Forum dyskusyjne

RE: Moja mała tragedia

Autor: Tuluzka   Data: 2020-08-26, 22:21:53               

Pati
"A co z tymi którzy przestali wierzyć w momencie kiedy wszyscy odeszli? A kiedy byli - wierzyli, że komuś na nich zależy.
Bo ze mną zaprzestali kontaktów zanim straciłam w nich wiarę.
Zatem... dlaczego odchodzą?"

Ale zakreciłaś teraz hehe

Bo nie wierzyłas w siebie ?

Pati wg mnie to wszystko sprowadza się do poczucia wł wartości i dystansu do siebie .To jest właśnie paradoks takiego zamknietego koła .

Mechanizm w skrocie i w duzym uproszczeniu wg mnie wygląda tak:
Nie wierzysz w siebie ,więc często udając kogoś kim nie jesteś ,wkradasz się w łaski kogoś, kto wydaje Ci się bardziej wartościowym od Ciebie i znajdujesz tę wiarę i oparcie na zewnątrz,tzn w nim .
Na chwilę to pomaga poczuć Ci sie lepiej ze sobą ,ale nie na tyle ,żeby samoocena na dobre i na stałe Ci wzrosła .Mało tego jakikolwiek zawód ,którego doświadczysz z zewnątrz, rujnuje to prowizoryczne poczucie wartości i wtedy tracisz grunt pod nogami .Taka osoba orientuje się kim naprawdę jesteś i odchodzi .

Ponad to kryje się za tym pewna generalizacja, bo przecież w zyciu, nic nie jest nam dane raz na zawsze i to też trzeba wiedzieć i umieć się z tym pogodzić .
Dzieki temu oszczędzisz sobie wielu bardzo bolesnych rozczarowań lub łatwiej sie z nimi uporasz.Nie będiesz musiała tak unikać tych chłopów ;)))

Oczywistym jest też ,że ludzie przychodza, odchodzą ,a czasem zawodzą i to jest normalne w życiu. Zdarza się ,że czasowo bardzo im na sobie zależy, ale to "nie ten czas i miejsce" na miłość,a czasem to po prostu uczucie mija i też nic w tym dziwnego, bo ludzie się zmieniają, życie sie zmienia. On się zmienia.
Ty sie zmieniasz .

Kojarzysz Heraklitowskie " Panta rhei i nic nie pozostaje takie samo ":)))

Dlatego jesli w samym trzonie swojego jestestwa, czujesz się ze soba dobrze, to to, ze ktoś zawiódł Twoje oczekiwania , nie powinno mieć ,az tak wielkiego wpływu na Ciebie,nie na tyle, żeby zaraz myśleć : "nikomu nigdy na mnie nie zależało i nie bedzie zależało "(w domyśle jestem taka do niczego;) .

Wiadomo ,ze utrata kogos Ci bliskiego nie jest przyjemna,moze wywołać uczucie smutku ,złości itp, ale jeśli jesteś w miarę normalną (nie zabardzo zaburzoną) osobą, to ani świat ,ani samoocena Ci się w tym momencie nie zawali.

Ufff
Noi zmiesciłam w jednym. Mimbla powinna być zadowolona,ale mordega to byla ;)))

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku