Forum dyskusyjne

Sortuj:     Pokaż same tytuły wpisów w wątku
  • Porzucenie, samotność i plany w gruzach.

    Autor: GregBeatz   Data: 2020-02-11, 18:57:03               Odpowiedz

    Witam wszystkim.
    Trafiłem na to forum, ponieważ potrzebuję jakiejś porady, wsparcia, jakiegoś słowa czegokolwiek. Zacznę od początku...
    Mam na imię Grzegorz, 30 lat. Od 6 lat byłem w stałym związku, rok temu w Wigilię się oświadczyłem, kobieta z radością te oświadczyny przyjęła. Od dawna pracowałem w dużej firmie 150km od domu, w Warszawie. Praca ciężka, od poniedziałku do piątku minimum 12 godzin dziennie, stresująca i odpowiedzialna, ponieważ miałem pod sobą grupę kilkunastu osób, których pracą musiałem kierować pracując jednocześnie samemu. Do domu wracałem na weekendy, kobieta akceptowała tą pracę, ponieważ dość dobrze zarabiałem a planowaliśmy zrealizować wiele w przyszłości, jednak byłem tuż przed odejściem z tej firmy i założeniem własnej na miejscu, ponieważ bardzo chcieliśmy mieć dziecko i nie wyobrażałem sobie, aby moja rodzina żyłą tu a ja tam, chciałem za wszelką cenę być przy nich. Własna firmę zacząłem wprowadzać w życie, bardzo dużo na głowie, pracowałem jeszcze ciężej bo początki w tym kraju są trudne, zwłaszcza gdy zaczyna się wszystko samemu od zera. Jednak pół roku po oświadczynach spadł na mnie ogromny cios, ponieważ okazało się, że moja narzeczona odchodzi do innego. Nie chciała mi nawet powiedzieć gdzie i jak go poznała, po prostu zostawiła mnie. Coraz ciężej mi sobie z tym poradzić, zostałem z tym wszystkim sam, nie mam nawet z kim porozmawiać bo moi rówieśnicy z miejscowości i okolic w większości stoją tylko pod sklepem z butelką piwa w ręku, a reszta wyjechała. Uciekam w pracę, jednak wyczerpuje się fizycznie i coraz bardziej dręczy mnie to wszystko psychicznie. Nie mam nałogów, nie jestem jakiś wybitnie brzydki, normalny zwykły chłopak. Odchodząc rozwalila mi kompletnie życie, marzyłem o ślicznej córce, której zapewnie wszystko czego będzie chciała, o ślubie, o normalnym rodzinnym życiu. Mam 30 lat i jak teraz cokolwiek na nowo składać? Próbuję odganiać te wszystkie myśli, żeby nie zwariować ale coraz gorzej mi to idzie, oostatnio nawet mam problemy z zasypianiem bo myśli wracają i bardzo boli. Gdy wracałem w weekendy byłem przy niej cały czas, gotowałem obiady, sprzątaliśmy razem, rozmawialiśmy.. Nie wiem co dalej robić i jak nie upaść, bo jak upadnę ciężko będzie się już podnieść..



    • RE: Porzucenie, samotność i plany w gruzach.

      Autor: APatia   Data: 2020-02-11, 19:11:41               Odpowiedz

      Słaby powód do pocieszenia ale pomyśl sobie, że miałam taką sytuację w wieku 33 lat. Ty możesz znaleźć sobie młodszą partnerkę, która urodzi ci dziecko. Ja mam obecnie 35 lat i znikąd nadziei.



      • RE: Porzucenie, samotność i plany w gruzach.

        Autor: sysRq2   Data: 2020-02-11, 19:14:49               Odpowiedz

        Ty to potrafisz jednak pocieszyć faceta :o)



        • RE: Porzucenie, samotność i plany w gruzach.

          Autor: GregBeatz   Data: 2020-02-11, 19:50:31               Odpowiedz

          Zacząłem unikać ludzi, bo wiele osób z jakiejś tam dalszej czy bliższej rodziny było już informowanych o ślubie, i tak brak mi sił psychicznych, trudno mi o tym rozmawiać i tłumaczyć im dlaczego do ślubu nie dojdzie. Czuję się wyczerpany, budzę się rano i koszmar zaczyna się od nowa a przecież trzeba wstać i to jest najgorszy moment, aby wrzucić to wszystko na barki i się podnieść. Staram się nie zaniedbać swojej firmy, w niedzielę za to staram się w ogóle nie budzić. Czuję, że gotuje mi się głowa ten natłok myśli w końcu mi ją rozsadzi. Próbowałem różnych czynników motywacyjnych jednak po pewnym czasie wszystko traci sens i zaczyna się od nowa.



          • RE: Porzucenie, samotność i plany w gruzach.

            Autor: APatia   Data: 2020-02-11, 20:44:28               Odpowiedz

            Autor: GregBeatz Data: 2020-02-11, 19:50:31
            "Zacząłem unikać ludzi, bo wiele osób z jakiejś tam dalszej czy bliższej rodziny było już informowanych o ślubie, i tak brak mi sił psychicznych, trudno mi o tym rozmawiać i tłumaczyć im dlaczego do ślubu nie dojdzie."

            Otóż to. To jest dopiero przykre. Też miałam już wszystkich zaproszonych, a potem odwoływanie, dzwonienie, tłumaczenie każdemu z osobna co się stało.
            Ja odcięłam się od wszystkich. Zmieniłam miejsce zamieszkania i pracę. Ucięłam kontakty ze znajomymi, poznałam innych ludzi.
            Natłok myśli jest dobry. Nie blokuj go. Musisz to wszystko przetrawić. Po pewnym czasie natłok się skończy, pozostaną tylko różne wspomnienia.



        • RE: Porzucenie, samotność i plany w gruzach.

          Autor: APatia   Data: 2020-02-11, 20:39:23               Odpowiedz

          Autor: sysRq2 Data: 2020-02-11, 19:14:49
          Ty to potrafisz jednak pocieszyć faceta :o)

          Bo wiesz... ja rozumiem, że to dla niego przykre i trudne. Po prostu wiem jak to jest. Mi po 4 latach też było ciężko zacząć coś od nowa. Próbowałam i nie wyszło. Takie życie.
          Ale prawda jest taka, że facet zawsze może znaleźć sobie młodszą kobietę, założyć z nią rodzinę. Ja jako kobieta lat 35 czasu nie cofnę a zegar biologiczny tyka. Ile mi jeszcze czasu zostało żeby dziecko urodzić? Niewiele. Faceta mogę znaleźć nawet w wieku lat 50 ale dziecka nie urodzę.

          Jak można pocieszyć taką osobę? Może tak, że znam kilka osób w bliskim otoczeniu, które rozstały się nawet po 7 latach, są w moim wieku a życie sobie układają na nowo. Da się.



          • RE: Porzucenie, samotność i plany w gruzach.

            Autor: sysRq2   Data: 2020-02-11, 21:07:41               Odpowiedz

            Może powinniście porozmawiać poza tym forum. Moim zdaniem nie zaszkodzi, a zawsze może się polubicie. Nie chce tu nikogo złączać, ja nie fatum ;), ale 5 lat to nieduża różnica między kobietą, a facetem. Mam ciocie, która jest starsza od swojego męża. To zawsze dla tego faceta terapeutyczne polubić inną kobietę. Przemyślcie oboje. Niedługo kasztany zakwitną. ;)



          • RE: Porzucenie, samotność i plany w gruzach.

            Autor: GregBeatz   Data: 2020-02-11, 21:09:37               Odpowiedz

            Zaskoczyłeś mnie tym postem, ale bardzo pozytywnie :)



          • RE: Porzucenie, samotność i plany w gruzach.

            Autor: fatum   Data: 2020-02-11, 21:39:52               Odpowiedz

            Powiem Ci jak to się robi.Zostawiasz swojego e-maila (który potem jak się spikniesz z APatią natychmiast zmienisz,by nie wisiał tutaj na Forum!,by ktoś nachalny nie wykorzystał tego maila np.sysRq2-:)))Tak to się robi.Wiem z doświadczenia.Polecam.Później jak się wszystko dobrze ułoży postawisz na Forum torta przedślubnego.Zaśpiewamy Ci sto lub dwieście lat w zależności od znikających w gardłach naszych procentów.-:)P.S. moim zdaniem dziewczyna za często była sama i nie poradziła sobie z tym ciągłym czekaniem na Ciebie.Sądzę,że nie przedyskutowałeś wszystkiego z nią.Podejrzewam,że wiele rzeczy jej narzucałeś i nie przyszło Tobie do głowy,że sams seks to już wystarczy?Na jak długo?Chce dziewczyna się nagle do Ciebie przytulić,a Ciebie nie ma.Chce dziewczyna coś Ci opowiedzieć,a Ciebie znów nie ma.Dobry związek wymaga poświęceń to fakt,ale muszą tego chcieć obie strony.Napisz nieco więcej jak to ją kochałeś bardzo mocno.Wiem z teorii i z praktyki,że Kobieta zaspokojona w swoich przeróżnych oczekiwaniach nie biegnie do drugiego.Nie musi.Po prostu ma to u swojego księcia z bajki.Pozdrawiam.Pisz.



          • RE: Porzucenie, samotność i plany w gruzach.

            Autor: fatum   Data: 2020-02-12, 21:43:48               Odpowiedz

            Przepraszam bardzo,czy Pan GregBeatz tylko odpowiada mężczyznom?Nie do wiary.My mądre Kobiety "żądamy" odpowiedzi.Nie sztuka posta napisać i dać odp.tylko płci brzydkiej,a pominąć najpiękniejszą płeć świata.Proszę ten tragiczny błąd naprawić.Ok?-:)



          • RE: Porzucenie, samotność i plany w gruzach.

            Autor: emilia19   Data: 2020-02-14, 21:09:28               Odpowiedz

            GregBeatz, z tego co opisujesz, jesteś fajnym facetem - dbałeś o wasze wspólne sprawy, byłeś uczciwy, pracowity,miałeś plany o dzieciach... Ciekawi mnie, czy Twoja dziewczyna też taka była? Czy miałeś poczucie, że ona planuje wspólną przyszłość tak jak Ty? Człowiek który ma za dobrze odchodzi, może nawet ni z gruszki ni z pitruszki jak ktoś wyżej napisał. Nie tylko dziewczyn to dotyczy.
            Mój chłopak przez 4 lata powtarzał, że jest mu dobrze, jest ze mną szczęśliwy, co mu nie przeszkodziło szukać przygód, i bardzo był zdziwiony kiedy zerwałam, gdy już naprawdę przekroczył każdą z moich granic. Wiem, ja zerwałam, ale nie jest mi przez to lżej. Usłyszałam na koniec: "Co Ty z tego masz, że jesteś taka dobra i porządna?" Zastanów się czy na pewno był to typ dziewczyny taki jak Ty i czy nie było oznak, że ona widzi swoje życie inaczej.



          • RE: Porzucenie, samotność i plany w gruzach.

            Autor: APatia   Data: 2020-02-12, 12:24:52               Odpowiedz

            sysRq2

            Mój pierwszy partner był rok młodszy ode mnie, drugi był 6 lat młodszy. Kolejny młodszy nie będzie albo po prostu go nie będzie, bo póki co nie potrzebuję chłopa.



          • RE: Porzucenie, samotność i plany w gruzach.

            Autor: sysRq2   Data: 2020-02-13, 19:30:59               Odpowiedz

            APatia.

            Szkoda. Masz psa albo kota?
            Pozdrawiam.



          • RE: Porzucenie, samotność i plany w gruzach.

            Autor: APatia   Data: 2020-02-13, 20:47:54               Odpowiedz

            Autor: sysRq2 Data: 2020-02-13, 19:30:59
            APatia.

            Szkoda. Masz psa albo kota?


            A ty masz? ;p



          • RE: Porzucenie, samotność i plany w gruzach.

            Autor: sysRq2   Data: 2020-02-14, 18:56:49               Odpowiedz


            Dedykuje Tobie te pieśń GregBeatz. Niech będzie Ci rozkoszą.
            https://youtu.be/cq3rd6eJ3Fo?t=1s

            Pamiętaj,
            że
            takiej
            muzyki
            zawsze
            słuchamy
            na
            dobrych
            głośnikach.



          • RE: Porzucenie, samotność i plany w gruzach.

            Autor: APatia   Data: 2020-02-14, 20:51:02               Odpowiedz

            Dziękuję
            Nie do końca mój typ muzyki ale ładne ;p
            I pamiętaj, sam i samotny to dwie różne rzeczy :)
            Mam psa, mieszka w domu rodzinnym z moją mamą. Widzę go raz w miesiącu. Obecnie nie mogę sobie pozwolić na zwierzęta ponieważ wynajmuję mieszkanie.



          • RE: Porzucenie, samotność i plany w gruzach.

            Autor: sysRq2   Data: 2020-02-14, 21:19:27               Odpowiedz

            "Dziękuję"

            Proszę.

            "Nie do końca mój typ muzyki ale ładne ;p"

            Gdybym chciał być wredny, to bym coś napisał. ;-)

            "I pamiętaj, sam i samotny to dwie różne rzeczy :)"

            Nie istnieje coś takiego jak samotność dla odkrywców prawdy. Ta pieśń o tym wybrzmiewa. Bycie samym też nie istnieje, bo jestem przenikany na wskroś ustawicznie przez Jego spojrzenia.



          • RE: Porzucenie, samotność i plany w gruzach.

            Autor: APatia   Data: 2020-02-14, 22:18:43               Odpowiedz

            Jest coś takiego jak samotność mistrzu. Tak samo jak bycie samym. Pamiętaj, że nie stąpasz sam po tym świecie więc nie odnoś wszystkiego do siebie.

            Wiem, że nie mi dedykowałeś tą pieśń ale wysłuchałam i uznałam, że za taką ładną piosenkę warto podziękować.

            ""Nie do końca mój typ muzyki ale ładne ;p"
            Gdybym chciał być wredny, to bym coś napisał. ;-)"

            No jeżeli nie potrafisz napisać komentarza który nie jest wredny, to faktycznie lepiej się wstrzymaj.



          • RE: Porzucenie, samotność i plany w gruzach.

            Autor: sysRq2   Data: 2020-02-14, 23:28:22               Odpowiedz

            "Jest coś takiego jak samotność mistrzu. Tak samo jak bycie samym. Pamiętaj, że nie stąpasz sam po tym świecie więc nie odnoś wszystkiego do siebie."

            Ty odnosisz coś do mnie, to ja odnoszę też coś do mnie. Natomiast jeśli nie do mnie, to nie ma tematu ani nieporozumienia.

            Chcesz się znowu szturchać? To poczekaj, wezmę patyk.

            Uważasz, że jako człowiek nie uznaje istnienia samotności w odczuciu ludzi jak sam tutaj o niej pisałem albo sam jej w depresji doświadczałem? Czyli wchodzimy do starej rzeki, pełnej słów wyrwanych z kontekstu i ciekawych przeinaczeń, tak? To może zmieńmy temat i powiedź, czy masz usta w kształcie serduszka i czy inne dziewczęta Tobie ich zazdroszczą? Moim zdaniem temat znacznie bardziej przyjazny.

            "Wiem, że nie mi dedykowałeś tą pieśń ale wysłuchałam i uznałam, że za taką ładną piosenkę warto podziękować."

            Cieszę się, że się Tobie spodobała.
            Odsłuchuj jej częściej i odkrywaj na nowo każdą nutkę. ;)
            Podpowiem. W tej pieśni jest więcej o bliskości niż samotności. Szczególnie końcówka jest pełna miłości, towarzystwa- na całą wieczność. :-)



    • RE: Porzucenie, samotność i plany w gruzach.

      Autor: Mirabelle   Data: 2020-02-12, 13:27:22               Odpowiedz

      Szczerze?
      W zasadzie to powinieneś się cieszyć, że nic Was nie łączy (kredyty, dzieci i tak dalej-lata razem) i skoro ona się do tego nie nadawała..to dobrze, że to tak się skończyło...
      Mnie zastanawia jak można nie zauważyć, że ktoś nas nie kocha...Jak można nie zauważyć tego, że coś jest nie tak...
      Widzimy to co chcemy i kogo chcemy zobaczyć a nie to co jest...



      • RE: Porzucenie, samotność i plany w gruzach.

        Autor: Tuluzka   Data: 2020-02-12, 13:56:59               Odpowiedz

        Mirabelle
        "Mnie zastanawia jak można nie zauważyć, że ktoś nas nie kocha...Jak można nie zauważyć tego, że coś jest nie tak..."

        Jak sie jest tak zapracowanym ,to można nie zauważyc.

        "W zasadzie to powinieneś się cieszyć, że nic Was nie łączy (kredyty, dzieci i tak dalej-lata razem)"

        Dodałabym jeszcze ,że powodem radości moze byc ocalenie osiągnietego tą ciężką pracą majatku, którym to po ślubie trzeba by było sie podzielić, ale chyba trudno sie cieszyć po stracie choćby namiastki...
        ale i na to przyjdzie czas.

        Wszystko mija,a czas leczy rany :)))



        • RE: Porzucenie, samotność i plany w gruzach.

          Autor: Tuluzka   Data: 2020-02-12, 14:07:21               Odpowiedz

          Greg
          No cóż utrata boli i niestety nie ma od tego ucieczki, musisz to przeżyć,kiedyś docenisz jak mała to była dla Ciebie strata ,ale na razie musisz uzbroić sięw cierpliwość i zając sie czymś, np sobą.

          Po za tym wszystko dzieje się po coś ,to powinno dać Ci do myślenia ,że nie można poświęcać się jednej sprawie tak bezgranicznie .



        • RE: Porzucenie, samotność i plany w gruzach.

          Autor: Tuluzka   Data: 2020-02-12, 14:42:15               Odpowiedz

          Mirabelle
          "Mnie zastanawia jak można nie zauważyć, że ktoś nas nie kocha...Jak można nie zauważyć tego, że coś jest nie tak..."

          Poza pracą oczywiście, mogą tu występować inne względy np
          zbytnie skoncentrowanie sie na sobie i nie dostrzeganie partnera/ki i jego potrzeb .



          • RE: Porzucenie, samotność i plany w gruzach.

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-02-12, 14:53:29               Odpowiedz

            Tulu.
            Mi też się zdaje, że kobiety ogarniętych finansowo mężczyzn raczej pożądają-więc to nie tak że tak z dnia na dzień bez sygnałów ostrzegawczych zostawiła go dla innego...
            I nic nie mówiła..nic nie było..
            Od tak sobie poszła do innego.

            Tak to brzmi mało realnie...



          • RE: Porzucenie, samotność i plany w gruzach.

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-02-12, 14:57:47               Odpowiedz

            Grom z jasnego nieba...
            "Jednak pół roku po oświadczynach spadł na mnie ogromny cios, ponieważ okazało się, że moja narzeczona odchodzi do innego."

            ni z gruszki ni z armatki od tak sobie poszła i znalazła nie wiadomo kiedy..a wszystko było super...

            Jakoś w to nie wierze.

            chyba , że cierpi ona na jakąś chorobę psychiczną...
            Bo nie brzmi to sensownie.



          • RE: Porzucenie, samotność i plany w gruzach.

            Autor: bezogonka   Data: 2020-02-12, 15:35:55               Odpowiedz

            Mirabelle
            Sęk w tym, że Ty wierzyć nie musisz. ;-)
            Greg w to wierzy,bo jeszcze się broni przed utratą. Rozumiesz?

            Nie w tym rzecz, że ludzie nie zauważają, że nie są już kochani. Problem w tym, że obrazek, który sobie tworzymy w głowie potrafi przerodzić się w kamień,który nas utopi.
            Jak Tezetka podkreślała,owo utopienie z biegiem czasu może być dla nas błogosławieństwem. Kolejna decyzja o ślubie będzie wspólnie wypracowaną decyzją a nie marzeniem o białej kiecce i małym,białym domku.
            Albo kolejnej decyzji nie będzie,bo Greg utknie na dnie(bo to zła kobieta była, zwłaszcza,gdy ona będzie szczęśliwa przez najbliższe lata).
            Wybór należy do Grega.
            To nic złego, że ktoś nam bliski pokochał kogoś innego. Złe jest to co każe nam uparcie trwać przy obrazku i niszczyć sobie życie,bo...już: ,nikogo jak ją,bo nie zaufam,bo jestem wytrwały,bo...



          • RE: Porzucenie, samotność i plany w gruzach.

            Autor: APatia   Data: 2020-02-12, 18:22:59               Odpowiedz

            Dla mnie to nie takie dziwne.
            W przypadku pierwszego partnera faktycznie widziałam i czułam, że od pół roku coś jest nie tak.
            W przypadku drugiego? Nic nie zauważyłam, ale on był chory psychicznie. Jego nowa partnerka prawdopodobnie też. W końcu kto normalny po 23h znajomości się zaręcza i kto takie zaręczyny przyjmuje? ;p



          • RE: Porzucenie, samotność i plany w gruzach.

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-02-12, 21:47:32               Odpowiedz

            Bezogonka
            "Złe jest to co każe nam uparcie trwać przy obrazku i niszczyć sobie życie,bo...już: ,nikogo jak ją,bo nie zaufam,bo jestem wytrwały,bo..."

            ..nade wszystko, bo jestem skrzywdzony i nie dam sie wiecej skrzywdzić ;(((



          • RE: Porzucenie, samotność i plany w gruzach.

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-02-12, 21:49:25               Odpowiedz

            Mirabelle
            "Tak to brzmi mało realnie..."

            To chyba to nic dziwnego w wirtualnym świecie ;)))