Forum dyskusyjne

Przemoc psychiczna??

Autor: Limonkaz30   Data: 2021-08-19, 12:52:45               

Witam,
Od dłuższego czasu mam problem w małżeństwie. Chciałabym ratować swoje małżeństwo, dlatego zaproponowałam mężowi terapię małżeńską. Niestety większość terapii jest płatna i nas nie stać na nią. Udało mi się znaleźć pomoc psychologiczną przy kościele. Jednakże aby móc skorzystać z takiej pomocy potrzebne jest oświadczenie że występuje rodzaj przemocy w rodzinie. Teraz chciałabym opowiedzieć moją historię...
Po ślubie jesteśmy 2 lata mamy synka 8 miesięcy. Od początku mieliśmy problemy z dogadaniem się, mąż nadużywał alkoholu. Nasz związek przypadł na rozwód jego rodziców. Dlatego zawsze tłumaczyłam sobie że to wina teściowej która ciągle wydzwaniała do męża i zdawała relację co tam się działo. Mnie w to wszystko nie mieszali i teściowa próbowała wszystko zataić. Napewno mąż przeżywał ten rozwód ale ciągle prosiłam go że mamy siebie i powinniśmy zająć się swoją rodziną. Z czasem to zrozumiał i przestał nadużywać alkoholu. Od początku małżeństwa mąż nie daje mi pieniędzy na życie o to często były kłótnie i awantury. Pracowałam więc odpuściłam ten temat. Jeżeli trzeba byłp coś kupić do jedzenia to kupił. Opłaca rachunki. Boli mnie to że wychodząc do pracy nigdy nie zostawił nawet grosza nie martwiąc sie czy będę miała co zjeść. Teraz kiedy mamy dziecko jest to samo. Gdyby nie moje macierzyńskie to nie wiem jakby było. Stąd wróciły kłótnie. Jeśli poproszę to kupi coś małemu ale od siebie nigdy nic nie da. Nigdy nie kupił małemu zabawki ani ubranka. Mąż żyje z miesiąca na miesiąc nie martwiąc się o to gdyby coś nagle wyskoczyło. Zarabiam od niego mniej i muszę być oszczędna żeby zadbać o dziecko. On musi mieć na papierosy i piwo. Tak mi kiedyś powiedział.Dodatkowo przy każdej kłótni wyzywa mnie padają różne epitety w kierunku mojej osoby. Rozmowy nie mają sensu gdyż stosowane są taktykiodwracania kota ogonem wzbudzanie winy we mnie manipulowanie gadanie jedno i to samo. Wiele obietnic lecz nic z tego nie wynikło. Mieszkamy na stancji bo on nie jest w stanie zapewnić nam przyszłości. Czuje sie nierozumiana nieszanowana, nie czuje stabilizacji i bezpieczenstwa psychicznego i finansowego. Dodatkowo tesciowa zamieszkala w tym samym miescie i nie da sie funkcjonowac. Kolejny problem to nie odcieta pepowina od matki. Tesciowa manipuluje i ciagle wydzwania za mezem zeby przychodzil z dzieckiem. Na mnie tez wymuszala czeste spotkania ale probowalam odseparowac sie od niej. Maz wszystko jej mowi a ona od niego wszystko wyciagnie. On nie widzi problemu. Gdy zwrocilam uwage to wielka awantura wybuchla bo czepiam sie matki i stwierdzil ze jej nienawidze. Tesciowa broni meza a mnie traktuje gorzej. Ciagle wtracala sie do malzenstwa. W ciazy ciagle ustawiala co i jak np chcialam kupic wozek to zakrzyczaka abym wziela od jej corki bo sie obrazi. Dla meza bylo to obojetne bo przeciez siostra chce pomoc. Ale ja chcialam po swojemu. Siostra meza takze stosowala kasliwe uwagi co do chodzenia na wizyty prywatne co do ciazy porodu dziecka czehokolwiek.. Dlatego chcialam normalnie porozmawiac z mezem ze jest mi przykro ze ich zachowanie mnie boli. Ale on twierdzil ze wymyslam i wyolbrzymiam. Ze one chca fla mnie dobra. Moglabym tu opisywac jeszcze wiele sytuacji...nierowny podzial majatku.. rozne manipulacje i tym podobne..
Czy to można nazwać przemocą psychiczną???
Chciałabym podjąć terapię małżeńską ze względu na dziecko. Myślę o rozwodzie. Oczywiście były też dobre chwile w małżeństwie tylko odkąd wprowadziła się teściowa nie da się żyć..
Po ślubie dowiedziałam się także że występowała przemoc psychiczna w jego rodzinie i u wujostwa- przemoc psychiczna i fizyczna.
Czuję się zmęczona i wyczerpana psychicznie, ale chcę jeszcze zawalczyć o małżeństwo. Wyprowadziłam się do rodziców tu mam spokój i dobre słowo.
Przepraszam za tak długi post i dziękuję że ktoś zechce to przeczytać :)

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku