Forum dyskusyjne

RE: Przemoc psychiczna, ktorej jestem sprawca

Autor: thelaskovic   Data: 2021-10-20, 14:29:41               

Rzecz w tym, byś reagował gdy zauważysz, że to Bydlę zaczyna się ruszać - bo jak się już wyrwie to jest za silne.
W i do pracy, uzywamy skanerow. Ot skanujemy dany produkt, sprwadzamy ilosc towaru na stanie, przyjmujemy dostawy. Zgubilem dzisiaj skaner. Na stoliku chaos, jeden sie pojawia drugi ginie, ja bezposrednio co chwile musze uzywac komputera, ktorego uzywa kilka innych osob. SKanery gina na potege. Dzisiaj zostawilem moj na jednym z dzialow, przekonany, ze go tam nie bylo. Zaczalem sie denerwowac, ze juz mi go ktos buchnal, nawet powiedzialem do kolezanki zeby zobaczyla, ktory skaner ma teraz w rece, moze przypadkowo wziela moj. Nope. Falszywe oskarzenie. 2 minuty pozniej, kolega z innego dzialu przyniosl mi skaner, wesolo oswiadczajac, ze zostawilem go kolo niego. Jesli mialbym przed soba Tysona, poprosil bym go o wymierzenie mu od razu prawego sierpowego prosto na moja szczeke. Godzine dochodzilem do siebie, mowiac sobie w glowie, ze oskarzylem kogos samemu bedac "je****m debilem" - jedno z ulubionych przez mojego ojca obelg. Pije do tego, ze czulem, ze moment agresji i wybuchu sie zbliza, ale ni jak nie potrafilem go zatrzymac, a kiedy okazalo sie, ze faktycznie ja go tam zostawilem, utwierdzilem sie tylko w poprzednim inwektywie. Nie potrafie sie przestac biczowac, skoro popelniam tak podstawowe i karygodne bledy. Jak moge sie zatrzymac, zahamowac, jak juz wkurw rosnie, cos jak w komedii Ja Irena i Ja, My Myself and I, kiedy Jim Carrey dostaje "korby", a w tle slychac jakies trabki, no jazda. Najgorsze jest to, ze w 99.9% przypadkow jest to rzecz blaha, niedomniecie lodowki, zgubienie skanera, niezakrecenie wlewu od paliwa, zgubienie kliczy, ktore magicznie odnajduja sie w ciagu kolejnych 5ciu minut szukania (w tym samym miejscu, w ktorym bylem pewien, ze je polozylem, ale dopiero za drugi razem je znalazlem), nie kupienie sobie mleka do owsianki, mimo ze sklep dalej otwarty i mam do niego 25 sekund, jazda lewym pasem za samochodem, ktory jedzie 90, a limit to 100, PIERDOŁY. Pierdoły, na ktory zwykly czlowiek macha reka, a ja dostaje bialej goraczki, w najlepszym wypadku.
"Tak swoją drogą jeśli komuś mówisz "zostaw mnie" czyli dajesz jednoznaczny sygnał ostrzegawczy a ten ktoś informację prostą, jasną oraz kulturalnie wyrażoną zwyczajnie olewa ... to dokonuje jakiegoś wyboru, prawda?" - czy to upowaznia mnie do tego zeby wyzywac moja dziewczyne od k**ew, nawet jesli poprosilem o to kilkukrontnie? Nawet jesli na samym poczatku znajomosci, bylem wycofany, nasza relacja byla tylko fizyczna i polegala na seksie, ewentualnym ogladaniu wspolnie filmow, bo majac w glowie jak konczyly sie poprzednie, nie chcialem sie angazowac? Nawet jesli na poczatku znajomosci, powiedzialem jej o wszystkich poprzednich przypadkach i naprawde czesto ostrzegalem, ze moze sie taka sytuacja powtorzyc, a ja znow nie chce sie mierzyc z pietnem potwora?

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku