowało Ciebie jaką jesteś. Lubię rozmowę z Tobą. I dobrze, że znalazłaś temat, w którym się różniliśmy w perspektywie, bo dzięki temu ta rozmowa mogła zaistnieć. :-*

            Podoba mi się takie:
            "Thank you for beeing you"



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: mimbla1   Data: 2022-05-31, 00:33:24               Odpowiedz

            @mrrru
            z racji wydarzeń w Ukrainie temat Ci się pojawił w świadomości silniej, żyjąc spokojnie swoim życiem raczej koszmarne aspekty tego świata odsuwamy (nieświadomie) od siebie. Ale niestety to się dzieje także znacznie bliżej, czasem w sąsiednim domu. Bo sprawcami są nie tylko zwyrodniali żołdacy czy patologiczne osobniki z tak zwanych dołów społecznych ale też ludzie, których w życiu byś o to nie podejrzewał.

            Też się ucieszyłam znalazłszy miejsce na "zdanie odrębne", bo też lubię z Tobą rozmawiać, a ciągle się zgadzać to monotonne :)
            Thank you for being you - i vice versa.

            @124she
            "moja biedna część" to już troszkę żargon wewnętrzny, ja złapałam od razu, ale dla osoby "z zewnątrz" to oczywiste nie jest i być nie może.
            Z tego co piszesz to od czasu mojej terapii jedno się za bardzo chyba nie zmieniło - najwięcej pomocnej ofiarom wiedzy podanej w jasny sposób jest w poradnikach dla terapeutów.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: fatum   Data: 2022-05-31, 10:40:35               Odpowiedz

            Oczom nie dowierzam. Mimbla1 taka cichutka,a tu wychodzi,że lubi mrrru.To jest dopier news dnia. Jak to przeżyje TresDiscret? Nawet mi jest to sobie trudno wyobrazić.-:)A, nie mówiłam...()-:). Tak. To Forum zmienia się. Faaaajnie. I tym miłym akcentem..., życzę sobie i potrzebującym smacznej kawki.Hej!



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: TresDiscret   Data: 2022-05-31, 11:57:58               Odpowiedz

            A ti, ti, Mimbla!
            <grozi palcem>

            ;))



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: fatum   Data: 2022-05-31, 13:03:45               Odpowiedz

            TD skoro umiesz być "dzieckiem", to już nic nie wiem o Tobie. Nic! Może sama coś napisz o sobie. Mimbla1 pisząc o sobie zdobywa wielką sympatię u Ludu z Forum. Taaakie życie. Lubimy czytać "biografie" cokolwiek to znaczy. TD napisz np. jak Ci było, kiedy byłaś zakochana. Nie myśl za dużo,tylko pisz bez "cenzury" swojej. Tak jest ciekawiej. Te wszystkie filtry zostaw i jeden raz napisz tak bez tych filtrów, czy cenzora,który Ci ciągle szepcze do czystego ucha.No, co Ci to szkodzi. Otwórz Umysł i pisz.Nie bój się o swój kregosłup. Kręgosłupy nie łamią się od Prawdy. Raczej jest odwrotnie. Przygniata je ....brak...prawdy! I dużo mi jeszcze "brzęczy" w głowie, ale wolę Ciebie jednak poczytać. Wiem, co mam w głowie,a Twoich treści jestem zwyczajnie ciekawa. Wiem,że inni też.-:)* Dawaj,dawaj! TresDiscret. Masz dużo miejsca i czasu chyba też?-:)*



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: TresDiscret   Data: 2022-05-31, 15:47:25               Odpowiedz

            Nie da rady, Fatum.

            Przyjedź do mnie, to Ci wszystko opowiem.
            Lubię patrzeć w oczy tym, z którymi rozmawiam.

            :)



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: fatum   Data: 2022-05-31, 20:08:12               Odpowiedz

            Chętnie przyjadę. A mogę wziąć ze sobą mrrru,mimblę1,Adamosa325,124she? -:)* To jutro od rana zrobię przegląd w mojej garderobie i jedziemy do Ciebie. Super. P.S. podaj adres...().-:)*:(



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: Lustereczkopowiedz   Data: 2022-05-31, 22:23:12               Odpowiedz

            Buhahaha:)'



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: 124she   Data: 2022-05-30, 00:08:46               Odpowiedz

            "Potem jednak ten proces sprawczy się kończy - i pozostajemy sami z konsekwencjami. I teraz pałeczka jest po naszej stronie."

            Mrrru to chyba tak nie jest niestety:( O ile wyleczyć proste PTSD jest stosunkowo łatwo to przypadki zaawansowanej dysocjacji jak nieukształtowana osobowość dziecka się rozpada na kilkanaście, kilkadziesiąt a nawet kilkaset części? Wyzdrowienie w takich przypadkach jest czasami wręcz niemożliwe:( Czytałam podręcznik dla psychoterapeutów na ten temat z wieloma opisami przypadków i to co straszne doświadczenia mogą zrobić człowiekowi to dosłownie brak jest słów.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: fatum   Data: 2022-05-30, 09:56:33               Odpowiedz

            124she piszesz,że czytasz podręczniki dla psychoterapeutów? Ale po co to robisz?-:)



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: 124she   Data: 2022-05-30, 17:39:25               Odpowiedz

            "124she piszesz,że czytasz podręczniki dla psychoterapeutów? Ale po co to robisz?-:)"

            Fatum chciałam wiedzieć więcej na temat dysocjacji także ściągnęłam sobie z zagranicy dwie chyba najlepsze książki na ten temat i jedna faktycznie się okazała stricte podręcznikiem dla psychoterapeutów. Wiadomo, że ta wiedza odnośnie akurat tego jak taka terapia powinna wyglądać nie jest mi potrzebna ale znalazłam odpowiedzi na wiele moich pytań tez w tej książce i sporo mi się wyjaśniło.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: fatum   Data: 2022-05-30, 21:53:31               Odpowiedz

            A rozmawiasz o tym,co Ci się sporo wyjaśniło,czytając mądre, zagraniczne podręczniki o Twojej traumie z Panią profesor,która teraz jest Twoją najnowszą terapeutką? 124she,czy Ty te treści kumasz? Mówisz swobodnie do tej profesor te podręcznikowe treści przeznaczone dla psychoterapeutów? Pewnie wkrótce też będziesz tak "akademicko" pisała jak mrrru i mimbla1. Już się zaczynam martwić na zapas, czy ja Ciebie zrozumiem. Mrrru i mimblę1 czytam po 2razy i....możesz się domyśleć jak mało mi w głowie pozostaje. Ty ich rozumiesz bez problemu? WOW! To,już nie mam więcej pytań. Idę się edukować,by móc chociaż w 40procentach rozumieć wpisy mrrru i mimbli1. Miłego wieczoru.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: mrrru   Data: 2022-05-30, 22:09:54               Odpowiedz

            She,
            Mimbla też na to zwróciła uwagę. Przyjmuję z pokorą. :-)

            Oczywistym jest, że istotna jest ponowna integracja osobowości. Jakoś wcześniej nie pisałaś o tym, albo nie doczytałem między wierszami. Myślę, że jesteś na dobrej drodze. Dzięki za wyjaśnienie.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: 124she   Data: 2022-05-30, 23:32:51               Odpowiedz

            "Jakoś wcześniej nie pisałaś o tym, albo nie doczytałem między wierszami."

            Mrrru pisałam trochę o biednej części ale faktycznie to można było nie brać tego dosłownie;) Nie miałam DID tej zaawansowanej postaci na szczęście i mam nadzieję, że już mi się tę części zaczęły łączyć. Miałam już jakąś wiedzę wcześniej więc się szybko skapnęłam co to jest co ja odczuwam ale ból to był dla mnie ogromny.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: fatum   Data: 2022-05-31, 00:22:32               Odpowiedz

            124she,ale daleko Ci do Herschela Walkera.Ten zawodowy amerykański piłkarz i ekspert w sztukach walki wykreował w sobie byt nadludzki. Herschel Walker pozwolił temu bytowi nim zawładnąć i byt go całkowicie przejął.Taka mnoga osobowość bądź rozdwojenie jaźni (DID) to coś bardzo przykrego.Współczuję Ci 124she.Po prostu.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: 124she   Data: 2022-05-31, 17:11:44               Odpowiedz

            Fatum, DID jest jak u kogoś jest więcej niż jedna część funkcjonująca w życiu codziennym i jak się tę części przełączają to człowiek nie pamięta co robił co musi być strasznie ciężkie:( Ja tak nigdy nie miałam, u mnie to było dosyć subtelne, ta moja biedna emocjonalna część się głownie na terapii uwidaczniała i pamiętałam to ale słyszałam, że inaczej mówię albo nie mogłam mówić wcale.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: fatum   Data: 2022-05-31, 20:13:51               Odpowiedz

            A będziesz czytała więcej podręczników dla psychoterapeutów? Mimbla1 pisała, że warto takie podręczniki czytać. Będziesz?124she? Pozdrawiam.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: 124she   Data: 2022-05-31, 23:30:45               Odpowiedz

            Fatum, ja na serio sporo przeczytałam książek o traumie i dysocjacji i na razie nie czuję potrzeby dokształcenia się:) Zaskakującym plusem z tego czytania było to, że czasami wręcz czułam w jakimś tekście ogromną empatię i współczucie autorów coś co może na żywo mi nie było zbytnio dane doświadczyć. Coś na zasadzie jak mrrru wspomniał, że go to porusza o czym pisałam to mnie jakoś to bardzo poruszyło wewnętrznie jak to przeczytałam.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: fatum   Data: 2022-06-01, 01:18:56               Odpowiedz

            To piękne,że to odkryłaś.A mrrru jest w porzo jako kot i jako użytkownik tego Forum.124she cieszę się,że jesteś nieco bardziej otwarta.Trzymaj się mrrru.-:)* Pozdro.P.S. i siebie najbardziej słuchaj. Swojego serca. Masz tylko jedno serducho.Kochaj go czule i siebie też.Baw się dobrze. Tutaj z nami. Będzie jeszcze pięknie i dla Ciebie. Uwierz mi.Papatki.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: 124she   Data: 2022-06-02, 20:17:16               Odpowiedz

            "Będzie jeszcze pięknie i dla Ciebie"

            Niestety niekoniecznie ale dzięki



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: 124she   Data: 2022-05-29, 16:58:11               Odpowiedz

            "A tak przy okazji - czytałaś te książki pani profesor o traumie?"

            Mrrru nie czytałam i to tak z premedytacją:) Doszłam do wniosku, że to mogłoby źle wpłynąć na moją terapię jeśli bym przeczytała coś co napisała a dla mnie wydałoby się przykre czy krzywdzące. Nawet na tych moich studiach podyplomowych dostałam ebooka gdzie ta moja terapeutka pisała coś o traumie i molestowaniu. No i nie powiem kusiło mnie przeczytać jak ona to ujęła;)



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: 124she   Data: 2022-05-29, 16:50:20               Odpowiedz

            "Ja to miałam "w drugą stronę", latami nieświadomie sprawiałam wrażenie wyjątkowo wrednej, groźnej i "bez kija nie pochodź". Co nie ułatwiało mi funkcjonowania społecznego, bo odstraszałam, całkiem nieświadomie. Na wszelki wypadek (z powodu traumy rzecz jasna) wszystkich hurtem. Samo się zmieniło. Niejako przy okazji."

            Mimbla przykro mi, że tak miałaś ale fajnie, że to się jednak u Ciebie zmieniło:) Chociaż wyobrażam sobie, że jakieś plusy to też tego były tak z mojej perspektywy;) Mi się wydaje, że tak mam po prostu, że sprawiam wrażenie miłej osoby, nie wiem czy to ma jakiś związek akurat u mnie z traumą.

            "Ja Cię bardzo, bardzo proszę - nie próbuj absolutnie niczego bez uprzedniej konsultacji z terapeutką. To jest ogromne ryzyko. Jesteś mądrą dziewczyną i nie podejrzewam Cię o jakieś eksperymentowanie, ale uznałam, że mimo to chcę swoja prośbę napisać."

            Dzięki za radę, ja pewnie nawet jakbym chciała to nie udałoby mi się samemu za to zabrać, bo u mnie to opornie idzie bardzo tylko chyba ten EMDR na mnie jakoś tam działa. Swoją drogą to czasami jest wręcz takie "mind-blowing" jaki to efekt produkuję np. u mnie tę części się skomunikowały dzięki temu. Taka abstrakcja totalna.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: mimbla1   Data: 2022-05-29, 18:08:38               Odpowiedz

            Nie tylko się zmieniło ale zrobiło się "samo", jako skutek uboczny pracy nad innymi tematami.
            Moim zdaniem to sprawianie wrażenia i owszem, związek z traumą ma. Pokazujesz w każdych okolicznościach prawdziwą siebie, nie jesteś w stanie tego schować. A w niektórych sytuacjach warto.
            Oczywiście, że moje bycie takim jeżozwierzem w wersji bojowej miało swoje niezaprzeczalne plusy. Nadal umiem nim być, tyle że umiem też nie być :)
            She, to nie była rada tylko prośba :) EMDR to akurat wydaje mi się być super, żałuję że w czasach mojego zdrowienia jeszcze tego nie było, przynajmniej w Polsce.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: mimbla1   Data: 2022-05-29, 00:35:07               Odpowiedz

            @mrrru

            Za fizykę nie masz co przepraszać, nic złego nie zrobiłeś ani nijakiej przykrości nie odczułam. Po prostu miała miejsce wymiana informacji, ze mną niestety o fizyce czy wyższej matematyce nie pogadasz, bo ja je kocham miłością wielką, ale bez wzajemności. I Ci zazdroszczę, że Ty tak nie masz :)

            Osobiście najchętniej używam określenia "emocje trudne", nieprzyjemne jest często za słabe, atak panicznego lęku nie jest nieprzyjemny, nieprzyjemny jest powiedzmy niepokój.

            Emocje ogólnie działają niczym ultra szybki i pozbawiony przekłamań właściwych dla rozumu racjonalnego system informacyjny. Te łatwe to zielona lampka, "jest ok". Te trudne zaś to alarm "jest nie ok", przy czym alarm może być żółty, pomarańczowy lub czerwony - rodzaj sygnału to natężenie emocji, ewentualne sygnały somatyczne. Alarm dotyczący tu i teraz jak najbardziej zapewne cenisz i używasz, ale jeśli dotyczy zdarzeń z przeszłości wolisz go wyłączyć. Z nadzieją, że kiedyś akumulatorek się wyczerpie i wreszcie się ten cholerny alarm włączał nie będzie.
            Osobiście jestem zwolenniczką usuwania przyczyn alarmu. Co czasem wymaga trochę wysiłku albo i ogromnej pracy, ale per saldo pracę się wykona i jest spokój na dobre.

            Co do sprawców i tego cytatu to cóż, dla mnie (i nie tylko dla mnie) jednoznaczne stwierdzenie iż sprawcy i tylko oni są odpowiedzialni za mój aktualny stan było wielkim krokiem naprzód w zdrowieniu z traumy. Czyli dokładnie odwrotnie niż sugerujesz. Ciąg dalszy jest wyjątkowo trudny, bo mamy odpowiedzialnego i musimy (jako ofiary) przyjąć do wiadomości przerażającą niesprawiedliwość
            czyli to, że ktoś jest odpowiedzialny za nasz stan aktualny ale nie ma możliwości, żeby ktokolwiek prócz nas ten stan zmienił. Czyli ktoś za niewinność mnie pouszkadzał, a ja to muszę naprawiać i inaczej nie będzie. Dopiero w tym momencie, kiedy odpowiedzialność jest już przypisana komu trzeba, a ofiara zaakceptuje tą niesprawiedliwość zaczyna się naprawianie. Z tą niesprawiedliwością to się chyba każda ofiara czuje wyjątkowo fatalnie. Ale to nie ma nic wspólnego z byciem w roli ofiary, bo paradoksalnie dla dużej części ofiar praca w terapii na początku koncentruje się między innymi na tym, żeby rozwalić mury zaprzeczeń, minimalizacji i inne takie tam i dojść do momentu, w którym jest się w stanie stwierdzić "tak, jestem ofiarą". Mnie osobiście to rozwalanie zajęło kilka miesięcy :) Bywa tak, że niemal każdy widzi "X jest ofiarą przemocy", a X z uporem godnym lepszej sprawy zapiera się, że "wcale nie, inni mieli gorzej, nic specjalnego się nie stało, to moja wina, zasłużyłem i inne takie".

            A na pytanie, czy możemy wierzyć i ufać myślom to Ci powiem, że myślom i wspomnieniom zdarzeń umiarkowanie, natomiast emocjom z przeszłości to i owszem.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: mimbla1   Data: 2022-05-28, 00:30:58               Odpowiedz

            @mrrru

            Uprzejmie proszę o nie mieszanie fizyki do wiosennego filozofowania. Filozof nie musi znać fizyki, choć może. Zagadnienie czy czas jest ciągły czy dyskretny mnie ewidentnie przerasta, nie moje dziedziny. :)

            Nadal nie przekonałeś mnie, że przeszłość jest martwa. Albowiem nie pasuje mi to, że coś martwego może mieć moc wytwórczą - jeśli wspomnienie tworzy emocje to martwe nie jest. Może kompromisowo uznamy, że przeszłość może też częściowo być zombi? :)

            Robić coś faktycznie można tylko w teraźniejszości. Tu sporu między nami nie ma. Bez filozofowania i dla odmiany praktycznie do spodu.

            NLP właśnie dlatego jest wątpliwe, że niezmiernie skomplikowane i bardzo zindywidualizowane procesy usiłuje sprowadzić do programowania mózgu ludzkiego. Co jest przerażająco wręcz ryzykownym uproszczeniem.
            Programowanie jako takie to raczej nie może być procesem chaotycznym i nieuporządkowanym. Chaotyczne i nieuporządkowane to mogą być notatki, zapiski ale nie nazywajmy tego programem, bo się już na początku robi pomieszanie pojęć. Że się w człowieku różne rzeczy zapisują to zgoda, czasem chaotycznie, czasem w większych spójnych ciągach. Ale litości, to nie jest oprogramowanie.

            Zdaję sobie sprawę, że "zabijanie myśli" to figura retoryczna, ale z jakiegoś powodu takiej a nie innej użyłeś.
            Słowa, które wybieramy bardzo wiele potrafią powiedzieć...naprawdę. Takich rzeczy, których wcale nie jesteśmy świadomi. Wybieramy je szybko i spontanicznie. Mając możliwość użycia innych, równie skutecznie przekazujących treść. Zwróciło moją uwagę to, że w Twojej narracji dotyczącej myśli jest klimat walki, przemocy, ataku i obrony, pozbywania się, agresji (wyśmiewanie jest agresją)...a ja to tak wedle Sun Zi czyli najlepsze jest osiągnięcie celu bez konieczności podjęcia walki, walka to smutna ostateczność, bo w niej zawsze są straty w ludziach i mieniu...



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: mrrru   Data: 2022-05-28, 00:54:19               Odpowiedz

            Mimblo,
            wybacz fizykę :-) Napisałem o tym continuum i poszło myślociągiem. Ale na swoją obronę mam to, że fizyka nie jest w stanie tego stwierdzić. Dlatego ten temat można rozpatrywać tylko filozoficznie. :-)

            Kluczowe jest "wspomnienie tworzy emocje". To się dzieje w teraźniejszości i jest efektem działania wspomnienia. Nie przeszłości jako takiej. Jej już nie ma.

            A co do wspomnień, myśli o przeszłości, czy pamięci - jesteśmy ich pewni? https://deon.pl/inteligentne-zycie/psychologia-na-co-dzien/pamietamy-to-co-nigdy-sie-nie-wydarzylo,214056

            Pamiętasz, jak skojarzyłem Cię z postacią z "Hiszpańskich Żebraków"? Byłem przekonany, że osoba, którą miałem na myśli była właśnie tam. Tymczasem był to "Obcy w obcym kraju" Roberta Heinleina - i dobrze, że sprawdziłem autora, bo byłem przekonany przed chwilą, że Resnicka. Co więcej, znalazłem fragment, który miałem na myśli i w tamtym kontekście rzeczona osoba wcale Ciebie tak bardzo nie przypomina, jak myślałem.

            Umysł nas oszukuje i płata nam figle - jak tu można wierzyć swoim własnym myślom? ;-)



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: fatum   Data: 2022-05-28, 11:07:10               Odpowiedz

            Ale mimbla1 ma swoje myśli zapisane, uczesane i może im wierzyć. Ty mrrru się nieco czepiasz. Wybierasz treści pasujące Ci do Twojej "wizji" przekonań! A mimbla1 raczej nie będzie filozofii kochała. Nie to co ja. Lubię filozofię,bo zmusza mnie do głębszego wnikania w człowieka.Do innego patrzenia na człowieka.Niby proste,a jednak bardzo trudne.Zresztą może mimbla1 poddać się hipnozie i hipnotyzer przypomni jej myśli,które są w niej. Ty mrrru też możesz skorzystać z hipnozy,no co Ci to szkodzi? Przypomnisz sobie nawet i kolor swojego wózeczka,kiedy woził Ciebie nielubiany przez Ciebie dziadek.A Ty nie chciałeś już dziadka pamiętać. Hipnoza przywróci Ci wspomnienia o dziadku,bardzo chętmie.Wchodzisz w to? Weź mimblę1 ze sobą.-:)*



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: mrrru   Data: 2022-05-28, 11:29:52               Odpowiedz

            Fatum, jeżeli piszesz cokolwiek o mimbli, o mnie czy o kimkolwiek - to generalnie jesteś niekompetentna i niewiarygodna. W tym sensie to bleblanie do pominięcia. Tak, że zasadniczo możesz sobie darować. Chyba, że musisz, bo inaczej się udusisz :-)

            Ciekawe mogą być fragmenty, w których odnosisz się do swoich przeżyć, doświadczeń czy wiedzy - ale to ginie w ogólnym szumie informacyjnym.

            Treść zawartą w Twoim poście można zawrzeć w

            "
            Lubię filozofię,bo zmusza mnie do głębszego wnikania w człowieka.Do innego patrzenia na człowieka.
            Hipnoza przywróci wspomnienia.
            "

            Reszta to tylko forma, erystyka i takie pitu-pitu. :-) Dlatego bądź trochę "eko", oszczędzaj prąd, transfer i miejsce na serwerach i nie marnuj ludziom czasu na czytanie bleblania. Ok? To super, dziękuję.

            Z tym akurat, że "Weź mimblę ze sobą" jest inspirujące i budzi we mnie sympatyczne skojarzenia. ;-) Więc tu masz +.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: Calmi   Data: 2022-05-28, 11:44:31               Odpowiedz

            "Fatum, jeżeli piszesz cokolwiek o mimbli, o mnie czy o kimkolwiek - to generalnie jesteś niekompetentna i niewiarygodna. W tym sensie to bleblanie do pominięcia. Tak, że zasadniczo możesz sobie darować. Chyba, że musisz, bo inaczej się udusisz :-)"

            Mruczek bardzo celne uwagi :)))

            Myślę, że to znany mechanizm, wynikający z zakompleksienia. Ona musi umniejszac innym, bo tylko na tle tych "słąbizn", może wydać się sobie większa/wartościowsza.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: mrrru   Data: 2022-05-28, 12:12:49               Odpowiedz

            Calmi,
            "Myślę, że to znany mechanizm ..."

            Jest taka szansa. :-)
            Może to jeszcze próba zwrócenia uwagi, czy przekierowania dyskusji na siebie. Bo w naturalny sposób w reakcji ludzie zaczynają udowadniać, że nie są wielbłądami. :-)

            Podoba mi się to, co napisałaś She. Zgrabnie zebrane.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: fatum   Data: 2022-05-28, 12:09:51               Odpowiedz

            Drogi Pouczaczu!mrrru.Gdybym tak zrobiła jako mi radzisz,to wybacz nikt by już tutaj nie wchodził na to "naukowe" Forum. Dlatego bądź Ty nieco wyrozumiały dla siebie,bo ja dla siebie i dla Ciebie jestem wyrozumiała. Są fora naukowe i tam się można wymądrzać. Tutaj lepiej pisać na blablablaaa poziomie,bo nie każdy ma 5Fakultetów jak mrrru. Nieco się w łepetynce Twojej rozjaśniło? Przecież nikt normalny w przeciętnej rozmowie nie podaje treści "książkowych" moim zdaniem. Piszę na swoim poziomie i o dziwo jestem rozumiana. Ty się "popisujesz" inną wiedzą,którą znam,rozumiem,ale nie muszę pisać takim językiem książkowym jak Ty. To nie Uczelnia! Tutaj wchodzą ludzie z podstawowym,najczęściej wykształceniem,no może w porywach do matury.Moje słowa wyraziste,czasem nadmiarowo ekspresyjne są zapamiętywane! Wchodzą przecież ludzie i mi wypominają,co mówiłam.Wniosek? Pamiętają mnie! I Tobie też takiej o Tobie pamięci życzę! Hej! Za komplementy cieniutkie dziękuję.Pa.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: mrrru   Data: 2022-05-28, 12:30:15               Odpowiedz

            Fatum, ja wiem, że się często wymądrzam - ale akurat w tej rozmowie temat zszedł na poziom filozoficzny. Jak czegoś nie rozumiesz, to się nie przejmuj. :-)

            Psychologia to nie jest "Proszę zażywać pół tabletki rano, a pół wieczorem" i problem zniknie. Ludzki mózg to dość skomplikowany organ, a do tego umysł, który w nim mieszka to jeszcze bardziej złożona rzecz. Tego się nie da ogarnąć na poziomie plotek z magla, w każdym razie ja nie potrafię.

            Czytanie moich przemyśleń nie jest obowiązkowe.

            Nie popisuję się. Po prostu tak mam, co bardziej jest kłopotliwe w życiu niż przydatne do czegoś.

            Serio ma znaczenie dla Ciebie, żeby Twoje słowa były zapamiętane? Potrzebujesz uwagi, poklasku, akceptacji? Musisz wszystkim powtarzać, jaka jesteś super i jak masz fajnie? Bo inaczej nikt by się nie domyślił?

            Swoją drogą - czy widziałaś kiedyś kota wożonego w wózku przez innego kota? To skąd ta ściema z dziadkiem? Koty niespecjalnie się zajmują potomstwem, poza matką na wczesnym etapie życia.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: fatum   Data: 2022-05-28, 14:30:06               Odpowiedz

            Mrrru Ty taki z lekka toksyczny jesteś w moim odczuciu. Już pisałeś o mnie,że jestem jaka jestem i teraz znów chcesz mnie zmieniać? Człowieku, kocie pobrudzony myślami ludzkimi dajże Ty mi pisać tutaj! Ok? Masz inne osoby do pouczania,to seeee je pouczaj. Ja jestem jaka jestem i nie musisz na siłę mnie czytać. Ok? Rób swoje. Ja od 2009 roku tutaj robię swoje! Ty jeszcze byłeś w brzuchu Mamy.-:)*P.S. wiem mrrru,że nie kumasz moich metafor,ale wybacz to już nie jest mój problem. I mówię Ci jasno i wyraźnie daj mi pisać,albo odczep się od mojego stylu,myślenia,blaablania. Pisałam wcześniej dla kogo wróciłam tutaj. Powtórzę Ci.Dla mimbli1, Adamosa325,she123/124. Widzisz może tutaj swój nick? Ja też nie widzę. P.S. koniecznie chcesz zadymy? A udajesz takiego,milutkiego kota.Weź się opanuj! Ok? Przymilaj się do kogoś,kto jest łasy Twoich komplementów.Osobiście jestem uodporniona na niskie komplementy, typu: masz ładne jedno oko. Szczyt czułości. Serio. Szczyt,ale...().Dokładnie tego!!!



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: mrrru   Data: 2022-05-28, 15:27:02               Odpowiedz

            Fatum, ale ja nie robię Tobie niczego innego, czego Ty nie robisz innym. Rozumiem, że głupio spotkać kogoś, kto Cię usiłuje po swojemu "naprawić", ale to właśnie robisz i może dlatego jest, jak jest. Oczywiście, że masz prawo być dla ludzi, jaka jesteś i ja mam prawo w stosunku do Ciebie być (na miarę skromnych możliwości) taki sam, jak Ty. Pewnie, że mi jeszcze nie wychodzi - ale mam wdzięczny obiekt do ćwiczenia.

            Musisz się na to zgodzić, bo inaczej była byś hipokrytką. :-)

            Zresztą sama się poprosiłaś o to, przypisując mi bycie fatum w jakiejś tam wersji. No to masz - kilka "fatumowych" postów i już się nie da żyć... ;-)

            Odczułaś toksyczność swojego własnego zachowania? To świetnie. :-)

            To teraz chowam pazurki i idę obiad gotować, bo o ile jedną "fatum" to forum jakoś przełyka, to z dwoma raczej nie da rady. Miłego dnia. ;-)



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: fatum   Data: 2022-05-28, 16:16:20               Odpowiedz

            Nie chcem,ale muszem się nieco zgodzić z Twoim wpisem. Jestem Inteligentna,to chcę być w porządku do osób...no...też...inteligentnych. Ale mi to ciężko było napisać.Ale, ponieważ jestem bystra,to zrobiłam to. Hurra! Jestem Wielka!-:)*^ Smacznego...().Pa.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: 124she   Data: 2022-05-28, 12:23:41               Odpowiedz

            "Bardzo się cieszę, ze po pierwsze nadal pisujesz na forum i po drugie chyba wreszcie znalazłaś stosowną terapię. Nieustająco kciuki trzymam :)"

            Dzięki Mimbla, fakt teraz chodzę do pani profesor, która książki napisała o traumie i dysocjacji także chyba ogarnia temat;) Ogólnie fajna babka tak się nawet podekscytowała jak się ostatnio u niej pojawiłam wyjątkowo obecna:)



          • Laurka, a nawet dwie dla sympatycznej 124she.....

            Autor: fatum   Data: 2022-05-28, 15:14:05               Odpowiedz

            Tak.Tak.Tak. Należy Ci się 123/124she Laurka moim zdaniem. Dlaczego? Otóż jesteś wyjątkowo empatyczna.Uzasadniam. Zauważyłaś,że zbliża się nieuchronnie "zadyma" w związku z Twoją terapią,to jednym zdaniem wyciszyłaś potencjalne durne pisanie nt.Twojego zdrowienia. Po prostu napisałaś,że teraz chodzisz do pani profesor,który specjalizuje się w takich jak Twoja chorobach i wiadomo,że liczysz na pozytywną terapię, a i mądry Czytelnik również będzie Ci kibicował.Przepięknie to zrobiłaś.Z lekka zamknęłaś powód do użalania się nad Twoim losem.No,to jest majstersztyk! Taka cichutka 124she,a tak potrafi zadać "szyku" cokolwiek to znaczy. Bardzo się cieszę,że przez chwilę będą pozytywne komentarze na Twój temat. Innej opcji nie ma. Ale jesteś spryciula. Podziwiam.Pozdrawiam. Tobie i sobie życzę pięknego dnia.Pa.





          • RE: Laurka, a nawet dwie dla sympatycznej 124she.....

            Autor: 124she   Data: 2022-05-28, 17:06:31               Odpowiedz

            Fatum nie mam pojęcia co masz tutaj na myśli ale też Cię pozdrawiam:) Czemu myślisz, że się jakaś zadyma zbliża? To jest faktycznie dziwna historia, że ja trafiłam do tej babki ale pewnie większość rzeczy, które tutaj pisałam musi się wydawać mega dziwne.



          • RE: Laurka, a nawet dwie dla sympatycznej 124she.....

            Autor: fatum   Data: 2022-05-28, 17:19:37               Odpowiedz

            O moja kochana co ja mam na myśli...to, tego nie wie nikt!-:)* Chociaż...czekaj. Znam jedną osobę stąd. Tą osobą jest.....mrrru! Jego zapytaj. On sporo ponoć o mnie wie. To pewnie, po sutym obiedzie powie Ci. Oby...().-:*)^@



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: Adamos325   Data: 2022-05-25, 22:52:44               Odpowiedz

            124she - Jung nie jest wcale taki zły... - czasami warto wiedzieć trochę więcej, właśnie po to żeby się dobrze bawić ;)
            Ale rozumiem Cię - też tak myślałem, na pewnym etapie swojego życia... Potem poszukałem trochę głębiej - żeby ostatecznie wrócić do podstaw i stanąć na szczycie ;)



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: 124she   Data: 2022-05-25, 23:36:47               Odpowiedz

            No to kto wie może przeczytam:) dobrze się bawić, zdobywać nowe doświadczenia to też są jak dla mnie ważne rzeczy



    • RE: Jestem materialistą?

      Autor: APatia   Data: 2022-05-25, 18:57:26               Odpowiedz

      Tak, jesteś materialistą ponieważ materia jest dla ciebie ważniejsza niż pamięć.
      Ja bardzo lubię dawać prezenty - i owszem gdyby było mnie stać pewnie kupowałabym jakieś superfajne i drogie. Na dzień dzisiejszy stać mnie tylko na te superfajne ;p Niestety niektórzy upatrują w tym konieczność rewanżu. Nie rozumiem tego. Dawanie prezentów wg mnie nie wiąże się ze wzajemnością, z oczekiwaniami.
      Czasami w sklepie zobaczysz coś co w dziwny sposób przypomina ci kogoś i z myślą o tym kimś kupujesz rzecz, która jest tania i absolutnie niepowtażalnie nieużyteczna. Ale jest. Przypomina ci o kimś, o np. jakiejś wspólnie przeżytej historii i to jest fajne i miłe.

      Być może twoja żona uważa, że lepiej jest odłożyć do wspólnej skarbonki 2950zł i kupić ci prezent za 50zł.
      Może jest dojrzalsza od ciebie ponieważ nie widzi potrzeby kupowania zegarka za 3000zł żebyś mógł pochwalić się nim znajomym.
      Może twoja żona bardziej niż ty rozumie istotę obdarowania kogoś prezentem?
      A może czas najwyższy kupić żonie coś taniego i nie związanego z jej zainteresowaniami, a potem obserwować reakcję? :-)



      • RE: Jestem materialistą?

        Autor: fatum   Data: 2022-05-25, 19:16:13               Odpowiedz

        APatia ciekawy pomysł. Tak. Niech kupi żonie coś taniego i niezwiązanego z żony zainteresowaniami,a potem niech faktycznie obserwuje jej reakcję. Świetny pomysł. Adamos325 nic takiego by nie wymyślił. Serio.Pozdrawiam.P.S. fajnie, że jesteś.



        • RE: Jestem materialistą?

          Autor: Adamos325   Data: 2022-05-25, 19:28:43               Odpowiedz

          :)) Raczej nie... Chociaż na Dzień Matki kupiłem Mamie kwiaty za 8zł - ale matka to wszystko przyjmie... Sobie odłożyłem za to 1000zł na wyjazd do Gdańska. Nie protestuj Fatum - te kwiaty ładne są, ujmujące..., choć tanie :)

          Ps. Podsumowanie - czy ja jestem materialistą?



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: Anielaa   Data: 2022-05-25, 19:41:36               Odpowiedz

            "Podsumowanie - czy ja jestem materialistą?"

            Nie materialista ale egoista;))

            Tak na serio, to podejrzewam, ze dla mamy Twoje wloczenie sie to najlepszy prezent:)



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: Adamos325   Data: 2022-05-25, 20:55:13               Odpowiedz

            No nie do końca... - mama się trochę martwi czy tam nie zginę - i czy sobie ze wszystkim poradzę... Matki tak mają, w domu narzekają że mam za dużo wymagań - jak mnie nie ma, martwi się gdzie jestem? Ja jej i sobie tylko udowadniam - że w ograniczonym zakresie, ale daję sobie radę :)) POZDRAWIAM Anielaa ;)

            Ps. Zdrowy egoizm - jest trochę potrzebny. Inaczej człowiek by szybko zginął



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: Anielaa   Data: 2022-05-25, 21:35:55               Odpowiedz

            Adamos, uwielbiam jak moja cora sie wloczy. Przynajmniej wiem, ze ma frajde. Ale, zeby nie bylo tak dobrze, to musi sie u mnie czasami meldowac, zebym wiedziala, ze wszystko ok.
            Tak samo jak ja sie wlocze, to musze sie u niej meldowac :)
            Koniec swiata :))
            Pozdrawiam




          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: Adamos325   Data: 2022-05-25, 22:44:15               Odpowiedz

            Zgadzam się Anielaa. Tylko ja jak ruszę w tany i trans - to zapominam, że miałem zadzwonić, nie starcza mi czasu. Dopiero mi się przypomina jak jest godzina 23.00 - w wtedy mama już śpi i wszyscy w domu, na pewno nie chcą żeby ich wtedy budzić... ;)



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: fatum   Data: 2022-05-25, 20:55:24               Odpowiedz

            Ja bym miała protestować?Nigdy w życiu.-:) Super, że kochasz Mamę.Kobiety lubią kwiaty. Nawet te polne.Oby dane z serca ognistego.Tak.Tak.Tak.Co Ty będziesz Adamie robił w tym Gdańsku?Zwiedzał miasto? To wiadomo. Ale wieczorami co będziesz robił? Pisał z nami? To ok. Dbaj o swój instynkt samozachowawczy.Bo wiesz szukanie podniet w Twoim wieku-:)*^ może się nieciekawie skończyć. Żartuję. Dobrego odpoczynku Ci życzę i wracaj cały i zdrowy.Forum czeka na Ciebie.Całe! Lubimy materialistów.-:) Pozdro.



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: Adamos325   Data: 2022-05-25, 22:40:20               Odpowiedz

            No masz rację - podwójną
            Co do Gdańska - tak, dlatego właśnie jadę na początku sezonu, na początku czerwca - żeby jeszcze nie było tak gorąco, kobiety były jeszcze trochę ubrane i tych podniet było mniej. Bo potem..., w sezonie, to nic bym nie zobaczył, tylko myślał, gdzie tu jakieś ogniste kobiety można spotkać? ;d Trzeba myśleć racjonalnie - i przyszłościowo :) Zresztą, niczego nie planuję, nastawiam się na instynkt i teraźniejszość. Mam parę punktów - ale oddam się odczuciom i popłynę na fali... Oczywiście, na plażę i molo się wybieram - ale właśnie bardziej liczę że tam będzie spokój i tłoku nie będzie. Jedynie czasami samotne kobiety będą się przechadzać, zamyślone lub roześmiane... ;))

            Pisać raczej z Wami nie będę - lubię Was, ale w domu ;) Tam wrażeń i emocji NA PEWNO mi wystarczy :) Wieczorem - mam niezły hotel, więc pójdę do restauracji i usiądę obok pięknej kobiety. Wypijemy drinka, porozmawiajmy... ;) W lipcu mam wesele, może kogoś zaproszę? :)

            Poza tym - parki odwiedzę, kościoły, znane ulice - umiem organizować sobie czas..., więc NA PEWNO nudził się nie będę :))

            Dobra zabawa i spokój, dobra zabawa i spokój ducha... Może jakiś leki bajer na barki, oczy lub włosy. Resztę dokończę jak wrócę... ;)



          • RE: Jestem materialistą?

            Autor: Anielaa   Data: 2022-05-26, 19:10:40               Odpowiedz

            Adamos, szalej w tym Gdansku!
            Mam nadzieje, ze bedzie goraco ;))