Forum dyskusyjne

RE: Przestrzeń prawa jako źródło ludzkiej tożsamości

Autor: przechodze9   Data: 2020-02-06, 19:43:38               

Mi się bardzo podoba ten sposób myślenia.

Ja to nazywam - tak szkicowo, swobodnie wykorzystując te terminy - habitusem, etosem, egregorem. To są takie "pakiety" brane na raz. Zbiór trochę cech osobowości, trochę sposobów działania, ekspresji, fragmentów światopoglądowych, jakiś uprzedzeń, emocjonalnych zafiksowań. Konkretne jednostki się nimi zachłystują i odtwarzają na planie swojej duszy stając się reprezentantem jakiegoś "klanu".

Z jednej strony takie modele tożsamości potrafią "opętać" człowieka. Staje się on wtedy jakby przykuty do jednej określonej perspektywy z której patrzy i reaguje na świat. Patrzy na świat niczym przez dziurkę od klucza, czerpiąc przy tym satysfakcję z przynależności i określoności.
Ale są to tez pewne płaszczyzny komunikacyjne. Ludzie nie znający się osobiście a przynależni do tej samej subkultury, są silnie emocjonalnie zafiksowani na pewnych słowach kluczach. Momentalnie łapią nic porozumienia jakby należeli do tej samej rodziny. Jeszcze do tego dochodzi własnie ta klanowość. My jestesmy "swojaki" na tle reszty, obcego, "zamazanego" społeczeństwa. Tyle że reszta społeczeństwa jest zamazana tylko dlatego że oni przyjęli do swoich umysłów taki pakiet w ramach którego reszta jest pokazana bez własciwosci. Takie założenie jest nie prawdziwe i prowadzi do zubożenia ich oglądu rzeczywistości i zamknięcia na wiele sfer świata.

Ale tez kiedy funkcjonujesz w jakimś egregorze jesteś dla społeczeństwa do zaklasyfikowania i zidentyfikowania, jesteś czytelny. Jak próbujesz chodzić poza egregorami jesteś zamazany aż do zniknięcia. Jesteś nieczytelny. Porozumiewanie się ludzi bez pośrednictwa tych platform jest możliwe ale trudniejsze i bardziej problematyczne, wymaga pasji.

Zauważ co mówi św. Paweł:
"Trzeba więc, aby ci, którzy mają żony, tak żyli, jakby byli nieżonaci a ci, którzy płaczą, tak jakby nie płakali, ci zaś, co się radują, tak jakby się nie radowali; ci, którzy nabywają, jak gdyby nie posiadali;"


Własnie, czy można żyć w świecie nie przylegając do tych pakietów tożsamościowych kiedy one są tak silnie zintegrowane z praktyką dnia codziennego i funkcjonowaniem w tak a nie inaczej uformowanym społeczeństwie? Wręcz to te pakiety są siłami które formułują doczesne otaczające nas społeczeństwo. Handlować ale nie być handlarzem, bronić ludzi przed sądem ale nie być adwokatem, wykonywać majstersztyki ale nie być tożsamościowo rzemieślnikiem...itd, itp......


Nie chce zagasić żaru tematu zbyt dużą ilości liter w jednym komentarzu. Ciężko mi jest jakoś szybko myśli zredagować, uporządkować, wyselekcjonować. Więc zaczynam tak i robię taki ruch, bo w ogóle temat ma dużo rozgałęzień i jest bardziej istotny nie mogłoby się komuś wydawać i prowadzić na zaskakujące ścieżki.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku