Forum dyskusyjne

RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

Autor: mrrru   Data: 2020-12-24, 12:04:15               

Fatum, czy Ty choć w ten jeden, szczególny czas możesz nie wymyślać jakiś niestworzonych intencji dla ludzi (i kotów) którzy tu piszą? Poddaj się temu świątecznemu nastrojowi, to czas narodzin, początek nowego cyklu, czas w którym wszytko się zaczyna. Czy to w naturze, czy w kalendarzu, czy ludzkich sercach.

Nie wszystko jest podporządkowane przyciąganiu uwagi, zdobywaniu głasków i wpasowywaniu się w gusta rozmówcy. Naszą siłą jest różnorodność i szanowanie tej różnorodności. Bez wartościowania, gdyż wartościowanie jest jedynie perspektywą wartościującego. A najgorzej jest, jak kogoś boli jego własna perspektywa. :-)

W oczywisty sposób nie nadaję na czyjąś wiarę, tak jak nie uważam, by był sens nadawania na moją. Moja jest dla mnie mojsza i w oczywisty sposób dla każdego mojsza jest jego własna. Co już tu kiedyś napisałem - każdy ma swoich Bogów, nawet jak używa dla nich jakiegoś wspólnego imienia - to jego wyobrażenie jest tyle warte, co tych ślepców badających wspomnianego kiedyś tam słonia.

Nie czuję się też zmuszony do pisania z kimkolwiek, tym bardziej z Tuluzką, z którą pisać lubię, bo uważam ją za osobę mądrą, a w pewnych kwestiach bardziejszą niż ja i coś zwykle dzięki tym rozmowom sobie wzbogacam. :-)

Jeżeli Twoim wpisem chciałaś sprowokować moją odpowiedź - to masz ją w prezencie świątecznym, myślę że szczerą i pełną dobrej woli. A jeżeli rzeczywiści myślisz tak, jak napisałaś - to cóż, masz prawo. Mogę Cię świątecznie przytulić nie tyle mimo to, ile właśnie dlatego, że po prostu jesteś, a Jezus miłością polecał się dzielić, gdyż wtedy właśnie nabiera ona wartości i mocy.

Pax vobiscum :-)

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku