Forum dyskusyjne

RE: Kryzys wieku średniego

Autor: proszeorade   Data: 2022-04-28, 23:13:13               

Jeśli chodzi o potrzeby żony, to użyłem najbardziej zdradliwej metody aby je poznać - zapytałem wprost. I dobrze się do tego przygotowałem, aż sama żona przyznała, że się doszkoliłem z tematu. Pytałem czego ode mnie oczekuje, co mógłbym zmienić w swoim zachowaniu, jak chciałaby, aby wyglądało nasze życie. Wybrałem najodpowiedniejszy moment na tę rozmowę (według mnie). Dwa razy tak bardzo poważnie podszedłem do tego i za każdym razem otrzymałem odpowiedź: "chłopie, ja tu muszę myśleć co na obiad kupić i w co dzieci ubrać! Ja nie mam czasu na takie pierdoły!" Była to raczej wymówka, gdyż żona mało gotuje, częściej mamy kupne obiady - na serio, ona nie jest przeładowana obowiązkami. Nie zrażałem się jednak i prosiłem, aby sobie dała czas i spróbowała znaleźć chwilę i przemyśleć, bo to dla mnie ważne. Zaproponowałem też, że zafunduję jaj jakiś wyjazd na weekend lub nawet na cały tydzień, żeby odpoczęła i miała okazje przemyśleć sprawę. Oferta została odrzucona. Ona czasem coś wspomina, żebyśmy spędzali razem więcej czasu. Ale to jest na zasadzie: jedziemy na zakupy w środę, a ona proponuje: "może byśmy w weekend gdzieś sobie wyszli?" Mówię, że ok, chętnie. Ale później o tym zapominam, bo jest środek dnia i inne sprawy. Ona już też o tym nie wspomina, tylko pretensje, że razem nie wychodzimy. Jakby cała odpowiedzialność za to spoczywała na mnie. Zresztą parę razy się udało i nie był to czas jakoś szczególnie przyjemny.

Druga kwestia: Mamy stabilną sytuację finansową, mieszkaniową, zawodową. Cała rodzina jest zdrowa, zero zmartwień czy problemów, dzieci są wspaniałe. Dla mnie to jest idealna sytuacja, żeby np. zadbać o swoje zdrowie, odżywianie, zrobić coś ciekawego, może szalonego. Proponowałem jej że może spróbujemy jeden dzień w tygodniu jakieś zdrowe obiady, albo wprowadzić jakiś budżet domowy, żeby odłożyć trochę kasy na przyszłość. Za każdym razem usłyszałem pretensje i żebym swoje zmiany zaczął od siebie. I tak zrobiłem, tzn. jak pisałem, coraz bardziej regularnie ćwiczę, zmieniłem dietę, schudłem ponad 10kg, rzuciłem palenie, ostatnio też zapisałem się na naukę gry na perkusji, bo to zawsze było moim marzeniem. Staram się jak najwięcej czasu spędzać z dziećmi na zabawie i rozmowach. Niemal całkowicie zrezygnowałem z oglądania Netflixa i innych głupot w necie (telewizji od dawna nie mamy )W sumie nic szczególnego, ale zawsze trochę lepiej.

Związek z żoną odkładam na półkę, trochę jak zepsuty tablet, który nie wiadomo czy warto naprawiać czy wyrzucić - obecnie nie wiem co z nim zrobić. Kiedyś to byłoby dla mnie nie do pomyślenia, cały świat widziałem przez filtr tego naszego związku,

Ok wystarczy, bo i tak za dużo tego. Dzięki za poświęcony czas.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku