Forum dyskusyjne

RE: Sumienie...

Autor: Aktywny   Data: 2021-06-03, 14:59:22               

APatia, ja nie mam w sobie żadnej nienawiści.
Jakoś źle to odebrałaś.
Ja tylko przetaczam, jak wygląda sytuacja.
To, że mam w sobie empatię, to nie znaczy, że ja sobie na wszystko pozwolę.
Że będę tolerował pewne zachowania ludzi.
Są granice, których przekraczać nie można.
Ale rozumieją to tylko ludzie rozumni i mądrzy. Ja nie rozmawiam z ludźmi głupimi, którzy nie potrafią myśleć i którzy nie są odpowiedzialni.
Nie rozmawiam z ludźmi prymitywnymi, bo to nie jest mój poziom.
Ja nie chce się zniżać do takiego poziomu.

Mnie ludzie tacy irytują...

Ja oczekuje towarzystwa i rozmowy na normalnym, zdrowym poziomie.

Natomiast, dla mnie ludzie bez sumienia, bez empatii są traktowani, jako: nie ludzie.

Tak jak jest taka ustawa w Polsce o tzw. "bestiach", gdzie są to już ludzie, pozbawieni uczuć, empatii, sumienia i wartości.

To przykre, że jest takie stwierdzenie o takich ludziach, ale takie są realia.
I tacy ludzie są zagrożeniem dla społeczeństwa, bo już nigdy nie będą normalni i w pełni zdrowi.

A słyszy się teraz w mediach często, jak kryminaliści wychodzą z więzienia i wcale się nie zmieniają na lepsze i znowu się dopuszczają złych czynów za co znowu trafiają tam, gdzie ich miejsce.
Dla wielu takich ludzi, więzienie jest negatywne psychicznie, ponieważ oni tam się nie poprawiają, ale wychodzą gorsi na wolność.
W polskich zakładach karnych, według tego, co mówią socjologowie, resocjalizacja jest na fatalnym poziomie.
Ona działa tylko na nielicznych skazanych, która przynosi efekty.
Jak, kryminalista, przestępca ma we krwi zło, złe uczynki, to już nie pozbędzie się tego tak do końca, o ile w ogóle.
Słyszy się często teraz o gwałtach na dzieciach, na dziewczynach , a są zabójstwa młodych dziewczyn, a nawet dzieci.
I tacy ludzie ( niektórzy mają jakieś zaburzenia psychiczne ) marnują sobie całe życie tak naprawdę.
I jedni to wytrzymują i jakoś, marnie z tym żyją, a inni nie wytrzymują i popełniają samobójstwa.
Ja, gdybym kogoś zabił niewinnie, zgwałcił i byłbym bydlakiem i trafiłbym za to na połowę życia albo i na dożywocie "za kraty", to też wolałbym popełnić samobójstwo , gdyby mi się to w więzieniu udało, niż miałbym z czymś takim żyć.
Psychicznie bym zwariował prawdopodobnie.

Ale to różnie na ludzi działa, bo ludzie mają różną psychikę.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku