Forum dyskusyjne

RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

Autor: mrrru   Data: 2020-12-24, 13:27:30               

Zależy, jak patrzeć. Tych, którzy występują lub się załamują jest jednak mniej niż tych, którzy zostają. Czy można budować swój osąd na podstawie opinii wybranych (załóżmy, że nie będących manipulacją)?

Zdarzyło mi się rozmawiać bardziej prywatnie z kilkoma sensownymi szeregowymi księżmi i mimo, że to jest inne życie, to jednak nie wygląda na ani łatwe, ani przyjemne. Odniosłem wrażenie, że bardziej to przypomina służbę wojskową, niż to, co nazywamy normalnością. Owszem obiadki w kurii są smaczne i podane pod nos (byłem :-) ), niemniej to nie ma tak, że tam leżą do góry brzuchem, a pracują przez jedną godzinę w niedzielę. W każdym razie ja tak to widzę. Poziom zadowolenia z takiego życia też nie powalał na kolana, a warunki lokalowe były raczej skromne.

Każdy "byt" na tym świecie walczy o przetrwanie. Inaczej zwyczajnie ginie. Dotyczy to roślin, zwierząt, ludzi, instytucji, kościołów, firm, państw i tak dalej. W przypadku ludzi i bytów wirtualnych warunkiem przetrwania jest kasa. To jest zwyczajnie normalne. A strategia marketingowa raczej nie pozwala powiedzieć "chodzi nam o kasę". Właściwie to wszystkim o to chodzi :-)

Ze względów historycznych dominuje u nas specyficzna odmiana kościoła katolickiego. Wolałabyś chodzić w burce, brać baty za pocałunek w miejscu publicznym czy pięć razy dziennie rozkładać dywanik do modlitwy?

Co najlepsze - mimo deklaracji przynależności, w kulcie regularnie uczestniczy ok 30% społeczeństwa, a jakieś 16% przystępuje do komunii - czyli traktuje sprawę wiary serio.

Czy ktoś Cię w kwestii wyznania do czegoś zmusza?

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku