Forum dyskusyjne

RE: Mam dość.

Autor: sysRq2   Data: 2020-01-13, 23:26:41               



\"Potrzeba niezmiennej wnikliwości a to nie jest łatwe, by uzyskać większy odsetek pewności co z mojej \"gadaniny\" wyniknie dla kogoś.\"

___
Wnikliwości, której nie ma. Lekką ręką przychodzi wyrokowanie w szpitalach o stanie zdrowie i formach leczenia. Ktoś sobie może tłumaczyć taki stan rzeczy nadmiarem zajęć lekarzy, brakiem czasu i ilością pacjentów, a zatem ciężkimi warunkami pracy, ale co to za tłumaczenie? Sądy w Polsce sobie nie tłumaczą wydawania niesprawiedliwych wyroków ciężkimi warunkami pracy. Muszą się rzetelnie zapoznać z materiałem dowodowym. Psychiatra zada w środku nocy kilka podchwytliwych pytań zmęczonemu pacjentowi i on już wie co mu dolega, bo tak w podręczniku napisano i leci po najniższej linii oporu, oceniając skomplikowaną rzeczywistość prostymi schematami. Cierpi później pacjent, bo chcąc się odlać i próbując wstać z pryczy nie może bo jest tak nafaszerowany tabsami, że jak się podnosi to duch co prawda wstaje, ale ciało zostaje na miejscu. Nie wie gdzie jest, w domu, szpitalu czy w tajnym więzieniu CIA. Rozważa nawet porwanie przez UFO i bycie ofiarą tajnych eksperymentów w latającym talerzu! Na wizytacji personelu pacjent mówi lekarzowi, że takie rzeczy się dzieją, a lekarz ma to gdzieś. Jak nie gardzić taką postawą? Nazwałem mafią lub sektą, bo żadna osób z personalu nawet nie piśnie przy pacjencie, że diagnoza jest błędna i lekarz mógł się pomylić. To nie leży w ich kompetencji aby komentować \"wyroki niezawisłego psychiatry\", ale oni w ten sposób naprawdę myślą, że lekarz jest nieomylny w swojej diagnozie. Chore, stokroć chore.

Wszyscy jak otumanieni, stają murem za krzywdzicielem ludzkiego umysłu. Tworzenie aury nieomylności białych fartuchów trwa w najlepsze. Kiedy ktoś przerwie to szaleństwo? Lekarze będą kiedyś ponosić odpowiedzialność za swoje decyzje, za krzywdę i zniewagę jaką musi znosić pacjent każdego następnego dnia? Łażąc po korytarzu jak zombi z kapiącą mimowolnie śliną z ust? Nie bez przyczyn psychiatria była używana w stalinizmie jako metoda walki z przeciwnikami politycznymi. Daje bardzo duże możliwości do niszczenia ludzi. Jak dobrze zapewne wiecie, były również badania, które pokazały że zdrowy człowiek może wejść do szpitala psychiatrycznego i udawać chorego, a lekarz łyknie jak ryba przynętę. Później jest problem aby udowodnić, że jest się zdrowym. Takie rzeczy.

Gdybym mógł posądzić szpital to bym to zrobił, niestety w Polsce ludzie którym się potknęła noga i trafili do takiego miejsca są stygmatyzowani. Co innego gdybym chciał posądzić szpital za umieszczenie mi w żołądku kawałka bandażu w czasie operacji! To może by się jeszcze udało. Kto by tam uwierzył takiej osobie, z takim wypisem? Lekarz jest bezkarny. Nie tylko za podawanie złych leków na złe schorzenie, ale również za napisanie głupstw w wypisie szpitalnym. Po prostu o rzeczy, która nigdy nie miała miejsca, a która teraz śmierdzi gorzej niż chlew w lato.

\"Przestrzegasz:\"pozory są cieniem rzeczy ukrytych\", skądinąd ładne \"toto\" wyrażenie. Ale sam dajesz komunikat o swojej kreacji zerojedynkowej ;-), odżegnując się od diagnozy(?!?)użytkowników.\"


Właśnie! właśnie! O to chodzi. Jeśli ktoś coś napisze, że jesteś nieszczęśliwy a ty poddasz twardo pod wątpliwość, to znaczy że na pewno musisz być nieszczęśliwy bo w końcu się odżegnujesz od diagnozy! Już mnie tak potraktowano. \"Kwestionowanie objawów chorobowych jest jednym z symptomów chorobowych\". Ha! Szach mat białej mafii na prostym człowieku, któremu potknęła się noga i zrobił coś głupiego, ale nie miał takiego problemu jaki mu wmawiano, bo dobrze wie co się naprawdę wydarzyło we własnym życiu.

Uwaga, znowu będzie odpalany pocisk na kobiete! :-)

Nie wiem w ogóle kto pozwolił kobietom być psychiatrami. Trafisz na taką jak ma \"ciężkie dni\" i patrzy na Ciebie jakby chciała zaraz odpalić lasery z oczu i zmienić w popiół najbliższą okolice. Zakwestionujesz jej autorytet to zeżre jak modliszka. Siedzi taka pani psychiatra, kawusia, ciasteczko, robienie dzióbka jak pisze na komputerze i przegląda papiery, spogląda na Ciebie jak na podczłowieka, białego, heteroseksualnego mężczyznę, sprawce jej wszystkich nieszczęść z poprzedniego związku i osądza nie znając twojej historii życia, jednym spojrzeniem wydaje wyrok! \"Ma pan problem, panie X\". Nie! To pani ma problem, pani Y! Ja coś tak czuje...

Uwielbiam to jej pytanie (jej, czyli pani psychiatry z oddziału rehabilitacyjnego, w którym później przebywałem): \"czemu pan jest tak wesoły?\"
- Bo żyje, proszę duktor!
Bo żyje!
Czy wolałaby pani, abym był smutny?
Czy to usatysfakcjonowałby panią!?

Pozory są cieniem rzeczy ukrytych. Rzeczy ukryte nie rzucają cienia. Cień nie jest odzwierciedlaniem rzeczy przez którą obiekt go rzuca. Światło jest odpowiedzią na wszelkie nas nurtujące pytania. Żadne pytanie się nie uchroni przed światłem. Wtedy nawet cienia wątpliwości nie będzie.

Na to właśnie czekam!


\"Nie uważam, by ktokolwiek stawiał tutaj diagnozy..co najwyżej, wyraża swoją opinię na podstawie kreacji słownej.\"

To samo się przecież dzieje w szpitalach. Wyobraź sobie taką sytuacje. Jesteś człowiekiem z urazem neurologicznym. Masz uraz głowy w wyniku wypadku komunikacyjnego i twoje zachowanie, sposób wypowiadania, układania myśli jest podyktowane tym co ten uraz spowodował w twojej głowie. Masz to od wczesnych lat dzieciństwa. Lekarz Ciebie słucha, widzi i słyszy, że nie potrafisz czasami wyrazić słów, zwerbalizować (masz pustkę w głowie lub natłok myśli, zacinasz się mówiąc) i ktoś taki uważa, że są to objawy chorobowe np. schizofrenii. Nienormalne, nierzetelne, wstrętne do boleści i nadające się pod sąd lekarski. Na koniec, gdy już się nad Tobą przestanie pastwić podając lekarstwa na chorobę, której nie masz, postanawia na zwieńczenie swego wielkiego dzieła zrobić wielką kake w twoich papierach, abyś czasami nie miał zbyt lekko w dalszym życiu.

Jak nie gardzić?

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku