Forum dyskusyjne

RE: Normalność vs Moralność

Autor: sysRq2   Data: 2020-01-19, 15:47:25               


"Nie jesteśmy w stanie znaleźć jednoznacznych dowodów na istnienie tegoż sumienia jak i na zaprzeczenie,zatem sporu nie ma."

Czy jesteś w stanie jednoznacznie stwierdzić, że ja istnieje? Albo że nie jestem kobietą? Albo psem? Znasz tego mema https://i.imgur.com/yPI1418.jpg

Bezogonka, udowodnij, ale to już, że nie jestem psem, bo jak nie to się rozgniewam gniewem czysto ludzkim i już Tobie nigdy nie odpisze. Może jestem najnowszym SI chińskiej produkcji? Brak dowodów na coś nie jest żadnym argumentem na nieistnienie tego. Ż a d n y m .

Stwierdzisz, że nie mogę być psem, bo jeszcze na świecie nie stwierdzono takiego przypadku. Bo my się, Bezogonka, dobrze kamuflujemy, wiesz? Prawdę obracamy w żart aby ją dyskredytować jak w przypadku tego mema. Ludzie myślą, że to nas prowadzają na smyczy, a to my ich na niej prowadzamy. Już prawie jesteśmy u ostatniego szczebla aby podjąć władzę nad światem i przeprowadzenia kluczowych reform w składzie karmy.

"Jednakowoż mam pytanie: czy "posiadasz "dzieci, które wychowujesz?"

Twoje pytanie nie ma sensu. Dlaczego? Ponieważ istnieją przypadki, gdzie nawet samotni mężczyźni wychowują dziecko i czynią to w sposób godny podziwu. Jakie zatem ma sens twoje pytanie? Jeśli inni potrafią, to...
inni też będą potrafili jeśli zechcą. Dlaczego miałbym nie zechcieć? To jest lepsze pytanie!

"Dość powiedzieć, że jest to praca ciężka lecz przede wszystkim nad sobą.
I każdemu polecam sobie się przyjrzeć w relacji z dzieckiem."

Potwierdzam. Też polecam a nawet więcej niż to co Ty poleciłaś. Najlepiej polecam się dobrze sobie przyjrzeć w lustrze przed pójściem z partnerem do łóżka, by tam to dziecko począć. Zaczynajmy od podstaw i wpajajmy ludziom dobre nawyki, a wielu nieszczęść światu zaoszczędzimy i tym malutkim bąbelkom.

"Kolejny głoszonych tutaj dość kontrowersyjny pogląd o telegonii jest także tematem nieco sliskim. Nie wiem jak Ty ale ja nie czytałam na ten temat ani jednej pracy naukowej..."

Na temat Boga czytałaś? A jakie masz poglądy na temat ewolucjonizmu bądź kreacjonizmu? Żyjemy właśnie w takich czasach, że jak Ty jako człowiek nie przeczytasz pracy naukowej, to znaczy że coś nie istnieje. Ja nie chce takiego stylu myślenia. Co najwyżej świadczy to tylko o tym, że takiej pracy naukowej nie ma. Nie znaczy natomiast, że samego zjawiska nie ma. A to, że coś jest do siebie podobne wcale nie świadczy, że od siebie pochodzi i ma wspólnego przodka.

"Wszystkie informacje z rosyjskich źródeł są propagandą i naukowej weryfikacji nie posiadają."

Dlatego bo tak powiedziano w źródłach amerykańskich? ;-)

"Owszem, był przeprowadzony eksperyment na gatunku much ale słabo zasadzony naukowo. Praca(jeśli była,) nie znalazłam źródeł."

Znam takich, którzy wierzą w to że kiedyś byli małym mikrobem i nawet źródło naukowe potrafią podać udowodniające tym swoje stwierdzenie.

"Dopowiem. Jestem sceptykiem, zatem i nauka jest dla mnie religią."

Dla wielu ludzi z tego co widzę nauka jest religią, w którą... ślepo wierzą. Naukowcy to są kapłani pospólstwa, którzy głoszą nowe odkrycia, w które pospólstwo powinno ślepo wierzyć i co więcej - wierzy. Tak niestety dzisiaj zaczęła być traktowana nauka, dlatego ja się dystansuje mocno do tego co naukowcy twierdzą. Mam swój rozum, ale nie chce też iść w kierunku totalnego zaprzeczenia faktom.

"Fantazjowanie o fantomach DNA utrzymujących się w spektometrze przez 40 dni po uprzednim usunięciu rzeczywistego materiału mogłabym porównać do dyskusji św. Bernarda Laktacyjnego o walorach smakowych mleka Matki Boskiej. :-P"

Aż tak mocno odlecieć nie musiałaś. Wystarczyło porównać do wiary, że całe życie na Ziemi powstało z bakterii która przyleciała z innej galaktyki. ;-) Przecież na to nie ma żadnych dowodów, a setki milionów ludzi na całym świecie w to ślepo wierzy i mało tego, w szkołach się tego naucza. Ot, nauka.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku