Forum dyskusyjne

Poznałem kobietę i nie wiem, co dalej

Autor: pomogeci28   Data: 2020-01-31, 22:40:08               

Cześć,
Dosyć niedawno, bo 2 tygodnie temu, poznałem dziewczynę. Spotkaliśmy się w kawiarni po uprzedniej wymianie kilku zdań na portalu randkowym Sympatia oraz jej propozycji spotkania. Na pierwszym spotkaniu bardzo dużo opowiadała o sobie, bardzo często się do mnie uśmiechała. W zasadzie to na spotkaniu najwięcej mówiła ona a ja byłem słuchaczem. Pomyślałem, że jej "gadulstwo" (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) mogło wynikać z tego, że to ona zaprosiła mnie na spotkanie i chciała jak najwięcej mi o sobie opowiedzieć, abym dobrze ją poznał. Słuchałem jej z wielkim zainteresowaniem, kiedy jednak próbowałem coś powiedzieć, widziałem, że oczami była gdzie indziej, tak, jak by mnie nie słuchała. Dowiedziałem się, że jej hobby to podróżowanie, joga, medytacja oraz rozwój osobisty. Powiedziała też, że są pewne rzeczy, o których na tym etapie nie chce mi mówić. Zrobiło mi się wtedy dziwnie.
Po spotkaniu, kiedy szykowaliśmy się do wyjścia powiedziałem "mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy", Odpowiedziała "oczywiście, oczywiście". Pomyślałem, że nie darowałbym sobie gdybym nie poprosił ją o kontakt do siebie. Poprosiłem ją o numer do siebie. Zgodziła się i podała mi do siebie swój numer.
Wracając do domu miałem w głowie mętlik. Z jednej strony wydała mi się bardzo ciekawą osobą, której na prawdę słuchałem z wielkim zainteresowaniem, z drugiej strony miałem wrażenie, że mnie nie słucha. Wrażeniem moim było też to, że mamy sporo wspólnych zainteresowań. Również lubię medytować, interesuję się psychologią, lubię podróże, ponadto chodzę do psychologa i pracuję nad umiejętnościami interpersonalnymi oraz umysłem. Odniosłem też wrażenie, że wyznajemy podobne wartości i moglibyśmy rozumieć się bez słów. Po kilkunastu minutach dostałem od niej sms'a, że udało jej się dostać na webinarium, na które się zapisała, z którym miała problemy z powodów technicznych. To był dla mnie znak, że jest zainteresowana kontaktem ze mną.
W piątek wymieniliśmy kilka smsów w s tylu 'jak spędzasz weekend', itp. Ona zaplanowała weekend u rodziców, ja w Warszawie. Weekend upłynął pod znakiem ciszy. I właśnie o tę "ciszę", czyli braku odzewów od niej, wszystko się tutaj rozchodzi, mianowicie nie odpisuje na smsy od razu, tylko z wielkim opóźnieniem. Nie wiem, czy to świadomie, czy z braku zainteresowania, czy z powodu swoich zajęć, które mają dla niej wyższy priorytet. A więc w weekend się nie odzywała, co byłem w stanie zrozumieć - pojechała w rodzinne strony a więc chciała ten czas spędzić z rodziną. Koniec kropka. Z drugiej strony, to, co dzieje się wtedy w mojej głowie, te myśli, które mam w związku z tą "ciszą" powodują, że wariuję :) Pewnie wiecie, jakie to uczucie, kiedy ona/on nie odpisuje. W poniedziałek napisała, pytała, jak minął weekend. Ucieszyłem się, bo to dla mnie znak, że jest mną zainteresowana. Udało mi się ją zaprosić na wieczór podróżniczy, posłuchaliśmy o wyprawie do Gruzji, potem usiedliśmy, żeby pogadać. Zauważyłem wówczas, jaka ona jest urocza i piękna, wyglądała rewelacyjnie. Pomyślałem sobie "wow!". Na koniec, kiedy rozchodziliśmy się w swoje strony, powiedziała "to do następnego" a ja odważyłem się na pocałunek w policzek.
W poniedziałek zadzwoniłem do niej, tak po prostu, żeby ją usłyszeć i zapytać, czy się w tym tygodniu spotkamy. Powiedziała, że w tym tygodniu raczej nie da rady, bo jest umówiona z koleżankami a w czwartek ma imprezę firmową a w weekend leci na wycieczkę na Azory, którą zaplanowała wcześniej z koleżankami. Dziś jest już drugi dzień "ciszy", napisałem sms'a i nie odpowiada i znowu mam ten stan, że chyba zwariuję.
Czuję, że utknąłem w jakiejś zawiesinie. Nie potrafię nazwać tego, co się w naszej relacji dzieje. Nie wiem, co myśleć. Z jednej strony, zależy mi na dojrzałej relacji partnerskiej, polegającej na szacunku, empatii oraz zrozumieniu. Z drugiej strony nigdy wcześniej nie byłem w takiej relacji i nie wiem, czy to jest normalne, że się nie odzywa. Kiedy mówię, że realizuję swoje cele mówi do mnie "cieszę się, że chciało Ci się iść na siłownie", itd. Dostałem od niej sporo sygnałów, że jest mną zainteresowana, ale czy to normalne, że nie odpisuje? Myślałem też o tym, żeby po prostu powiedzieć jej, jak się czuję w tej relacji, ale potem stwierdziłem, że gdy odsłonię karty, to nigdy wcześniej nie będzie tak samo i że wszystko się popsuję. Z jednej strony wolę to uczucie niepewności, bo to ono dodaje nutkę chemii, z drugiej sprawia, że nie wiem, czy nasza relacja ma szansę przerodzić się w coś poważniejszego. Z jednej strony ciekawsze jednak dla mnie jest to, że nie odpisuje niż to, że odpisywałaby mi natychmiast po odebraniu mojej wiadomości, bo byłby to dla mnie znak, że nie ma w życiu nic innego do roboty tylko mnie i odpisywanie na moje smsy. Szukam kobiety, która ma swoje pasje, hobby, ma też swoje życie a nie takiej, która całe dnie spędza przed telewizorem ze swoim facetem. Ja bym po prostu umarł we własnym domu z nudy. Lubię, kiedy spotkana osoba czymś zainspiruje. Nie mówię o jakichś ogromnych osiągnięciach czy wysokich stanowiskach, itd. Chodzi mi o drobne rzeczy, które cieszą. Nie wiem, czy ja dla niej jestem taką osobą. Wiem też, że to nasz mózg potrzebuje, abyśmy nazwali to, co aktualnie dzieje się w naszej relacji, aczkolwiek samej relacji potrzebne to nie jest. Pomocy, doradźcie, bo zwariuję :)

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku