Forum dyskusyjne

RE: Syndrom wyższości ojca

Autor: Yolka   Data: 2020-01-17, 03:50:07               

Z tego wynika, że propozycja budowy domu dla Was była czczą obietnicą, obliczoną na to, że w przypływie wdzięczności pozwolicie się deptać.Szybko i chętnie wycofał się z tego pomysłu.
Plus dla Ciebie, że nie całowałaś go po stopach z wdzięczności (za samą obietnicę), tylko świadomie zrezygnowałaś z jego łaski.
Zwróć jednak uwagę, jaka była jego reakcja - wylał na Ciebie i Twojego męża wiadro pomyj i niestety pozwoliłaś na to.
Naucz się asertywności i staraj pokonać w sobie lęk przed nim. W rzeczywistości, on nic może Ci nic zrobić. Przynajmniej nic gorszego, czego nie zrobiłby do tej pory.
Umiejętność stawiania granic nie jest prostą sprawą dla osoby, która jak Ty, od wielu lat jest ofiarą przemocy psychicznej, ale wszystko przed Tobą.
Tuluzka radzi, żeby odwoływać się do swoich uczuć. Jest to dobry pomysł, jednak nie wiem, czy skuteczny w stosunku do osób toksycznych?
Przecież Twój ojciec rani Cię z premedytacją, właśnie po to, żeby było Ci przykro, żeby poniżyć Cię w najbardziej podły sposób, więc przyznanie się do tego jaką przykrość Ci sprawia, będzie tylko satysfakcją dla niego.
Proponuję, żebyś odważyła się i gdy tylko on rozpocznie swoją tyradę, przerwała i dawała mu jasny komunikat, że: nie godzisz się na taki ton, nie będziesz z nim rozmawiała jeśli nadal będzie obrażał Twojego męża i Ciebie, nie prosisz o radę, więc niech Ci ich nie udziela, (umrzecie z głodu?) dziękujesz za troskę, ale poradzicie sobie itd.
Przygotuj sobie kilka takich ripost i stosuj je wobec niego bez kompleksów.
Nie pozwól wyprowadzić się z równowagi, nie płacz przy nim, rozłącz się, jeśli rozmawiasz z nim przez telefon, wyjdź z domu, jeśli jesteś u niego, pozbądź się lęku.
To nieprawda, że koniecznie musisz utrzymywać z nim kontakt. Czasami nie ma innego wyjścia i dla własnego dobra trzeba ten kontakt zerwać, lub ograniczyć do minimum, ale na własnych warunkach.
Zawalcz o siebie i swój komfort psychiczny, bo w tym wypadku nie masz nic do stracenia.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku