Forum dyskusyjne

RE: Alkohol. Nie wiem,które z nas przesadza.

Autor: Visvitalis   Data: 2020-04-01, 17:32:40               

Odnoszę wrażenia, popraw jeśli się mylę, że przeżywasz taki wewnętrzny konflikt. Napiszę tu swoją interpretację, ale to tylko taka próba, nie siedzę Ci w głowie, piszę na podstawie tego co już tu pisałaś. Mogę się mylić i chętnie się dowiem jeśli tak jest. :) Pamiętaj też że moją intencją jest to żeby dobrze zrozumieć, a nie oceniać.
Konflikt:
Z jednej strony jest Twoje: "nie chcę znowu tego przeżywać. Złości/smuci/napawa mnie lękiem/martwi jego nadużywanie alkoholu". Czujesz, że powinnaś mu postawić jasne granice, czujesz, że ta sytuacja nie jest ok. Chcesz działać, zanim w tym ugżęźniesz. A przede wszystkim nie chcesz powielać schematu, nie chcesz być współuzależniona. Nie chcesz być jego aniołem stróżem. Nie chcesz wpaść w klasyczną rolę w jaką często wpadają dzieci alkoholików.
Z drugiej strony nie chcesz zachowywać się jak jego matka i wymuszać na nim zachowania, które Tobie by się podobało a jemu nie. Boisz się, że go skrzywdzisz nie okazując zrozumienia dla jego potrzeb. Może też boisz się usłyszeć wprost, że jesteś jak jego matka.
W rezultacie, żeby sobie jakoś poradzić zaczynasz modyfikować tę część konfliktu nad którą masz większą kontrolę. Czyli zaczynasz kwestionować własne odczucia: może to ja jestem przewrażliwiona, może z powodu mojej przeszłości nie umiem tego ocenić, pije dużo na raz ale za to nie tak często więc może to jest jeszcze normalne, ja też nie jestem idealna, w sumie większość czasu jest mi z nim bardzo dobrze...
Tylko, że masz jednak do siebie spore zaufanie. Potrafiłaś być asertywna wobec innych pijących facetów. No i wiesz, że on przegina z tym piciem, wiesz, że 0,5 wódki to nie drink na rozluźnienie.
I znów wracasz do bazowego konfliktu...

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku