Forum dyskusyjne

Sortuj:     Pokaż same tytuły wpisów w wątku
  • Trudne dzieciństwo a dorosłość - literatura

    Autor: milion   Data: 2020-08-26, 17:39:18               Odpowiedz

    Witam. Na początek kilka słów o sobie. Pracuję zawodowo, mam rodzinę - męża i dzieci. Na pierwszy rzut oka wszystko w porządku. Za mną niełatwe dzieciństwo. Kiedy miałam ok. 10 lat moja mama zachorowała na SM. Powoli, w czasie mojego dorastania, traciła sprawność. Wiem, że cierpiała też na depresję. Ojciec nie rozumiał choroby matki. W domu były ciągłe kłótnie, że matka o siebie nie dba, że sama pogłębia swoją chorobę. Dopóki byłam "grzeczną dziewczynką" nie interesował się mną. Mam starszą siostrę. W wieku kilkunastu lat przestałyśmy się do siebie odzywać. Przez ciągłe zarzuty jedna do drugiej. Nie miał nam kto pomóc.
    Przez cały czas dorastania była we mnie złość, cierpiałam na samotność, niezrozumienie, czułam się porzucona.
    W wieku gdy miałam ok. 20 lat choroba matki ustabilizowała się. Ja trochę ustabilizowałam się psychicznie. Skończyłam studia. Wyjechałam na jakiś czas za granicę. Potem wróciłam, poznałam obecnego męża, założyłam rodzinę. Jednak czuję, że przeszłość ciągle jest ze mną. Czuję się gorsza, jestem bardzo nerwowa, moje ataki agresji niszczą mój związek.
    Nie oczekuje pomocy przez internet. Liczę jednak na polecenie literatury. Książki typu "toksyczni rodzice" nie są dla mnie. Dlatego, że to co się stało nie wynikało z ich złej woli. Jednak stało się i wpłynęło na to jaka jestem dzisiaj.
    Proszę o propozycje.



    • RE: Trudne dzieciństwo a dorosłość - literatura

      Autor: Adrianna   Data: 2020-08-26, 18:25:04               Odpowiedz

      Może to ma związek ze stratą..? Strata tego rodzaju,że nie dostałaś,czego'oczekiwałaś', czyli jak każde dziecko miałas prawo do tego,by matka się tobą dobrze opiekowala,a czego akurat nie robiła...Książek nie znam w tym temacie.



    • RE: Trudne dzieciństwo a dorosłość - literatura

      Autor: mimbla1   Data: 2020-08-26, 18:51:46               Odpowiedz

      Milion, rodzina jest dysfunkcyjna nie dlatego, że członkowie tej rodziny wykazują świadomą złą wolę. Ci toksyczni rodzice, od których się odżegnujesz, to w zauważalnej większości są ludzie pełni jak najlepszej woli.
      Wiesz, jeśli ktoś Cię uderzy całkiem niechcący i bez złej woli - nadal boli, nadal może być siniak...
      Rzecz nie w tym, by "szukać winnych" ale w znalezieniu przyczyn Twoich obecnych problemów oraz,jak to się ładnie określa, "wyrównać deficyty dzieciństwa".
      Rodzina, w której dorastałaś, była rodziną dysfunkcyjną. Nie ma co się bać tego słowa. Choroba mamy to czynnik, który, niezależny od nikogo, spowodował określone skutki. To "niezrozumienie" ze strony ojca to też miało wpływ na funkcjonowanie całości. Brak stosownego wsparcia z zewnątrz. Kolejny czynnik. Można by mnożyć.
      Z lektur mogę polecić Bradshaw "Powrót do swojego wewnętrznego domu" i Paweł Karpowicz "Terapia wewnętrznego dziecka".



      • RE: Trudne dzieciństwo a dorosłość - literatura

        Autor: milion   Data: 2020-08-26, 19:40:17               Odpowiedz

        Mimbla1 - dziękuję za propozycje książek.
        To prawda co piszesz. Nie lubię określenie "dysfunkcyjna" w odniesieniu do mojej rodziny bo kojarzy mi się to słowo np. z alkoholizmem w rodzinie czyli czymś, na co "winni" mają jakiś wpływ. Chociaż alkoholizm to też choroba...
        Tak czy inaczej chciałabym w końcu jakoś zrozumieć, właśnie spróbować wypełnić deficyty z dzieciństwa i może sobie pomóc. Myślałam już o terapii ale mieszkam na wsi i nie jest łatwo z dostępem do kogoś dobrego. Spróbuję narazie lektur.



        • RE: Trudne dzieciństwo a dorosłość - literatura

          Autor: mimbla1   Data: 2020-08-26, 22:11:48               Odpowiedz

          Jedną rzeczą jest to, czy ktoś miał na coś wpływ i w jakim stopniu, drugą zaś skutki działań i zaniechań tej osoby. Bez względu na stopień "winy" skutki i tak są i Ty je niesiesz niczym garb. I sama je musisz zniwelować. Co daje się wykonać, ale pracy wymaga. Wiem o czym piszę, mam za sobą dzieciństwo w bardzo, bardzo dysfunkcyjnej rodzinie.
          Tak na spokojnie to dysfunkcyjność oznacza nie spełnianie prawidłowo określonych funkcji - bez względu na przyczyny czy czyjkolwiek stopień winy i odpowiedzialności. Spróbuj to postrzegać tak samo spokojnie jak określenie "dysfunkcja narządu ruchu (czyli nogi)" na przykład, system rodzinny czasem też nie działa jak powinien i są widoczne skutki, które trzeba naprawić.
          Książki mogą być pomocne (mnie się ileś lat temu przydały), ale może się okazać, ze jednak nie wystarczą. Skoro myślisz o terapii to weź pod uwagę możliwość terapii przez internet, teraz jak mamy pandemię, coraz więcej osób korzysta z tej formy pomocy terapeutycznej.



          • RE: Trudne dzieciństwo a dorosłość - literatura

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-08-26, 23:09:01               Odpowiedz

            Mimbla
            "dysfunkcja narządu ruchu (czyli nogi)" na przykład, system rodzinny czasem też nie działa jak powinien i są widoczne skutki, które trzeba naprawić."

            Zgadzam się z Tobą Mimblo, ale są osoby ,które nie chca nic widzieć, albo udajac ,że nie widzą skutki/brudy będą pod dywan zamiatać, mysląc że to poprawi ich wizerunek w oczach najbliższych i otoczenia .



    • RE: Trudne dzieciństwo a dorosłość - literatura

      Autor: Tuluzka   Data: 2020-08-26, 23:13:09               Odpowiedz

      Milion
      "Książki typu "toksyczni rodzice" nie są dla mnie. Dlatego, że to co się stało nie wynikało z ich złej woli."

      A czytałaś to w ogóle ?

      "Czuję się gorsza, jestem bardzo nerwowa, moje ataki agresji niszczą mój związek."

      I naprawdę sądzisz, ze jakakolwiek książka pomoże Ci wyjść z tak poważnych zaburzeń ?



      • RE: Trudne dzieciństwo a dorosłość - literatura

        Autor: fatum   Data: 2020-08-27, 10:28:48               Odpowiedz

        Tulu jednak jesteś zabawna.Pytasz,czy czyta książki,a za chwilkę podcinasz jej skrzydła sugerując,że czytanie jej nie pomoże.P.S. podobne książki też terapeuci czytają.-:)Często jest zaznaczone,że dana literatura jest dla każdego Czytelnika.Zatem moim zdaniem książki bardzo pomagają i taka jest prawda.Pozdrawiam.



        • RE: Trudne dzieciństwo a dorosłość - literatura

          Autor: Tuluzka   Data: 2020-08-27, 11:25:55               Odpowiedz

          A Ty nic nie kumasz Fatum. Co ma piernik do wiatraka ?
          Pytałam, bo przypuszczam ,że skrytykowała zawartość książki, nawet jej nie czytając i tak jestem zdania ,że sama wiedza jej nie pomoże w tak poważnych zaburzeniach, bo to kwestia przepracowania tych emocji. Tym bardziej kiedy tkwi sie w swego rodzaju dziwnych przekonaniach na temat "toksyczności",samemu będąc toksycznym ;)))

          Wiem to z własnego doświadczenia. Mam ok setki książek psychologicznych(przeczytanych;))) i ciągle kupuje nowe;),a terapeuci wiedzę o leczeniu nabywają głównie na szkoleniach i w perzebiegu własnej (obowiązkowej zresztą) psychoterapii i psychoterapii z klientami prowadzonymi pod okiem supervizora.

          Z literatury fachowej oczywiście też korzystają .Raz nawet poleciłam jedną książke, jednej psychoterapeutce, bo była zdziwiona skad mam taka wiedzę i co z tego ? Na tamten okres mimo wiedzy, nie radziłam sobie z życiem i z własymi emocjami hehe Uważam ,że w takich przypadkach niezbedna jest terapia.

          To moje zdanie, bo to tak jakbyś uczyła sie skoku o tyczce na sucho, jedynie z książek.

          Powodzenia ;)))



          • RE: Trudne dzieciństwo a dorosłość - literatura

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-08-27, 11:39:23               Odpowiedz

            PS
            Fatum
            "Często jest zaznaczone,że dana literatura jest dla każdego Czytelnika."

            To "zaznaczene" świadczy raczej o komercyjnej,a nie leczniczej funkcji danej pozycji ;)))



          • RE: Trudne dzieciństwo a dorosłość - literatura

            Autor: fatum   Data: 2020-08-27, 16:36:59               Odpowiedz

            Tuluzka jak ja Ciebie kocham....-:)Tulu,czyli jak coś jest komercyjne,to absolutnie nie może być lecznicze?-:)P.S. powiem Ci tak,że Ty i tak byś nie czytała "komercyjnych" książek,więc w zasadzie nie ma tu o co kruszyć kopii.Zostanę przy swoim zdaniu,że książki są potrzebne i warte uwagi.Miłego.



          • RE: Trudne dzieciństwo a dorosłość - literatura

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-08-30, 22:21:20               Odpowiedz

            Fatum
            "Tuluzka jak ja Ciebie kocham....-:)

            Bez wzajemności ;)))

            "Tulu,czyli jak coś jest komercyjne,to absolutnie nie może być lecznicze?-:)"

            Ja tak tego nie ujełam (jesteś mistrzynią przkręcania i prowokacji),ale owszem może tak być i czesto gęsto bywa. Przykładem świecą tu choćby koncerny farmaceutyczne ;))))))

            "Zostanę przy swoim zdaniu,że książki są potrzebne i warte uwagi."

            A czy ktoś tu negował, to Twoje zdanie ??? ;)))
            JW



          • RE: Trudne dzieciństwo a dorosłość - literatura

            Autor: fatum   Data: 2020-08-30, 22:56:42               Odpowiedz

            Tulu to cieszę się,że w Twoich wymagających oczach jestem mistrzynią.Dobre i to.-:)* Tulu mowa była o książkach,a Ty pofrunęłaś w swojej fantazji,aż do koncernów farmaceutycznych?Tulu widzę,że jednak czytanie przez Ciebie książek rozwija Twoją wyobraźnię.To jest ok.Pozdro.Dobrych snów.



          • RE: Trudne dzieciństwo a dorosłość - literatura

            Autor: mimbla1   Data: 2020-08-27, 12:09:43               Odpowiedz

            Akurat osoby, w których rodzinie jednym z czynników powodujących dysfunkcyjność rodziny jako systemu była choroba jednego z rodziców często odrzucają pozycje typu "Toksyczni rodzice", bo zwyczajnie ten aspekt ciężkiej choroby fizycznej rodzica nie jest w takich książkach w sposób wystarczający opisany i uwzględniany. Albo przeglądają, nie znajdują niczego wystarczająco podobnego i tyle. No nie pasuje do obrazka.
            Zarówno Bradshaw jak i Karpiński skupiają się na właśnie przepracowywaniu emocji, na identyfikacji samych deficytów, nie ich przyczyn, i na sposobach ich wyrównywania, to są raczej wskazówki do pracy własnej z własnymi emocjami niż pozycje teoretyczne i trudno tu mówić o uczeniu się "na sucho", bo wręcz przeciwnie - jest w nich to, co można wykonywać w praktyce.



          • RE: Trudne dzieciństwo a dorosłość - literatura

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-08-27, 12:26:31               Odpowiedz

            Mimbla pozwolisz ,że pozostanę przy swoim zdaniu .Ty jesteś po terapiach, wtedy literatura zupełnie inaczej wchodzi ;)))



          • RE: Trudne dzieciństwo a dorosłość - literatura

            Autor: mimbla1   Data: 2020-08-27, 13:22:25               Odpowiedz

            Bradshawa dostałam na początku pierwszej terapii jako coś "do pracy własnej od zaraz". Bo nie jest to teoria, ale całkiem praktyczne coś, z propozycjami konkretnych ćwiczeń i działań.
            Różne są drogi uzyskiwania gotowości terapeutycznej, są też opisane kliniczne przypadku skutecznej autoterapii.
            Milion o coś poprosiła, co mogłam - dałam, wiem że nie zaszkodzi. Jeśli Milion ma dodatkowo chęć porozmawiać ze mną - da znać. Tyle :)



          • RE: Trudne dzieciństwo a dorosłość - literatura

            Autor: fatum   Data: 2020-08-27, 16:42:53               Odpowiedz

            ....""Zrozumiałem, iż miłość nie może zaistnieć, dopóki nie jestem gotów zaangażować się w jej tworzenie, oraz że jest ona procesem wymagającym ciężkiej pracy i odwagi.

            John Bradshaw, Twórcza moc miłości.""....



          • RE: Trudne dzieciństwo a dorosłość - literatura

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-08-30, 22:38:04               Odpowiedz

            Mimbla
            "Bradshawa dostałam na początku pierwszej terapii"

            No wlaśnie ;)))
            Nie dali Ci podrecznika i nie powiedzieli: idź do domu kobieto.

            Jak sie już zaliczy ileś szczytów i dołów/upadków na treningu uczestniczac w terapi ,to teoria na pewno nie zaszkodzi.
            W innych przypadkach możemy zniekształcić obraz problemu w swojej głowie i chodzić z nim latami, nie posuwając sie do przodu i o to mi chodziło.

            Ja np żałuję ,że ktoś bardziej rozgarniety, za wczasu nie uświadomił mi, ze samo czytanie nie wystarczy .Może uporałabym sie z moimi problemami wcześniej ? Kto wie ?

            No ale ok. Zakładam, ze mąż Miliona, będzie chodził na paluszkach, kiedy ona będzie czytać te swoje terapeutyczne książki i, że jej to nie będzie przeszkadzać i nie będzie się na nim wyżywać ;)))

            Poleciłabym jej raczej coś na temat uzaleznienia od złości niż nt wewnętrznego dziecka, bo jej wewnetrzny bachorek z tego co pisze, nieźle sobie radzi;)))



          • RE: Trudne dzieciństwo a dorosłość - literatura

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-08-30, 22:48:50               Odpowiedz

            Mimbla
            "Akurat osoby, w których rodzinie jednym z czynników powodujących dysfunkcyjność rodziny jako systemu była choroba jednego z rodziców często odrzucają pozycje typu "Toksyczni rodzice"..."

            Mimbla takie osoby akurat odrzucają niewygodne dla nich fakty , a skoro odrzucają ,to raczej potrzebują drugiej osoby takiej jak Ty lub terapeuty, by te przekonania zmienić .
            Z lusterkim to sie może udać jedynie, już po terapii w lżejszych kwestiach, kiedy te główne posągi zostaną obalone/zrzucone z piedestału pod okiem terapeuty ;)))

            Autorka jawi mi sie ofiarą swoich własnych nieco zaściankowych przekonań i zaprzeczeń ;(to bardzo popularne zjawisko przy dysfunkcjach w obrebie zdrowia psychicznego;) typu :

            Moi rodzice NIE byli toksyczni, nic to, ze zatruli mi życie .
            Na terapię iść za daleko i wstyd, ale niszczyć związek/ męża we własnyych czterech katach, to już nie koniecznie.
            Nie oczekuje pomocy przez internet. Liczę jednak na polecenie literatury przez internet (w domyśle sama sie wyleczę ;)))
            itp itd

            Ale masz rację Mimblo : "Różne są drogi uzyskiwania gotowości terapeutycznej"

            Czasem bardzo długie i kręte i to też jest ok :)))



          • RE: Trudne dzieciństwo a dorosłość - literatura

            Autor: mimbla1   Data: 2020-08-31, 14:11:10               Odpowiedz

            Poleciłabyś coś na temat uzależnienia od złości, Tuluzko? Tu się bardzo różnimy, bo w mojej opinii w ogóle nie istnieje uzależnienie od złości. Owszem, jest coś takiego jak ustawienie organizmu na podwyższony poziom adrenaliny, co od biedy można podciągnąć pod "uzależnienie od adrenaliny" w rozmowie potocznej, ale od złości? Dla mnie to totalna bzdura od strony czysto teoretycznej. Oraz niezdrowy kierunek mylenia skutku z przyczyną problemów.
            Wewnętrzne dziecko zaś programowo nie jest i nie może być określane mianem bachora. Na tym sprawa polega z zaopiekowaniem się wewnętrznym dzieckiem, ono nie jest wstrętnym, złoszczącym się bachorem co powinien natychmiast przestać.

            Bradshaw napisał swoje książkę w dużym stopniu właśnie dla tych, co z różnych powodów nie mogą skorzystać z terapii - i nie ma co teoretyzować, że "chcieć to móc" w tej sprawie, bo tak zwyczajnie nie jest. W realiach USA najbliższy dostępny terapeuta może przyjmować w odległości kilkuset kilometrów w jedną stronę. A i w realiach naszych polskich faktyczna dostępność terapii wcale nie zawsze jest duża. Nie wspominając o wszechobecnym aspekcie finansowym długoterminowej.
            Bradshaw zresztą nie idzie w kierunku obrazowania problemu ale w kierunku praktycznego uporządkowania i określenia rodzaju deficytów z dzieciństwa i łatwo dostępnych sposobów ich wyrównywania w warunkach pracy indywidualnej bez wsparcia terapeutycznego. Tam jest akurat więcej praktyki niż teorii :)

            Tak przy okazji zaś tego, co napisała o sobie Milion to masz pewność, ze ona faktycznie niszczy swój związek swoją złością? Ja nie mam - jest 50/50, bo jest też możliwość, ze ona ma takie samej siebie postrzeganie z dysfunkcyjnej rodziny wyniesione, że "ja niszczę, bo się złoszczę", wcale nierzadkie nastawienie czyli nie dawanie sobie prawa do złości w żadnej sytuacji. Nie że wiem jak jest z Milion- wiem że nie wiem.



          • RE: Trudne dzieciństwo a dorosłość - literatura

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-08-31, 22:34:10               Odpowiedz

            Mimbla dzisiaj można byc uzależnionym od wszystkiego, nawet od kawy i cukru ;( rzuciłam to wiem ;)))

            Nie wiem jak jest w tym konkretnym przypadku ,skoro jednak kobieta mówi, że niszczy swój związek, to ja to przyjmuję i tyle .

            Zresztą za mało danych na głębokie analizy,a każdy ma prawo do swojego zdania i nie ma też o co kruszyć kopii ,bo autorka tak jakby w ogóle nie jest zainteresowana rozwojem dyskusji ;)))

            Dobranoc zatem :)