Forum dyskusyjne

RE: niskie poczucie własnej wartości

Autor: romi9987   Data: 2020-07-13, 18:41:07               

Rozmawiałem ze swoją mamą na ten temat. Chciała się rozwieść. Ale w ogóle zacznę od tego, że mama nie chciała wychodzić za mojego tatę. W dniu ślubu myślała o tym, żeby wyjechać z Polski. Tylko wszyscy byli już zaproszeni na ślub i nie chciała robić wstydu rodzinie. I to byli jej rodzice, zwłaszcza moja babcia, którzy namawiali moją mamę na ślub, bo tata z dobrej rodziny itd, czytaj dość zamożnej. W latach 90, kiedy miałem 9-10 lat tata złożył pozew o rozwód, chcąc prawdopodobnie zastraszyć moją mamę. Tylko się naciął, bo mama się zgodziła. Wtedy on czym prędzej wycofał wniosek, a jej rodzice załatwili sprawę. No bo co to za matka, która zostanie sama z dzieckiem, pozbawi go ojca ;) I niestety przekonali ją, żeby zgodziła się na wycofanie wniosku rozwodowego. Kilka lat później to mama złożyła wniosek, ale tata się nie zgodził. W końcu rodzice się rozwiedli, kiedy miałem dwadzieścia kilka lat.

Czemu mama mi nie wymówi mieszkania u niej? Dlaczego nie chce bym był już dużym chłopcem? To są bardzo dobre pytania. Tego nie wiem dokładnie. Myślę, że chce mi pomóc znaleźć pracę, rozwinąć się. Tylko mi było ok, kiedy wcześniej nie pracowałem. Z kolei jej się wydawało, że to nienormalne w pewnym sensie. Ja tutaj szukam pracy serio, tylko nie jest to łatwe, bo też bym chciał się od nich wyprowadzić. Nie jest to łatwe, bo jest duża konkurencja, a ja nie mam doświadczenia w handlu. Pracowałem przez 10 lat w polskiej administracji, plus robiłem staż jako psycholog. Ostatnio myślę o tym, żeby tutaj założyć działalność i pracować jako psycholog, tylko nie jestem pewien, czy wystarczająco dobrze znam język, a po drugie, zastanawiam się bardzo mocno nad podjęciem terapii i będzie ona jednak tańsza w Polsce. Jestem w tej chwili we Francji.

Dlaczego przypominam mojej mamie o jej mężu, a moim tacie? Bo ponoć jestem do niego podobny z wyglądu, poza tym podobno pewne zachowania mam takie same. Tylko mam wrażenie, że jestem zdecydowanie spokojniejszy od niego. Brakuje mi z kolei jego przebojowości i być może jego agresji. W sensie boję się "agresji" i ze swojej strony i ze strony innych. Ale mam na pewno część jego genów. Poza tym, no cóż, to z nim mnie poczęła. Może to jest jeszcze coś innego, ale nie znajduję w tej chwili innych odpowiedzi. Jeśli Ty widzisz więcej, to proszę podziel się lub daj mi jakieś wskazówki, w jakiej sferze szukać.
Jeszcze jedna sprawa, mama była ponownie w ciąży w rok, czy dwa po moim urodzeniu. Mogłem mieć siostrę i k...a żałuję bardzo mocno, że jej nie mam. Ale tata popchnął lub nie wiem co zrobił mamie, że dziewczynka mogła urodzić się martwa lub "nienormalna" w jakimś sensie, że rodzice się zdecydowali na aborcję, mama w sumie. Pewnie pod wpływem taty.
Więc to na pewno jeszcze jedno wydarzenie, o którym jej przypominam. Tylko mówię serio, jeśli Ty widzisz więcej, to proszę podziel się lub daj mi jakieś wskazówki.

Może też ona by mnie chciała wychować na kogoś innego, niż on był. Serio, nie wiem.

Jak to jest nie pracować? Dobrze, w sensie mogłem robić, to co chciałem, kiedy bylem w Polsce. Wykonywałem przez 10 lat zawód, który nie dawał mi zbyt dużej satysfakcji. Początkowo uczyłem się czegoś nowego, ale potem to była powtarzalna praca. I nudna w związku z tym. Więc kiedy miałem możliwość, żeby ją przerwać, to zrobiłem to. Wtedy przez jakiś czas robiłem różne staże - np w przedszkolu gdzie opiekowałem się przez chwilę chłopcem z autyzmem, czy w dziennym szpitalu dla osób chorych na depresję, gdzie współpracowałem z innym psychologiem, jako stażysta i opiekowałem się grupą osób chorych na depresję. To wtedy zacząłem sobie powoli zdawać sprawę, że mógłbym być jednym z nich i być na ich miejscu. Był też taki okres, kiedy zupełnie nie pracowałem. Początkowo było mi z tym dobrze, ale potem to była masakra. Teraz to widzę, miałem kompletnie rozbite dni. Moja dziewczyna pracowała i starałem się ją wspierać w różnych sprawach, choć sam nie szukałem pracy.
Odkąd wyjechałem do Francji zacząłem chodzić na kurs językowy, najpierw prywatnie, potem do szkoły językowej, w tym czasie szukałem pracy i szukam jej nadal. Teraz myślę o własnej działalności lub o powrocie do Polski na terapię.

Mam jeszcze prośbę, napisałaś mi wcześniej, że być może ja też chcę decydować za wszystkich w rodzinie? Gdzieś to widzisz w tym, co do tej pory napisałem, czy masz takie wrażenie, że mógłbym to robić? Pytam bardzo serio, bo być może ja po prostu tego nie widzę, ale może tak jest. I co rozumiesz przez to, że "kim starasz się być, a nie jesteś"? W sensie, kim staram się być?

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku